• Na dobry początek
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(28)/2017, dodano 10 października 2017.

O trójpodziale władzy sądowniczej na Prezydenta, Parlament i Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego

prof. UŚ dr hab Krystian Markiewicz
(inne teksty tego autora)

Drodzy Iustitianie, Koleżanki i Koledzy,

Ostatnie kilka miesięcy przypominają arenę walki o wolne sądy, nieustanne potyczki jasnej strony mocy z ciemną. Mrok rozpostarty ustawami uchwalonymi przez większość parlamentarną zdawał się otaczać nas zewsząd. Ale mrok to także dobre tło dla blasku światła. Najlepiej wiedział o tym sędzia Bartek Przymusiński, który 13.7.2017 r. wpadł na pomysł, o którym w kilka dni dowiedział się cały świat. Zaproponował byśmy stanęli w milczeniu wraz ze świecami w rękach i stworzyli wokół budynku Sądu Najwyższego w Warszawie łańcuch światła i czystych intencji. Obawialiśmy się o frekwencję nie tyko z uwagi na krótki czas, o to czy uda się nam ten łańcuch utworzyć nie tylko ze świec, ale i z ludzi. To, co się wtedy stało było piękne. Pod Sądem Najwyższym było ok. 17 tys. osób, wielu młodych ludzi. W całej Polsce ludzie zaczęli się gromadzić pod lokalnymi sądami. Łącznie były to setki tysięcy ludzi w 288 polskich miastach i miasteczkach, za co w tym miejscu dziękuję. Co ważne krzyczeli i wyświetlali na sądach napisy: NASZE SĄDY, WOLNE SĄDY, 3 razy VETO. Opinia publiczna na całym świecie była z nami, płonąca świeczka stała się symbolem nadziei. Po kilku dniach Prezydent zawetował dwie ustawy, o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. Niestety podpisał ustawę zmieniającą – Prawo o ustroju sądów powszechnych. To połowiczny, ale jednak sukces. W swojej przemowie 24.7.2017 r. Pan Prezydent domagał się, by ci, którzy zaoferowali swoją pomoc w tworzeniu dobrych regulacji, słowa dotrzymali, by wzięli udział w konsultacjach. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” było jednym z tych podmiotów.

Mimo złożonych przez nas projektów trzech ustaw, naszych apeli o dialog, o to by z obywatelami przeprowadzać konsultacje społeczne pod hasłem prawdziwej reformy wymiaru sprawiedliwości, pod hasłem „Tak dla obywateli w sądach, nie dla polityków”, Pan Prezydent, ani nikt z rządzących, nie chciał z nami rozmawiać. W pałacu prezydenckim powstały projekty ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. Nie były one konsultowane z nikim innym, jak tylko z politykami. Pan Prezydent nie uznał przedstawicieli trzeciej władzy ani organizacji obywatelskich za partnerów do rozmów.

Co wynika z tych projektów, czym się różnią te ministerialne od prezydenckich? W zasadzie nic się nie zmienia, jeśli chodzi o wspólny mianownik, a jest nim upolitycznienie sądów. Sędziowie do KRS nadal będą wybierani przez politykówposłów, co oznacza upolitycznienie Rady i wyboru sędziów. Zmiana większości, czy sposobu głosowania w Sejmie nie zmienia tego, że Konstytucja RP oraz standardy europejskie nie będą łamane – bo będą. Wpływ sędziów na skład Rady będzie iluzoryczny. Zmieni się skład Sądu Najwyższego, część sędziów zostanie usunięta z czynnej służby przez wprowadzenie granicy 65 lat, zamiast maksymalnie 72 lat, co oznacza usunięcie ok. 40% obecnego składu. Naiwny pomyśli, że nadal większość sędziów będzie wybranych na dotychczasowych, zgodnych z Konstytucją RP zasadach. Nic bardziej błędnego. Stworzone zostaną dwie Izby: dyscyplinarna (ta już była w projekcie rządowym) oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Do tej ostatniej, która ma decydować m.in. o ważności wyborów parlamentarnych i prezydenckich, czy referendach, nabór nastąpi od początku. W obydwu tych izbach Sądu Najwyższego – tu nowinka na skalę europejską – zasiadać będą ławnicy. Co do ich wyboru Pan prezydent postanowił, że wybiorą ich politycy – senatorowie partii rządzącej. Szybko przejdą oni szkolenie na temat skargi nadzwyczajnej oraz postępowania dyscyplinarnego. Niemal jak w socjalistycznej szkole Duracza dla sędziów. „dżentelmeńskie” zasady zostały zachowane także względem innego politykaMinistra Sprawiedliwości – Prokuratura Generalnego. Dla niego w prezencie przypadła m.in. kompetencja do powierzania obowiązków sędziego sądu dyscyplinarnego przy sądzie apelacyjnym. Zapewne, aby się nie myliło, do kogo należy strefa wpływów w sądach powszechnych, oskarżycieli przed tymi sądami dyscyplinarnymi, a to Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz dwóch Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, powoła również Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny. Póki co, jeszcze Minister Sprawiedliwości nie ustanawia obrońcy. To wspaniały gest. Ten szczegół różni te sądy od sądów inkwizycyjnych.

Strona 1 z 212