• Z trybunałów europejskich
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(17)/2014, dodano 11 listopada 2014.

Krytyka sądów i sędziów w orzecznictwie ETPCz na przykładzie spraw polskich

dr hab. prof. UŚ Jacek Barcik
(inne teksty tego autora)

[hidepost]

Forma krytyki

Ochrona dobrego imienia sędziów i powagi sądów jest niezależna od formy nieuzasadnionej krytyki. Niemniej jednak w orzecznictwo ETPCz można zauważyć w tym zakresie pewnie niuanse. Dotyczą one przede wszystkim wypowiedzi prasowych. W sprawie Barfod przeciwko ­Danii11 skarżący, niebędący zawodowym dziennikarzem, napisał ­artykuł prasowy, w którym zarzucił dwóm sędziom brak kwalifikacji i stronniczość w wydaniu konkretnego orzeczenia. Twierdzeń swoich nie poparł dowodami. W efekcie został skazany za obrazę sądu, zaś ETPCz nie dopatrzył się naruszenia EKPCz.

Wątpliwość wzbudza fakt, czy można dopuścić się zniesławienia i obrazy powagi sądu w pismach procesowych. Dotyczy ona kwestii, czy pisma procesowe mogą być uznane za dokumenty o charakterze publicznym. W sprawie Skałka przeciwko Polsce, ETPCz uznał dopuszczalność stosowania kary w związku z treścią obraźliwego pisma, jakie podsądny skierował do Sądu Wojewódzkiego w Katowicach. Jak to ujął ETPCz, „(…) Dlatego też problemem nie jest to, czy skarżący powinien zostać ukarany za swój list do sądu wojewódzkiego, ale raczej to, czy kara była odpowiednia lub »konieczna« w rozumieniu artykułu 10 § 2 (…)” (§ 41 wyroku ETPCz)12. Z kolei w sprawie Łopuch przeciwko Polsce skarżąca utrzymywała, że jej pisma, w których obraźliwie odniosła się do osoby Prezesa Sądu Rejonowego w Szczecinie, nie miały charakteru publicznego, ponieważ dostęp do akt sądowych był ograniczony. Co do zasady, dostęp do akt miały tylko strony postępowania. Podniesione przez nią twierdzenia zostały poczynione w kontekście sprawy cywilnej i powinny, jej zdaniem, zostać uznane za prawnie dopuszczalne środki ochrony jej interesów chronionych prawem cywilnym. Dla orzekających w sprawie sądów polskich dokument skarżącej miał charakter publiczny, ponieważ został sformułowany w oficjalnym piśmie do sądu, zaś akta postępowania sądowego były dostępne dla wszystkich stron procesu. Ponadto, istniało ryzyko, że treść pisma mogła być podana do wiadomości publiczności w sali sądowej, jeśli zostałaby odczytana w trakcie postępowania. Tak więc zarzuty podniesione publicznie były nieprawdziwe i mogły podważyć dobrą reputację sędziego. Musiały być rozpatrywane w kontekście możliwego zagrożenia utraty zaufania publicznego, koniecznego do wykonywania zawodu sędziego. ETPCz nie odniósł się bezpośrednio do tego problemu, zauważył jedynie, że skarżąca podniosła swoje zarzuty w pismach do sądu cywilnego, zatem jej oświadczenia nie mogą zostać uznane za część publicznej debaty o stanie sądownictwa. W związku z tym skarżąca nie mogła skutecznie liczyć na pełną ochronę, z jakiej na mocy postanowień art. 10 EKPCz korzystają stwierdzenia czynione w kontekście otwartej i publicznej debaty o sprawach publicznych (§ 64 wyroku ETPCz).

Sankcje prawne za krytykę sądów i sędziów

Delikatną sprawą pozostaje ustalenie sankcji prawnych stosowanych w odpowiedzi na nieuzasadnioną krytykę sądów i sądów osobiście. Problem ten wiąże się ogólnie z charakterem sankcji za przekroczenie granic wolności wypowiedzi. Czy można karać pozbawieniem wolności albo grzywną za obrazę powagi sądów lub zniesławienie sędziego? W polskim KK kluczowe w tym zakresie są dwa przepisy: art. 212 dotyczący zniesławienia i art. 226 odnoszący się do znieważenia funkcjonariusza publicznego. Jako sankcje przewidują one grzywnę albo karę ograniczenia wolności (art. 212 KK), albo też grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności (art. 226 KK). Przepisy te pozostawiają sądom pewien margines swobody oceny co do orzekanej kary. Jest to zgodne z orzecznictwem strasburskim13. ETPCz kontroluje jednak, czy charakter i surowość wymierzanych kar pozostają proporcjonalne do stopnia ingerencji w wolność wyrażania opinii14. Trybunał musi ustalić, czy w okolicznościach sprawy została zachowana należyta równowaga między, z jednej strony, koniecznością ochrony władzy sądowniczej, a z drugiej strony, ochroną wolności wyrażania opinii skarżącej. W tym zakresie ETPCz dopuszcza także kary pozbawienia wolności. Przypadek taki zaistniał we wspomnianej powyżej sprawie Skałka przeciwko Polsce. Skarżący został w 1996 r. prawomocnie skazany przez ówczesny Sąd Wojewódzki w Bielsku-Białej na karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności za przestępstwo znieważenia organu państwowego (znieważenie sądu wojewódzkiego jako organu władzy państwowej). Zdaniem Sądu Wojewódzkiego, kara ta była proporcjonalna do stopnia winy skarżącego i stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu. ETPCz przeprowadzając test proporcjonalności w tej sprawie wyszedł od stwierdzenia, że w jej okolicznościach interes chroniony poprzez ingerencję w sferę wolności wypowiedzi (ochrona powagi władzy sądowej) był wystarczająco ważny, aby uzasadniać ograniczenia w tej swobodzie wypowiedzi. W konsekwencji, właściwa kara wymierzona za obrazę zarówno sądu jako instytucji, jak i nienazwanego, ale możliwego do zidentyfikowania sędziego, nie stanowiłaby naruszenia art. 10 EKPCz (§ 41 wyroku ETPCz). Problemem nie było to, czy skarżący powinien zostać ukarany za swój list do sądu wojewódzkiego, ale raczej to, czy kara była odpowiednia lub „konieczna” w rozumieniu art. 10 ust. 2 EKPCz. Zdaniem ETPCz, kara ośmiu miesięcy pozbawienia wolności była nieproporcjonalnie surowa. Nawet, jeżeli zasadniczo to do sądów krajowych należy wymierzanie kar, biorąc pod uwagę okoliczności sprawy, istnieją wspólne standardy, które muszą być zapewnione przez Trybunał w zgodzie z zasadą proporcjonalności. Standardy te to stopień winy, powaga przestępstwa oraz powtarzalność zarzucanych przestępstw. Zdaniem Trybunału, surowość zastosowanej kary przekroczyła stopień wagi przestępstwa. Skarżący nie dopuścił się otwartego i ogólnego ataku na powagę władzy sądowniczej, ale wewnętrznej wymiany listów, o których nie wiedział nikt z opinii publicznej. Ponadto, waga przestępstwa nie była taka, by mogła uzasadnić karę wymierzoną skarżącemu. Dodatkowo, pierwszy raz zdarzyło się, by skarżący przekroczył granice dopuszczalnej krytyki. Dlatego też, o ile niższa kara mogłaby być uzasadniona, sądy wykroczyły poza to, co stanowi „konieczny” wyjątek od zasady wolności wypowiedzi (§ 42 wyroku ETPCz). ETPCz zwrócił przede wszystkim uwagę na fakt, że sądy wybrały nałożenie na skarżącego kary pozbawienia wolności, co nie może być inaczej traktowane jak środek surowy. Trybunał zauważył, że polski sąd I instancji uznał, iż kara była odpowiednia do stopnia winy skarżącego oraz stopnia społecznego niebezpieczeństwa czynu. Ocena powagi przestępstwa została dokonana biorąc pod uwagę naturę i wagę interesów chronionych przez przepis prawa karnego mający zastosowanie w sprawie. W opinii ETPCz, to uzasadnienie sądów krajowych nie wydaje się odpowiadać na pytanie, dlaczego sądy uznały, że wina skarżącego była tak duża i dlaczego, w szczególnych okolicznościach sprawy przestępstwo zostało uznane za tak poważne, że uzasadniało karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. Trybunał zauważył ponadto, że skarżący nie był przedtem karany za podobne przestępstwo. Jeżeli byłby za takowe skazany, łatwiejszy do zaakceptowania byłby fakt, że sądy wymierzyły mu tak surową karę w celu zwiększenia jej odstraszającego wymiaru, uwzględniając ponadto brak skruchy skarżącego (§ 39 wyroku ETPCz). W omawianej sprawie ETPCz uznał, że Polska naruszyła art. 10 EKPCz. ­ETPCz nie podważył natomiast możliwości samego stosowania kary pozbawienia wolności za znieważenie sądu i sędziego, pod warunkiem jednak, że kara taka pozostaje proporcjonalna i uzasadniona. Uwagi powyższe dotyczą także kary grzywny, co zostało potwierdzone w sprawie Łopuch przeciwko Polsce. W sprawie tej skarżąca została skazana w 2009 r. wyrokiem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim na karę grzywny w wysokości 700 zł (70 stawek dziennych po 10 zł), co było związane z popełnieniem przestępstwa zniesławienia sędziego na podstawie art. 212 KK. W toku postępowania przed ETPCz rząd polski podkreślał, że nałożona na skarżącą kara była bardzo łagodna, gdyż orzeczona grzywna w danym czasie stanowiła najniższą stawkę dzienną. Z kolei skarżąca argumentowała, że wymierzona jej kara była oczywiście nieproporcjonalna. Twierdziła przy tym, że wyrażenia, których użyła w swoim piśmie procesowym, które stały się podstawą wyroku skazującego, były oczywiście krytyczne, jednak nie miała zamiaru nikogo obrazić. Nie przekroczyła granicy dopuszczalnej krytyki. Skarżąca była językoznawcą, a jej język był literacki i pełen sugestywnych metafor. Powinno być oczywiste, że jeżeli pisze „sędzia wydał nieformalny wyrok śmierci na nią i jej rodzinę”, to nie ma na myśli, że sędzia chce ją zamordować. Nie użyła żadnych wulgarnych wyrażeń i nie insynuowała, że sędziowie nie są wystarczająco inteligentni do wykonywania powierzonych im zadań (§ 42 wyroku ETPCz). Ponadto, w rezultacie skazania jej wyrokiem karnym i wynikającego z tego wpisu do Krajowego Rejestru Karnego, skarżąca została pozbawiona możliwości uczestnictwa w życiu zawodowym. Tym sposobem nie spełniała wymaganych warunków do pracy w jakiekolwiek instytucji publicznej i nie mogła pracować jako nauczyciel. Biorąc pod uwagę jej wykształcenie historyka sztuki i językoznawcy oraz fakt, że może być zatrudniona jedynie przez placówki kulturalne i oświatowe, spowodowało to poważne ograniczenia jej praw i perspektyw życiowych (§ 49 wyroku ETPCz). ETPCz badając sprawę uznał jednak, że nałożonej na skarżącą kary nie można uznać za nadmierną (§ 67 wyroku ETPCz), zaś przyczyny podane przez sądy krajowe dla uzasadnienia ich decyzji były „istotne i wystarczające”, a kara grzywny wymierzona skarżącej nie była nieproporcjonalna dla osiągnięcia przewidzianego prawem celu, mianowicie zachowania powagi władzy sądowniczej. Wobec tego ingerencja w wolność wyrażania opinii skarżącej była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie” (§ 69 wyroku ETPC). Nie doszło zatem do naruszenia art. 10 EKPCz.
[/hidepost]