• Varia
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(51)/2023, dodano 11 lutego 2024.

„METROPOLIS” ponownie obejrzane… i nadchodzące1

John McClellan Marshall
(inne teksty tego autora)

Na przykład, zgodnie z ogólną zasadą, świadek musi zeznawać na podstawie swoich aktualnych wspomnień. Badania nad postrzeganiem i odtwarzaniem spostrzeżeń przez świadków różnią się w ocenie wiarygodności świadka w zakresie relacjonowania zdarzenia. Jednym ze sposobów ustalenia czy zeznania świadka lub identyfikacja naocznego świadka w prawdziwej sprawie są wiarygodne, czy nie, jest jak najwierniejsze odtworzenie sytuacji, w której świadek doświadczył zdarzenia26. Podobnie, świadek nie może odczytać dokumentu, jeśli nie pamięta samego zdarzenia, którego dokument dotyczy. Jeżeli świadek zapomni o czymś, co kiedyś znał i o czym miał osobistą wiedzę, można mu pokazać pismo w celu odświeżenia pamięci27. Pismo lub dokument użyty przez świadka w celu odświeżenia pamięci nie może być dopuszczony jako dowód lub odczytany ławie przysięgłych, może być jedynie użyty w celu odświeżenia pamięci świadka o czymś, o czym kiedyś wiedział.

Oczywiście, wykorzystanie dowodów „wirtualnej rzeczywistości” zależy bezpośrednio od zdolności i chęci świadka do mówienia prawdy, tak jak ją postrzegał w danym zdarzeniu. Jeśli to właśnie ma miejsce w trakcie procesu, to postrzeganie „faktów”, czyli „rzeczywistości” sprawy przez osobę dokonującą ustaleń jest raczej jasne, niezależnie od „wirtualnej rzeczywistości”. Jeśli jednak mamy do czynienia albo z celowym zamiarem oszukania, albo z jakąś ingerencją mechaniczną w dokładność percepcji świadka, to systemowi grozi awaria. To właśnie ten problem wysuwa się na pierwszy plan w związku z wykorzystaniem „wirtualnej rzeczywistości” w kontekście procesowym.

Oczywiście, wykorzystanie dowodów „wirtualnej rzeczywistości” zależy bezpośrednio od zdolności i chęci świadka do mówienia prawdy, tak jak ją postrzegał w danym zdarzeniu. Jeśli to właśnie ma miejsce w trakcie procesu, wówczas postrzeganie „faktów”, tj. „rzeczywistości” sprawy przez osobę dokonującą ustaleń jest raczej jasne, niezależnie od „wirtualnej rzeczywistości”. Jeśli jednak mamy do czynienia albo z celowym zamiarem oszukania, albo z jakąś ingerencją mechaniczną w dokładność percepcji świadka, to systemowi grozi awaria. Właśnie ten problem wysuwa się na pierwszy plan w związku z wykorzystaniem „wirtualnej rzeczywistości” w kontekście procesowym.

Oczywiste jest, że dla osób żyjących we współczesnym świecie głównie w sieci lub w cyberprzestrzeni, rzeczywistość wirtualna może zapewnić żywą „normalnośćv, która sprawia, że świat materialny staje się przestarzały i nieistotny. Jest to sprzeczne z kartezjańskim poglądem, że granice „rzeczywistości fizycznej” są zasadniczo ostateczne28. Przesłuchanie krzyżowe byłoby mechanizmem, dzięki któremu można by się upewnić, że technologia nie wyprze ludzkich zmysłów. Rzeczywiście, „przesłuchanie krzyżowe (tzw. krzyżowy ogień pytań) jest ponad wszelką wątpliwość największym prawnym mechanizmem, jaki kiedykolwiek wynaleziono dla odkrycia prawdy. To właśnie przesłuchanie, a nie proces przed ławą przysięgłych, jest wielkim i trwałym wkładem anglo-amerykańskiego systemu prawa w ulepszone metody postępowania sądowego29”.

Od drugiej połowy XX w. trwa bardzo gorąca debata co do dokładności „odzyskanej pamięci”. Zaczęło się to w związku ze sprawami o molestowanie dzieci i było często podnoszone w oskarżeniach domniemanych sprawców molestowania dzieci. Na przykład w 1999 r. niderlandzka Rada Prokuratorów Generalnych utworzyła Krajową Grupę Ekspertów ds. Specjalnych Spraw Seksualnych (Landelijke Expertisegroep Bijzondere Zedenzaken – LEBZ), która miała zasięgać opinii przed rozważeniem aresztowania lub oskarżenia osoby oskarżonej o przestępstwa seksualne związane z wypartymi wspomnieniami lub terapią pamięci odzyskanej. LEBZ opublikowała raport za okres 2003–2007, w którym stwierdziła, że 90% spraw, w których się konsultowała, zostało umorzonych z powodu wykazania, że zarzuty nie były oparte na wiarygodnych dowodach30. Debata koncentruje się na odzyskanej pamięci spełniającej kryteria Dauberta dla ich dopuszczalności31. Trwa ona nadal, a niektórzy badacze stwierdzają, że waga dowodów powinna pozwolić ofierze pamięci odzyskanej stanąć przed sądem32. Eksperymentalne wyniki pochodzące z postępu technologicznego związanego z leczeniem urazowego uszkodzenia mózgu [TBI] uwypuklają problem odtworzenia lub odświeżenia rzeczywistej pamięci z takiej, która może podlegać manipulacji33.

W konsekwencji, wirtualne nagranie może mieć wpływ na zeznania naocznych świadków, które mogą być przestawiane w sądzie. Na przykład, jeżeli nagranie byłoby stworzone wyłącznie z rozmów ze świadkiem krótko po zdarzeniu, nie byłoby większego problemu z implantacją lub manipulacją pamięci. Z drugiej strony, jeśli wirtualne nagranie zawierałoby takie dodatkowe informacje, jak prędkość, odległość, temperatura itp., o których świadek prawdopodobnie nie miałby niezależnej wiedzy, wówczas istniałoby rzeczywiste niebezpieczeństwo implantacji pamięci, a tym samym zniekształcenia zeznań świadka. W istocie sama frazeologia przesłuchania przez funkcjonariusza policji mogłaby wpłynąć na dokładność pamięci świadka34. W takim scenariuszu wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości w celu odtworzenia zdarzenia, aby pomóc świadkowi, mogłoby być rzeczywiście przydatne. Mimo to, prezentacja tego nagrania rzeczywistości wirtualnej przed ławą przysięgłych może skutkować wyparciem zeznań świadka będącego człowiekiem w stopniu, który skutecznie redukuje człowieka do przedłużenia maszyny.

Rzeczywiście, gdy pamięć świadka zostanie wystawiona na działanie wirtualnego nagrania, granica między światem rzeczywistym i sztucznym może zostać łatwo przekroczona. Problem, jak zauważył Loftus, polega na tym, że zdolność do rozróżnienia między prawdziwą pamięcią a fałszywą pamięcią, którą sprawiono, by wydawała się prawdziwa, podważa koncepcję autentyczności, która powinna znajdować się przed sędzią lub ławą przysięgłych35. We współczesnym języku byłoby to „zaczadzenie” lub „zagazowanie” świadka przy pomocy technologii36. Po przekroczeniu tej granicy pojawia się pytanie, czy świadek będzie w stanie powrócić do autentycznego wspomnienia zdarzenia37.

Przykładowo „wirtualne” nagranie wideo z wypadku samochodowego może być podstawą dla filmu, który stawia sędziego lub ławę przysięgłych w symulowanej pozycji kierowcy podczas wypadku. Jeżeli sędzia lub ława przysięgłych, jako osoba rozstrzygająca o faktach, widzi wirtualne nagranie, pojawia się pytanie, jakie jest postrzeganie przez ławników lub sędziego tego, co się stało? Czy równowaga pomiędzy czynnikiem ludzkim w systemie sprawiedliwości została zatopiona przez oszałamiające sztuczne dane? Być może to wirtualne nagranie będzie na tyle obrazowe, że ława przysięgłych może zignorować dowody empiryczne, takie jak pomiary śladów hamowania lub uszkodzeń pojazdu, które wskazują na to jak szybko jechał samochód. Jeśli tak, to werdykt może być skażony.

Strona 4 z 6« Pierwsza...23456