- Temat numeru
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(28)/2017, dodano 14 listopada 2017.
Kongres Prawników Polskich, Katowice 20.5.2017 r.
[hidepost]
Sędziowie, tak jak i członkowie innych władz, są przedstawicielami suwerena z kilku powodów:
Po pierwsze, wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, która jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Po drugie, w demokratycznym państwie prawnym suwerenem nie są wyborcy, tylko wartości, które ograniczają władzę narodu ze względu na prawa człowieka. Jak stwierdził Trybunał Konstytucyjny, w demokratycznym państwie prawnym zasada zwierzchnictwa narodu jest ograniczona przez prawa człowieka, mające swe źródło w nienaruszalnej godności ludzkiej. Suwerenem są wartości znajdujące wyraz w prawie, a na straży tych wartości stoją właśnie niezawisłe sądy. Zdarza się, że większość parlamentarna zapomina o tych prawach. W takiej sytuacji to władza sądownicza musi dokonywać korekt ze względu na fundamentalne wartości – prawa człowieka. Oznacza to także, że istnienie niezawisłej kontroli sędziowskiej powstrzymuje niekiedy większość od podejmowania decyzji naruszających prawa mniejszości w imię np. dogmatów światopoglądowych czy ideologicznych.
Po trzecie, niezawisłość jest fundamentem demokratycznego państwa prawa. Kto chce niezawisłość władzy sądowniczej ograniczać, niezależnie od tego pod jakim pretekstem, ten przeciwstawia się fundamentom demokratycznego państwa prawnego. Suwerenność narodu przekształca się wówczas w dyktaturę wyborczą, albo w jej wynaturzoną formę w postaci „cezaryzmu demokratycznego”, czy też pragmatycznego autorytaryzmu. Dominacja władzy ustawodawczej i wykonawczej nad sądami prowadzi do sytuacji, w której sądy przestają być organami władzy, a stają się organami państwa podporządkowanymi jednolitej władzy.
Po czwarte, niezawisłość jest podstawową gwarancją bezstronnego podejmowania rozstrzygnięć. Korelatem niezawisłości po stronie sędziego jest bowiem obowiązek bezstronności. Tym samym niezawisłość i niezależność są źródłem nie tylko uprawnień, ale też określonych obowiązków po stronie sędziów, ograniczeń w sprawowaniu funkcji sędziego. Ograniczenia te to m.in. podległość sędziego prawu wraz z wynikającą z tego przepisu regułą bezpośredniego stosowania Konstytucji RP przez sądy oraz związanie regułami proceduralnymi. Ponadto sędzia musi być „dobrym” sędzią, w tym znaczeniu, że nie może on być tylko „ustami ustawy” czy bezwzględnym sługą ustawy, bo sprawiedliwość nie jest cechą przede wszystkim systemu prawnego, lecz jest cechą sędziego.
W kwestii sfery organizacyjnej funkcjonowania sądów, a więc nadzoru administracyjnego, W. Popiołek zauważył, że model przyjęty w Prawie o ustroju sądów powszechnych, „doskonalony w ramach dobrej zmiany” był i jest przedmiotem krytyki. Rodzi on bowiem potencjalne ryzyko niedozwolonego wkraczania władzy wykonawczej w działalność orzeczniczą sądów. Tymczasem Konstytucja RP nie przewiduje jakiegokolwiek oddziaływania nadzorczego nad władzą sądowniczą ze strony władzy wykonawczej. Wynikająca z art. 173 Konsytuacji RP zasada separacji ma charakter bezwzględny.
Odnosząc się do projektu przedstawionego przez K. Markiewicza, W. Popiołek stwierdził, że pozostaje on w szerszym kontekście postulatu włączania alternatywnych, angażujących obywateli metod rozwiązywania sporów. Udział czynnika „ludowego” w wymiarze sprawiedliwości jest niezbędny, jako przejaw udziału w sprawowaniu władzy.
Pomysł stanowi odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na wiedzę ekspercką sędziów. Stały i rosnący zalew ilością uchwalanego prawa, coraz bardziej skomplikowane konstrukcje w obrocie gospodarczym, i odpowiadające im skomplikowane konstrukcje prawne, znacząco utrudnia sędziom wykonywanie ich zawodu, zmuszając ich do poruszania się w gąszczu niezrozumiałych nawet dla profesjonalistów figur gospodarczych.
Sędzia handlowy wniesie do orzecznictwa doświadczenie życiowe stanowiące przeciwwagę dla zawodowego, stricte prawniczego, spojrzenia na rozpoznawaną sprawę. Doświadczenie w sądownictwie polubownym uczy, że sprawności postępowania i sprawiedliwości rozstrzygnięcia służy dobór członków składu, z uwzględnieniem przedmiotu postępowania.
Proponowane rozwiązanie wymaga zatem uwagi także ze względu na postulat zwiększenia udziału społeczeństwa w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie „państwowi” nadają wymiarowi sprawiedliwości o wiele mniej powagi, w opinii uczestnika postępowania jak i społeczeństwa, niż czynić to mogą sędziowie ludowi, bo „należąc do różnych sfer narodu, odzwierciedlają wierniej jego sumienie niż sędziowie, którzy są tylko prawnikami i urzędnikami państwa”.
Prof. W. Popiołek podzielił się również swoimi wątpliwościami, czy proponowany sposób kształtowania składów sędziowskich nie będzie służył ochronie interesów majątkowych określonych grup, stając się narzędziem lobbingu? Zauważył, że rezygnacja z udziału ławników w rozstrzyganiu części spraw spowodowana była m.in. niską efektywnością tego elementu wymiaru sprawiedliwości – według powszechnej opinii ławnik nie zna swoich uprawnień, nie bierze czynnego udziału w rozprawie, a co za tym idzie, pozostawia cały proces wyrokowania na barkach sędziego zawodowego. Czy tak nie stanie się także w przypadku kolejnego „czynnika społecznego? Ponadto zwrócił uwagę na kwestie czysto praktyczne – jak skonstruować kryteria doboru sędziów i zachęcić odpowiednią liczbę osób o wysokich kwalifikacjach moralnych i zawodowych do uczestniczenia w pełnieniu odpowiedzialnych i wymagających funkcji sędziego. Nie wydaje się, by sam status funkcjonariusza publicznego stanowił wystarczającą zachętę.
[/hidepost]