- Temat numeru
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(33)/2018, dodano 16 stycznia 2019.
Dobra osobiste sędziów i ich ochrona przez prawo cywilne
Artykuł pochodzi z księgi dedykowanej prof. dr hab. Ewie Nowińskiej Qui bene dubitat, bene sciet. Księga jubileuszowa dedykowana Profesor Ewie Nowińskiej1.
Stanowi on analizę ochrony przez prawo cywilne dóbr osobistych, których naruszenie może dotyczyć urzędu sędziowskiego i instytucji sądów.
[hidepost]
1. Postawienie problemu
Bardzo szczególne okoliczności – nazwijmy je w skrócie kongresowymi – ostatniego spotkania z Drogą Jubilatką w maju 2017 r. nasunęły mi myśl o potrzebie zastanowienia się, czy i w jaki sposób sędziowie, obrażani zbiorowo i indywidualnie, szczególnie w wypowiedziach publicznych osób sprawujących funkcje państwowe, przez nazywanie ich „kastą”, „kolesiami”, „komunistycznymi złogami”, „czerwoną pajęczyną” i jeszcze gorzej, mogą się bronić na podstawie tradycyjnych instytucji prawa cywilnego.
Od razu na początku uprzedzam, że rozważanie problemu nie ma żadnego kontekstu politycznego. Dotyczy ono każdej sytuacji, w której narusza się lub grozi naruszeniem dóbr osobistych sędziów, a także sądów jako organów państwowych. Wydarzenia z lipca 2017 r. tylko spotęgowały zjawisko, z którym można się od dłuższego czasu spotkać na niwie publicznej, w postaci deprecjonowania rozmaitych, także innych niż sądy, instytucji państwowych (również samorządowych) oraz osób w nich funkcjonujących. Sądów i sędziów to dotknęło w ostatnim okresie szczególnie dotkliwie, dlatego rozpatrzona zostanie ich sytuacja; można ją odpowiednio przenieść na niektóre inne tzw. zawody zaufania publicznego.
Nigdy wcześniej nie rozważałem odrębnie naruszenia dóbr osobistych sędziów i nie spotkałem się z taką analizą w piśmiennictwie, bo i musiało się wydawać, że to jałowe, a praktycznie nieprzydatne. Jeszcze bardzo niedawno do głowy by mi nie przyszło, podobnie jak moim koleżankom i kolegom sędziom, że w ogóle można zastanawiać się nad podobnymi kwestiami w wolnym, demokratycznym państwie, w którego imieniu rozstrzyga się sprawy i ogłasza wyroki. W ramach zasady trójpodziału władzy wyroki te powinny być wykonywane, tak jak realizowane są ustawy (pochodzące od władzy ustawodawczej) i wykonywane decyzje administracyjne (władz wykonawczych). Zaznaczenia wymaga, że możliwe do zastosowania środki ochrony prawnokarnej w poruszanych kwestiach są tutaj pominięte, pozostawione specjalistom z tej dziedziny prawa.
Sędziowie w całym demokratycznym świecie, a i wcześniej w toku historii, cieszyli się powszechnym szacunkiem, wykonując powinności przynależne monarsze (głowie państwa) i z jego nadania sprawując swoiste posłannictwo, misję, powołanie, różnie można to nazywać. W każdym razie jako osoby wymierzające sprawiedliwość są traktowane, nawet przez tych, których spotkało w sądzie niepowodzenie, a jest ich mnóstwo, jeśli już nie z szacunkiem osobistym, to przynajmniej z respektem należnym sprawowanemu urzędowi, trochę według powiedzenia: „wprawdzie uważałem, że mam rację, ale skoro sprawę wygrał mój przeciwnik procesowy, to trudno, muszę przyjąć taki werdykt sądu”.
W społeczeństwach ogółu krajów przez wieki kształtowało się przekonanie, że pełnienie funkcji sędziego, zwłaszcza w wyższych instancjach sądowych, a już szczególnie w sądzie (trybunale) najwyższym, stanowi ukoronowanie zawodowej kariery prawniczej. Stąd spotykane postulaty, aby sędzią zostawać dopiero po odbyciu praktyki w zawodach służących pomocą prawną, przez doświadczonych notariuszy, oskarżycieli publicznych itp., czym potwierdza się wysoki stopień trudności w wykonywaniu funkcji orzeczniczych oraz potrzebę posiadania znaczącej wiedzy i doświadczenia życiowego. Do tego dochodzą określone predyspozycje psychiczne, opanowanie, rozwaga, tzw. zdrowy rozsądek, a zwłaszcza umiejętność dostrzegania zawsze człowieka w osobie stającej przed sądem, najczęściej w trudnych dla niego okolicznościach (empatia). Potrzebne wymagania rosną wraz z instancją sądową, której dotyczą, są szczególnie surowe, co zrozumiałe w wypadku awansu do Sądu Najwyższego, składającego się w ostatnich latach w Polsce z blisko 90 sędziów, w czterech izbach: cywilnej, karnej, pracy, ubezpieczeń społecznych i spraw publicznych oraz najmniejszej – wojskowej.
Wymagania co do cech osobistych wszystkich sędziów są ogromne, a to, że nie wszyscy mogą sprostać oczekiwaniom, jest czymś naturalnym. Są to wszakże nieliczne sytuacje i dla nich są przewidziane wystarczające procedury dyscyplinarne, pozwalające nawet na rozstanie się z takimi ludźmi. To prawda, że nie zawsze uda się przewidziane środki wykorzystać na czas i w stopniu wynikającym z okoliczności dokonanego przewinienia, jest to jednak kwestia ich doskonalenia, co dotyczy przecież zachowań w prawie każdej dziedzinie życia. Podobnie, wiąże się to ze stwarzaniem właściwych warunków pracy, a jak już są, powinno się wymagać i egzekwować odpowiednią do pełnionej funkcji staranność, terminowość, posiadanie wiedzy i o czym wspomniano – wrażliwość osobistą. To nic nowego, jednak wydarzenia ostatnich miesięcy przed powstaniem tego tekstu unaoczniły niewystarczająco dotąd dostrzegane problemy, które wymagają zastanowienia się na różnych płaszczyznach sprawowania urzędu sędziego.
[/hidepost]