• Varia
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(7)/2012, dodano 23 kwietnia 2012.

Dwa wyobrażenia Sprawiedliwości na prawniczych exlibrisach

dr hab. Maciej Jońca, prof. KUL
(inne teksty tego autora)

Każdy sędzia, widząc wyobrażenie kobiety z przepaską na oczach, dzierżącej wagę i miecz, bez trudu odgadnie, że ma do czynienia z personifikacją sprawiedliwości. I nic dziwnego. Przez ostatnie wieki przyzwyczailiśmy się do operowania schematami. Schematy jednak mają to do siebie, że szybko się „przejadają”, a w konsekwencji zamiast cieszyć nużą i drażnią.

Rysunek 1
Rysunek 1

Kto ma dość utartych szablonów, powinien sięgnąć do prawniczych exlibrisów, czyli znaków własnościowych książek. Są to zwykle niewielkie karteczki z obrazkiem, przyklejane po wewnętrznej stronie okładki. W ubiegłych stuleciach każdy, kto posiadał zasobną bibliotekę, a prawnicy zawsze zaliczali się do tej grupy, zamawiał znak, który czynił z jego księgozbioru niepowtarzalną kolekcję. Zleceniodawca z reguły pragnął, by artysta w małym obrazku oddał jego charakter, zainteresowania lub wykonywaną profesję. Niekiedy w jednym przedstawieniu udawało się skumulować wszystkie wymienione elementy.

Tematycznie niezwykle ciekawy exlibris sporządził niemiecki artysta Peter Johann Theodor Janssen (1844–1908) dla bliżej nieznanego prawnika podpisanego jako doktor praw L. Beer. Widzimy na nim (rysunek 1) Sprawiedliwość w długiej szacie z nakrytą głową, która głaszcze po głowie nagiego człowieka, udzielając mu wskazówek. Co ciekawe, wbrew współczesnym wyobrażeniom, bogini nie ma oczu przesłoniętych opaską, a na czas rozmowy z „petentem”, miecz i wagę oddała giermkowi. To prawdziwa Iustitia Preventiva, która woli pouczać niż karać. Człowiek spogląda na nią bez strachu i czuje się przy niej bezpiecznie.

Rysunek 2
Rysunek 2

Zupełnie inną aranżację wybrał Karl Ritter (1887–1977) tworząc znak mający dekorować księgozbiór doktora (praw?) Tellera. Tym razem widzimy (rysunek 2) nagą kobietę z zasłoniętymi oczyma siedzącą na platformie podpartej paragrafami. W wyciągniętej ręce trzyma wagę. Tymczasem w tle, na podeście, majaczy figura kata dzierżącego potężny miecz. U stóp Sprawiedliwości klęczy zrozpaczony mężczyzna, który złożył dłonie w błagalnym geście. Głowę wtulił w ramiona nie śmiąc podnieść wzroku na boginię. Ona jednak nie zwraca na niego uwagi. Jej twarz jest wyniosła i obojętna. To ­Iustitia ­Retributiva, która zawsze i w każdych okolicznościach trzyma się litery prawa. Dla nieszczęśnika nie ma nadziei. Z przedstawioną scenką wyraźnie kontrastuje wywodząca się z rzymskiego prawa maksyma: Ius est ars boni et aequi.

Dwa ekslibrisy i dwa jakże odmienne rozumienia idei sprawiedliwości! Czy oddają postępowanie i światopogląd doktorów Beera i Tellera? Tego raczej się nie dowiemy. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby tak było. Kto jeszcze nie ma własnego exlibrisu, powinien go co prędzej obstalować. Warto przy tym gruntownie zastanowić się nad jego koncepcją. Niewykluczone bowiem, że po latach exlibrisy powiedzą o nas więcej niż pamiętniki, nekrologi, pośmiertne wspomnienia, rodzinne legendy itd.


Maciej Jońca – autor jest adiunktem w Katedrze Prawa Rzymskiego KUL oraz historykiem sztuki.