• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(33)/2018, dodano 16 stycznia 2019.

Dobra osobiste sędziów i ich ochrona przez prawo cywilne

prof. Wojciech J. Katner Katner
(inne teksty tego autora)

[hidepost]

Nie tak dawno, w chwilach atakowania Sądu Najwyższego przez bezimienne twierdzenie o ciągłym istnieniu tam bastionu postkomunizmu, z którym przez ćwierć wieku nie zrobiono porządku8, wielu z nas, sędziów tego Sądu, pytało z zatroskaniem o rzeczywistą pozycję w Polsce jednego ze zdawało się najważniejszych urzędów państwowych, wymienionych i uregulowanych w Konstytucji. Pytano też o Rzeczpospolitą, w imieniu której ogłaszane są wyroki, czy to nie ona staje się pośrednim obiektem krytyki poprzez deprecjonowanie reprezentującego ją urzędu? Może więc ochrona powinna dotyczyć godności przynależnej Rzeczypospolitej Polskiej poprzez ochronę statio fisci, jakim jest Sąd Najwyższy? Czy wobec naruszeń godności dotyczących sądu powszechnego na dowolnym poziomie instancyjnym, ogłaszającego wyroki również w imieniu Rzeczypospolitej, ochrona majestatu państwa powinna się odbywać poprzez powództwa zmierzające do ochrony tego sądu? Pojawia się więc, nieoczekiwanie dla ochoczych autorów wyzwisk kierowanych do wymienianych z nazwy instytucji wymiaru sprawiedliwości, problem naruszenia dóbr osobistych tych instytucji, na wzór przewidzianej prawem cywilnym ochrony dóbr osobistych osób prawnych (art. 43 KC). Tylko to by znaczyło w znacznej części konieczność pozywania innych stationes fisci lub uznania, że groteska też ma swoje granice i nawet, jeśli twórcami tej groteski są osoby sprawujące konstytucyjne funkcje państwowe, pozwać należałoby konkretne osoby fizyczne, a nie sprawowane przez nie urzędy9. Dopiero na tle konkretnej sprawy ujawniłyby się konsekwencje tak zajętego stanowiska.

W dotychczasowym, bardzo bogatym piśmiennictwie dotyczącym ochrony dóbr osobistych nikomu nie przyszło na myśl, aby w ogóle rozważać taką nieprawdopodobną do niedawna sytuację, odnoszącą się do relacji między organami państwowymi, z założenia realizującymi te same, konstytucyjne wartości, każdy w przypisanym mu zakresie i z założeniem o wzajemnym względem siebie poszanowaniu. Mimo zgłoszonych obiekcji o podłożu raczej aksjologicznym, konstrukcyjnie patrząc na regulacje prawne de lege lata, to zarówno stosowny pozew o naruszenie dóbr osobistych, jak i przeprowadzenie postępowania sądowego są możliwe i prawnie dopuszczalne. Nie jest też trudne wskazanie właściwości sądowej.

3. Istota dóbr i praw osobistych. Powrót do koncepcji jednolitego prawa osobistości

Zanim się przejdzie do konkretnych dóbr osobistych, które mogą zostać naruszone wobec sądu i sędziego, należy rozważyć istotę tych dóbr w ogólności. Problem jest dyskutowany od dawna i ma swoją przyczynę nie tylko w sposobie unormowania ochrony dóbr osobistych przez Kodeks cywilny, ale już w genezie tej ochrony. Innymi słowy, co się chroni i dlaczego? Co stanowi punkt wyjścia, od którego zależy przypisanie określonym właściwościom osoby fizycznej oraz osoby prawnej cech dobra osobistego? Nie chodzi przy tym wyłącznie o nawiązanie do doktrynalnego sporu o wielość dóbr osobistych i odpowiadających im praw oraz o ogólne prawo osobistości, z którego te dobra miałyby wypływać, lecz o teoretyczne wytłumaczenie tej cechy podmiotowości prawnej, która sprawia, że dane dobro uważa się za osobiste, a inne – nie. Mając na uwadze tę właśnie cechę, rozszerza się katalog dóbr osobistych poza te, które wymienia Kodeks cywilny, kontrolując jednak takie rozszerzenie na tyle, żeby w różnych sytuacjach wątpliwych odmówić żądanej ochrony przez stwierdzenie, że nie dotyczy ona dobra, które można włączyć do grona dóbr osobistych.

Podkreśla się zatem, że opierając ochronę dóbr osobistych na konstrukcji praw podmiotowych10, ograniczając teraz wywód tylko do osób fizycznych, za przedmiot uważa się wskazane wartości związane z osobą ludzką, które mają charakter niemajątkowy i ściśle wiążą się z osobowością człowieka11. Zbiór dóbr osobistych nie jest statyczny, a na jego zawartość mają wpływ przewartościowania dokonujące się w świadomości społecznej, związane z postępem cywilizacyjnym i zmianami kulturalno-obyczajowymi12. Twierdzi się, że trudne jest precyzyjne określenie substratu każdego z osobistych praw podmiotowych, jak też wytyczenie zasięgu poszczególnych dóbr osobistych, które zachodzą na siebie, krzyżując się13. Prowadzi to do uznania wielości dóbr osobistych i odpowiadających im praw podmiotowych, która to koncepcja zdominowała dyskusję, a uogólniające stwierdzenie tego zawiera się w powtarzanej wypowiedzi S. Grzybowskiego. Wynika ona ze zdania, że ze względu na przykładowy jedynie charakter wyliczenia dóbr osobistych w art. 23 KC „koncepcja ogólnego dobra osobistego oraz konstrukcja ogólnego prawa osobistości zachowuje swoje znaczenie o tyle, o ile zaprzeczają one istnieniu tylko skończonej ilości określonych dóbr osobistych i praw osobistości”14.

Stanowisko to nie przeczy jednak samej konstrukcji prawa osobistości o jednolitych cechach, stwierdza tylko, że nie ma ona znaczenia większego niż potwierdzenie braku zupełności, a stanowi jedynie przykładowe wyliczenia dóbr osobistych w art. 23 KC. To każe wrócić do krytykowanej przez wiele lat propozycji A. Kopffa, pochodzącej sprzed pół wieku, według którego prawo to obejmuje różne uprawnienia, kształtowane w zależności od rodzaju chronionych jednostkowych dóbr, łącznie stanowiących jednolite prawo osobistości15. Koncepcję tę w ostatnim czasie rozwinął udanie M. Safjan. Wyszedł on z założenia, że natura człowieka posiadającego godność jest źródłem różnorodnych dóbr osobistych i odpowiadających im praw. Otwarty katalog dóbr zakłada istnienie wspólnego źródła, gdyż odkrywając coraz to kolejne dobra osobiste i próbując definiować ich istotę, odwołujemy się do wartości związanych z osobowością i godnością każdej osoby, do sfery jej uczuć i emocji, do wartości ważnych ze względu na integralność psychiczną i fizyczną człowieka, czyli do tego, „co doskonale odpowiada pojęciu ogólnego prawa osobistego, a na gruncie konstytucyjnym łączy się z podstawowym dla katalogu praw i wolności konstytucyjnych pojęciem niezbywalnej i przyrodzonej godności każdego człowieka”16. Autor dodał, że nie bez powodów Konstytucja określa je jako źródło praw i wolności człowieka i obywatela17.

Jest charakterystyczne, że krytycy koncepcji ogólnego prawa osobowości uważają ją za całkowicie pozbawioną praktycznej doniosłości, a więc za sztuczną i zbędną, jeśli miałaby oznaczać prawo podmiotowe stanowiące kategorię prawa cywilnego, jednocześnie jednak przyznają, że wszystkie dobra osobiste wywodzą się z jednego źródła, nazywając je jedną nadrzędną wartością, upatrywaną w szeroko rozumianej godności ludzkiej (godności człowieczeństwa)18. Dostrzegają inspirującą rolę przepisów konstytucyjnych dotyczących dóbr osobistych i uważają za możliwe zarówno zdefiniowanie, jak też ustalenie cech i składników tej nadrzędnej wartości. Podobnie może być ona przydatna przy odkrywaniu nowych rodzajów dóbr osobistych i odpowiadających im praw podmiotowych oraz weryfikacją dóbr wcześniej już odkrytych. Gotowi są nawet „tolerować” nazywanie tej ogólnie ujętej nadrzędnej wartości dobrem osobistym sensu largo (ogólnym dobrem osobistym), widząc w tym, jak należy rozumieć późniejsze konkluzje, pewną grę intelektualną19. Czy jednak argumenty pozytywnie patrzące na prawo osobistości jako prawo podmiotowe w rozumieniu Kodeksu cywilnego są skazane na przegraną?

[/hidepost]