- Konferencja „Iustitii”
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(23)/2016, dodano 16 czerwca 2016.
O przyczynach nieświadomości prawnej Polaków, czyli o granicach ludzkiego poznania
[hidepost]
Po trzecie, mamy ogromną ilość nieistotnych przepisów, a pomimo tego wiele kluczowych kwestii nie jest uregulowanych. Z jednej strony, mamy obszerną jak na wagę problemu regulację roju pszczół17 w Kodeksie cywilnym, ale do tej pory nie mamy rozwiązań prawnych, które pomogłyby nam w rozstrzyganiu tak fundamentalnych zagadnień, jak odpowiedzialność za zamieszczanie bezprawnych treści w Internecie18, błędy w komunikacji elektronicznej19, czy dopuszczalność dowodów pozyskanych nielegalnie w postępowaniu cywilnym20. W wielu miejscach brakuje także jasnego określenia zależności pomiędzy aktami prawnymi, co prowadzi do bardzo poważnych problemów interpretacyjnych, niezmiernie trudnych do rozwiązania przez specjalistów, nie wspominając już o zwykłych obywatelach.
6. Redakcja aktów prawnych
Na niechęć do poznawania prawa wpływa także forma prezentacji aktów normatywnych. Wielu specjalistów z zakresu prawa, w tym profesorowie, czy sędziowie sądów powszechnych, którzy rzadko muszą sięgać do przepisów pozakodeksowych, nie zdają sobie często sprawy z tego, jak prawodawca polski redaguje akty inne niż Kodeks cywilny, czy Kodeks karny. W tym kontekście, przyjrzyjmy się kluczowemu, z perspektywy edukacji społeczeństwa, aktowi prawnemu, jakim jest ustawa z 7.9.1991 r. o systemie oświaty21.
Zmiany do tej często nowelizowanej ustawy prezentowane są w zaskakujący sposób. Przykładowo, kolejne przepisy dodawane po art. 20 rozpoczynają się od art. 20a do 20z, aby potem zmiany te były sygnalizowane już drugim rzędem liter od 20za do 20zh. Choć formalnie ten sposób redagowania aktów jest zgodny z zasadami techniki legislacyjnej22, to z pewnością nie jest to rozwiązanie eleganckie i ułatwiające percepcję tak ważnego aktu. Co gorsza, jednostki redakcyjne po art. 22 tej samej ustawy oznaczane są wg innego algorytmu. Tym razem, prawodawca po art. 22a dodaje od razu 22aa, co jest niezgodne ze wspomnianymi zasadami techniki legislacyjnej – jeżeli bowiem mamy pozostać w zgodzie z i tak mało eleganckimi zasadami w tym zakresie, to kolejny przepis powinien zostać oznaczony jako art. 22b. Sam więc prawodawca pozostaje niekonsekwentny i łamie ustalone przez siebie zasady.
Ilustracja 7. Warto zwrócić uwagę na numerację art. 44zzzx OświatU
Finałem tego legislacyjnego kuriozum jest art. 44 OświatU, który choć oznaczany jest już zgodnie z zasadami techniki legislacyjnej, to prawodawca ostatni z przepisów tej rodziny oznaczył jako art. 44zzzx. Znów, prawodawca dopuszcza oznaczenia wieloliterowe, ale powstaje pytanie, czy taki sposób nowelizowania aktów przyczynia się do ułatwiania percepcji aktu normatywnego, a co za tym idzie, wzrostu świadomości prawnej społeczeństwa w tym zakresie. Przykłady można by oczywiście mnożyć – wystarczy sięgnąć chociażby do ustaw podatkowych, aby natychmiast zrozumieć, że bez pomocy specjalisty nie da się po prostu zrozumieć tego, co zostało tam napisane.
[/hidepost]