- Ważne pytania
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(19)/2015, dodano 30 maja 2015.
Władze są równorzędne
z Cezarym Grabarczykiem, Ministrem Sprawiedliwości,
rozmawiają
[hidepost]
K.M.: Panie Ministrze, chcemy się upomnieć o pracowników sądownictwa. Ich wynagrodzenia są niskie i od dłuższego czasu zamrożone, a wiadomo, że bez nich sądownictwo nie może dobrze funkcjonować.
C.G.: Kolejny rok w sferze budżetowej mamy zamrożone wynagrodzenia i jeżeli szukaliśmy gdzieś oszczędności, to oszczędności na kosztach dojazdu będą przeznaczone dla pracowników. Będą przeznaczone nie tyle na podwyżki, ale na wyrównanie dysproporcji płacowych urzędników sądów, ponieważ są istotne różnice w wynagrodzeniach urzędników w sądach pomiędzy apelacjami i my chcemy te 10 milionów przeznaczyć na ten cel.
M.S.: Czyli na podwyżkę pracownicy nie mogą liczyć?
C.G.: Jeżeli jest norma w ustawie, która zamraża wynagrodzenia, to musimy być konsekwentni. Ja wierzę, że to jest ostatni rok zamrażania. Walka o to, żebyśmy mogli dokonać tego wyrównania, zakończyła się sukcesem. Ja mogę tylko powiedzieć, poczekajmy na projekt przyszłorocznego budżetu. Będziemy zabiegali o to, aby po pierwsze, odmrozić wynagrodzenia pracowników, po drugie, dajcie szansę ministrowi sprawiedliwości, żeby stoczył batalię o te środki.
M.S.: Jakie jest uzasadnienie radykalnej zmiany przepisów określających funkcjonowanie Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury? Proponuje się likwidację kadencyjności dyrektora, wprowadza się możliwość odwołania go nawet bez podania przyczyny. Druga zmiana to przyznanie ministrowi uprawnienia do zgłoszenia sprzeciwu wobec osoby wykładowcy. Sprzeciw jest wiążący dla Rady Programowej i nie wymaga uzasadnienia. A przecież wykładowców wskazuje – niezależna od KSSiP – Rada Programowa, na której skład minister ma wpływ.
C.G.: Te wszystkie argumenty można odwrócić i powiedzieć, jakie wynika niebezpieczeństwo dla KSSiP z tego, że minister będzie korzystał z tych kompetencji? Nie wyobrażam sobie, aby minister bez rozwagi i odpowiedzialnego namysłu korzystał z tych kompetencji. Natomiast już sam fakt, że potencjalne takie możliwości są wpisane w normy konstytuujące szkołę, tworzy wystarczające gwarancje. Te propozycje wynikają z troski o KSSiP. Jeszcze przed chwilą pytaliście Państwo o propozycje, które wychodziły z tego resortu i miały wzmacniać pozycję wymiaru sprawiedliwości. To przecież ustawa z 23.1.2009 r. o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury3 także powstała w tym resorcie i minister wciąż czuje się współodpowiedzialny za owoc tamtej pracy. Nie ma w ministerstwie intencji ręcznego sterowania szkołą. Przynajmniej ja takich nie znam.
K.M.: Może jednak lepiej byłoby pójść w kierunku quasi-akademickim, który gwarantuje niezależność tego typu szkołom?
C.G.: Być może taki będzie koniec ścieżki rozwojowej KSSiP.
M.S.: Wciąż w Polsce jest wiele sądów, w których nie ma ani jednego referendarza czy asystenta. Czy to się zmieni?
K.M.: Krótko po tym, gdy poseł Kozdroń został wiceministrem oświadczył, że liczba referendarzy w Polsce jest wystarczająca i że nie ma powodu by myśleć o jej zwiększaniu. W chwili obecnej dla każdego mającego podstawową wiedzenia temat funkcjonowania sądownictwa jest jasne, że ich liczba jest zdecydowanie niewystarczająca.
C.G.: Na pewno będzie rosła liczba etatów referendarskich, będzie też zwiększała się liczba asystentów. Wszystko będzie pochodną możliwości finansowych państwa. Musimy usprawniać wymiar sprawiedliwości, odciążać sędziów. Dziś do sądów trafia 15 milionów spraw, a 7 lat temu, zbliżaliśmy się do 10 milionów. To pokazuje, jak bardzo przybywa pracy, dlatego będziemy zwiększali liczbę etatów, ale każdorazowa decyzja będzie pochodną możliwości budżetowych państwa. Dobrym przykładem ograniczania jurysdykcji sędziów jest prawo spadkowe, tu część spraw powierzono notariuszom. Chcemy szukać innych spraw, które mogłyby być rozstrzygane przez inne organy niż sędziowie, np. aby sprawy z zakresu wykroczeń były rozstrzygane przez referendarzy. Szacujemy, że to jest ok. pół miliona spraw rocznie. Działa w ministerstwie zespół, który dokonuje przeglądu kognicji. Czekamy jeszcze na sprawozdanie z prac. Szukamy też sposobu na urealnienie i wdrożenie takich instytucji jak mediacja, ponieważ w Polsce zaledwie 0,8% spraw kieruje się do mediacji, a są kraje, gdzie ten odsetek sięga kilkudziesięciu procent. To znaczy, że albo mamy błąd w systemie, albo nie potrafimy wydobyć tej rezerwy, która odciążyłaby w sposób znaczący sądy. Noszę się z zamiarem zaproszenia do współpracy w ścisłym kierownictwie resortu jeszcze jednej osoby, której chcę powierzyć zadania właśnie związane z mediacją, sądownictwem arbitrażowym. Gdyby te instytucje zostały spopularyzowane, sędziowie mieliby bardziej komfortowe warunki pracy.
K.M.: Pan Minister jest zwolennikiem wprowadzenia przymusowej mediacji w takich sprawach?
C.G.: Ważymy argumenty za i przeciw i myślę, że do końca kadencji wypracujemy stanowisko.
[/hidepost]