- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(17)/2014, dodano 11 listopada 2014.
Kanadyjskie prawo wcale nie pachnie żywicą
Ranga i prestiż sędziego w Kanadzie jest bardzo wysoki. Przy tym dla adwokatów powołanie na stanowisko sędziowskie jest uważane za ukoronowanie kariery i pomimo, że bardzo często jako adwokaci zarabiali wielokrotnie więcej, wielu z nich jest gotowych zrezygnować z pieniędzy dla prestiżu bycia sędzią.
Ogromną uwagę przywiązują sędziowie do bycia postrzeganymi jako bezstronni. Generalnie polega to na nieudzielaniu się w życiu publicznym, unikaniu wypowiedzi, działań lub sytuacji, które mogłyby sprawić, że wydają się być stronniczy lub lekceważą prawo. Przy sądzeniu z reguły wycofują się z prowadzenia spraw, w których nawet w najmniejszym stopniu mogą być posądzeni o stronniczość czy kumoterstwo. Z reguły nie udzielają się społecznie ani nie mogą należeć do żadnej partii. Wystąpienia publiczne lub komentarze na temat spraw bieżących są bardzo rzadkie.
Sędziowie nie są zależni od administracji żadnego szczebla. Nikt więc nie może im narzucić czegokolwiek, co w jakikolwiek sposób ograniczyłoby ich niezależność. Inaczej niż w Polsce, ministrowie sprawiedliwości (podaję w liczbie mnogiej, bo jest federalny i prowincjonalni) nie odwołują prezesów sądów, którzy są mianowani na (różny w różnych prowincjach) przepisany czas. Sędziowie nie muszą się nikomu tłumaczyć z wydanych wyroków ani nie są oceniani przez nikogo, a awans na wyższy szczebel jest poddany wszechstronnemu sprawdzeniu i nie zależy od czyjegoś „widzimisię”. Do obciążenia ilością spraw i ich administracji wrócę poniżej, bo jest to dziedzina inaczej uregulowana niż w Polsce, pomimo że teoretycznie przewodniczący sądu rozdziela sprawy między sędziów. Byłoby jednak za dobrze, gdyby nie było w ogóle pośredniego wpływu na wymiar sprawiedliwości administracji lub raczej pracowników administracyjnych, którzy mają związek zawodowy i od czasu do czasu ogłaszają strajk, paraliżując funkcjonowanie sądów. Do notorycznych faktów należało, zwłaszcza gdy pracownicy administracji są w sytuacji negocjacji swojego układu zbiorowego o pracę, że osoby, które uczestniczą w procesie jako pomoc administracyjna (sekretarki, woźni), wychodzili w środku procesu, bo była 16:30, a według ich układu pracują do 16:30 i nie muszą pracować w nadgodzinach. Z drugiej strony, sędziowie bardzo przestrzegają, aby nie wchodzić w kolizję z pracownikami administracyjnymi.
A jak wygląda wynagrodzenie sędziów w Polsce? Wynagrodzenie tej grupy zawodowej w Polsce reguluje art. 178 Konstytucji, w myśl którego sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędów oraz zakresowi ich obowiązków. Ponadto, zasady wynagradzania wynikają z art. 91 ustawy z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych4 i ustaw budżetowych. Jak jest w praktyce? Można stwierdzić, że realia odbiegają od konstytucyjnych założeń5. Zdumiewa również projekt ustawy nowelizującej PrUSP6, którego uchwalenie przez Sejm spowoduje, że pensje sędziego można będzie na dwa lata obniżyć7.
Wymiar pracy sędziów
Sędziowie mają nielimitowany czas pracy (chyba wszędzie na świecie). Każdy sąd ma inne reguły i nawet w tej samej prowincji, w różnych dystryktach są różne uregulowania. Sędziowie pracujący nad sprawami do rozstrzygnięcia merytorycznego pracują 3 tygodnie, a potem mają tydzień na uzasadnienia wyroków. Przy sprawach karnych w zasadzie pracują bez przerwy do zakończenia procesu. W teorii nie ma sytuacji, że sędzia orzeka tylko w sprawach cywilnych, karnych czy rodzinnych, ale w praktyce jest podział na sędziów specjalizujących się w danej dziedzinie prawa. Jest więc wielkie prawdopodobieństwo, że adwokat praktykujący prawo rodzinne zna wszystkich sędziów, którzy orzekają w jego dystrykcie. Jest to i dobre i złe, jako że, jak wszędzie, opinia o poszczególnych sędziach jest różna. Zdarzało mi się widzieć przypadki, gdy spod sali rozpraw adwokaci uciekali, bo sądził znany ze swoich wymagań sędzia, który „dawał w kość” adwokatom nieprzygotowanym. Lepiej było prosić o odroczenie sprawy, na co sędzia niejednokrotnie się nie zgadzał. Wyobrażam sobie, jakby traktował pełnomocników substytucyjnych – tak popularnych w Polsce, których w Kanadzie w sprawach merytorycznych prawie nie ma.
Najczęściej każdy sędzia ma przydzieloną sekretarkę (sekretarza) lub korzysta z „wolnych” sekretarek, których patronowie chwilowo nie sądzą. Sprawy administracyjne obciążają sędziów tylko w minimalnym zakresie. Praktycznie każdy ma do dyspozycji osobny gabinet i do pomocy dodatkowy personel. Każdy sędzia jest też „panem swojego czasu” i jak nie chce, to może się w sądzie w ogóle nie pokazywać poza dniami, w których ma rozprawy. Nikogo nie interesuje, czy pracuje od godziny 9, czy do 22, i czy to, co ma zrobić w domu, robi od 2 do 5 rano czy wieczorem. Sędziowie nie są „przywiązani” do spraw. Cały proces w mojej prowincji jest podzielony na sprawy proceduralne i rozpatrywane merytorycznie. Do czasu zakończenia spraw proceduralnych właściwie każdy sędzia może decydować o sprawach incydentalno-proceduralnych. Są specjalne sale, w których rozpatrywane są sprawy proceduralne. W zależności od ich wagi, przewodniczy sędzia lub protonotariusz, mający ograniczone uprawnienie sędziowskie (od którego decyzji można się odwołać do sędziego). Wyznaczanie terminów na sprawy proceduralne należy do pełnomocników stron – adwokatów (lub stron, jeśli nie są reprezentowane). Zawiadomienie o dniu i miejscu, w którym wniosek jest przedstawiony do orzeczenia, jest ustalane przez samych adwokatów i oni muszą poinformować drugiego adwokata lub adwokatów (lub strony, jeśli nie są reprezentowane). Wszystkie sprawy są wyznaczane na godzinę 9.00 rano i rozpatrywane w kolejności zgłoszenia. Bywa, że wpisanych na agendę jest i 200 spraw. O dziwo, 90% spraw jest załatwianych albo tego samego dnia, albo przekładanych (przez strony lub przedstawicieli). Jeśli strony „nie pokażą się”, sprawy są kontynuowane bez daty (sine die) i aby powtórnie wrócić na wokandę wymagają nowego wniosku strony lub zawiadomienia.