- Prawo cywilne
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(20)/2015, dodano 29 sierpnia 2015.
Indemnizacja kosztów sporządzenia opinii prywatnej w sprawach wynikłych ze zdarzeń drogowych
[hidepost]
Odwołując się do głównego wątku niniejszego artykułu, można by się w tym miejscu zastanowić, dla osiągnięcia jakiego celu poszkodowany inicjuje sporządzenie prywatnej opinii na etapie przedsądowym. Prawidłową odpowiedzią będzie stwierdzenie, że następuje to w celu ustalenia rozmiarów szkody. Od razu jednak nasuwa się trafne spostrzeżenie, zgodnie z którym ustalenie tego, czy szkoda nastąpiła oraz w jakim zakresie, należy do ubezpieczyciela w ramach tzw. postępowania likwidacyjnego. Poszkodowany ma, uogólniając, jedynie obowiązek zawiadomienia o szkodzie, przedstawienia zakładowi ubezpieczeń posiadanych dowodów dotyczących zdarzenia i szkody, a również ułatwienia mu ustalenia zdarzenia i rozmiarów szkód62. W sytuacjach jednak, gdy ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania lub też wypłaca, ale w wysokości, która nie odpowiada rozmiarom powstałej szkody, niewątpliwie ciężar wykazania rozmiaru następstw zaistniałego zdarzenia spadnie na poszkodowanego. Konieczne jest zatem w pierwszej kolejności ustalenie, czy sięgnięcie po ekspertyzę rzeczoznawcy przez poszkodowanego już na tym etapie było konieczne, czyli wymuszone działaniem zakładu ubezpieczeń.
Okolicznością uzasadniającą celowość sporządzenia opinii przez prywatnego rzeczoznawcę dotyczącej zaistniałego zdarzenia drogowego i doznanych na jego skutek szkód, może zatem być odmowa ubezpieczyciela przyznania odszkodowania, czy też zaniżenie jego wysokości63. Rację ma K. Niezgoda64 wskazując, że przy kwestionowaniu przez zakład ubezpieczeń zasadności wypłaty odszkodowania (w całości lub części) poszkodowany ma zazwyczaj obiektywną potrzebę ustalenia okoliczności zdarzenia i rozmiarów szkody na uzasadnienie i poparcie swych roszczeń. Zauważa przy tym możliwość uczynienia tego właśnie za pomocą opinii osoby dysponującej fachową wiedzą. Koszt sporządzenia tej opinii jest wtedy stratą w jego majątku. Nie negując słuszności powyższego stanowiska, należy uzupełnić je o stwierdzenie, zgodnie z którym potrzeba sięgnięcia po opinię specjalisty będzie wtedy uzasadniona, gdy podmiot zamawiający lub też następnie domagający się objęcia odszkodowaniem kosztów z tym związanych sam nie będzie profesjonalistą. Coraz częściej bowiem do sądów trafiają sprawy nie z powództwa osób bezpośrednio poszkodowanych przez wypadek drogowy, ale z powództwa cesjonariuszy, na rzecz których poszkodowani przelali przysługujące im wierzytelności z tytułu zaistniałego zdarzenia powodującego szkodę. Niejednokrotnie przy tym w roli powoda w takiej sprawie występuje podmiot profesjonalny, tzn. zajmujący się w ramach prowadzonej działalności właśnie odzyskiwaniem należnych, a niewypłaconych odszkodowań. Jako okoliczność, która w danym stanie faktycznym uzasadnia objęcie zakresem indemnizacji kosztów opinii pozasądowej, wskazuje się często brak wiedzy po stronie poszkodowanych oraz konieczność ich ochrony przed występowaniem do sądu ze zbyt wygórowanymi żądaniami. Jakkolwiek argumentacja ta powinna być uznana za trafną, to poczynić należy dalsze dodatkowe zastrzeżenia. Nie powinna ona bowiem dotyczyć tych kategorii spraw, w których z żądaniem uznania kosztów prywatnej ekspertyzy za szkodę podlegającą odpowiedzialności odszkodowawczej występuje podmiot specjalizujący się w takiego rodzaju sprawach, a posiadający legitymację na skutek zawartej z poszkodowanym umowy cesji wierzytelności. Powyższe, choć może wydawać się oczywiste, nie zawsze jest dostrzegane przez orzekające sądy, powodując tym samym rozbieżności w zapadających wyrokach.
O ile jednak owa oczywistość nie powinna budzić wątpliwości w sytuacjach, gdy opinia prywatna została sporządzona już po dokonanym przelewie wierzytelności, czyli na zamówienie profesjonalisty, o tyle w sprawach w których sporządzenie takiej opinii zainicjowali poszkodowani przed dokonaniem cesji, kwestia ta może nie wydawać się już tak klarowna. Poniesione dodatkowe koszty, w postaci ceny ekspertyzy, w tym wypadku mogłoby zostać uznane za celowe. Sąd jednak, oceniając ową sytuację powinien wziąć pod uwagę nie tylko kto zamówił opinię prywatną, ale również kto wystąpił na drogę postępowania sądowego. Jeżeli powodem jest podmiot profesjonalny, to nie może on zasłaniać się brakiem wiedzy, czy też potrzebą uzyskania informacji co do określenia wartości przedmiotu sporu. Ponadto podkreślenia wymaga, że opinia rzeczoznawcy nie stanowi w takich sytuacjach ani powodu dla wystąpienia na drogę sądową w celu dochodzenia przysługującego roszczenia, ani też jej uprzednie sporządzenie nie zwiększa po stronie cesjonariusza szkody. Znamienna jest także praktyka doradców odszkodowawczych, polegająca mianowicie na przeprowadzaniu przez nich, w ramach własnej działalności, weryfikacji postępowania likwidacyjnego ubezpieczyciela. Działanie to bowiem ma zwykle również miejsce, gdy przyszły powód jest w posiadaniu sporządzonej na zamówienie cedenta opinii. Nie powinno w omawianej kwestii budzić wszakże wątpliwości, że takie sztuczne „pompowanie” przez profesjonalnych cesjonariuszy zakresu żądanego odszkodowania, ma wyłącznie na celu zwiększenie uzyskanego w efekcie nabycia wierzytelności zysku. Zatem zbyt automatyczne, bez głębszego rozważenia zasadności żądania, przyznanie zwrotu wydatków poniesionych na opinię prywatną prowadzić może do nieuzasadnionego napędzania rynku kosztem ubezpieczycieli, a co za tym idzie, i o czym nie należy zapominać, finalnie kosztem nas – płacących składki za ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
Abstrahując jednak od powyższego, zasygnalizowania wymaga okoliczność, że może zaistnieć także odmienny od wskazanego kontekst sytuacyjny. Cesjonariuszem bowiem może być podmiot nietrudniący się zawodowo działalnością odszkodowawczą i windykacyjną. Czy w takim przypadku koszty prywatnej ekspertyzy, poniesione przed przelewem wierzytelności przez poszkodowanego, mogą podlegać indemnizacji na jego rzecz? Wydaje się, że nie zachodzą tu żadne szczególne okoliczności, które mogłyby dyskredytować zasadność takiego żądania. Aktualna albowiem pozostaje przesłanka braku wiedzy, potrzeby ochrony przed kierowaniem nazbyt wygórowanych roszczeń w pozwie, a także przesłanka adekwatnego związku przyczynowego.
[/hidepost]