• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(8)/2012, dodano 1 sierpnia 2012.

Czas na autentyczny dialog ministerstwa z sędziami
Jarosławem Gowinem
Ministrem Sprawiedliwości rozmawiają

Krystian Markiewicz i Bartłomiej Przymusiński
(inne teksty tego autora)

B.P.: Powiedział Pan w wywiadzie dla kwartalnika „Na wokandzie”, że zapisany w Konstytucji stan spoczynku sędziów, jak również zasada ochrony praw nabytych, nie są i nigdy nie były zagrożone. Czy nadal podtrzymuje Pan swoje stanowisko i czy oznacza ono, że osoba, która przed zmianami związanymi z podniesieniem wieku emerytalnego została sędzią, powinna być chroniona zgodnie z cytowaną zasadą. Przecież mamy już uchwaloną ustawę, która w porównywalnej sytuacji inaczej traktuje sędziów, którzy już byli w służbie (zabierając większości z nich uprawnienie do wcześniejszego przejścia w stan spoczynku), a inaczej funkcjonariuszy służb mundurowych (zmiany dotykają tylko nowych funkcjonariuszy).

J.G.: Propozycja, która wyszła z ministerstwa, przewidywała rozwiązania analogiczne do tych zastosowanych w odniesieniu do służb mundurowych i w mojej ocenie prawdopodobnie ten element ustawy może zostać skutecznie zaskarżony przed TK. Bycie ministrem to jednak kierowanie się nie tylko racjami, ale też ciągła walka polityczna, także pewne przetargi w obrębie rządu i w tej sprawie nie udało mi się przekonać moich kolegów do słuszności naszego stanowiska.

B.P.: W tym momencie sędziowie zadają nam pytanie: czy jesteśmy gorszą kategorią niż policjanci?

J.G.: Słabszą politycznie.

K.M.: Panie Ministrze, wyznacznikiem demokracji jest niezawisłość i niezależność sądów. Jedną z tych gwarancji jest zabezpieczone ramami konstytucjonalnymi uposażenie sędziów. Niedawno doszło do zawarcia pewnej umowy społecznej określającej zasady wynagradzania sędziów. Jak wiadomo, ustawą okołobudżetową umowa to została zerwana i zaskarżona do TK przez I Prezesa SN. Jaki jest stosunek Pana Ministra do tej regulacji?

J.G.: Powiem szczerze, że gdybym wtedy był ministrem sprawiedliwości, to do zawarcia takiej umowy by nie doszło, dlatego, że uważam ją za nierealistyczną, a w każdym razie skrajnie ryzykowną w sytuacji, w jakiej znajduje się dzisiaj gospodarka światowa. W mojej ocenie zgodne z Konstytucją jest jednorazowe zamrożenie waloryzacji płac, niezgodne z Konstytucją byłoby podtrzymanie tego prowizorycznego rozwiązania i takie stanowisko będę reprezentował w ramach prac nad przyszłorocznym budżetem.

K.M.: Wspomniana umowa została jednak zawarta i odstępowanie od niej powinno być absolutnym wyjątkiem i racjonalnie uzasadnione. W ostatnich wypowiedziach Pana Ministra odnotowałem, że jest szansa na większe zaangażowanie w walce o utrzymanie tego mechanizmu w takiej sytuacji, kiedy będą wymiernie lepsze efekty pracy wymiaru sprawiedliwości.

J.G.: Może się wypowiedziałem niejasno. Jest szansa na zwiększenie nakładów na sądownictwo wtedy, kiedy będą wymierne efekty.

K.M.: Dochodzi do paradoksu, że sędziowie będą uzależnieni od decyzji wynikających z aktów prawnych, które nie są tworzone przez sędziów, tylko przez władzę wykonawczą i ustawodawczą, bo to przecież w dużej mierze od jakości prawa zależy sprawność postępowań.

J.G.: W dużej mierze sędziowie na to nie mają wpływu, to prawda, ale organizacja pracy w sądach zostawia bardzo wiele do życzenia i jest tutaj duży margines swobody. Wiem, że są możliwości, odpowiednie programy informatyczne, a trochę mam wrażenie, że środowisko sędziowskie jest bardzo zachowawcze.

K.M.: Tylko kto powołuje prezesa sądu? Znowu wracamy do punktu wyjścia, to jednak ministerstwo do końca walczyło o całkowity wpływ na to, kto jest prezesem. A więc mówiąc o tym, że sędzia nie ma wpływu na szereg spraw, mam na myśli sędziego liniowego, którego podstawowym zadaniem jest wydawanie sprawiedliwych orzeczeń, weryfikowanych w ramach postępowania odwoławczego. To jest istotą działania sędziego Rzeczypospolitej Polskiej. Osoby, które są sędziami funkcyjnymi, są sędziami nadal, ale z drugiej strony, swoje funkcje sprawują w ramach resortu, na którego samym szczycie stoi Pan Minister.

J.G.: Pytanie, czy środowisko sędziowskie jest przygotowane do efektywnej samorządności, bo ja obawiam się, że nie jest. Dostrzegam przejawy źle pojętej solidarności korporacyjnej. Obawiam się, że to ministerstwo jest raczej czynnikiem racjonalizującym system zarządzania sądami niż odwrotnie. To ministerstwo musiało narzucić pewne rozwiązania, które ograniczają nepotyzm.

B.P.: Tu wracamy do tego, że myśmy w trakcie rozmów z ministerstwem mieli poglądy zmierzające ku temu, żeby walczyć z tego rodzaju zjawiskami poprzez choćby przesunięcie ocen sędziów czy wizytowanie sędziów do innej apelacji.

J.G.: W niektórych aspektach zamierzam znowelizować tę ustawę, zanim ona realnie zacznie funkcjonować. Przykład to procedury nominacyjne, one muszą być krótsze. W związku z tym nie wykluczam w sprawach bardziej systemowych, że zwrócę się do środowiska sędziowskiego z prośbą o ponowną debatę nad potrzebą dalej idących zmian. Muszą to być zmiany realistyczne, w tym sensie, by np. w jeszcze większym stopniu nie obciążyło to wizytatorów.

K.M., B.P.: Dziękujemy za rozmowę.


Krystian Markiewicz - Sędzia Sądu Rejonowego Katowice-Wschód w Katowicach, członek zarządu SSP „Iustitia”.

Bartłomiej Przymusiński - Sędzia Sądu Rejonowego Poznań–Stare Miasto w Poznaniu, członek zarządu i rzecznik prasowy SSP „Iustitia”.

Strona 4 z 41234