• Bez togi
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(9)/2012, dodano 26 listopada 2012.

Wywiad à rebours z Christianem Rostem rozmawia

Barbara Zawisza
(inne teksty tego autora)

B.Z.: W jaki sposób sędziowie informują Państwa o swoich sprawach?

Ch.R.: Często rozmawiamy z sędziami po rozprawie na korytarzu w sądzie albo na stołówce. Czasami otrzymujemy też maile od sędziów.

B.Z.: Sędziowie wysyłają Państwu maile, rozmawiają z Wami na stołówce? Czy to nie jest uważane za sprzeczne z etyką sędziowską? Czy Sędzia nie miałby problemów, gdyby to wyszło na jaw?

Ch.R.: Dlaczego mieliby mieć problemy? Jeśli obie strony chcą, żeby relacje prasowe były możliwie rzetelne, konieczna jest jakaś forma wzajemnej komunikacji. Takie mniej oficjalne kontakty pozwalają zresztą, by sędziowie mieli wpływ na to, co pisze prasa. Zdarza się np., że sędzia prosi mnie, by nie pisać zbyt dokładnie o detalach sprawy, np. po to, żeby w ten sposób chronić ofiarę przestępstwa. Oczywiście zachowujemy w kontaktach z sędziami pewnien dystans. Nie przysiadłbym się np. w stołówce do stolika, przy którym siedzi sędzia. Jeśli podchodzę do jego stolika, rozmawiam z nim na stojąco. Natomiast często siedzimy przy stole i rozmawiamy razem z adwokatami, a także z prokuratorami. W końcu są oni stronami postępowania i prezentują tylko swój punkt widzenia.

B.Z.: Czy adwokaci i prokuratorzy chętnie z Wami rozmawiają?

Ch.R.: (śmiech) Oczywiscie. Zależy im przecież, żeby sprawa była przedstawiona z ich punktu widzenia.

B.Z.: Dla mnie to brzmi szokująco. U nas takie zachowanie sędziego spotkałoby się z krytyką, o ile nie z postępowaniem dyscyplinarnym. W Polsce sędzia nie może rozmawiać publicznie o sprawach, które prowadzi. Sędzia wypowiada się o sprawie tylko wtedy, kiedy ogłasza wyrok i podaje ustne motywy wyroku, a potem ewentualnie w pisemnym uzasadnieniu. Innych informacji może udzielić ewentualnie rzecznik prasowy sądu.

Ch.R.: Ja wolę bezpośrednie kontakty z sędziami, bo rzecznicy prasowi mają informacje tylko z drugiej ręki. Jeśli nie zrozumiem czegoś z wyroku, to mogę zadzwonić do sędziego i poprosić, żeby mi to wytłumaczył. Większość sędziów jest gotowa to zrobić. Oczywiście, wszystko się dzieje w pewnych granicach. Sędzia nie powie mi niczego, czego by nie mógł napisać w uzasadnieniu wyroku. Nie będzie np. dzielił się ze mną swoimi prywatnymi przemyśleniami na temat prowadzonej sprawy, bo wtedy mógłby zostać z niej wyłączony, co mogłoby z kolei spowodować problemy podczas rozpatrywania apelacji czy rewizji w tej sprawie. Może w tym tkwi przyczyna, dlaczego sędziowie w Polsce skarżą się na nierzetelne relacje prasowe? W jaki sposób mają być rzetelne, jeśli nie ma komunikacji między sędziami i dziennikarzami? Jeśli sędziowie nie są gotowi odpowiadać na pytania i wyjaśniać wątpliwości?

B.Z.: Czy w Niemczech wolno filmować i robić zdjęcia na sali sądowej?

Ch.R.: Wolno robić zdjęcia na sali sądowej, ale nie podczas trwania rozprawy. Można zrobić np. zdjęcia stron zanim sędzia wejdzie na salę. Oczywiście zdjęcia muszą być tak opublikowane, żeby nie można było rozpoznać twarzy oskarżonego.

B.Z.:Czyli podczas rozprawy nie można robić zdjęć i filmować, nawet za zgodą sędziego?

Ch.R.: Nie można.

B.Z.: A czy dziennkarze mają dostęp do akt sądowych? W Polsce prezes sądu może wyrazić zgodę na to, by osoba niebędąca stroną postępowania dostała akta do wglądu.

Ch.R.: U nas jest taka możliwość, ale po zakończeniu postępowania w danej sprawie. W trakcie trwania procesu nie mamy wglądu do akt.

B.Z.: Jaki jest, Pana zdaniem, wizerunek sędziów i sądów w Niemczech, np. w porównaniu z politykami?

Ch.R.: Politycy nie cieszą się zbytnim szacunkiem w Niemczech, podobnie zresztą jak dziennikarze. Natomiast sędziowie, przeciwnie. Są nadal osobami szanowanymi. Oczywiście bywa, że krytykuje się decyzje sędziów, także w naszej gazecie, ale generalnie sędziowie cieszą się stosunkowo dużym poważaniem.

B.Z.: Dziękuję za rozmowę.

Strona 2 z 3123