• Na dobry początek
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(37)/2019, dodano 22 października 2019.

Proces został rozpoczęty i już żaden polityk go nie zatrzyma

prof. UŚ dr hab Krystian Markiewicz
(inne teksty tego autora)

Ostatnio jeden z dziennikarzy, chyba z Belgii, zapytał mnie, co będzie po wyborach parlamentarnych w Polsce, jaki to będzie miało wpływ na sądy i sędziów, na praworządność w naszym kraju?

Odpowiedziałem, że mogę mu powiedzieć, jakie mam marzenie odnośnie wyborów.

Chciałbym bowiem, by wyniki wyborów w Polsce, ale też w innych państwach nie miały żadnego wpływu na sędziów i sądy. Chciałbym, by społeczeństwo zrozumiało, że sądy i sędziowie są dla nich tarczą przed niesprawiedliwością, niezależnie od tego, czy rządzi prawica, lewica czy centrum.

Jeśli zrozumiemy tę prostą rzecz, to żadnej władzy politycznej nie przyjdzie do głowy, by nie wykonywać wyroków sądów, tak jak to się dzieje obecnie w Polsce, albo by bezpardonowo atakować sądy i sędziów i czynić ich wrogiem publicznym nr 1. Również sędziom nie przyjdzie do głowy, aby wprost promować kandydatów czy obejmować stanowiska polityczne.

Zazdroszczę naszym kolegom z USA, gdzie sędziowie federalni swoimi orzeczeniami zatrzymali dekret prezydenta D. Trumpa. Przypomnę: najpierw sędzia federalny z Seatle James Robart wydał nakaz wstrzymania dekretu zakazującego wjazdu do USA obywatelom siedmiu zamieszkanych głównie przez muzułmanów krajów. Następnie sędzia federalny na Hawajach, Derrick Watson uczynił podobnie. W ocenie sędziego dyskryminacja grupy osób wyselekcjonowanych pod kątem religijnym stanowi jednoznaczne pogwałcenie Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Co prawda, również na sędziów w USA wylewa się pomyje, a Pan Prezydent Trump mówił o „tak zwanym sędzim”, ale wyroki są szanowane.

Jeszcze bardziej zazdroszczę sędziom z Wielkiej Brytanii, gdzie Sąd Najwyższy stwierdził jednogłośnie nieistnienie decyzji Królowej, zapadłej na wniosek premiera o zawieszeniu prac parlamentu brytyjskiego. Prezes Sądu Najwyższego Lady Brenda Hale w ustnych motywach wskazała, że decyzja o doradzeniu Jej Królewskiej Mości Elżbiecie II do prorogowania obrad parlamentu była „niezgodna z prawem”, ponieważ uniemożliwiała parlamentowi pełnienie jego funkcji konstytucyjnych bez rozsądnego uzasadnienia. W konsekwencji królewski akt czasowego zamknięcia parlamentu był „nieważny i bezskuteczny”, a jego prace „nie zostały zawieszone”. Premier Boris Johnson oraz wszyscy pozostali, z pokorą i szacunkiem przyjęli takie orzeczenie. B. Johnson powiedział: „Oczywiście to jest orzeczenie, które uszanujemy, szanujemy proces sądowy. Nie sądzę, że to jest słuszne, ale idziemy dalej i oczywiście parlament powróci”. Parlament natychmiast wznowił obrady. Płynie stąd ważna nauka dla naszych polityków (kwestia kultury prawnej i szacunku do prawa), a także dla prawników (wpływ wadliwości czynności premiera na akty Królowej podejmowane na ich podstawie). Warto w tym miejscu przytoczyć słowa Pani Sędzi przewodniczącej: „Ten Sąd uznał, że rada premiera dla Jej Królewskiej Mości była bezprawna, nieważna i bezskuteczna. Oznacza to, że kiedy królewscy posłańcy weszli do Izby Lordów, było tak, jakby weszli z pustą kartką papieru. Decyzja o zawieszeniu była więc również nieważna i nieskuteczna, a Parlament nie został poddany zawieszeniu”.

Wszelkie badania sondażowe potwierdzają, że Polacy traktują Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię jako wielkich sojuszników Polski i jako wzór do naśladowania. Tymczasem w naszym kraju wcale nie czerpiemy wzorów z tych krajów, o tak wielkich tradycjach demokratycznych i kulturze prawnej. U nas władza polityczna nie ma szacunku ani do sędziów, ani nie ma poszanowania dla wyroków wydawanych w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Co więcej, systemowo niszczy się niezależność sądów i walczących o praworządność sędziów nie tylko w drodze aktów prawnych, ale także działaniami pozaprawnymi, czy nawet, z dużym prawdopodobieństwem, przestępczymi. Organy zobowiązane zgodnie z Konstytucją do dbania o praworządność, jak Prezydent oraz Krajowa Rada Sądownictwa, nie robią w tym kierunku nic. Inne organy, jak Ministerstwo Sprawiedliwości, rzecznicy dyscyplinarni, niektórzy powołani ostatnio do Sądu Najwyższego działają tak, jakby ich sensem życia było zniszczenie podstaw demokratycznego państwa prawa, jakim są m.in. niezależne sądy. A Trybunał Konstytucyjny tylko się temu biernie przygląda i szeroko uśmiecha.

Ale na szczęście nie wszyscy biorą udział (w sposób bierny czy aktywny) w demontażu polskiego systemu prawnego. Dwa dni temu został podpisany przez trzy ugrupowania polityczne pakt dla praworządności. Inicjatywa niezwykle energicznie działającej organizacji młodych ludzi „Akcja Demokracja” została wsparta przez SSP „Iustitia” i Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia”. To też znak czasu, że obywatele domagają się od polityków poszanowania państwa prawa, a politycy, przynajmniej niektórzy, pokazują, że już rozumieją, jak to działa i po co to jest; że ważniejsza jest sprawność i wiarygodność instytucji państwa niż doraźne cele polityczne. Chcę podkreślić, że my nie popieramy żadnych partii politycznych czy konkretnych polityków. To my chcielibyśmy, aby wszystkie grupy społeczne, w tym również politycy, popierali nasze postulaty związane z państwem prawa i niezależnością władzy sądowniczej. W kwestii umacniania praworządności jesteśmy zawsze skłonni do współpracy.

Co zrobić, aby odwrócić destrukcję praworządności, zatrzymać dalsze negatywne tendencje z tym związane i odbudować filary praworządności? Wymaga to ciężkiej codziennej pracy i rozmów z ludźmi. Ten proces został rozpoczęty i już nikt, żaden polityk go nie zatrzyma. Jesteśmy z ludźmi, nie tylko w sądach, ale i pod sądami, w kafejkach prawnych, których coraz więcej jest w Polsce, na festiwalach muzycznych i festynach naukowych, podczas akcji edukacyjnych i wielu innych. Wasza, Drodzy Sędziowie, determinacja, odwaga, za którą należą się Wam słowa najwyższego szacunku sprawiła, że sędziowie zaczynają być szanowani za swoją postawę. Nie jesteśmy już anonimowi, bo nie jesteśmy sami. Trwajmy w tym, niezależnie od tego, kto jest u władzy.

Prof. UŚ dr hab. Krystian Markiewicz
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”