• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(28)/2017, dodano 14 listopada 2017.

Nie-glosa do nie-wyroku, czyli kilka uwag na marginesie sprawy K 5/17

dr Ryszard Balicki
(inne teksty tego autora)

Trybunał Konstytucyjny 20.6.2017 r. ogłosił orzeczenie w sprawie K 5/171. Wyrok ten miał być politycznym umocnieniem Sejmu do podjęcia prac nad radykalną zmianą pozycji ustrojowej i składu Krajowej Rady Sądownictwa. Zgłoszone przez Prezydenta Andrzeja Dudę weta, również do nowelizacji ustawy o KRS zatrzymały te działania. Warto jednak przyjrzeć się wydanemu orzeczeniu, ukazuje ono bowiem rolę, którą ma do spełnienia TK w nowym układzie politycznym.
[hidepost]

Wprowadzenie

W dniu 20.6.2017 r. w Trybunale Konstytucyjnym ogłoszony został publicznie wyrok (czy też raczej „wyrok”) w sprawie K 5/17. Już sam fakt, że w tak ważnej sprawie o ustrojowym znaczeniu nie została zarządzona rozprawa, a rozstrzygnięcie zapadło na posiedzeniu niejawnym jest zastanawiający. Jednak w przedmiotowej sprawie zaskakujących okoliczności jest znacznie więcej, a ponadto wydaje się ona modelowym przykładem politycznego wykorzystywania instytucji TK w nowej rzeczywistości prawno-politycznej, w której jesteśmy2.

Zarzuty wnioskodawcy

Wnioskodawcą w przedmiotowej sprawie był Prokurator Generalny i jednocześnie Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który 11.4.2017 r. wystąpił do TK o zbadanie zgodności przepisów ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa3 z Konstytucją RP.

Prokurator Generalny podniósł, że dokonany przez ustawodawcę podział miejsc w KRS w nieuprawniony sposób różnicuje prawa wyborcze sędziów sądów powszechnych i sędziów sądów szczególnych (wojskowych i administracyjnych), a także różnicuje prawa wyborcze sędziów sądów powszechnych różnych szczebli. Tym samym – zdaniem wnioskodawcy – przyjęte regulacje naruszają zasadę równości wynikającą z art. 32 Konstytucji RP, interpretowaną w kontekście niezawisłości sędziowskiej i sędziowskich praw wyborczych do KRS.

Wnioskodawca zarzucił także powołanej ustawie o KRS naruszenie Konstytucji RP poprzez pominięcie prawodawcze w postaci braku jednoznacznego zdefiniowania, że kadencja wszystkich wybieranych sędziów – członków Rady powinna rozpoczynać się w tym samym czasie. Prokurator Generalny wywiódł w swoim wniosku, że z konstytucyjnej regulacji definiującej 4-letnią kadencję wybranych członków Rady wynika, że jest to kadencja grupowa, nie zaś indywidualna.

Zbędne stanowisko KRS?

Trybunał Konstytucyjny, zgodnie z przepisami, zwrócił się do Sejmu o zajęcie stanowiska, ale – co jednak zaskakuje – nie uznał za celowe wystąpić z analogicznym wnioskiem do KRS. Już ten fakt wyraźnie sugerował, że Trybunałowi nie zależy na wszechstronnym merytorycznym rozstrzygnięciu sprawy, lecz jest jedynie uczestnikiem pewnej gry politycznej inicjowanej przez Prokuratora Generalnego/Ministra Sprawiedliwości – Zbigniewa Ziobro. Dla wszystkich obserwatorów dziejących się wydarzeń politycznych było jasne, że zgłoszony wniosek był swoistą „zasłoną dymną” mającą usprawiedliwić dokonanie radykalnej, a także niekonstytucyjnej w swej treści, zmiany w zakresie ustawowych zasad kształtowania składu i funkcjonowania KRS. Trybunał Konstytucyjny stał się więc atrapą mającą uzasadniać niekonstytucyjne i politycznie motywowane decyzje większości rządzącej.

Powołanie składu orzekającego

Po wpłynięciu wniosku doszło do zaskakujących decyzji mających na celu ukształtowanie składu orzekającego. Niestety, wbrew przyjętym zasadom, na stronie internetowej TK nie zostały opublikowane postanowienia w tym zakresie, brak jest więc dokładnych informacji, kiedy poszczególne decyzje były podejmowane. Pierwotnie jednak ujawniono, że sprawa zostanie rozstrzygnięta przez sędziów TK: Michała Warcińskiego (jako przewodniczący składu orzekającego) oraz Leona Kieresa. W składzie orzekającym miały również uczestniczyć trzy osoby wybrane przez Sejm obecnej kadencji na miejsca prawidłowo obsadzone przez Sejm poprzedniej kadencji: Henryk Cioch, Mariusz Muszyński oraz Lech Morawski. Sprawozdawcą w sprawie został wyznaczony Mariusz Muszyński. Po pewnym czasie okazało się, że ze składu usunięty został sędzia TK Leon Kieres, a w jego miejsce pojawiła się sędzia TK Julia Przyłębska. Natomiast bezpośrednio w dniu ogłoszenia wyroku okazało się, że miejsce Henryka Ciocha zajął sędzia TK Grzegorz Jędrejek. Ostatecznie więc sprawa została rozstrzygnięta przez skład w całości składający się z osób wybranych przez obecny Sejm. Co jednak ważniejsze dla wydawanego orzeczenia – w pięcioosobowym składzie orzekającym wyznaczonym do rozpoznania przedmiotowej sprawy, znalazły się ostatecznie dwie osoby wybrane przez Sejm obecnej kadencji z naruszeniem Konstytucji RP (co stwierdzał sam TK w wyrokach z 3.12.2015 r.4 i 9.3.2016 r.5). Udział w składzie orzekającym osób nieuprawnionych (tzw. sędziów-dublerów6) w sposób oczywisty uniemożliwia wydanie legalnego wyroku7.

Jedynie na marginesie powyższych rozważań można także podkreślić, że zastanawiające jest, że pomimo przyjętej w ustawie zasady losowego wyboru, we wszystkich sprawach, które wydają się politycznie istotne dla obecnego obozu rządzącego, skład orzekający zawsze jest zdominowany przez osoby wybrane przez Sejm obecnej kadencji. Jest to zaskakująca sytuacja i to, pomimo że art. 38 ustawy z 30.12.2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym8 jednoznacznie stwierdza, że: „Sędziów Trybunału do składu orzekającego, w tym przewodniczącego składu i sędziego sprawozdawcę, wyznacza Prezes Trybunału według kolejności alfabetycznej”.
[/hidepost]