• Ważne pytania
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(25)/2016, dodano 24 listopada 2016.

Odmowa powołania na stanowisko sędziowskie z perspektywy niepowołanego kandydata

[hidepost]

Po 17.9.2008 r. pisałem do wszystkich istotnych organów w Państwie Polskim z prośbą o pomoc. Moje petycje były mniej więcej tej treści: „W dniu 4.9.2008 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński odmówił powołania Pana Leszka Mirosława Hudały do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie. Chodzi o moją osobę. W tym Sądzie jako sędzia delegowany – delegację mam bezterminową – orzekam w sprawach grup przestępczych »Łańcucha«, »Przeszczepa«, czy »Szkatuły«. Na jakiej zasadzie mam moralne prawo orzekać w przedmiotowych sprawach, skoro Prezydent RP odmawia mi wiarygodności? Jak ci ludzie mogą uwierzyć, że wydaję wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej? Dzisiaj dowiedziałem się o decyzji Lecha Kaczyńskiego i jestem mocno skonfundowany. Dlatego proszę o pomoc i poinformowanie, co mam dalej robić”. Z reguły moje prośby pozostawały bez odzewu. Od Marszałka Sejmu RP otrzymałem następującą odpowiedź: „Szanowny Panie, w związku z Pana pismami nadesłanymi drogą internetową w dniach 17 i 18 września br. uprzejmie wyjaśniam. Przedmiotem ww. pism jest prośba kierowana do Marszałka Sejmu o interwencję w sprawie powołania Pana na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie. Zadania Marszałka Sejmu zgodnie z art. 110 Konstytucji i art. 12 Regulaminu Sejmu ograniczają się do kierowania pracą izby, strzeżenia jej praw i zapewnienia właściwych warunków jej pracy. Z pewnością, moje uwagi na temat konstytucyjnej zasady rozdziału władz przyjęte zostałyby przez Pana – sędziego, jako przejaw nadmiernego i nieuzasadnionego dydaktyzmu. Dlatego też pozwalam sobie jedynie wprost stwierdzić, że Pana prośba nie może być pozytywnie rozpatrzona. Mam nadzieję, że niniejsze wyjaśnienia przyjęte zostaną ze zrozumieniem”. Odpowiedział mi także Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego: „Szanowny Panie Sędzio, otrzymałem od Pana pocztą internetową list w sprawie odmowy przez p. Prezydenta powołania Pana na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego. W związku z poprzednimi odmowami powołania, dotyczącymi 9 osób, zwracałem się do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Trybunał umorzył jednak postępowanie. Niestety, nie widzę możliwości mojej skutecznej interwencji w Pana sprawie, ponieważ nie mam żadnego wpływu na decyzje p. Prezydenta. Mogę tylko sugerować, by zwrócił się Pan do Krajowej Rady Sądownictwa. Wiadomo mi też, że problemem odmów powołania sędziów zajmuje się Helsińska Fundacja Praw Człowieka w ramach Programu Spraw Precedensowych”. Takie odpowiedzi dodawały otuchy, ale realnie nic nie pomogły.

T.Z.: Jakie podjął Pan działania i jakie były ich efekty?

L.M. H.: Jak już podałem, moje działania nie przyniosły żadnych realnych efektów. Natomiast pomoc nadeszła ze strony najmniej spodziewanej, tj. ze strony Adama Bodnara, obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich, wówczas członka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który zaproponował mi pomoc renomowanych kancelarii adwokackich i radców prawnych. Miałem przetarty szlak, gdyż podmioty te udzieliły już pomocy dziewięciu sędziom, których wcześniej spotkał ten sam los. Kancelarie prawne występowały w naszej sprawie do Naczelnego Sądu Administracyjnego i do Trybunału Konstytucyjnego. Gdyby wtedy Trybunał i ww. Sąd nie uchyliły się od podjęcia decyzji, to dziś nie byłoby problemu kolejnych sędziów… Co więcej, uważam że nie byłoby dzisiaj kwestii Trybunału Konstytucyjnego.

Istotną pomoc uzyskałem od sędziego Marka Celeja, ­ówczesnego Dyrektora Krajowej Rady Sądownictwa. Tak jak i inni dodawał mi otuchy, ale najważniejsze były jego informacje, że toczą się rozmowy między przedstawicielami Krajowej Rady Sądownictwa i Kancelarii Prezydenta. Rozmowy miały na celu – takie miałem informacje – zawarcie kompromisu polegającego na tym, że Prezydent, jeżeli miałby zastrzeżenia co do kandydatury sędziego, to najpierw przedstawiłby je Krajowej Radzie Sądownictwa, a Rada rozważyłaby, czy ponownie złożyć wniosek o powołanie sędziego. Nadmieniam, że ponieważ decyzji w mojej sprawie Prezydent nie cofnął, a żaden uprawniony organ (sąd, trybunał) nie podjął się jej rozpoznania, po raz wtóry postanowiłem ubiegać się o stanowisko sędziego w Sądzie Okręgowym w Warszawie i po raz wtóry Krajowa Rada Sądownictwa wystąpiła do Prezydenta o powołanie mnie na to stanowisko. W międzyczasie Prezydentem został Bronisław Komorowski i kwestia ta przestała być problemem. Wydawało się, że problem został rozwiązany raz na zawsze. Jak widać obecnie, tak tylko się wydawało.

T.Z.: Czy system ochrony prawnej zdał egzamin w tym wypadku? Co należałoby zmienić?

L.M. H.: Tu nie chodzi o system ochrony prawnej, tylko o ludzi zajmujących stanowiska w organach władzy zarówno ustawodawczej, wykonawczej, jak i sądowniczej. W tym konkretnym przypadku Konstytucja jasno określiła rolę Prezydenta przy powoływaniu sędziów. I nieporozumieniem jest opinia prezentowana przez prawników ówczesnego Prezydenta, że nie jest on „notariuszem”, że ma prawo decydować o powołaniu sędziego. Prawnicy ci widocznie nie wiedzieli, jaka jest rola notariusza. Notariusz ma nie tylko prawo, ale i obowiązek odmówić wydania decyzji, jeżeli jest ona niezgodna z prawem, natomiast Prezydent wbrew Konstytucji uzurpował sobie prawo niepowoływania sędziów.

T.Z.: Co doradziłby Pan osobom, którym odmówił nominacji Prezydent Andrzej Duda?

L.M. H.: Nie czekając na ewentualną interwencję organów Rzeczypospolitej Polskiej zapisać się na następny Monitor Polski. Środowisko sędziowskie jest szczególnie uczulone na bezprawne zakusy każdej władzy na niezależność sędziowską. Z pewnością będą mieli poparcie środowiska sędziowskiego tym bardziej, że Prezydent uchylił się od podania uzasadnienia takiej decyzji.

T.Z.: Czy stowarzyszenia sędziowskie, takie jak „Iustitia”, powinny reagować na odmowę powołania? Jakie to ma znaczenie?

L.M. H.: Na tak zadane pytanie wyrażę się słowami klasyka: „jest oczywistą oczywistością”, że dla osób, których Prezydent nie powołał na stanowiska sędziowskie, każde wsparcie ma istotne, nie do przecenienia, znaczenie. Pozwala im to uwierzyć, że nie są sami, pozwala im przetrwać trudne chwile, pozwala wierzyć w sens wykonywanej pracy. Należy zauważyć, że sędziowie ci w dalszym ciągu orzekają. Wydają wyroki w imieniu Polskiej Rzeczypospolitej.

1 Sędzia Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia.

[/hidepost]