• Prawo cywilne
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(1)/2010, dodano 31 grudnia 2011.

Nagrywanie rozpraw – niebezpieczeństwo czy szansa?

Wojciech Łukowski
(inne teksty tego autora)

Przyczyna wskazana w pkt 3, czyli zaistnienie lepszych podstaw do oceny materiału dowodowego, wydaje się również niejednoznaczna. Jest to oczywiście powód prawdziwy, jeżeli stwierdzimy, że mamy pełny materiał w postaci zeznań złożonych przed sądem I instancji. Jeżeli jednak uwzględnić to, że zapoznawanie się z protokołem pisemnym jest o wiele szybsze niż odsłuchiwanie nagrań, to zaistnienie lepszych podstaw do oceny materiału dowodowego jest już co najmniej dyskusyjne. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że przeczytanie zeznania trwającego godzinę czy dwie zająć może kilka, kilkanaście minut, i to bez żadnej szkody dla analizy tych zeznań. Czasowo te lepsze podstawy do oceny materiału oznaczać mogą zmniejszenie ilości spraw rozpoznawanych przez sądy odwoławcze, skoro wymagać będzie więcej czasu zapoznanie się z materiałem dowodowym. Na gruncie postępowania cywilnego jedyną nadzieją na to, że postępowania odwoławcze się nie wydłużą jest jedynie to, że nie zawsze środki odwoławcze będą zarzucały błędy w ustaleniach faktycznych. W takich sytuacjach można liczyć na to, że sąd odwoławczy nie będzie zmuszony do odsłuchiwania zeznań, skoro ustaleń faktycznych się nie kwestionuje. Kwestionowanie ustaleń oznacza już jednak konieczność odsłuchania nagrań, i to zwykle wszystkich. Trudno przecież ocenić wiarygodność jednego świadka bez równoczesnej oceny wiarygodności innych.

Odnośnie pkt 4, czyli zwolnienia przewodniczącego z konieczności dyktowania treści protokołu zaznaczyć muszę, że formalnie sytuacja taka zaistnieje, ale tylko dlatego, że nie będzie się prowadziło pisemnego protokołu. Natomiast tak, jak już wskazałem przy pkt 2, w istocie to dyktowanie, ale już dyktowanie nagrania, jednak będzie miało miejsce. Wypowiedzi ludzkie rzadko kiedy są w 100% precyzyjne i wypełnione informacją. Występują różnice znaczeniowe różnych pojęć, które niewątpliwie trzeba wyjaśniać, aby zrozumieć całość wypowiedzi osoby zeznającej. Treść wypowiedzi ginie zresztą czasem w różnych zająknięciach, dygresjach czy nawet zwykłym zagubieniu zeznającego. Dyktowanie protokołu prowadziło do tego, że ta rzeczywista treść wypowiedzi powinna być ujęta w protokole bez zniekształceń. W sytuacji nagrywania rozprawy sędzia będzie zmuszony odsiać te zniekształcenia informacji przekazywanej przez świadka najczęściej właśnie pytaniami typu: „czy świadek ma na myśli to”. Będzie takich pytań zapewne więcej niż dziś, gdy często ich funkcję spełnia właśnie dyktowanie protokołu. Co do pytań takich nagrywanie spełni przy tym pozytywną rolę. Nie będzie bowiem konieczności przekształcania krótkich odpowiedzi świadka „tak” i „nie” w zdania zawierające w sobie pytanie sądu (czy pełnomocnika lub strony) i odpowiedź.

Powód 5 wprowadzenia protokołów, czyli zapewnienie przewodniczącemu pełnej percepcji, jest również wątpliwym skutkiem wprowadzenia protokołów elektronicznych. U podstaw wskazywania takiego pozytywnego skutku leży najwyraźniej przekonanie, że odpadnięcie potrzeby dyktowania protokołu da pełniejszą kontrolę nad przebiegiem rozpraw. W taki skutek można jednak wątpić. Jak już wyżej wskazałem brak dyktowania protokołu nie zwalnia sędziego od wyjaśniania wątpliwości i niejasności, jakie pojawiają się w każdej ludzkiej wypowiedzi. Wwielu przypadkach zaistnieje więc w istocie „dyktowanie” nagrania w celu wyjaśnienia w nim wypowiedzi świadka. Co więcej, ta planowana pełna percepcja napotka poważne przeszkody w sytuacji, gdy zajdzie konieczność odtworzenia wcześniejszej wypowiedzi świadka. W sytuacji, gdy wypowiedź była spisana, nie napotykało to większych przeszkód. Obecnie będzie to trudne22, a rozważyć można jedynie odstąpienie od odsłuchiwania wcześniejszych zeznań w sytuacjach, gdy będzie to miało na celu wyjaśnienie późniejszych słów świadka, które wydawać mogą się sprzeczne z wcześniejszymi, gdy zeznający jednoznacznie wyjaśni sens swojej wypowiedzi23.

Odnośnie pkt 6 – przyspieszenie rozpraw jest chyba jedynym niekwestionowanym sukcesem, które da nam nagrywanie rozpraw. Rozprawy niewątpliwie mogą trwać krócej. Przy czym uświadomić sobie trzeba, że nie dojdzie do sytuacji, iż sędzia na sali rozpraw może tylko słuchać. Powtórzę ponownie, że aktywność sędziego nakierowaną na dyktowanie protokołu przeznaczyć trzeba będzie na coś na kształt dyktowania nagrania. W każdym bądź razie sędzia, który obecnie istotną informację przez zeznającego przekazywaną odsiewał od nieistotnej i dbał24 o umieszczenie istotnej w protokole pisemnym, będzie musiał dokonać tego samego zabiegu w sposób pozwalający zapewnić czytelność nagrania25. Podkreślić trzeba zresztą, że przyspieszenie przebiegu rozpraw nie musi wcale przełożyć się na przyspieszenie postępowania. Konieczność odsłuchiwania nagrań spowoduje ewidentne wydłużenie czasu potrzebnego na zapoznawanie się z materiałem dowodowym. Ostatecznie czas trwania postępowania może się nawet wydłużyć. Skrócenie rozpraw nie będzie przy tym tak absolutne. Nagrywanie może bowiem spowodować większą, czasem czysto pozorną, aktywność pełnomocników. Dziś wielu pełnomocników dłuższe argumentacje prawne wywodzi tylko w razie potrzeby, przyjmując (całkiem słusznie), że stanowisko i argumentację przedstawili w pismach. Zdarza się jednak w obecności stron powtarzanie treści pism procesowych już złożonych. Dostępność nagrań może spowodować częstsze dochodzenie do takich wystąpień. Jeżeli więc skróci się czas obecności świadka w sądzie, to z powodu nagrania mogą pojawić się nowe formy aktywności osób uczestniczących w postępowaniu26.

Strona 3 z 912345...Ostatnia »