- Z trybunałów europejskich
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(25)/2016, dodano 24 listopada 2016.
Jawność oświadczeń majątkowych sędziów z perspektywy europejskiej
[hidepost]
Rozważania na gruncie porządku prawnego UE przenieść należy na szerszą perspektywę europejską wyznaczoną standardami strasburskimi Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i „miękkim prawem” Rady Europy. Europejska Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności16 w art. 6 ust. 1 zawiera gwarancję niezawisłości sędziowskiej, powtórzoną potem w art. 47 Karty Praw Podstawowych UE. Obydwa akty należy zresztą odczytywać łącznie, gdyż, zgodnie art. 6 ust. 3 TUE prawa podstawowe zagwarantowane w EKPCz stanowią część prawa Unii Europejskiej jako zasady ogólne prawa. Dodatkowo EKPCz zawiera, znajdujący zastosowanie także w omawianej sytuacji, przepis art. 8 ujmujący prawo każdej jednostki, w tym sędziów, do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Należy bowiem zauważyć, co podnosiły środowiska sędziowskie w opiniach do projektu ustawy17, że jawność oświadczeń majątkowych jest sprzeczna z ochroną praw małżonków sędziów, niebędących sędziami, a pozostającymi z nimi w małżeńskiej wspólnocie majątkowej. Tym samym ujawnienie majątku sędziego oznaczać będzie konieczność ujawnienia majątku małżonka, będącego często osobą prywatną, niewykonującą żadnego zawodu zaufania społecznego. Jest to naruszenie tak prawa do prywatności współmałżonka sędziego, jak i prawa do poszanowania życia rodzinnego jego rodziny. Jak orzekł ETPCz w sprawie Merger i Cros przeciwko Francji18, „życie rodzinne nie obejmuje tylko relacji socjalnych, moralnych i kulturowych (…); zawiera także interesy o charakterze materialnym (…)”. Wprawdzie prawo z art. 8 EKPCz nie ma charakteru absolutnego, co oznacza, że władze publiczne mogą je ograniczać, niemniej nie może być to ograniczenie arbitralne i podlega określonym warunkom specyfikowanym w klauzuli limitacyjnej wymienionej w art. 8 ust. 2 EKPCz. Zgodnie z nią niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z prawa do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób. ETPCz w wyroku w sprawie Klass i inni przeciwko Niemcy19 orzekł, że wymienione wyjątki muszą być wąsko interpretowane. Choć państwo ma pewien margines swobody w ich wprowadzaniu, muszą one być przekonująco uzasadnione przez państwo i spełniać test proporcjonalności, polegający na wykazaniu, że ograniczenie prawa zawartego w EKPCz przyczyni się do osiągnięcia założonego przez prawo krajowe celu związanego z ochroną wartości wymienionych w klauzuli limitacyjnej. Jaki to się ma do polskiego projektu ustawy przewidującego jawność oświadczeń majątkowych sędziów? W uzasadnieniu projektu ustawy enigmatycznie stwierdzono, że: „wprowadzenie jawności oświadczeń majątkowych sędziów ma na celu wzmocnienie zaufania do sądów jako instytucji oraz do samych sędziów”20. Z kolei na stronie Prezesa Rady Ministrów uzasadniono projektowaną regulację tym, że likwiduje ona „nieuzasadnione uprzywilejowanie sędziów wobec pozostałych funkcjonariuszy państwowych zobowiązanych do ujawniania oświadczeń majątkowych”21. Żaden z wymienionych powodów nie odpowiada przesłankom limitacyjnym wymienionym w art. 8 ust. 2 EKPCz, które przecież, jak stwierdzono, powinny być wąsko interpretowane. Najbliżej z nich mieściłaby się przesłanka „ochrony porządku i zapobiegania przestępstwom”, ale ustawodawca nawet nie silił się na jej przywołanie. Ponadto, w żaden sposób nie podjęto próby uzasadniania, że jawność oświadczeń majątkowych sędziów przyczyni się do ograniczenia korupcji i tym samym zapobiegania przestępstwom. Wobec braku takiego uzasadnienia równie uprawniona jest przeciwna teza, że jawność oświadczeń będzie czynnikiem korupcjogennym, bądź też całkowicie irrelewantnym dla zwalczania przestępczości, a jedynie narażającym sędziów na dodatkowy stres związany z obawami o bezpieczeństwo swoje i ich rodzin oraz podważającym stabilność konieczną do niezawisłego wydawania orzeczeń. Konkludując, ustawodawca walkowerem oblał test proporcjonalności przy uzasadnianiu projektu ustawy. Dziwi to tym bardziej, że ostatecznie przyjęty przez Radę Ministrów projekt ustawy jest radykalniejszy od pierwotnej wersji zgłoszonej w dniu 31.3.2016 r. W pierwotnym brzmieniu projektu ustawy22 nie przewidywano ujawniania oświadczeń majątkowych sędziów w Biuletynie Informacji Publicznej, co więcej w uzasadnieniu do tej wersji projektu stwierdzono, że „proponuje się wprowadzenie jawności oświadczeń majątkowych, a nie zasady ich upubliczniania”23. Co spowodowało, że pomimo krytycznych, oficjalnych i zgodnych opinii środowiska sędziowskiego do projektu ustawy, w ostatecznie przyjętym przez rząd projekcie dodano, bez żadnego szczegółowego uzasadniania, art. 87 § 6a, przewidujący obowiązek udostępniania informacji zawartych w oświadczeniach majątkowych w Biuletynie Informacji Publicznej. W powiązaniu z innymi przepisami projektowanej ustawy, trudno nie interpretować tego faktu inaczej jak chęcią umniejszenia znaczenia trzeciej władzy, a nawet jej podporządkowania przedstawicielom drugiej. Kuriozalnie w tym kontekście brzmi omówienie uwag zgłoszonych podczas konsultacji publicznych projektu ustawy24. Odrzucając zastrzeżenie, stwierdzono m.in., że: „Projektowane rozwiązanie nie ingeruje nadmiernie w autonomię informacyjną jednostki rozumianą jako prawo decydowania o zakresie informacji dotyczących własnej osoby udostępnianej innym”. W dalszej kolejności powołano się na wyrok TK z 6.12.2005 r.25, w którym TK wskazał, że wkraczanie w sferę prywatności osób pełniących funkcje publiczne jest usprawiedliwione, o ile znajduje uzasadnienie w zasadzie proporcjonalności. Jednym zaś z elementów tej zasady jest wymóg racjonalności instrumentalnej, polegającej na wykorzystywaniu instrumentów jak najmniej dotkliwych z punktu widzenia dóbr i wolności konstytucyjnych, a jednocześnie zdatnych do osiągnięcia zakładanego przez ustawodawcę celu. O ile z tymi stwierdzeniami należy jak najbardziej się zgodzić, o tyle służą one do wysnucia logicznie wadliwego, nieuprawnionego wniosku, zgodnie z którym „Cel projektowanych regulacji (konieczność walki z korupcją) pozwala przyjąć, że aktualnie obowiązujący mechanizm kontroli oświadczeń majątkowych jest niewystarczający, a przez to skutkujący koniecznością dalszego ograniczenia prawa do prywatności”. Jest to przewrotnie rozszerzająca wykładnia, prowadząca do reductio ad absurdum. Gdyby bowiem cel w postaci walki z korupcją wymagał wprowadzenia celibatu wśród sędziów (dla zwalczania ewentualnego nepotyzmu), to zgodnie z powyższą argumentacją byłby również uprawniony.
[/hidepost]