• Varia
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(36)/2019, dodano 28 sierpnia 2019.

Na co narzekali sędziowie w XIX w.

Agnieszka Lisak
(inne teksty tego autora)

Praca prawnika nie należy do łatwych. Tak jest dziś i tak było dawniej. Na łamach „Gazety Sądowej Warszawskiej” z 1873 r. znaleźć można informację, że oto w Londynie w wyniku nędzy zmarł z głodu pewien adwokat. Inny będąc w trudnym położeniu, dopuścił się kradzieży jedzenia. Mowa, którą wygłosił w sądzie na swoją obronę, wskazywała, że był dobrym prawnikiem i mądrym człowiekiem, a jednak nie ominęła go bieda. Jak wynikało z akt, przez całe tygodnie karmił się tylko chlebem i herbatą, sprzedał ostatni surdut i koszulę. Mając przed sobą widmo śmierci z niedożywienia, zdecydował się na popełnienie kradzieży. Sąd po rozważeniu wszystkich okoliczności, w tym tych łagodzących, wydał wyrok, w którym skazał obwinionego na 6 miesięcy więzienia.

Na terenie naszego kraju – jak się zdaje – nie było lepiej. Na łamach „Czasu” z 1895 r. przeczytać możemy takie oto ogłoszenie:

„Były adwokat przysięgły i obrońca sądowy w Królestwie Polskim zmuszony okolicznościami do wychodźstwa z kraju, a obecnie zostający z żoną i trojgiem małoletnich dziatek w pożałowania godnem położeniu i nędzy, prosi litościwe i szlachetne osoby o jakąkolwiek zapomogę lub odpowiednią stałą pracę. Nędza sprawdzona (tj. potwierdzona – przypis aut.) przez Siostry Miłosierdzia.


Ogłoszenie z XIX prasy

Łaskawe datki lub ofiarowanie jakiej pracy dla proszącego przyjmuje Administracya »Czasu«”.

W XIX w. powody do narzekań mieli także sędziowie. Na łamach pisma o dość osobliwym tytule „Urzędnik w Połączeniu z Prawnikiem” z 1887 r. zamieszczona została taka oto relacja jednego z sędziów powiatowych na temat wykonywanego zawodu:

„Wedle mego poglądu leży cała wada w organizmie (tj. organizacji – przypis aut.) sądów powiatowych, w przeciążeniu pracą i nieodpowiedniej płacy, jako też w związaniu sędziego powiatowego z jego posadą.

O przeciążeniu pracą mówiono już wiele. Nikt poza sferami sędziowskiemi stojący nie ma pojęcia jak rzemieślniczo (…) musi każdy sędzia pracować, aby wypadające na niego przeciętnie 20 kawałków dziennie załatwić, tj. numery tychże w protokole wykreślić, pomimo prawie codziennie odbywanych terminów rozpraw, przesłuchań (…) i pozaurzędowych komisyjnych czynności.

Cóż, dopiero kierownik sądu powiatowego, który o wszystkim wiedzieć i pamiętać i za wszystko odpowiadać musi. Przydział pracy, rewizja tejże, nadzór nad manipulacją, aresztami, przyjmowanie partyi, administracja różnymi funduszami itp. Czynności (te – przypis aut.) zabierają mu obok rozpraw, które sam prowadzi, niemal cały dzień, a ponieważ wypada mu przodować co do ilości i jakości pracy, więc bardzo często musi on nocny odpoczynek poświęcać tejże, aby nazajutrz pomimo niewyspania i znużenia, znów z pełną przytomnością umysłu godnie wobec podwładnych i stron reprezentować swoje stanowisko.


„Przegląd Zakopiański”, ogłoszenie archiwalne

Osobliwie w małych miasteczkach, gdzie każdy jego ruch, każda mina, każde słówko bywa rozbierane i krytykowane, jakiej to siły woli potrzeba, aby wydołać wszystkiemu i pomimo upadania na ciele i duchu zachować w tym chaosie najróżnorodniejszych żądań i wymagań zupełną przytomność umysłu!

Strona 1 z 212