• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(14)/2013, dodano 13 marca 2014.

O niezależność władzy sądowniczej?

dr Katarzyna Gajda-Roszczynialska
(inne teksty tego autora)

[hidepost=1]

Określając chronione wartości, Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 178 ust. 2 Konstytucji nie jest źródłem praw podmiotowych sędziów, albowiem nie chodzi w nim o ochronę interesów konkretnych podmiotów piastujących urzędy sędziowskie, ale o zapewnienie gwarancji ze strony państwa do określonego działania – zapewnienia sędziom wynagrodzenia spełniającego określone warunki.

Tworząc konstrukcję jedynie pośredniego związku pomiędzy wynagrodzeniem sędziów a niezależnością sądów i niezawisłością sądownictwa, a zarazem przyjmując,
że wynagrodzenie nie stanowi prawa podmiotowego przynależnego jednostce, Trybunał zaakcentował, że wynagrodzenia sędziowskie są kategorią trwale związaną z budżetem państwa, stąd też więc ich kształtowanie, ocena ich modyfikacji, nie może przebiegać w całkowitym oderwaniu od sytuacji budżetowej państwa oraz od stanu finansów publicznych. Wynagrodzenia sędziów powinny być możliwie wysokie i możliwie stabilne, niemniej jednak nie jest to równoznaczne z tym,
że niezależnie od sytuacji budżetowej muszą one sukcesywnie wzrastać aż do momentu drastycznego zachwiania równowagi budżetowej. Trybunał podkreślił,
że powodem uchwalenia kwestionowanej regulacji była konieczność ochrony zagrożonej równowagi budżetowej, stanowiącej samoistną wartość konstytucyjną. Ważąc dwie wartości konstytucyjne: godne wynagrodzenie sędziego jako podmiotu oraz równowagę i stabilność finansów publicznych, przyznał pierwszeństwo zasadzie ochrony równowagi budżetowej, kosztem zaakceptowania ograniczonego w czasie (incydentalnego) zahamowania wzrostu wynagrodzeń sędziowskich. Trybunał przyporządkowując w istocie niezawisłość sędziowską sprawiedliwości społecznej, poprzez odwołanie się do argumentów, że pracownicy sądów (a szerzej – wszyscy pracownicy sfery budżetowej), co najmniej w takim samym stopniu jak sędziowie odczuwają skutki inflacji, w istocie dokonał ważenia dwóch kolejnych wartości konstytucyjnych w postaci równowagi budżetowej, którą utożsamił ze sprawiedliwością społeczną oraz godnego wynagrodzenia sędziego, które tylko pośrednio związał z niezależnością sądownictwa i niezawisłością sędziów, dając priorytet tej pierwszej. W konkluzji Trybunał uznał zakwestionowaną regulację – polegającą na jednorocznym „zamrożeniu” wynagrodzeń sędziów – za zgodną z Konstytucją. Równocześnie jednak stwierdził, że uznanie konstytucyjności tego rozwiązania wynika z jego incydentalnego charakteru oraz z uwzględnienia trudnej sytuacji finansowej państwa, zagrażającej równowadze budżetowej, stanowiącej wartość konstytucyjną konkurencyjną wobec wartości określonych w art. 178 Konstytucji. Podkreślił przy tym, że art. 178 ust. 2 w zw. z art. 1 Konstytucji wyznacza w kwestii wynagrodzeń sędziowskich granice, których ustawodawca przekroczyć nie może. Co interesujące, Trybunał wywiódł konstrukcję, zgodnie z którą „zamrożenie”, czyli niepodwyższenie wynagrodzeń, nie może być uznane za ich „obniżenie”. Trybunał bowiem przyjął, że brak podwyżki nie jest obniżką i nie ma tu znaczenia, że – w związku z inflacją, „postępującym spadkiem siły nabywczej pieniądza i związanym z nim wzrostem cen” – następuje pewien spadek możliwości nabywczych sędziów. Trybunał podkreślił, że okoliczność ta ma istotne znaczenie, ponieważ, zgodnie z utrwaloną linią orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego, obniżenie, w ścisłym tego słowa znaczeniu, tj. obniżenie nominalnej wysokości wynagrodzeń sędziów przez ustawodawcę, dopuszczalne jest dopiero w sytuacji, gdy wartość relacji długu publicznego do PKB przekracza konstytucyjny limit zadłużenia. Trybunał Konstytucyjny uznaje, że jednorazowe, incydentalne niepodwyższenie wynagrodzeń sędziów (o 5,26% – tyle wynosi różnica wynagrodzenia w II kwartale 2010 r. i 2011 r.), które, jak wyżej podkreślono, nie jest równoznaczne z ich obniżeniem w drodze regulacji normatywnej, stanowi oczywiście pogorszenie warunków ich wynagradzania.

W świetle powyższych dociekań jakkolwiek z logicznego punktu widzenia dopuszczalna jest konstatacja, że sędzia jest po prostu pracownikiem na gruncie FinPublU, tak jak inni pracownicy sfery budżetowej, a zatem jego wynagrodzenie może być zmieniane tak, jak wynagrodzenia innych pracowników sfery budżetowej, to jest to rozwiązanie co najmniej dyskusyjne w świetle zasady trójpodziału władz. Status sędziego jest odmienny niż innych pracowników sfery budżetowej, na których wskazuje Trybunał – z racji tego, że jest piastunem władzy sądowniczej. Również z logicznego punktu widzenia wyjątkowy status sędziego i szczególne uregulowanie wynagrodzeń sędziowskich może przełamać wniosek wynikający z implikacji, że skoro sędzia jest pracownikiem na gruncie FinPublU, to jego wynagrodzenie może podlegać obniżeniu tak jak innych pracowników sfery budżetowej. W konsekwencji należało dokonać ­oceny, w jakiej sytuacji byłoby możliwe obniżenie wynagrodzeń sędziowskich.

[/hidepost]