• Prawo karne
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(10)/2012, dodano 17 lutego 2013.

Sfera emocjonalna w kontratypie obrony koniecznej

Kinga Widera, Katarzyna Puka
(inne teksty tego autora)

[hidepost=1]
Okoliczności te powinny prowadzić do wniosku, że to napastnik ponosi ryzyko wystąpienia sytuacji nieprzewidzianych i dla siebie niekorzystnych. Nie można bowiem przerzucać pewnego „ryzyka zawodowego” na ofiarę. Przewrotnie należy stwierdzić, że to atakujący planując swoją akcję przestępczą lub podejmując decyzję o bezprawnym zamachu, zachowując minimalne reguły ostrożności powinien przewidzieć lub brać pod uwagę możliwość, że np. atakowany mężczyzna jest wybitnym zawodnikiem sztuk walki, czy też wątła kobieta, mając pod ręką nóż, w celu skutecznej obrony zada nim kilka ciosów nie biorąc pod uwagę w jakie miejsca. Nie można przecież pominąć okoliczności, że to napastnik ma czas do namysłu i racjonalnego działania, a zaskoczony broniący się działa instynktownie.

Podobne stanowisko wyraził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 20.6.2007 r.59 wskazując, że: „każda osoba atakując dobro chronione prawem, a przede wszystkim dopuszczając się zamachu na zdrowie lub życie napadniętego, musi liczyć się z obroną z jego strony, czyli taką, która będzie konieczna do odparcia zamachu i w związku z tym powinna liczyć się z każdą konsekwencją, jaka może nastąpić, nawet z ryzykiem doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, czy nawet utratą życia”.

Konstatując, obrona konieczna jest przykładem pewnego rodzaju sytuacji krytycznej – mało przewidywalnej i nienadającej się do uśrednień, wzorzec zachowania nie może być bezpośrednio stosowany jako samoistny byt. Zgodzić należy się z M. Szczepaniec60, która twierdzi: „nie można opierając się na konstrukcji przeciętnej psychiki uznać, że pewne przyczyny mogły wywołać strach bądź wzburzenie, a inne nie. Konieczna wydaje się zatem analiza właściwości procesów psychicznych sprawcy oraz struktury jego osobowości. Może bowiem być i tak, że (…) osoba zareaguje silnym strachem na zamach, który u innej osoby nie wywoła w ogóle poczucia strachu”. Z kolei M. Szafraniec61 pisze, że: „aby możliwe było ustalenie czy dana sytuacja bodźcowa (bezpośredni, bezprawny zamach) wywołała strach lub wzburzenie, należy znać mechanizm funkcjonowania psychiki sprawcy w sytuacjach angażujących go emocjonalnie”.

Nie można przy tym zarzucić, aby takie podejście stanowiło całkowite zignorowanie wzorca przeciętnego obywatela, ponieważ osoby o podobnej osobowości czy cechach reagują podobnie. Zatem wzorcowy obywatel, jakim powinno się posługiwać w przypadku obrony koniecznej, musi posiadać przynajmniej niektóre cechy (cechy istotne, zasadnicze i co najważniejsze obiektywne), które posiada podmiot, którego sprawa dotyczy. Tworzenie modelu wzorcowego obywatela musi spełniać kryterium „dopasowania”.

Podsumowując, należy ustalić, czy istniejące okoliczności uzasadniają pojawienie się samego stanu emocjonalnego. To ustalenie już samo w sobie w niektórych przypadkach będzie wystarczające, bo już wskazane okoliczności będą uzasadnieniem dla pojawienia się wzburzenia lub strachu u odpierającego zamach. Po drugie jednak, konieczne jest także uwzględnienie świata subiektywnego jednostki, który nie może zostać pominięty.

Trafnie rzecz ujmuje B. Ziajka62 wskazując, że chcąc dokonać uśrednienia wszelkich możliwych parametrów osobowości człowieka (gdzie sama myśl wywołuje trwogę) wymagałoby to odwołania się do kilkuset różnorodnych czynników opisujących pewne stałe właściwości i mechanizmy osobowości w ich rozwojowym i przekrojowym aspekcie, co wydaje się niemożliwe. Jeżeli w poszukiwaniach takiego wzorca osobowego nie wzięto by pod uwagę okoliczności, że to właśnie pewne istniejące cechy osobowości, w połączeniu z konkretnym układem zmiennych sytuacyjnych, predestynują niektórych ludzi do doświadczania negatywnych emocji oraz do motywowanych nimi zachowań, mogłoby okazać się, że stworzony wzorzec człowieka zawsze doświadczając negatywnych emocji panowałby nad nimi poznawczo (­rozumnie) i tym samym nigdy nie przekroczyłby granic obrony koniecznej.

Bezsprzecznie każda dokonywana ocena ma już sama w sobie charakter subiektywny, albowiem dokonywana jest z punktu widzenia oceniającego, pod wpływem jego osobistych doświadczeń życiowych, które w tym przypadku mogą być niezwykle delikatne i niepozorne. Pojawia się zatem kolejny problem – czy ocena powinna być dokonywana przez organ procesowy, czy też przez biegłego. Reagowanie na bodźce emocjonalne jest przecież zindywidualizowane i zależy od ogromnej ilości czynników, wśród których można wymienić: stopień dojrzałości emocjonalnej, temperament, właściwości intelektualne, sprawność, wiek, odporność na stres, doświadczenie życiowe63.

[/hidepost]