• Prawo cywilne
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(25)/2016, dodano 24 listopada 2016.

Brak zarządu w spółce kapitałowej a funkcjonowanie prokurenta (zarys problemu)

Małgorzata Pawelec
(inne teksty tego autora)

Reprezentacja spółek kapitałowych przez prokurentów w sytuacji, gdy są one pozbawione zarządu, rodzi niejasności na kilku etapach: po pierwsze określenia, czy mamy do czynienia z brakiem zarządu, a następnie w przypadku odpowiedzi pozytywnej – na wyjaśnieniu skutków materialnoprawnych oraz procesowych wynikających z działań prokurentów. Przedmiot rozważań dotyczy także odpowiedzialności spółki za działania prokurenta pozbawionego nadzoru zarządu, odpowiedzialności byłych członków zarządu oraz samego prokurenta wobec osób trzecich. Analiza przepisów Kodeksu cywilnego, Kodeksu spółek handlowych oraz Prawa upadłościowego prowadzi do wniosku, że konieczne jest przeprowadzenie zmian legislacyjnych w omawianym zakresie.

[hidepost]

Wprowadzenie

Choć prokura jest obecna w polskim porządku prawnym od 1919 r.1, do dnia dzisiejszego pojawiają się istotne wątpliwości związane z funkcjonowaniem tej instytucji w obrocie. Poniżej przedstawiony zostanie jedynie wąski fragment tak zakreślonej problematyki, a mianowicie uwagi na temat dopuszczalności działań prokurenta w imieniu i na rzecz przedsiębiorców będących spółkami kapitałowymi w sytuacji, gdy są one pozbawione zarządu. Zarówno bowiem w przypadku spółki z o.o., jak i spółki akcyjnej, brak tego organu nie należy do rzadkości, a stan ten może się przedłużać z powodu problemów natury ludzkiej (np. pat decyzyjny), jak i trudności organizacyjnych (szczególnie w przypadku publicznych spółek akcyjnych, których statut przewiduje powołanie członków zarządu przez walne zgromadzenie). Co znamienne, w obecnym stanie prawnym również sądy rejestrowe nie posiadają narzędzi umożliwiających przywrócenie ładu organizacyjnego w spółkach kapitałowych, jako że w ramach postępowania przewidzianego w art. 24 ustawy z 20.8.1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym2 nie dysponują one kompetencją do przymuszenia wspólników/akcjonariuszy do powołania zarządu. Konkluzję tę należy uznać jako oczywistą z dwóch przyczyn: adresatem tego przepisu jest właśnie sam zarząd (w takiej sytuacji przecież nieistniejący), a ponadto Kodeks spółek handlowych nie formułuje obowiązku powołania zarządu, który mógłby zostać przymusowo zrealizowany poprzez odesłanie zawarte w art. 5 § 1 KSH3.

W tych krytycznych dla spółek kapitałowych momentach względny spokój może im zapewnić działanie wcześniej umocowanego prokurenta. Powstaje jednak pytanie o skuteczność działań prokurenta w takich przypadkach, skoro polski porządek prawny respektuje teorię organów osób prawnych.

Organ, ale nie organ

Kwestię dopuszczalności reprezentacji spółki kapitałowej przez prokurenta w sytuacji, gdy nie istnieje zarząd, należy rozpocząć od wyjaśnienia jedynie z pozoru oczywistego pojęcia braku organu. Oto okoliczności, które mogą prowadzić do ukształtowania się takiego stanu rzeczy.

1. Rezygnacja

Z całą pewnością za brak organu należy uznać sytuację, w której wygasły mandaty wszystkich członków organu z jednoczesnym nieprzydzieleniem ich nowym piastunom. Wśród powodów wygaśnięcia mandatu członka zarządu najwięcej niejasności powstaje na tle złożenia rezygnacji przez członka zarządu. W obecnym stanie prawnym nie budzi już wątpliwości, że jest ona jednostronnym oświadczeniem, mającym na celu wywołanie skutku prawnego w postaci zniesienia w przyszłości stosunku prawnego łączącego spółkę i członka zarządu. Jednostronny charakter tej czynności przesądza o braku wpływu na jej skuteczność przyjęcia oświadczenia przez spółkę. Niemniej jednak poprzez odesłanie zawarte w art. 2 KSH, dla osiągnięcia skutków prawnych przewidzianych w przypadku rezygnacji niezbędne jest złożenie oświadczenia drugiej osobie (w tym wypadku bez wątpienia jest nią spółka) w taki sposób, aby mogła zapoznać się z jego treścią (art. 61 § 1 KC). Ustawa nie zawiera jednoznacznego unormowania na temat tego, kto powinien być adresatem oświadczenia członka zarządu rezygnującego ze stanowiska, a przez to nierozstrzygnięta pozostaje również kwestia, z jaką chwilą jego mandat wygasa. Tymczasem materia ta jest na tyle istotna, że przesądza nie tylko o posiadaniu przez osobę prawną stosownych organów, poprzez które działa, ale także wpływa na zakres odpowiedzialności członka zarządu przewidzianej w art. 299 KSH, jak również na powstanie po stronie członka zarządu obowiązku określonego w art. 21 ustawy z 28.2.2003 r. – Prawo upadłościowe4. Na tym tle wyróżnić można kilka konkurujących ze sobą stanowisk5.
[/hidepost]