• Ważne pytania
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(22)/2015, dodano 3 kwietnia 2016.

Stowarzyszenia sędziowskie są reprezentatywne
z Sędzią Dariuszem Zawistowskim,
Przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa
rozmawiają

Krystian Markiewicz i Bartłomiej Przymusiński
(inne teksty tego autora)

[hidepost]

K.M., B.P.: W niektórych gremiach pojawiają się postulaty, by – wobec realnej groźby sparaliżowania TK – sędziowie zaczęli bezpośrednio stosować Konstytucję. Jakie jest Pana zdanie na ten temat?

D.Z.: Na razie trudno kategorycznie odnosić się do tego problemu bo, póki co, funkcjonowanie TK zostało mocno utrudnione. Jednak możemy się spodziewać w najbliższych tygodniach, że zapadnie orzeczenie dotyczące ustawy grudniowej. Nie można wykluczyć, że TK orzeknie jej niekonstytucyjność i wtedy Trybunał funkcjonowałby na dotychczasowych zasadach. Gdyby rzeczywiście praca TK została sparaliżowana i nie mógłby pracować, to trudno zakładać, że Konstytucja nie będzie brana pod uwagę przy rozstrzyganiu konkretnych spraw. Jednak sądy nie mogą przejąć funkcji TK. Mogłyby tylko jednostkowo wypowiadać się co do konstytucyjności przepisów na tle jakiejś konkretnej sprawy. Teoretycznie można sobie taką sytuację wyobrazić, ale mielibyśmy do czynienia z oceną jednostkową i to mogłoby być niedobre dla praktyki, bo nie ma pewności, że sądy orzekałyby tak samo w takich samych sprawach. Z punktu widzenia jednolitości stosowania prawa ta sytuacja nie byłaby dobra. To abstrakcyjna ocena TK kształtuje powszechny sposób interpretacji przepisów.

K.M., B.P.: Jaka rola powinna przypaść stowarzyszeniom sędziowskim w obecnej sytuacji politycznej?

D.Z.: Musimy brać pod uwagę, że Rada nie jest organem samorządu sędziowskiego. Jej rola jest zupełnie inna i nie można oczekiwać, że będzie reprezentantem tylko środowiska sędziowskiego. To jest zadanie dla stowarzyszeń. One powinny inicjować pewne działania. Z ustawy wynika wprost, że Krajowa Rada Sądownictwa może wypowiadać się w kwestiach istotnych dla wymiaru sprawiedliwości, m.in. na wniosek samorządu sędziowskiego. Mamy dobre przykłady, kiedy stowarzyszenia sędziowskie podejmowały wspólne działania dotyczące np. domu sędziego seniora. Celowe byłoby, gdyby ze sobą współpracowały. Zaproponowaliśmy nawet taką nieformalną współpracę stowarzyszeń. Już dwukrotnie zbierały się ich zarządy. Jest więc nadzieja, że podejmą wspólne działania. Ich rola jest istotna. Tym bardziej, że liczba członków stowarzyszeń sędziowskich jest silnie reprezentatywna, tj. należy do nich około pięć tysięcy sędziów, czyli połowa liczby sędziów.

K.M., B.P.: Czasami słyszymy, że jest ujmą dla sędziego należeć do stowarzyszenia, wręcz nie wypada to sędziemu…  

D.Z.: Może to wiąże się z tym, czym stowarzyszenia się zajmowały lub zajmują. Może negatywne oceny wiążą się z faktem, że nie wszystkim sędziom podobają się metody działań stowarzyszeń. Jeśli nie zawsze działają tak samo, to problemem nie jest to, czy mają działać, ale jak mają działać i czym się zajmować.

K.M., B.P.: A widziałby Pan w przyszłości płaszczyznę do zintensyfikowania działań stowarzyszeń sędziowskich i współdziałania z KRS?

D.Z.: To dość oczywiste, bo jeśli KRS zajmuje się sprawami, które zostały jej powierzone zgodnie z prawem, to trudno zakładać, że może nie konsultować się z sędziami. A działania stowarzyszeń to bardzo czytelna forma nawiązywania kontaktów ze środowiskiem sędziowskim. Bo jeśli pojawi się jakiś problem i stowarzyszenie oceni go w swoim stanowisku, to można zakładać, że jest to reprezentatywne stanowisko dla środowiska sędziowskiego. Trudno zakładać, że KRS nie weźmie tego pod uwagę formułując własną ocenę. Nie zawsze musi się z tym zgadzać, ale trudno taką ocenę pominąć.

K.M., B.P.: Czy sędziowie mogą protestować w obronie niezawisłości sędziowskiej?

D.Z.: To pytanie jest także hipotetyczne. Nie ulega wątpliwości, że mogą. Zdarzały się takie sytuacje. Ale mogę powtórzyć, że wszystko zależy od tego, czego protest miałby dotyczyć i jakimi metodami miałby być prowadzony. Jest to ściśle związane z etyką sędziowską i wcześniej już o tym mówiłem.

K.M., B.P.: Rola KRS w sytuacji kryzysowej – czy ogranicza się jedynie do podjęcia uchwał?

D.Z.: Krajowa Rada Sądownictwa nigdy nie ogranicza się tylko do podejmowania uchwał. Natomiast trzeba pamiętać, że jest to organ państwowy i powinien działać legalnie, czyli w granicach prawa. Dostrzegam możliwość podejmowania działań przez KRS, które można pogodzić z przepisami prawa, np. opiniowanie projektów aktów prawnych, które dotyczą funkcjonowania sądownictwa, a później ewentualnie składanie wniosków do TK o zbadanie ich zgodności z Konstytucją. Krajowa Rada Sądownictwa często z tego korzystała. Poza tym staramy się, aby uchwały Rady w najważniejszych sprawach były znane opinii publicznej, w ten sposób także oddziałują, są cytowane i omawiane w mediach. Wskazują jakie jest stanowisko KRS w określonej sprawie. Na pewno nie ograniczalibyśmy się tylko do protestu w formie samej uchwały.

K.M., B.P.: Czy nie wymagają zmiany zasady wyboru członków KRS przez sędziów sądów powszechnych?

D.Z.: Warto podkreślić, że 8 z 25 członków Rady wybierają przedstawiciele okręgów. Większość to sędziowie sądów okręgowych. Sądzę, że nie ma potrzeby w sztywny sposób dzielenia tej puli miejsc pomiędzy sędziów rejonowych i okręgowych. O wyborze kandydata powinny decydować względy merytoryczne, to czy jest odpowiednim kandydatem, a nie, czy jest sędzią rejonowym lub okręgowym. Jeśli sędziowie rejonowi uważają, że ich reprezentacja jest za mała, to raczej powinni skupić się na poszukiwaniu odpowiednich kandydatów. To nie jest tak, że sędzia rejonowy nie ma szans. Wśród członków Rady mamy aktualnie reprezentanta sądów rejonowych i widać, że to jest możliwe. To jest problem praktyki, a nie przepisów i nie wszystko musi być uregulowane na poziomie ustawowym. Moim zdaniem, można przyjąć pewien klucz, aby reprezentacja była większa. Ale nie podobałaby mi się jakaś sztywna regulacja, żeby sędziowie rejonowi wybierali de facto swoich przedstawicieli do KRS.

[/hidepost]