- Bez togi
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(10)/2012, dodano 17 lutego 2013.
Obywatelski Monitoring Sądów. Idea i wyniki badań
[hidepost=1]
Wyniki
Z uwagi na ograniczenia co do objętości tekstu oraz fakt, że do numeru 3/2012 Kwartalnika został dołączony cały raport z tegorocznego monitoringu na płycie CD, w tym miejscu przywołane zostaną jedynie wybrane wyniki przeprowadzonego badania. Poniżej znajduje się wykres ukazujący średnie proporcje odpowiedzi „Tak”i „Nie”na wybrane pytania z 43 sądów, w których wolontariusze przeprowadzili co najmniej 15 obserwacji. Jak zauważył jeden z sędziów, na tle pozostałych obszarów poddanych badaniu, oceny zachowania samych sędziów wyglądają najlepiej. Należy jednak pamiętać, że za niewielką liczbą zaobserwowanych nieprawidłowości kryją się sytuacje, które nie powinny się zdarzyć lub były wręcz sprzeczne z prawem. Aby umożliwić czytelnikom zrozumienie, co kryje się za liczbami w pełnym raporcie, cytujemy opisy różnych typów sytuacji, z którymi spotykali się obserwatorzy.
Wykres 1: Średnie proporcje odpowiedzi „Tak” i „Nie” na wybrane pytania kwestionariusza dot. przebiegu rozpraw i posiedzeń w 43 sądach, gdzie przeprowadzono min. 15 obserwacji w cyklu 2011/2012
Źródło: badania własne.
Dla Fundacji kwestią priorytetową jest respektowanie prawa obywateli do jawnego postępowania przed sądem. Prawo to obejmuje także możliwość udziału osób niezwiązanych ze sprawą w rozprawach w charakterze publiczności. Zarówno w pierwszym, jak i drugim cyklu obserwacji, obserwatorzy sygnalizowali szereg problemów związanych z próbą realizacji tego prawa. Ponieważ informacja o wyłączeniu jawności nie widnieje na wokandzie, obserwatorom zdarzało się wchodzić na rozprawy o wyłączonej jawności. Wówczas jednak problematyczny bywał sposób poinformowania przez sędziego publiczności o konieczności opuszczenia sali. Nawet krótkie uzasadnienie decyzji o wyłączeniu jawności, bądź konieczności opuszczenia sali ze strony sędziego sprawia, że opuszczająca osoba nie ma poczucia (często opisywanego przez obserwatorów w takich sytuacjach), iż jest z sali „wyrzucana”. W sporadycznych sytuacjach okazało się, że próbowano ograniczyć dostęp publiczności na rozprawy jawne. Zdarzało się też szczegółowe przepytywanie obserwatorów na temat charakteru ich obecności (wykraczające poza deklarację, że nie są powołani na świadków nie wiedzą nic o sprawie), a nawet wymaganie uzyskania zgody rozmaitych podmiotów (przewodniczącego wydziału, prezesa sądu, sądu okręgowego, władz uczelni itp.) na udział w rozprawie. Część sędziów przyjmowała, że posiedzenia z zasady są niejawne i wypraszała z nich obserwatorów. Tymczasem, najnowsze orzecznictwo Sądu Najwyższego6 potwierdza, że zasada jawności obejmuje – obok rozpraw – także posiedzenia (choć także od tej ogólnej zasady istnieją oczywiście określone prawem wyjątki).
Jednym z problemów poruszanych w raportach, które wzbudziły największe zainteresowanie mediów, była kwestia punktualności rozpoczynania rozpraw. Rekomendujemy w raporcie, aby w przypadku późniejszego niż zaplanowane rozpoczęcia rozprawy sędziowie częściej dawali uczestnikom do zrozumienia, że są świadomi, iż uczestnicy musieli czekać. Okazało się bowiem, że tylko w przypadku 16% opóźnionych rozpraw i posiedzeń sędzia przeprosił lub wyjaśnił przyczynę opóźnienia. Tymczasem problem nie jest błahy. Tylko niespełna połowa z rozpraw i posiedzeń, na które czekali obserwatorzy, rozpoczęła się o wyznaczonej godzinie. Długość blisko połowy opóźnień wynosi 15 minut i więcej. Chociaż znaczna ich część (30%) jest związana z przedłużeniem się poprzedniej rozprawy, to także w przypadku rozpraw otwierających wokandę odsetek spóźnień jest bardzo duży i wynosi 45%. Najczęściej w oczach uczestników winny opóźnienia jest po prostu sędzia, który przyszedł później. Jesteśmy przekonani, że złe wrażenie, jakie na uczestnikach pozostawia opóźnienie rozprawy, może zostać zneutralizowane, jeśli sędzia lub chociaż protokolant zwróci się do uczestników dając im do zrozumienia, że nikt o nich nie zapomniał.
[/hidepost]