- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(19)/2015, dodano 29 maja 2015.
Prawo, jako targowisko opinii? Jednolitość orzecznictwa czy jego zróżnicowanie?
Przykłady kreowania treści przepisu prawa za pomocą sędziowskiej wykładni
[hidepost]
3. Status spółki cywilnej
Przepisy KC normujące spółkę cywilną obowiązują w niezmienionej postaci od 1.1.1965 r. Zgodnie z art. 860 KC, „przez umowę spółki wspólnicy zobowiązują się dążyć do osiągnięcia wspólnego celu gospodarczego przez działanie w sposób oznaczony, w szczególności przez wniesienie wkładów. Umowa spółki powinna być stwierdzona pismem”. Zapisowi temu nadawano jednak zupełnie odmienne znaczenie w zależności od oczekiwań i potrzeb społeczno-politycznych. W tym zakresie możemy wyróżnić trzy etapy wykładni tego przepisu:
1) uznawanie spółki cywilnej jedynie jako stosunku obligacyjnego wspólników o marginalnym znaczeniu gospodarczym do 1989 r.;
2) nadawanie spółce cywilnej rangi odrębnego bytu prawno-organizacyjnego, czego przykładem są następujące orzeczenia sądowe:
- wyrok NSA we Wrocławiu z 9.4.1991 r.51 stanowiący, że „spółka cywilna nie ma wprawdzie osobowości prawnej, jednak podmiotem gospodarczym nie są wspólnicy, jako osoby fizyczne, lecz spółka, jako jednostka organizacyjna utworzona zgodnie z przepisami prawa, której przedmiot działania obejmuje prowadzenie działalności gospodarczej (art. 2 ust. 2 ustawy z 23.12.1988 r. o działalności gospodarczej – Dz.U. Nr 41, poz. 324)”;
- uchwała SN z 7.7.1993 r.52, w której stwierdzono, że „spółka cywilna, spełniająca wymagania określone w art. 4791 KPC, ma zdolność sądową w postępowaniu w sprawach gospodarczych”;
- uchwała SN z 28.7.1993 r. 53 wskazująca na to, że „spółka cywilna prowadząca ewidencjonowaną działalność gospodarczą ma zdolność układową”;
- uchwała SN z 27.5.1993 r.54 stanowiąca, że „spółka cywilna prowadząca ewidencjonowaną działalność gospodarczą ma zdolność upadłościową. W skład masy upadłości spółki cywilnej wchodzi wyłącznie majątek wspólny wspólników”;
3) ponownie uznawanie spółki cywilnej jedynie jako stosunku obligacyjnego wspólników:
- wyrok SN z 4.2.1993 r.55 podkreślający, że „przepis art. 4797 KPC nie upoważnia do przyjmowania, że spółka cywilna ma zdolność sądową i może być stroną w procesie”;
- uchwała SN (7) z 31.3.1993 r.56 stanowiąca, że „spółka cywilna nie ma zdolności wekslowej” i podkreślająca w uzasadnieniu, iż „(…) spółka cywilna nie jest osobą prawną. Żaden bowiem szczególny przepis nie przyznaje jej osobowości prawnej, a przepisy o spółce cywilnej (art. 860–875 KC) regulują ją jako instytucję prawa zobowiązaniowego i nie nadają jej cech jednostki organizacyjnej funkcjonującej jako odrębny podmiot prawa cywilnego. Nie ma też w Kodeksie cywilnym takiego przepisu, jak art. 81 KH, według którego spółka jawna może »nabywać prawa i zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywana«, co potwierdza, że ustawodawca, jeżeli jest jego wolą wyposażenie podmiotu niebędącego osobą prawną w atrybuty przysługujące z reguły takim osobom, daje temu wyraz w stosownym, wyraźnie brzmiącym przepisie. Nie można zaś nie dostrzegać, że wydane później przepisy Kodeksu handlowego, przepisy Kodeksu cywilnego regulujące spółkę cywilną nie zawierają odnoszącego się do tej spółki takiego przepisu, jak art. 81 KH (…) Spółka cywilna jest stosunkiem zobowiązaniowym uregulowanym w przepisach art. 860–875 KC. Do oceny prawnej tego stosunku mają również zastosowanie przepisy ogólne prawa cywilnego, a także przepisy tzw. części ogólnej prawa zobowiązań zawarte w księdze trzeciej Kodeksu cywilnego”.
Podsumowanie
Przedstawienie rozbieżności w orzecznictwie, bez komentowania ich przyczyn czy oceny prawidłowości poszczególnych rozstrzygnięć, prowadzić musi do refleksji nad faktycznym miejscem orzecznictwa w systemie źródeł prawa. Czy rację ma L. Morawski wskazując, że „teoria podziału władz, jako teoria rozdziału funkcji tworzenia i stosowania prawa jest martwa i funkcjonuje wyłącznie, jako mechanizm regulacji zasad sprawowania władzy i określenia odpowiedzialności politycznej za jej wykonywanie”57, a co za tym idzie, aktywizm prawniczy sądów jest faktem? Czy też należałoby powiedzieć, że to błędy prawodawcy wymuszają na sądach konieczność podejmowania prób, w zakresie dopuszczalnym przez prawo i nieprowadzącym do stanowienia prawa, dokonywania korekt obowiązujących przepisów prawa, bez wykraczania poza system pasywizmu sądowego?
Jednocześnie nie sposób nie dostrzec, że zmienność stanowisk judykatury prowadzi do wniosku, że trwa w niej targowisko opinii58, jak w modelu Karla Poppera i w drodze dyskursu poszczególne opinie są bądź wypierane „z rynku”, bądź też ulegają utrwaleniu i są wiążące na określonych obszarach kognicji sądów – podmiotów dyskursu – i tym samym muszą być brane pod uwagę przez strony postępowania przy prognozowaniu możliwej wykładni przepisów powszechnie obowiązujących. Niemożność uzgodnienia stanowisk w toku toczonego dyskursu prowadzić zaś może do konieczności interwencji innej władzy, autora przepisów, jak wskazał np. SA w Gdańsku w wyroku z 7.5.2009 r.59, odnosząc się również do kwestii wpływu orzecznictwa na treść norm prawnych: „przepisy prawa regulujące materię związaną z orzekaniem kary łącznej w ramach postępowania o wydanie wyroku łącznego, pozostają prawie niezmienne od wielu lat, wręcz dziesięcioleci, natomiast praktyka orzecznicza i wykładnia tych przepisów przeszła tak daleką ewolucję, że ingerencja ustawodawcy wydaje się wręcz niezbędna. Można przy tym pokusić się o wyrażenie poglądu, że jakkolwiek jedną z fundamentalnych zasad prawa karnego jest by jego przepisów nie interpretować rozszerzająco, tak sprawiedliwe jest, aby przepisów o karze łącznej nie stosować w sposób dalece niekorzystny dla skazanego, bez racjonalnych ku temu powodów”.
Odpowiedzi na powyższe pytania władza sądownicza musi udzielać sobie nieustannie w codziennej pracy i może właśnie o to w tym wszystkim chodzi – „w sporze pomiędzy pasywizmem a aktywizmem prawniczym sądów”.
[/hidepost]