• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(29)/2017, dodano 6 stycznia 2018.

Między dobrem wymiaru sprawiedliwości a politycznym posłuszeństwem

Ministerstwo Sprawiedliwości w sprawie reformy sądownictwa w latach 1980–1985

Kamil Niewiński
(inne teksty tego autora)

Lata 1980–1985 to okres burzliwej dyskusji nad reformą wymiaru sprawiedliwości. Doszło wówczas do zderzenia dwóch skrajnych wizji funkcjonowania sądownictwa. „Solidarność” i środowisko sędziowskie dążyło do stworzenia sądownictwa niezależnego i samorządnego. Rządząca Polska Zjednoczona Partia Robotnicza nie chciała zaś dopuścić do tych reform, które pozbawiłyby ją kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. W centrum tych wydarzeń znalazło się Ministerstwo Sprawiedliwości, które poddawane było naciskom z obydwu stron. Postawa resortu nie była jednoznaczna i komfortowa. Ministerstwo stanęło między alternatywą politycznego posłuszeństwa lub zbliżenia się do środowiska sędziowskiego. Resort starał się pogodzić oczekiwania władz partyjnych i postulaty społeczne.

[hidepost]

Wobec sytuacji w środowisku sędziowskim po sierpniu 1980 r. i postulatów reform

Sądownictwo w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej1 znajdowało się pod ścisłym nadzorem administracyjnym i politycznym. Bieżący nadzór nad pracą sędziów sprawowało kierownictwo administracyjne – przewodniczący wydziałów i prezesi sądów, którzy byli powoływani i podlegli Ministrowi Sprawiedliwości. Ministerstwo Sprawiedliwości sprawowało nadzór ogólny nad sądami i sędziami. Nadzór ten nie ograniczał się jednak do spraw administracyjnych, obejmował kształtowanie kadr sędziowskich (kontrola nad przebiegiem aplikacji, mianowanie asesorów, wyłanianie kandydatów na stanowiska sędziowskie), ocenę pracy sędziów, z możliwością wnioskowania o odwołanie każdego sędziego z przyczyn politycznych, braku rękojmi należytego wykonywania obowiązków2. Ponadto organy nadzoru administracyjnego mogły wpływać na przebieg postępowań (przeglądanie akt spraw zawisłych przed sądem i możliwość udzielania tzw. wytyków sędziom, tj. żądanie bezwzględnego usunięcia wytkniętych uchybień), w końcu miały także uprawnienia do wzruszania nawet prawomocnych orzeczeń (rewizje nadzwyczajne). Ministerstwo Sprawiedliwości nie było jednak wszechwładnym, samodzielnym organem nadzoru. Na szczycie piramidy stał bowiem Komitet Centralny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej3, w którym funkcjonowała komórka politycznego nadzoru nad wymiarem sprawiedliwości, tj. Wydział Administracyjny KC PZPR. W systemie tym rola Ministra Sprawiedliwości i prezesów sądów najczęściej ograniczała się do realizacji decyzji partyjnych, przekazywania sędziom wytycznych w zakresie polityki orzeczniczej i nadzoru nad ich realizacją przez sądy4.

Nadmienić należy, iż w sprawy sądownictwa ingerowały nie tylko centralne, ale także terenowe instancje partyjne – Komitety Wojewódzkie PZPR, w których działały również wydziały administracyjne. Ważną rolę odgrywały w sądach także podstawowe organizacje partyjne, zrzeszające sędziów i pracowników administracji sądowej będących członkami PZPR5.

System nadzoru nad sądownictwem zachwiał się po słynnych wydarzeniach z sierpnia 1980 r. i powstaniu rewolucyjnego ruchu „Solidarności”. Odnowa przeniknęła również do sądów. Środowisko sędziowskie postanowiło wykorzystać sprzyjający klimat społeczno-polityczny wysuwając własne postulaty reform w wymiarze sprawiedliwości. Wspólnie z pracownikami administracyjnymi, sędziowie przystąpili do organizowania niezależnych i samorządnych związków zawodowych w sądach, jedynej legalnej wówczas formy ­organizacyjnej, która zapewniała swobodę wyrażania poglądów, umożliwiała wywieranie presji na władze i dawała możliwości przebicia się z postulatami do szerszej opinii publicznej.

Środowisko sędziowskie nie mówiło jednak jednym głosem. Pojawiły się trzy nurty:

1)   zwolenników radykalnych zmian, całkowitego uniezależnienia sądownictwa od wpływów politycznych PZPR, którzy zrzeszali się głównie w NSZZ „Solidarność” Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości6 (ok. 1000 sędziów i asesorów, tj. 26% środowiska);

2)   zwolenników umiarkowanych i stopniowych reform, opowiadających się za ułożeniem partnerskich relacji z kierownictwem administracyjnym sądów, którzy doprowadzili do powołania NSZZ Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości7, tzw. związku autonomicznego (zrzeszał ponad 1600 sędziów i asesorów, tj. ok. 43% ogółu);

3)   sędziów, którzy pozostali bierni wobec wydarzeń w kraju i w sądach8.
[/hidepost]