• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(34)/2018, dodano 7 marca 2019.

Czy w Polsce są wolne sądy?
Ocena z perspektywy trzech lat walki o praworządność1

prof. UŚ dr hab Krystian Markiewicz
(inne teksty tego autora)

b)   Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w wyniku zmian w ustawie o SN wprowadzono art. 91 § 2 ustawy o SN, obligujący Sąd Najwyższy do wystąpienia z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego w razie ­uznania, że przyczyną naruszenia przez orzeczenie zasad lub wolności i praw człowieka i obywatela, określonych w Konstytucji, jest niezgodność ustawy z Konstytucją. W świetle art. 193 Konstytucji RP w takiej sytuacji istnieje możliwość, a nie obligatoryjność wystąpienia z pytaniem prawnym do Trybunału Konstytucyjnego. W istocie regulacja art. 91 § 2 ustawy o SN zmierza do ustawowego wyeliminowania rozproszonej kontroli konstytucyjności dokonywanej przez sądy, w tym Sąd Najwyższy, w danej sprawie.

c)   Do tego należy przypomnieć o wniosku MS-PG do Trybunału Konstytucyjnego, w którym kwestionuje zgodność art. 267 Traktatu o funkcjonowaniu EU20 z Konstytucją RP, w zakresie w jakim dopuszcza występowanie przez sądy z pytaniami prejudycjalnymi w sprawach dotyczących kształtu i organizacji władzy sądowniczej21. Jednocześnie chcę napomnieć o działaniach powiązanych z MS-PG rzeczników dyscyplinarnych, którzy wszczynają postępowania w stosunku do sędziów zadających pytania prejudycjalne22. Pozwala to lepiej zrozumieć kompleksowość działania polityków.

4. Drugi istotny zabieg dla funkcjonowania państwa prawa to połączenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, którym jest Zbigniew Ziobro. W prokuraturze doszło do niespotykanych działań, polegających na przesuwaniu prokuratorów, wymianie prokuratorów zarządzających poszczególnymi jednostkami, stosowaniu systemu kar i nagród. Te pierwsze spotykają tych prokuratorów, którzy nie podobają się obecnej władzy politycznej, nagrody zaś wartkim strumieniem dotyczą tych, którzy idą ramię w ramię z nową władzą23. Szczęśliwie nawet w tej dla wielu prokuratorów katastrofalnej sytuacji, grupa prokuratorów, nie bacząc na konsekwencje, zdecydowała się podjąć walkę o niezależność prokuratury i demokratycznego państwa prawa, czego widocznym znakiem jest działalność stowarzyszenia Lex Super Omnia. Nota bene, ci prokuratorzy doświadczają obecnie coraz większych dolegliwości ze strony przełożonych łącznie z prowadzonymi przeciwko nim postępowaniami karnymi i dyscyplinarnymi24.

5. W tym czasie zaczęło dominować w polskiej przestrzeni stwierdzenie, że politycy w imieniu suwerena muszą sprawować kontrolę nad sądami. Sugerował to także w jednym z wywiadów sam Prezydent RP25. Wskazywano, że Polacy chcą reformy wymiaru sprawiedliwości, a sądy nie cieszą się zaufaniem publicznym. Od razu należy zauważyć, że sędziowie też chcą reformy, ale zmiany, które proponują politycy, cieszący się dużo mniejszym zaufaniem społecznym niż sędziowie, z reformą nie mają nic wspólnego26. W przypadku sądów niszczenie niezależności odbywa się pod pozorem „wycinki złogów komunizmu” i „przywracania kontroli nad sądami suwerenowi”. Tymczasem średnia wieku sędziów to nieco ponad 40 lat.

W debacie politycznej uzasadnieniem dla tych dewastujących wymiar sprawiedliwości zmian jest art. 4 Konstytucji RP. Zgodnie z nim, władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Te przepisy mają rzekomo dawać podstawę do tego, by ujarzmić inne zasady, jak te, że ustrój Rzeczypospolitej Polskiej opiera się na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej (art. 10) oraz że Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz (art. 173). Ma to tym bardziej dotyczyć przepisu głoszącego, że KRS stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów (art. 186). Pan Prezydent mówił o tym, że brakuje kontroli społeczeństwa nad władzą sądowniczą, a z regulacji, że sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek KRS na czas nieoznaczony, wyprowadza wniosek, że może też decydować, czy sędziemu SN da możliwość dalszego orzekania, czy też przeniesie go w stan spoczynku.

Jest oczywiste dla każdego prawnika, który zna nieco Konstytucję, że argumentacja ta jest dęta i nie może stanowić podstawy zmian dewastujących wymiar sprawiedliwości. Pozostaje to w sprzeczności m.in. z dwoma pierwszymi artykułami Konstytucji. Mowa w nich, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art. 1) oraz demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej (art. 2). Warto przypomnieć, że to suweren przyjął Konstytucję i ustalił jednocześnie zasady jej zmiany. To właśnie ta Konstytucja jako jedną z podstawowych gwarancji ochrony praw i wolności człowieka i obywatela ustanawia wolne sądy, niezależne od polityków. Niszczenie więc tych wartości konstytucyjnych poprzez ustawy jest sprzeczne z wolą suwerena, który Konstytucję w referendum przyjął. Władza polityczna – w tym Prezydent, Minister Sprawiedliwości i większość parlamentarna – musi bowiem działać na podstawie prawa i w jego granicach (art. 7). Te granice zakreśla m.in. art. 235 ust. 4 Konstytucji RP, który stanowi, że ustawę o zmianie Konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Nie ma też mowy o tym, że można skrócić konstytucyjną kadencję Pierwszego Prezesa SN, o ile wprowadzona zostanie regulacja skracająca wiek sędziego, w którym można orzekać27.

Przywołany art. 7 Konstytucji RP oznacza również tyle, że kompetencji się nie domniemywa i się ich nie dodaje, jeśli się nie ma do tego wyraźnej podstawy. Wbrew temu, Minister Sprawiedliwości decyduje, kto może dalej pozostać czynnym sędzią w sądzie powszechnym, a Prezydent chce decydować o tym, kto pozostanie sędzią SN oraz że bez kontrasygnaty może ogłaszać konkursy na stanowiska sędziów w SN. Z samego faktu, że Prezydent powołuje sędziów, podkreślam na wniosek KRS i na czas nieokreślony, nie wynika, że w związku z tym może samodzielnie decydować, dla kogo ten czas stanie się bardzo wyraźnie określony. Idąc takim tokiem argumentacji, można by przyjąć, że skoro Prezydent nadaje obywatelstwo polskie i wyraża zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego (art. 137 Konstytucji RP), to może także pozbawić obywatelstwa. Póki co, nikt na taki pomysł nie wpadł. Wreszcie przepis ten dobrze pokazuje, że nawet aby Prezydent mógł wyrazić zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa przez kogoś, potrzebna jest do tego wyraźna podstawa prawna, której nie dało się wywieść tylko z tego, że obywatelstwo to nadaje. Trudno też znaleźć uzasadnienie dla podobnej roli Ministra Sprawiedliwości28. Kompetencji się nie domniemywa, szczególnie jeśli godzi to w inne zasady konstytucyjne, np. odrębności władzy sądowniczej. Nie ma zasady konstytucyjnej, na którą powołują się Minister Sprawiedliwości i Prezydent RP, czyli nadzoru (kontroli) polityków nad sądami. Jest to sprzeczne z tym, że każdy ma prawo do sądu, który jest niezależny od władzy wykonawczej. Wyrażona w Konstytucji zasada podziału i równowagi władz (art. 10) nie oznacza jednolitości władzy (to było za czasów wiodącej roli PZPR) lub też hegemonii władzy politycznej nad sądowniczą.

Strona 2 z 1312345...10...Ostatnia »