- Edytorial
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 1(11)/2013, dodano 11 kwietnia 2013.
Edytorial
Szanowni Czytelnicy,
W numerze 10 pisaliśmy o wydanym rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości likwidującym 79 sądów w Polsce. O tym, jakie konsekwencje ono wywołuje, powszechnie wiadomo. Na wyrok TK czekali SN, KRS, sędziowie i – co najważniejsze – mieszkańcy społeczności lokalnych z obszarów sądów. Po raz kolejny w ostatnim czasie TK zebrał się w pełnym składzie w sprawach wymiaru sprawiedliwości, by orzec, że ustrojowe gwarancje, tym razem określone w art. 176 ust. 2 Konstytucji RP, też, ze znanych Trybunałowi powodów, nie działają. Jak donoszą media, sędzia Marek Kotlinowski wskazał, że określanie siedzib poszczególnych sądów nie jest zastrzeżone wyłącznie do regulacji ustawowej oraz, że rozwiązanie przewidujące dokonywanie takich zmian ustawowo mogłoby – w określonych wypadkach – negatywnie wpłynąć na prawo obywateli do sądu. „Ustawodawca nie ma bowiem możliwości tak szybkiej reakcji na zachodzące zmiany, jaką ma organ wykonawczy”.
To chyba pewne pomylenie priorytetu funkcji gwarancyjnej przepisu Konstytucji z potrzebą wydumanych „określonych przypadków”, które zapewne nigdy nie miały miejsca i oby nie miały miejsca w przyszłości. Ale te same szczególne przypadki, oczywiście wyjątkowo, uzasadniały konstytucyjność zamrożenia płac sędziom. W ostatnim orzeczeniu (K 27/12) już cztery zdania odrębne. Oby kiedyś nie okazało się, że pewne wyjątkowe sytuacje uzasadniają szerokie wykładanie pojęcia „ustawy”, gdzie mowa o tym, że Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP). Zachęcamy Czytelników do wypowiedzi na temat tego judykatu. Przy tej okazji, z uwagi na opublikowanie uzasadnienia do wyroku w sprawie K 1/12, ustalamy termin nadsyłania tekstów w ogłoszonym konkursie na glosę do niego do 30.6.2013 r.
Są decyzje polityczne, które może nie wnoszą wiele dobrego do wymiaru sprawiedliwości, ale z uwagi na różne racje, w tym czasowe, i poparcie medialne, są podejmowane i wprowadzane od ręki. Jak się okazuje, co widać m.in. w przypadku sądów elektronicznych i elektronicznego postępowania upominawczego, wywołują one tyle samo pożytku, co szkód. Gdy o tej „złej stronie medalu” prawie nikt nie mówił, poprzedni Minister Sprawiedliwości o swoim sukcesie opowiadał wszem i wobec. Po licznych krytycznych wypowiedziach medialnych, zainicjowanych przez „Iustitię”, okazuje się, że Minister był już tylko tym, który przecinał wstęgę, a tak na prawdę to poprzednicy poprzednika przygotowali całą nie do końca dobrze działającą elektroniczną maszynę. „Na szczęście” teraz te same osoby wszystko to szybko naprawią. Mam pewne obawy, czy i tym razem nie będzie jak zawsze.
Skutkiem innego orzeczenia TK, i zaniechania władzy ustawodawczej i wykonawczej, Sądy, i nasi klienci, już ponad dwa lata czekają na zmianę przepisów dotyczących nadawania klauzuli wykonalności, i doczekać się nie możemy (zob. „Iustitia” Nr 2(4)/2011). To zaniechanie sprawia, że sędziowie lub referendarze, o ile są zatrudnieni w danym sądzie, i o ile wykonują czynności, które zgodnie z art. 2 § 2a PrUSP powinni wykonywać, w dziesiątkach tysięcy spraw muszą wykonywać dodatkowe czynności, co z kolei w prosty sposób prowadzi do wydłużenia postępowania. Tę wypowiedź należy odczytywać przy uwzględnieniu stałego wzrostu spraw. W 2012 r. do sądów powszechnych wpłynęło ponad 14 milionów spraw. Było to ponad 450 tys. więcej niż w 2011 r. i 4 miliony więcej niż w 2006 r. Sędziów obecnie jest mniej więcej tyle samo, co w 2006 r. Mijają kolejne miesiące, a nadal nie udało się też zmienić złych przepisów o kwalifikacjach asystentów sędziów, co sprawia, że nadal nie ma chętnych na takie stanowiska. Problemy te sprawiają, że krytykowany czas rozpoznania spraw się nie zmniejsza, wymagają szybkich zmian – zmian, które nie byłyby potrzebne, gdyby specjaliści z MS, wbrew głosom rozsądku, wcześniej ich nie wprowadzali. Pewnie trudno sobie to wyobrazić decydentom, skoro każdy z nich ma jednego lub kilku asystentów, a w sądach całe wydziały nie mają ani jednego. Więc to w takich sprawach jest potrzeba szybkiego działania normodawcy, a nie przy likwidowaniu sądów.
Zachęcam do lektury tekstu numeru autorstwa dr hab. Ł. Błaszczaka „Moc wiążącą wyroków Krajowej Izby Odwoławczej w postępowaniach sądowych związanych ze zwrotem wadium”. Jest to temat wywołujący wątpliwości, który szeroko i wnikliwie został przedstawiony na naszych łamach. Cały czas trwa dyskusja na temat dojścia do zawodu sędziego i roli, jaką spełnia Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury. Istotnym głosem w tej i w szeregu innych kwestii jest wypowiedź z-cy dyr. KSSIP SSA Rafała Dzyra. W wywiadzie poruszyliśmy wiele tematów nurtujących sędziów, dotyczących szkolenia wstępnego i ustawicznego, ale i zasad naboru wykładowców, ich statusu oraz przyszłości Szkoły. Chciałbym również zwrócić Państwa uwagę na – prawie nieprawniczy – tekst dwojga psychologów z UW Moniki Stasiuk i Tomasza Barana. Czekamy na Państwa uwagi i opinie, czy niewielka wolta ze świata prawa w świat psychologii, to krok we właściwym kierunku.
Zwykle piszę o tekstach, które się ukazały. Są też teksty, które nigdy się już nie ukażą. Na taki czekałem od Pani Sędzi Marty Ostrowskiej z Wrocławia, obiecała go nam na początku marca. Niestety, kilka dni temu zostaliśmy wstrząśnięci informacją o jej nagłej i przedwczesnej śmierci. Słowa nie oddadzą tego, co czujemy. Będzie nam Cię brakowało.
Bardzo proszę naszych Czytelników o okazanie pomocy rodzinie Marty. Szczegóły na stronie.
Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny