• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(10)/2012, dodano 17 lutego 2013.

Mierniki czasu trwania postępowań sądowych w Polsce

Łukasz Kurnicki
(inne teksty tego autora)

[hidepost=1]

Próba oceny długości postępowań sądowych na podstawie przedstawionych wyżej danych i mierników jest niezwykle trudna, jeśli nie niemożliwa. Z jednej strony bowiem, mamy dane statystyczne publikowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, według których sądownictwo, mimo rosnącego obciążenia, działa szybko i zmniejsza ilość spraw starych. Za napawającą optymizmem ocenę może być też uważany raport „Doing Business”, w którym Polska poprawiła swoją ogólnej pozycję z 74 na 55, przede wszystkim dzięki poprawie cząstkowych ocen dotyczących działalności sądownictwa. W zakresie rejestrowania własności (w księgach wieczystych) nastąpił awans o 25 pozycji, w zakresie omówionego wyżej egzekwowania wykonania umów o 28 pozycji, w zakresie wyników postępowań upadłościowych aż o 54 pozycje. Z drugiej strony, źle na tę ocenę musi wpływać ilość przegranych spraw przed ETPCz z powodu nierozpoznania spraw w rozsądnym terminie oraz negatywna ocena długości postępowań wyrażana przez opinię publiczną.

Negatywna opinia nt. długości postępowań sądowych wyrażana jest również przez osoby zajmujące się oceną funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w ramach swojej profesjonalnej działalności. Jako przykład takiego stanowiska można wskazać raport na temat efektywności sądownictwa opracowany przez FOR i HFPC, w którym stwierdzono nieefektywność polskich sądów z uwagi na zbyt długi czas postępowań w zestawieniu z wysokimi nakładami na wymiar sprawiedliwości i znaczną liczbą osób zatrudnionych13. W raporcie tym opinia o długości postępowań sądowych została poparta danymi z raportu „Doing Business 2009” oraz z raportu CEPEJ z 2008 r., jednak tylko w odniesieniu do spraw rozwodowych. Dostrzeżono jednocześnie, że czas trwania postępowań według danych statystycznych Ministerstwa Sprawiedliwości nie jest długi. Podobny wniosek co do nieefektywności polskich sądów wyciągnięto z jeszcze wcześniejszego raportu CEPEJ z 2006 r., opierając się na danych dotyczących nakładów na sądownictwo i poziomie zatrudnienia, mimo że dane dotyczące szybkości postępowań ujęte w tym raporcie nie były niekorzystne dla Polski14. W kanon tych wypowiedzi wpisuje się ostatnie stwierdzenie Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina, który wypowiadając się na temat sądownictwa stwierdził, że: „jeżeli chodzi o nakłady jesteśmy na drugim miejscu w Unii Europejskiej, a jeżeli chodzi o czas orzekania, jesteśmy na miejscu ostatnim”15. Powyższe wypowiedzi świadczą o tym, że w zakresie oceny efektywności polskiego sądownictwa dane statystyczne publikowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości, świadczące o szybkim tempie rozpatrywania spraw, są ignorowane przez autorów tych wypowiedzi.

[/hidepost]