- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(26)/2016, dodano 30 marca 2017.
Sędzia w życiu publicznym (pytanie o granice wolności)
[hidepost]
Jednak gdy chodzi już o drugi z wymiarów wolności, czyli wolności „do”, wolności pozytywnej, która może wyrażać się m.in. w niczym nieograniczonej aktywności publicznej sędziów, często pojawiają się już pewne wątpliwości. Nie wiedzieć kiedy i dlaczego zaczynamy odwoływać się do mitów i stereotypów. Z nie do końca zrozumiałych dla mnie powodów społeczeństwo chce ograniczać i modyfikować granice sędziowskiej wolności „do”. Sędzia jest wprawdzie dalej Herkulesem, ale Herkulesem w „żelaznej masce”, „agelastą”, czyli kimś komu po prostu nie wypada usłyszeć „śmiechu Boga”. Agelastami są, bowiem, jak mówi Kundera, ci wszyscy, którzy nie usłyszawszy nigdy śmiechu Boga, tkwią w przekonaniu, że prawda jest jasna, że wszyscy ludzie powinni myśleć to samo i że oni sami są takimi, jakimi się sobie wydają. Ale człowiek jest indywidualnością wtedy właśnie, gdy traci pewność prawdy i jednomyślne uznanie przez innych5.
Myślenie stereotypami, wsparte na plemiennych mitach i ludycznych wyobrażeniach, często wypiera myślenie wolnościowe. W takim myśleniu ludzie zaczynają być postrzegani poprzez role, które wykonują, a nie poprzez własną indywidualność i niepowtarzalność6.
Sędzia również poza swoją zawodową rolą, która jest przecież szczegółowo uregulowana w przepisach prawa pozytywnego oraz zasadach etycznych, może korzystać z pełni wolności, również w sensie wolności „do”. Trochę więc pozbawionym sensu staje się pytanie, co może sędzia czynić w przestrzeni publicznej, co mu wypada, a co już nie, bo może po prostu czynić wszystko. W szczególności może brać udział w manifestacjach, happeningach i wszelkich innych legalnych zgromadzeniach. Bardziej dociekliwi mogą jednak powtórzyć pytanie: czy rzeczywiście może czynić wszystko? Wówczas odpowiem raz jeszcze, może wszystko, poza tym, co nie wypada czynić nikomu, czyli pozostałym członkom pewnej wspólnoty.
Konkluzja jest wobec tego oczywista. Pytanie o granice wolności sędziowskiej daje się wprost sprowadzić do pytania o granice wolności człowieka, rozumianej zarówno jako wolność w sensie negatywnym (czyli wolność „od”), jak i pozytywnym (czyli wolność „do”) i to z całym „dobrodziejstwem inwentarza”, zarówno więc z wszystkimi uprawnieniami (prawami wolnościowymi), jak i koniecznymi ograniczeniami wolności, które obejmują przecież również innych członków wolnej wspólnoty.
Judges in public life (a question about the limits of freedom)
Man’s freedom, and hence also the freedom of judges, is endangered – first – by political populism directly feeding on resentments of at least a part of less capable members of a certain community, and – second – persistently failing to make a distinction between a theoretical discourse from a practical one in public debate. As regards the two types of freedom, i.e. freedom „from” and „to”, only the latter seems to arouse certain doubts, which, however, result from thinking in stereotypes which supplants thinking in terms of freedom. Ultimately, the question about the limits of judicial freedom can be simply reduced to a question about the limits of man’s freedom with all „benefits of inventory”, that is all rights (liberties) as well as necessary restrictions of freedom, which anyway apply also to all other members of any free community.
Key words: freedom, freedom from, freedom to, populism, Jørgensen’s dilemma, Judge Hercules, thinking in stereotypes, limits of judicial freedom
* Autor jest kierownikiem Katedry Filozofii Prawa i Etyki Prawniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
1 Trzeba pamiętać, że pomiędzy takimi wartościami jak „wolność” i „równość” istnieje stałe napięcie, a nierzadko nawet konflikt.
2 Por. J. Jørgensen, Imperatives and Logic [w:] Erkenntnis 7, 1937/38, s. 288–296.
3 Mówiąc „nikt”, tak naprawdę mam na myśli jednak tylko „mieszkańców społeczeństwa otwartego”. Zwolennicy autorytarnych rozwiązań, ci wszyscy którzy kwestionują ład konstytucyjny, a zwłaszcza zasadę podziału władz, wcale nie będą już skłonni uważać, że „niezależność sędziów” jest wartością, która wynika z samej istoty wolności, a w tym przypadku z istoty „wolności negatywnej”.
4 Mówiąc o sędzim Herkulesie nawiązuję rzecz jasna do Dworkina. Por. R. Dworkin, Biorąc prawa poważnie, Warszawa 1998, s. 198–208, 211, 214–231, 233–242, 501, 544, 563, 633, 640.
5 M. Kundera, Sztuka powieści, Warszawa 2004, s. 139.
6 Przypomina mi się, w związku z omawianą tu kwestią „siły mitu i stereotypu”, historia pewnej petycji. Jakieś 16–17 lat temu przyszła do mnie, jako ówczesnego Dziekana WPiA Uniwersytetu Jagiellońskiego, grupa starszych osób, która chciała złożyć na ręce Dziekana Wydziału petycję dotyczącą zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Słysząc rozmowę w sekretariacie wyszedłem pytając, w czym mogę im pomóc. Spojrzeli na mnie, byłem jak zwykle w dżinsach i flanelowej koszuli, dawno też nie odwiedzałem fryzjera, powtórzyli grzecznie, choć z pewną niecierpliwością, swoją prośbę o woli widzenia się z Dziekanem. Poinformowałem ich więc, że ja nim jestem. Raz jeszcze spojrzeli na mnie, popatrzyli na siebie i jednomyślnie zdecydowali, że petycji składać jednak nie będą.
[/hidepost]