• Varia
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(3)/2011, dodano 31 grudnia 2011.

Wizyta w pewnym kraju

Grzegorz Chmiel
(inne teksty tego autora)

Jeszcze raz mówię! Nasz kraj jest niezawisły, niezależny i samorządny! Nie jesteśmy żadnym państwem marionetkowym ani wasalnym. Namiestnicy nie są żadnymi przedstawicielami obcej władzy. Oni mianowani są spośród naszych obywateli i rządzą przy udziale komisji prowincjonalnych i obwodowych. Komisje te są zaś organami naszej własnej samorządnej władzy, ich członków wybiera się na sejmikach! Pod światłym przewodnictwem namiestników wyrażają opinie w bardzo wielu sprawach, ba, czasami nawet obsadzają niektóre mniej ważne stanowiska w państwie. A co w tym złego, że namiestnik stoi na czele komisji? A kto ma lepiej wiedzieć, co powinno być zrobione i jak, jak nie ten, kto będzie musiał to zrobić. No i dzięki temu unika się niepotrzebnych konfliktów, bo jakby to wyglądało, gdyby komisja miała inne priorytety niż namiestnik i działa mu wbrew. Przecież w tak rządzonym kraju nie byłobyżadnego porządku, a nieporządku tutaj nie chcemy!

No nie wiem, skąd u państwa takie opinie. Nasz kraj jest krajem demokratycznym, bardziej niż jakikolwiek inny. Wszyscy obywatele mają nie tylko prawo wyborcze, ale i wprost są członkami sejmików. Nie, no nie wszyscy biorą udział w obradach, to byłoby niemożliwe. Sejmik prowincjonalny składałby się z kilkuset, a może nawet tysiąca osób i byłby niezdolny do podjęcia jakiejkolwiek decyzji. Dlatego w jego skład wchodzą tylko najwyżsi rangą spośród naszych obywateli. Podobnie jest w sejmiku obwodowym, najniżsi rangą obywatele wybierają tylko swoich delegatów do niego. Ależ nie, w naszym kraju nie ma żadnego systemu kastowego. Ani feudalnej piramidy. Wszyscy obywatele są równi, po prostu niektórzy z racji wiedzy i doświadczenia honorowani są wyższymi rangami, w uznaniu ich zasług. Różnice między nimi są czysto symboliczne, to w zasadzie nie tyle awans, co nałożenie większych obowiązków i odpowiedzialności. Oczywiście są też i większe uprawnienia, na przykład prawo do zasiadania w komisjach czy objęcia stanowiska namiestnika. Nie, najniżsi rangą nie mogą piastować tych stanowisk. Jak to by wyglądało, gdyby niższy rangą miał jakąkolwiek władzę nad wyższym rangą? W końcu po coś te rangi wprowadzono. Ilu jest tych najniższych rangą? Można by powiedzieć, że jakieś 2/3. Ależ oczywiście, że mają prawo decydowania o losach kraju. Przecież mówiłem, że wybierają delegatów do sejmiku obwodowego. Nie, oczywiście, że nie 2/3 jego członków. Przecież wtedy mieliby większość i mogliby przegłosować tych wyższych rangą i jakby to wyglądało?

Budżet? Nasz własny budżet, tylko dla nas? A po co? Pierwszy Minister dba o to, byśmy otrzymali należną nam część z budżetu jego resortu. Nie, nie widzę w tym nic dziwnego, że niezależny i niezawisły kraj nie ma własnego budżetu. W końcu chodzi o wspólne dobro, więc i budżet może być wspólny. Tak jest prościej, to umacnia współpracę i wzajemną kontrolę, która jest warunkiem dobrosąsiedzkich stosunków. Oczywiście, że wolelibyśmy otrzymywać więcej pieniędzy, ale przecież musimy myśleć też o potrzebach naszego sąsiada. W końcu ma wielkie potrzeby i nie może myśleć tylko o nas. Ale nasz sąsiad o nas dba, szanuje naszą szczególną pozycję i rolę w utrzymaniu porządku. Minister, a nawet premier, wiele razy wypowiadali się, jak ważną rolę pełni nasz kraj. Ba, nawet konsultuje z nami propozycje zmian ustawowych, które dotyczą naszego kraju. Oczywiście, że zgłaszamy uwagi, czasami nawet krytykujemy niektóre pomysły. Nie, nie możemy narzucić swoich propozycji, to byłoby niedopuszczalne ingerowanie w sprawy wewnętrzne naszego sąsiada. Oczywiście, że uwzględnia nasze uwagi, może nie tyle uwzględnia co rozważa, ale to zawsze coś.

Ależ jeszcze raz zapewniam państwa, że nasz kraj jest niezależny, niezawisły i samorządny, przecież gwarantuje to Konstytucja. Nasi obywatele cieszą się pełnią praw i swobód obywatelskich. Jesteśmy powszechnie szanowani i wszyscy na około się znami liczą. Mam nadzieję, że państwa pobyt w naszym kraju będzie spokojny i owocny.

Grzegorz Chmiel – autor jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli w Warszawie.

Strona 2 z 212