• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(15)/2014, dodano 8 maja 2014.

Porozmawiajmy o strategii

Krzysztof Romuald Kozłowski
(inne teksty tego autora)

[hidepost=1]

3. Ile kierunków strategicznych

Aby strategia nie stała się zbiorem pobożnych życzeń, a doczekała się wdrożenia, wymaga przełożenia misji i wizji na niższy poziom abstrakcji, czyli poziom taktyczny, a następnie operacyjny, w myśl zasady: „od ogółu do szczegółu”. Kamieniami milowymi każdej strategii są kierunki strategiczne, a następnie formułowane w ich ramach cele.

W ministerialnej strategii apriorycznie zdecydowano o użyciu narzędzia w postaci Zrównoważonej Karty Wyników (ZKW), w jej klasycznej postaci,
co zdeterminowało myślenie o czterech kierunkach strategicznych11. Sens wprowadzenia do tej strategii kierunku „obywatel” należy poddać w wątpliwość,
gdyż prowadzi do wywodów nacechowanych sztucznością, której nie da się zamaskować użyciem słowa obywatel zamiast klient. Przypisywanie obywatelowi roli klienta wobec organów wymiaru sprawiedliwości należy uznać za błąd. Takie podejście jest źródłem wielu nieporozumień i często rodzi oczekiwania niemożliwe
do spełnienia w ramach porządku prawnego. Działania w „przestrzeni sprawiedliwości” są regulowane przez procedury prawne będące częścią systemu prawnego. Podlegamy systemowi prawa, bo jesteśmy obywatelami naszego kraju, a nie jego klientami. Klienci mogą wybierać pomiędzy ofertami jednej lub kilku firm i sami decydują, czy zostaną czyimś klientem i na jakich warunkach. Obywatel zaś nie może stawiać warunków, na których podda się rygorom prawa. Obywatele są wobec prawa równi, klienci dla firm równi nie są, zawsze preferuje się klientów większych kosztem mniejszych. Jeżeli w przestrzeni sprawiedliwości można dostrzec „klienta” w rozumieniu systemów rynkowych, to – ujmując rzecz metaforycznie – może być nim tylko prawo, gdyż to jemu podmioty wymiaru sprawiedliwości powinny schlebiać.

Ukierunkowanie na obywatela-klienta postrzegane jest w strategii jako trzy grupy zadań stojących przed podmiotami przestrzeni sprawiedliwości, a skupiających się
na budowaniu jego przyjazności, otwartości i ukierunkowania na rezultat12.

Można odnieść wrażenie, jakoby autorom strategii umykał fakt, że realizacja praw obywatelskich jest samym rdzeniem sensu istnienia wszystkich w przestrzeni sprawiedliwości, najgłębszą i podstawową ich funkcją i treścią działania. Ten system tylko wtedy działa, gdy realizuje prawa obywatelskie. Wynika to z Konstytucji
i nie potrzebuje zadekretowania w strategii jako pochodnej rządowych programów działania dla działu sprawiedliwość. Gdy w strategii czytamy: „Sformułowanie tego kierunku wychodzi naprzeciw nowej funkcji przestrzeni sprawiedliwości, która w coraz większym stopniu eksponuje ochronę praw obywatela”13, to można postawić przewrotne pytanie: czy w tej przestrzeni następuje ochrona praw pozwanego przed prawami powoda, praw oskarżonego przed prawem pokrzywdzonego,
czy odwrotnie.

Nie można zapominać, że realizacja przez wymiar sprawiedliwości praw jednego obywatela, wielokrotnie odbywa się w sytuacji jego konfliktu z prawami innego obywatela, co rodzi duże napięcia. Otwartość, przyjazność czy nastawienie na rezultat, które według strategii mają stanowić składowe kierunku strategicznego, łatwo mogą kreować sytuacje, w efekcie których jedna ze stron poweźmie wątpliwość co do równości w traktowaniu jej względem drugiej strony przez jakiegokolwiek „funkcjonariusza” systemu. Stąd już bardzo blisko do subiektywnego odczuwania przez stronę braku bezstronności albo niezależności prokuratora lub sędziego,
a to godzi w podstawy systemu wymiaru sprawiedliwości.

Nie chcę tu być źle zrozumiany. Wartości ukierunkowane na obywatela, które propaguje strategia są ważne, potrzebne i nie można ich lekceważyć w działaniu żadnego z organów państwowych. Moim zdaniem, należy jednak szukać wektora wyznaczającego kierunek działania podmiotów przestrzeni bliżej pojęcia „prawo”
niż „obywatel”
. Chodzi tu o środek ciężkości działań strategicznych, gdyż zawsze należy promować najbardziej cenne wartości przed innymi, mającymi tylko znaczenie pochodne i służebne.

Wartości wiodące judykatywy są inne niż egzekutywy. Sądu nie powinno się utożsamiać z urzędem działu sprawiedliwość. Wymiar sprawiedliwości będzie lepiej spełniał przeznaczoną mu w Konstytucji rolę, gdy będzie bardziej zważał na zasadę bezstronności niż otwartości, będzie bardziej wyczulony na niezależność
niż przyjazność i bardziej nastawiony na stosowanie prawa niż ukierunkowany na rezultat w postaci szukania rozwiązań problemów społecznych, w myśl filozofii zaczerpniętej z różniącego się genetycznie systemu common law14.

[/hidepost]