• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(37)/2019, dodano 4 listopada 2019.

Istota sędziowskiego oporu

prof. Jerzy Zajadło
(inne teksty tego autora)

Jest jednak drugi instytucjonalny aspekt problemu, któremu poświęca się wprawdzie znacznie mniej uwagi, ale to nie oznacza, że nie dostrzega się go wcale. W nowszej literaturze warto wskazać np. na ciekawe opracowanie Hansa Pettera Gravera, w którym analizuje się problem zachowań sędziowskich/sądowych, w sytuacji gdy to ustawodawca narusza reguły państwa prawa, a zwłaszcza gdy występuje przeciwko pewnemu porządkowi wartości wyrażonemu w Konstytucji, w tym także przeciwko zasadzie trójpodziału władzy8. Mamy tutaj do czynienia nie z konfliktami w wymiarze indywidualnym w odniesieniu do sędziego rozpatrującego konkretną sprawę lub pewien typ spraw, lecz z pewnym dylematem stojącym przed sędziami potraktowanymi jako zbiorowość ucieleśniająca trzecią władzę, atakowaną przez dwie pozostałe9. Nie jest to konflikt państwa prawa z demokracją in genere, lecz raczej konflikt państwa prawa z najgorszymi stronami źle pojętej demokracji in specie. Wprawdzie w literaturze prawa konstytucyjnego, zwłaszcza w literaturze anglosaskiej, wskazuje się, że taka sytuacja jest możliwa do wyobrażenia10, to jednak w warunkach polskich wydawała się ona nam do niedawna całkowicie nierealna. Tymczasem zawirowania (kryzys konstytucyjny) wokół np. wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego, decyzji ułaskawieniowej Prezydenta w sprawie Mariusza Kamińskiego, zmian w systemie powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, czy wreszcie w ogóle tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości, pokazują dobitnie, że problem nie jest tylko mrzonką nadającą się na przedmiot filozoficznoprawnych spekulacji akademickich.

Historyczne przykłady

Jeśli potraktować rzecz paradygmatycznie, a nie wyłącznie historycznie, to okazuje się, że fundamentalne problemy moralno-prawne nie są wyłącznie udziałem sędziego funkcjonującego w ekstremalnych warunkach zbrodniczego reżimu o charakterze totalitarnym czy autorytarnym, lecz mogą powstać także w warunkach reżimów demokratycznych, a nawet w systemach spełniających prima facie wszelkie wymogi demokratycznego państwa prawnego. Więcej nawet, w odniesieniu do tych ostatnich ocena ewentualnych zachowań sędziów stojących w obliczu stosowania prawa rażąco niesprawiedliwego (wymiar indywidualny) i/lub opierających się niekonstytucyjnej ingerencji ze strony władzy ustawodawczej i wykonawczej (wymiar instytucjonalny) wydaje się bardziej racjonalna, ponieważ nie jest obciążona odium ewentualnej martyrologii. Przeżywająca w ostatnich latach nieoczekiwany renesans tzw. formuła Radbrucha11 jest tego najlepszym przykładem. Oczekiwanie od sędziów w nazistowskich Niemczech aktów nieposłuszeństwa wobec prawa skrajnie niemoralnego musiałoby być bowiem jednoczesnym żądaniem gotowości do martyrologii i poświęcenia własnego życia w obronie uniwersalnego etosu. Radbruch, jak wiadomo, usprawiedliwiał do pewnego stopnia niemieckich sędziów i winą za ten stan rzeczy obciążał pozytywizm prawniczy. Nie rozwijając szerzej tego wątku, skonkludujmy jedynie, że teza o przywiązaniu nazistowskich sędziów do pozytywizmu prawniczego jest wprawdzie moralnie atrakcyjna, ale zupełnie nieprawdziwa z historycznego punktu widzenia. Wprawdzie zdarzały się rzadkie przypadki sędziowskiego oporu12, ale jednocześnie trzeba uznać, że to nie pozytywizm prawniczy był główną przyczyną ich incydentalnego charakteru.

W związku z tym w dziejach prawa można znaleźć inny, bardziej adekwatny przykład konfliktu pomiędzy sędziowskim sumieniem i jego ustawowym obowiązkiem posłuszeństwa wobec obowiązującego prawa – chodzi o orzecznictwo sądów amerykańskich w sprawach niewolnictwa w okresie półwiecza poprzedzającego wybuch wojny secesyjnej13. Paradoksalnie amerykańskie niewolnictwo funkcjonowało w sposób anachroniczny wbrew niektórym warunkom występującym w jego otoczeniu, zarówno międzynarodowym jak i wewnętrznym. Właściwie jego rozwojowi sprzyjały wyłącznie interesy ekonomiczne stanów południowych, wsparte niekiedy przekonaniami rasistowskimi tamtejszych elit politycznych; wszystkie inne czynniki ideologiczne, religijne, etyczne, gospodarcze czy polityczne podważały racjonalność jego istnienia. W otoczeniu zewnętrznym na poziomie prawa międzynarodowego na początku XIX w. panowała raczej powszechna tendencja zwalczania i wprowadzania zakazu handlu niewolnikami i zdaniem niektórych współczesnych autorów to właśnie stanowiło do pewnego stopnia rzeczywisty początek rozwoju międzynarodowej ochrony prawa człowieka14. Z kolei w odniesieniu do otoczenia wewnętrznego trzeba podkreślić, że to przecież problem niewolnictwa stanowił w ostatecznej instancji podstawową przyczynę wojny secesyjnej.

W przeciwieństwie do sędziów w nazistowskich Niemczech, przedstawicielom amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, zwłaszcza w stanach północnych, w gruncie rzeczy nic nie groziło za ewentualny opór wobec ustawodawstwa chroniącego instytucję niewolnictwa. Wręcz przeciwnie, w takich miastach jak np. Boston sędziowie orzekający w sprawach zbiegłych niewolników, w celu ich wydania właścicielom ze stanów południowych, spotykali się z protestami abolicjonistycznie nastawionej opinii publicznej. Ponieważ ten problem szeroko omówiłem już w innym miejscu w formie monograficznej15, tutaj ograniczę się tylko do kilku wniosków, które płyną z orzecznictwa sądów amerykańskich w sprawach niewolniczych. Z pozoru jest ono do pewnego stopnia zamkniętym w czasie i przestrzeni dramatycznym epizodem i z tego punktu widzenia mają znaczenie wyłącznie historyczne. Z drugiej jednak strony potraktowane paradygmatycznie, dostarcza fascynującego materiału do filozoficzno-prawnych analiz podniesionego na wstępie zagadnienia ewentualnego sędziowskiego nieposłuszeństwa (judicial disobedience) i w tym aspekcie przysługuje im pewien walor uniwersalny. W takim ujęciu prezentuje się je we współczesnej jurysprudencji, dokonując typologii różnych możliwych zachowań sędziego stojącego w obliczu zastosowania ustawy rażąco sprzecznej z jego przekonaniami moralnymi16. Te dwie perspektywy – historyczną i uniwersalną – trudno oczywiście do końca od siebie oddzielać, ponieważ wzajemnie się one przecinają. W perspektywie historycznej są to pytania o to, co sędzia w konkretnej sprawie zrobił i z jakich hipotetycznych przyczyn postąpił w taki, a nie inny sposób. Z kolei w perspektywie uniwersalnej są to problemy związane z przyporządkowaniem konkretnej decyzji do „jednego z elementów przyjętego modelu i w rezultacie z rekonstrukcją jej filozoficzno-prawnych postaw, ale z jednoczesnym uwzględnieniem kontekstu historycznego. Nie jest to więc tylko odpowiedź na pytanie, co i dlaczego sędzia faktycznie zrobił, ale także, a może przede wszystkim, na pytanie, co mógł zrobić, przyjmując określone założenia filozoficzno-prawne. Pod tym względem za przełomową uznaje się w amerykańskiej jurysprudencji pracę Roberta M. Covera: Justice Accused z 1975 r.17. Do tego momentu badania nad prawnymi aspektami niewolnictwa były przede wszystkim przedmiotem zainteresowania ze strony historyków, natomiast książka Covera skierowała dyskusję na nowe tory teoretyczno- i filozoficzno-prawne.

Strona 2 z 612345...Ostatnia »