- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(30)/2017, dodano 19 kwietnia 2018.
Interpretatio constitutionis hostilis
Tezy zawarte w niniejszym opracowaniu zostały po raz pierwszy zaprezentowane 7.10.2017 r. w Krakowie w trakcie sympozjum: „O problemach wykładni konstytucji RP”1. Rola była trudna, ponieważ jak wiadomo, w starożytnej Grecji, np. u Platona, słowo symposion (Συµπόσιον) oznaczało ucztę, tymczasem to opracowanie traktuje o sprawach, którymi trudno się delektować, ponieważ dla prawników mogą być wyjątkowo ciężkostrawne.
[hidepost]
Wprowadzenie
Rzecz miała dotyczyć pytania, czy wykładnia konstytucji może być prawotwórcza? Wydaje się, że odpowiedź jest tak oczywista, że aż banalna – oczywiście, że tak, ale wymaga to doprecyzowania, co właściwie rozumiemy pod pojęciem związków wykładni z konstytucją. Po pierwsze, jest to przede wszystkim proces interpretacji konkretnego przepisu ustawy zasadniczej. Po drugie, może oznaczać też wykładnię aktów niższego rzędu z uwzględnieniem treści konstytucji. Po trzecie wreszcie, możemy potraktować tekst ustawy zasadniczej nie tylko jako zbiór norm, lecz także jako źródło określonych dyrektyw interpretacyjnych. Tak pojęta wykładnia konstytucji obrosła już ogromną literaturą przedmiotu, trudno więc ją tutaj szczegółowo przytaczać2. Stanowi zresztą przedmiot zainteresowania nie tylko konstytucjonalistów i teoretyków prawa, lecz także filozofów prawa3.
Wszystko to odbywa się jednak z zachowaniem pewnych podstawowych paradygmatów klasycznego prawoznawstwa. Tymczasem, w tym opracowaniu próbujemy zidentyfikować pewien fenomen empiryczny, wymykający się tym paradygmatom, zarówno prawoznawstwa w ogóle, jak i dogmatyki prawa konstytucyjnego oraz teorii i filozofii prawa w szczególności, ponieważ można go określić mianem „wykładni wrogiej wobec konstytucji”. W uszach prawnika brzmi to co najmniej dziwnie, wręcz jak oksymoron. Przyzwyczailiśmy się bowiem do pewnych formuł w rodzaju „wykładnia prokonstytucyjna” czy „wykładnia przyjazna wobec konstytucji”, w rezultacie odwołanie się do kategorii wrogości musi budzić naszą konsternację. Przy bliższym oglądzie może się jednak okazać, że to tylko wniosek prima facie, ponieważ od ponad dwóch lat mamy w Polsce rzeczywiście do czynienia z takim właśnie zaskakującym fenomenem, co postaram się niżej udokumentować konkretnymi przykładami.
Nowe/stare paradygmaty
Nie zmienia to faktu, że samo pojęcie: „wykładnia wroga wobec konstytucji” na gruncie polskiego języka prawniczego może się wydawać tak absurdalne, że postanowiliśmy wyrazić je już w tytule tego opracowania łacińskim, być może semantycznie bardziej neutralnym, odpowiednikiem – interpretatio constitutionis hostilis. W innych językach, np. w języku niemieckim, pojawia się wprawdzie niekiedy przymiotnik verfassungsfeindlich, ale nigdy nie dotyczy on wykładni (Auslegung), używa się go np. na określenie politycznych ugrupowań antysystemowych. Sformułowanie verfassungsfeindliche Auslegung brzmiałoby bowiem równie absurdalnie, jak polska „wykładnia wroga wobec konstytucji”. Czym innym jest jednak wydźwięk tego pojęcia, a czym innym to, co się za nim faktycznie kryje.
Bez wątpienia najbardziej rozbudowana teoria wykładni konstytucji powstała na gruncie jurysprudencji amerykańskiej. Można powiedzieć, że Amerykanie byli jakby na to skazani, z jednej strony, mając najstarszą obowiązującą Konstytucję pisaną na świecie, z drugiej zaś dysponując aktem normatywnym w postaci ustawy zasadniczej o tak skrótowym i lakonicznym charakterze. Liczne poprawki do amerykańskiej Konstytucji niczego pod tym względem nie zmieniły, wręcz przeciwnie – powiększyły tylko spektrum możliwych koncepcji. W związku z tym, mamy tam rzeczywiście do czynienia z bogactwem teorii wykładni konstytucji – od oryginalizmu, przez tekstualizm, pragmatyzm, strukturalizm, aż po interpretację filozoficzną4.
Przyjmuje się przy tym, że problem prawotwórczej roli wykładni konstytucyjnej zależy w dużej mierze od koncepcji samej konstytucji. Zdaniem Jacka M. Balkina, można wyróżnić w tej mierze dwa zasadnicze podejścia5. Po pierwsze, możemy potraktować konstytucję jak gotową konstrukcję (model drapacza chmur – skyscraper model) – wówczas zarówno zmiana, jak i interpretacja konstytucji mają zasięg bardzo ograniczony, ponieważ nie wolno naruszać wnętrza tej budowli. Po drugie, można jednak także uznać, że konstytucja jest pewną określoną strukturą i związku z tym, w miarę upływu czasu powinniśmy dokonywać w drodze interpretacji pewnych przekształceń wewnątrz tej struktury bez naruszania jej zasadniczych konturów. Nietrudno dostrzec, że rodzi to dwie różne postawy interpretacyjne – pasywistyczną (skyscraper model) lub aktywistyczną (framework model), przy czym sam autor jako przedstawiciel nurtu tzw. living constitution z oczywistych względów opowiada się zdecydowanie za drugą z nich.
[/hidepost]