- Na dobry początek
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(36)/2019, dodano 25 sierpnia 2019.
Miszczowie i Mistrzowie polskiego sądownictwa
W ostatnich dniach Francuz F. Zapata jako pierwszy podjął próbę przelotu na flyboardzie przez kanał la Manche. Pisały o tym gazety na całym świecie. W tym samym czasie w nieco innych rubrykach była mowa o polskich „miszczach” i ich rekordach.
Otóż po raz pierwszy w historii Specjalny Sprawozdawca ONZ ds. Niezależności Sędziów i Prokuratorów wezwał rząd kraju europejskiego do wyjaśnień ws. konkretnego sędziego. Rzecz dotyczyła postępowania dyscyplinarnego co do Sędzi A. Czubieniak, za to że uchyliła areszt dla pewnego19-latka, którego prokuratura oskarżyła o molestowanie nieletniej. Skąd taka decyzja? Upośledzonemu umysłowo chłopakowi nie zapewniono udziału obrońcy.
Finałem sprawy był wyczyn osób zasiadających w Izbie Dyscyplinarnej SN, które skazały Panią Sędzię, mimo że sąd dyscyplinarny I instancji ją uniewinnił. Wszystko za to, że miała odwagę wydać orzeczenie uwzględniające standardy europejskie dotyczące poszanowania praw człowieka. To wyczyn „dyscyplinarnej drużyny” na skalę światową. Konkurujemy w tej dyscyplinie, czy też dyscyplinarce, z takimi „potęgami praworządności” jak Nigeria, Wenezuela czy Filipiny.
Przypomnijmy, powyższy wyrok to efekt misternej konstrukcji, do której dąży Z. Ziobro i jego team. Udało im się wskrzesić formułę znaną ze średniowiecza – swoiste 3 w 1. Oskarżyciel, obrońca i tzw. sąd w rękach Głównego Selekcjonera, czyli rzecz jasna Z. Ziobry. Póki co, tylko w dyscyplinarkach sędziów i prokuratorów. Szczęśliwie obrońca Pani Sędzi jeszcze nie został wyeliminowany z postępowania, ale duet: oskarżyciel i sąd znakomicie sobie radzą. Wyczyn ten został doceniony nie tylko na arenie krajowej i europejskiej, ale jak widać także światowej. Zwłaszcza, że to nie jedyny tak dobry, a w zasadzie „dobro-zmianowy” wynik.
Już wcześniej namaszczeni przez niego rzecznicy dyscyplinarni (trio: P. Schab oraz jego niestrudzeni zastępcy P.W. Radzik i M. Lasota) pokazali, że są nie tylko „miszczami” absurdu i sprawnymi trybikami machiny Z. Ziobry. Są zapewne pierwszymi w Europie, którzy wszczęli postępowania dyscyplinarne w stosunku do sędziów za to, że zadali pytania prejudycjalne o stan praworządności w Polsce. Jako jedyni kompromitowali się, wszczynając dyscyplinarki za udział w festiwalach rockowych oraz za noszenie koszulek z napisem „Konstytucja”. To tylko niektóre z listy ich „wielkich” osiągnięć.
Bezkompromisowość rzeczników, determinacja i znakomita współpraca z „teamem KRS” oraz z wypromowanymi przy ich udziale „osobami nominowanymi na sędziów SN” przyniosła wspaniałe rezultaty. Znów Polacy pierwsi! Tym razem we wszczętym po raz pierwszy w historii UE postępowaniu z art. 7 Traktatu o UE z uwagi na systemowe naruszenie praworządności w Polsce. Sędziowie europejscy, ci z Luksemburga, w wyroku z 24.6.2019 r. potwierdzili nasze „miszczostwo” w demontażu praworządności. Co więcej, widząc rozmach działań kadry Z. Ziobry, rzecznik generalny TSUE także docenił wielką klasę i misterne konstrukcje bezprawia, wydając swoją opinię co do podstawowych jej elementów – KRS i Izby Dyscyplinarnej SN.
Ale nasi „miszczowie” z KRS i SN są skromni. Im głównie zależy na pochwałach Trenera z Alei Ujazdowskich, a nie na wynikach na międzynarodowych zawodach.