• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(9)/2012, dodano 26 listopada 2012.

Zasady etyki obowiązują wszystkich sędziów

Tomasz Marczyński
(inne teksty tego autora)

W dniu 28.10.2011 r. wyrokiem Sądu Najwyższego w sprawie SNO 42/111 prawomocnie zakończyło się postępowanie dyscyplinarne wobec sędzi K. z Sądu Rejonowego w K. Postępowanie to wzbudziło duże zainteresowanie w środowisku sędziowskim oraz w mediach, gdzie stanowiło uzasadnienie tezy o rażących nieprawidłowościach w pracy sędziów.

[hidepost=1]
W tych okolicznościach do postępowania przystąpiło Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, którego jednym z głównych celów jest umacnianie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, troska o ich autorytet, a także reprezentowanie zawodowych interesów środowiska sędziowskiego. Z ramienia stowarzyszenia sprawą zajął się Zespół ds. Monitorowania Postępowań Dyscyplinarnych, którego przedstawiciele wzięli udział w postępowaniu w charakterze obrońców oraz reprezentując „Iustitię” jako organizację społeczną. 

Sprawę przeciwko sędzi K. wszczął rzecznik dyscyplinarny zarzucając jej popełnienie przewinienia służbowego polegającego na sporządzeniu w okresie 6 miesięcy 8 uzasadnień ze znacznym przekroczeniem 14-dniowego terminu (od 29 do 123 dni). Przekonania rzecznika o oczywistym i rażącym charakterze naruszenia przepisów w tej sprawie nie zmienił fakt, że obwiniona w analizowanym okresie zmagała się z poważną chorobą swoją oraz niepełnosprawnego dziecka wymagającego całkowitej opieki w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych, nad którym od lat sprawowała wyłączną opiekę. Co więcej, z uwagi na nadmiernie rozbudowane referaty oraz nieustanną presję przełożonych na zwiększenie wydajności pracy, obwiniona, jak wielu sędziów z jej wydziału, korzystała z instytucji przedłużenia terminu do sporządzenia uzasadnia. Ponadto, w żadnej ze wskazanych 8 spraw nie wniesiono skargi na przewlekłość postępowania. Po uwzględnieniu wskazanych przedłużeń oraz absencji chorobowych sędzi K. w sprawach objętych zarzutem okres zwłoki w sporządzaniu uzasadnienia wyniósł od 5 do 59 dni.

Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny w Ł., rozpoznając sprawę po raz pierwszy 3.8.2010 r. uznał sędzię K. za winną popełnienia zarzuconego jej czynu i przyjmując, że przewinienie to stanowi przypadek mniejszej wagi odstąpił od wymierzenia obwinionej kary. Zdaniem tego sądu, za uznaniem przewinienia obwinionej za przypadek mniejszej wagi przemawiała stosunkowo niewielka społeczna szkodliwość czynu dla służby oraz niewielki stopień zawinienia sędzi K. Ponadto, w uzasadnieniu Sąd Dyscyplinarny zauważył jednak, że pomimo przeciwności zdrowotnych i losowych, jak i 70-dniowej absencji spowodowanej głównie chorobą, w 2009 r. obwiniona wykazała zaangażowanie w pracy i osiągnęła wyniki porównywalne z pozostałymi sędziami wydziału. W całym roku sporządziła bowiem 152 uzasadnienia, tj. podobną ilość co pozostali sędziowie. Załatwiła także ilość spraw nieodbiegającą od pozostałych sędziów I Wydziału Cywilnego Sądu Rejonowego w K.

Sąd Najwyższy, rozpoznając odwołania obrońców, obwinionej oraz rzecznika dyscyplinarnego, uznał za trafne zarzuty obrony błędów w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mających wpływ na jego treść i uchylił zaskarżony wyrok, przekazując sprawę sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Po ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd Dyscyplinarny I instancji uniewinnił sędzię K. od dokonania zarzuconego jej przewinienia służbowego. W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał na brak zawinienia w postępowaniu obwinionej, która popadła w opóźnienie w pisaniu uzasadnień z powodu trudnej sytuacji rodzinnej i zdrowotnej, nie uzyskując zgłaszanej i oczekiwanej pomocy ze strony zwierzchników służbowych. Nie można przy tym czynić z odpowiednich unormowań prawnych podstawy do wzmożonej represyjności wobec sędziów, w szczególności wtedy, gdy prowadziłaby ona do nierównego i znacznie surowszego traktowania – wbrew konstytucyjnej zasadzie równości wobec prawa – tej grupy społecznej, tylko ze względu na status zawodowy. Zdaniem Sądu Dyscyplinarnego, byłaby to jawna dyskryminacja, zaś sam autorytet wymiaru sprawiedliwości nie powinien być przy tym pojmowany w kategoriach „vox populi”, gdyż głos ludu często wyraża opinie tyle samo powierzchowne, co emocjonalne, kształtowane aktualnym i przemijającym nastrojem.

[/hidepost]