- Z trybunałów europejskich
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(32)/2018, dodano 14 października 2018.
Wokanda luksemburska i strasburska.
W jaki sposób sędziowie mogą bronić swojej niezależności, wykorzystując instrumenty prawa europejskiego?
[hidepost]
Pomijając, polityczną w swoim charakterze procedurę ochrony praworządności, jaką kreuje art. 7 TUE, podstawowym instrumentem prawa UE, z jakiego mogą skorzystać polscy sędziowie dla ochrony swojej niezależności i niezawisłości są postępowania przed TSUE. Można wśród nich wymienić dwa rodzaje:
1) postępowania wynikające z jurysdykcji spornej TSUE, w ramach której Trybunał prowadzi postępowania wynikające ze skarg bezpośrednich. Jedno z takich postępowań dotyczy naruszenia traktatów unijnych przez państwa członkowskie. Zgodnie z art. 258 TFUE5, jeśli Komisja Europejska uzna, że państwo członkowskie uchybiło jednemu z zobowiązań, które na nim ciążą na mocy Traktatów może, po spełnieniu pewnych warunków, skierować przeciwko niemu skargę do TSUE. Celem skargi jest usunięcie zarzuconego naruszenia i doprowadzenie do stanu zgodności z zobowiązaniami wynikającymi z prawa UE. Kierując skargę, KE musi wskazać konkretny przepis prawa UE, którego naruszenie zarzuca państwu członkowskiemu. Samodzielną podstawą do takiej skargi, od czasu fundamentalnego wyroku TSUE w sprawie C-64/16, Associação Sindical dos Juízes Portugueses6, jest art. 19 ust. 1 TUE. Judykat ten, o konstytucyjnym znaczeniu dla UE, po pierwsze, „operacjonalizuje” art. 2 TUE poprzez łączną jego wykładnię z innymi przepisami tego aktu7. Przepis ten staje się skutecznym narzędziem ochrony praw jednostek, które odtąd może być efektywnie wykorzystywane w postępowaniach przed sądami krajowymi. Zawarta w nim zasada państwa prawa, która dotychczas była chroniona przez polityczne, żmudne i nie zawsze skuteczne mechanizmy przewidziane w art. 7 TUE, zyskuje nową, potężną „broń atomową”, która w dodatku ma charakter zdecentralizowany, w tym sensie, że może być użyta przez każdego sędziego krajowego (w wymiarze funkcjonalnym będącego sędzią europejskim) w toku rozstrzygania indywidualnej sprawy. Rodzi to perspektywicznie znaczne negatywne konsekwencje dla rządu polskiego pozostającego w sporze z KE o stan przestrzegania praworządności. Będą one potencjalnie groźniejsze niż niepewna perspektywa uruchomienia sankcji na podstawie art. 7 TUE. Po drugie, wyrok rozszerza zakres stosowania prawa europejskiego poza granicę przewidzianą w art. 51 KPP. Stwarza to nowe możliwości argumentacyjne dla pełnomocników procesowych i wymaga uwzględnienia przez sędziów krajowych. Trybunał Luksemburski poprzez przyjęcie jako samodzielnej podstawy prawnej rozstrzygnięcia art. 19 ust. 1 ak. 2 TUE znacznie rozszerzył zakres ochrony prawnej w porównaniu do możliwości stwarzanych przez art. 51 KPP. Co to oznacza w praktyce? Odtąd art. 19 ust. 1 ak. 2 TUE staje się samodzielną podstawą oceny zarzutów związanych z ewentualnymi brakami w zakresie zapewnienia skutecznej ochrony sądowej, także w zakresie regulacji prawnej niezwiązanej ze stosowaniem prawa UE, ale mieszczącej się w dziedzinie objętej prawem UE; środkiem, na który mogą bezpośrednio powoływać się pełnomocnicy w postępowaniach przez sądami krajowymi i który powinni uwzględniać także krajowi sędziowie. Ci ostatni zyskują nowy, mocny instrument swojej niezależności i niezawisłości wobec krajowych regulacji prawnych godzących w te wartości (zob. przypadek Polski). Bezprzedmiotowe stają się twierdzenia rządu polskiego, że ustawy sądowe są czysto wewnętrzną sprawą krajową, niepodlegającą kontroli ze strony UE. Przyjętą konstrukcją intelektualną TSUE zrewolucjonizował sposób ochrony zasady rule of law w Unii Europejskiej. Obok politycznego i scentralizowanego modelu wyrażonego w art. 7 TUE podlega ona odtąd zdecentralizowanej ochronie sądowej, która byłaby problematyczna na gruncie art. 51 KPP. Dla europejskich rządów, takich jak polski, które wykazują tendencje do zawłaszczania niezależności trzeciej władzy, wyrok stanowi czerwoną kartkę. Precedensowe rozszerzenie zakresu ochrony prawnej, które na pewno wpłynie na praktykę pytań prejudycjalnych, powoduje, że komentowany wyrok można postawić w jednym szeregu z tak fundamentalnymi orzeczeniami jak van Gend & Loos8, Costa9 czy – w zakresie zasady państwa prawa – Les Verts10.
Ponieważ, jak zauważono, od czasu wyroku TSUE C-64/16, Associação Sindical dos Juízes Portugueses11, wymóg niezawisłości sędziów jest traktowany jako obowiązek wynikający z prawa UE, to w aktualnej sytuacji „polskiej” spełnione są także kryteria kierowania przez KE skargi przeciwko państwu członkowskiemu z art. 258 TFUE. Oznacza to, że Komisja Europejska mogłaby skierować skargę przeciwko Polsce z art. 258 TFUE np. w związku z postanowieniami ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3.4.2018 r.12. Na istnienie takiej możliwości słusznie wskazuje M. Taborowski13. Warto także dodać, że KE ma także taką możliwość w odniesieniu do zmian w ustawie – Prawo o ustroju sądów powszechnych. Nasuwają się tu jednak dwie uwagi: po pierwsze, tak pojedynczy sędziowie, jak i same stowarzyszenia sędziowskie nie mogą zainicjować takiego postępowania. Legitymację czynną w tym zakresie ma jedynie Komisja Europejska (dodatkowo jeszcze na podstawie art. 259 TFUE inne państwo członkowskie, co wydaje się jednak nieprawdopodobne). Należy zatem nieformalnie lobbować (np. poprzez europejskie struktury współpracy sądowej) w KE za wniesieniem takiej skargi. Po drugie, wnosząc ją, Komisja Europejska powinna w odrębnym piśmie wystąpić do TSUE z wnioskiem o zastosowanie środków tymczasowych. Trybunał Sprawiedliwości UE może je stosować na podstawie art. 279 TFUE i art. 160 Regulaminu postępowania przed TSUE14. Trybunał mógłby wnieść, by w oczekiwaniu na wyrok, Polska zaprzestała stosowania postanowień ustawy o SN, dotyczących trybu powoływania i odwoływania sędziów. Komisja Europejska powinna określić przedmiot sporu, okoliczności niecierpiące zwłoki, a także uprawdopodobnić z faktycznego i prawnego punktu widzenia konieczność zastosowania środka. W ostatnich miesiącach podobny precedens w odniesieniu do Polski został przez TSUE zastosowany w sprawie puszczy białowieskiej15, gdzie nakazano Polsce, do czasu zapadnięcia wyroku TSUE działań aktywnej gospodarki leśnej na siedliskach oraz usuwania ponad 100-letnich martwych świerków i wycinki drzew w ramach zwiększonego etatu pozyskiwania drewna na obszarze Natura 2000 Puszcza Białowieska. Zastosowanie takiego środka mogłoby wstrzymać lub co najmniej utrudnić „czystkę kadrową” w SN;
2) postępowania wynikające z jurysdykcji niespornej TSUE w postaci pytań prejudycjalnych. Biorąc pod uwagę komentowany powyżej wyrok TSUE, możliwe jest inicjowanie przed TSUE postępowań prejudycjalnych związanych z zarzutem naruszenia art. 19 ust. 1 ak. 2 TSUE. Dotyczy to np. wydawania wyroków z udziałem sędziów powołanych na wniosek upolitycznionej i pozbawionej cech niezależności Krajowej Rady Sądownictwa. Wyroki takie, jeśli mają związek ze stosowaniem prawa UE, oddziałują bezpośrednio w Europejskiej Przestrzeni Sądowej. Ich wadliwość dotyczy także samej UE, która nie powinna pozwalać na ich tolerowanie. Jest jasne, że inicjowanie takich postępowań zwiększy chaos prawny w Polsce i osłabi skuteczność ochrony sądowej. Taki tymczasowy koszt powinien być jednak zaakceptowany, biorąc pod uwagę obronę zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Jest to ultima ratio, na którego stosowanie nadszedł właśnie czas. Pamiętać jednak należy, że samo inicjowanie pytań prejudycjalnych ma swoje ograniczenia16. Ponieważ większość z nich zadają sądy administracyjne, byłby to istotny sprawdzian odwagi cywilnej dla sędziów tych sądów.
[/hidepost]