- Bez togi
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(10)/2012, dodano 17 lutego 2013.
Obywatelski Monitoring Sądów. Idea i wyniki badań
[hidepost=1]
Założenia
Naszym zdaniem, wiele zmian w obszarze szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości wymaga nie tyle inwestycji finansowych czy zmian w prawie, ile przemiany mentalności i praktyk społecznych – nie tylko wśród sędziów, lecz także wśród pozostałych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, jak i wśród klientów sądów. Zmiany te są, z jednej strony, „tańsze” niż zmiany legislacyjne czy infrastrukturalne – nie wymagają bowiem dodatkowych nakładów budżetowych; z drugiej strony, są dużo skuteczniejsze, gdyż uchwalanie praw niespójnych z normami społecznymi z reguły nie przynosi zakładanych rezultatów. Są to także zmiany, do których władza sądownicza może doprowadzić samodzielnie, bez oglądania się na pozostałe władze publiczne. Warto podkreślić, że sądownictwo nie jest tutaj jakimś szczególnym wyjątkiem – idea „strażnictwa” może być i jest realizowana na wielu innych polach. Zdaniem Fundacji, doprowadzenie do zmian w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości ma jednak znaczenie kluczowe; eliminacja uchybień i problemów systemowych w tym obszarze mogłaby przełożyć się na usprawnienie funkcjonowania wielu innych obszarów państwa oraz poprawy subiektywnego poczucia bezpieczeństwa w społeczeństwie. Jest także sposobem na urzeczywistnianie w Polsce art. 45 Konstytucji, który jest odpowiedzią na powszechną potrzebę sprawiedliwości.
Działalność Fundacji napotyka oczywiście ograniczenia. W wielu rozmowach z nami argumentowano, że niebędący prawnikami wolontariusze nie są w stanie dostrzec tych naprawdę poważnych uchybień, koncentrując się na o wiele mniej istotnych problemach „zastępczych” (np. punktualności czy stanie czystości toalet). Mamy świadomość tych ograniczeń. Obywatelski monitoring – w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości, jak i w innych obszarach – może zaledwie uzupełniać działania innych podmiotów, przede wszystkim państwa, a także samych środowisk, które monitoringowi podlegają. Zwraca jednak uwagę na problemy, które im umykają, gdyż czerpie z empirycznych doświadczeń ludzi, którym monitorowane instytucje powinny służyć.
Działalność strażnicza w obszarze wymiaru sprawiedliwości prowadzona jest od lat w krajach zachodnich. W Polsce prowadzone dotąd działania miały głównie charakter ekspercki i wycinkowy. Przykładowo, przeprowadzony przez Helsińską Fundację Praw Człowieka monitoring sądów gospodarczych był akcją jednorazową, choć o stosunkowo najszerszym zasięgu, gdyż objęto nim 108 sądów gospodarczych w całym kraju. Obserwatorami byli jednak szczegółowo przeszkoleni studenci prawa; z naszego punktu widzenia ważne jest, by odwiedzający sądy wolontariusze reprezentowali poziom wiedzy na temat prawa bliższy przeciętnego obywatela. Osoba o wykształceniu prawniczym, a zwłaszcza taka, która ma częsty kontakt z sądami, wiele utartych praktyk będzie traktować jako oczywiste. Nasi obserwatorzy, głównie studenci pierwszych lat prawa i innych kierunków społecznych, są natomiast w tym względzie „poznawczo naiwni”: łatwiej im dostrzegać problematyczność części z akceptowanych dotychczas rozwiązań.
Część pytań kwestionariusza, z jakiego nasi wolontariusze korzystają do systematyzowania swoich obserwacji, nie budzi większych kontrowersji. Niektóre spotkały się z krytyką sędziów, z którymi mieliśmy okazję konsultować kwestionariusz. Wiele wątpliwości wzbudziło zwłaszcza pytanie o ocenę przygotowania sędziego do rozprawy. Tu, podobnie jak w kilku innych przypadkach trzeba podkreślić, że – choć obserwator nie jest kompetentny, by ocenić faktyczne przygotowanie (bądź jego brak) u sędziego – nie o to jednak obserwatorów prosiliśmy. I w tym pytaniu, i w szeregu innych, pytamy o subiektywne wrażenie obserwatora. Jego ocena sytuacji będzie subiektywna (i nie zawsze trafna!), ale subiektywne jest także doświadczenie poszczególnych elementów funkcjonowania sądu, jakie wynoszą z niego interesanci. Część naszych rozmówców argumentuje, że: „z sądu połowa osób zawsze wychodzi niezadowolona”. Nie zgadzamy się z tym stwierdzeniem. Jesteśmy przekonani, że z sądu można wyjść z poczuciem, iż prawo wymierzono nam sprawiedliwie, nawet gdy przegraliśmy sprawę. Wiele zależy w tej kwestii od sposobu potraktowania interesanta, a także umiejętnego zakomunikowania decyzji przez sędziego.
[/hidepost]