• Sprawy bieżące
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(13)/2013, dodano 20 listopada 2013.

Sąd Najwyższy w obronie niezależności władzy sądowniczej

Krystian Markiewicz i Bartłomiej Przymusiński
(inne teksty tego autora)

Efekty opublikowania uzasadnienia uchwały SN

Efekt opublikowania uzasadnienia był piorunujący: w sądach rejonowych kolejni sędziowie zaczęli składać oświadczenia o powstrzymaniu się od orzekania, a sądy odwoławcze zaczęły uchylać wyroki wydane przez sędziów „nieważnie przeniesionych”. Natychmiast na tę sytuację zareagowało Ministerstwo Sprawiedliwości, które wyraziło zaskoczenie poglądem Sądu Najwyższego i odwołało się do uchwały pełnego składu SN z 14.11.2007 r.6 dotyczącej delegacji sędziego. Ministerstwo rozesłało również do sądów pisemne stanowisko, w którym zażądało od prezesów sądów apelacyjnych informacji co do podjętych przez nich działań minimalizujących negatywne skutki społeczne zaistniałej sytuacji i wyraziło stanowisko, że brak podstaw do odstępowania od wykonywania służby przez sędziów. Ministerstwo Sprawiedliwości powoływało się m.in. na uchwałę SN z 14.11.2007 r. Było to zaskakujące, gdyż dostarcza ona argumentów za tym, że pogląd wyrażony w uchwale SN (7) z 7.7.2013 r. był już wcześniej sygnalizowany. Przede wszystkim zasadniczą różnicą jest, że uchwała z 14.11.2007 r. dotyczy delegacji sędziego do innego sądu dokonanej na wniosek sędziego, a uchwała z 17.7.2013 r. dotyczy przeniesienia sędziego bez jego zgody. W uchwale z 14.11.2007 r. SN wywiódł, że z uwagi na to, iż chodzi o delegację za zgodą, której to delegacji inicjatorem i „kreatorem” czasowej zmiany miejsca służbowego jest sędzia, a nie Minister Sprawiedliwości, akt delegacji ma charakter wyłącznie porządkowy, o charakterze niewładczym, dopełniający wolę delegowanego sędziego. W konsekwencji uprawnienie Ministra Sprawiedliwości uznano wówczas za uprawnienie dotyczące kierowania działem administracji rządowej – „sprawiedliwość”. Uzasadniało to przyjęcie możliwości zastosowania do decyzji wydanej na tej podstawie przepisów art. 37 ust. 1 i 5 ustawy z 8.8.1996 r. o Radzie Ministrów7, które to przepisy dopuszczają zastępstwo ministra przez sekretarza stanu, bądź podsekretarza, jeżeli sekretarz nie został powołany. W uchwale z 17.7.2013 r. wskazano, że decyzja o przeniesieniu sędziego bez jego zgody na inne miejsce służbowe wkracza w obszar władzy sądowniczej i nie jest decyzją z zakresu administrowania działem administracji rządowej, więc nie ma możliwości delegowania uprawnień Ministra Sprawiedliwości na sekretarzy i podsekretarzy stanu. Jak wskazał SN, za wydaną decyzję Minister Sprawiedliwości ponosi osobistą odpowiedzialność prawną i ustrojową, której nie może się wyzbyć ani scedować na inne osoby.

Od chwili, gdy sędziowie zaczęli składać oświadczenia o powstrzymaniu się od orzekania, Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło szereg działań, mających na celu zdyskredytowanie uchwały SN. W publikacjach prasowych wiceminister Michał Królikowski wyrażał pogląd, że: „Sąd Najwyższy odpowie przed społeczeństwem”, a w piśmie do Pierwszego Prezesa SN Minister Marek Biernacki stwierdził, że uważa „za wysoce niestosowne przenoszenie na Ministra Sprawiedliwości odpowiedzialności za decyzje orzecznicze Sądu Najwyższego demolujące wymiar sprawiedliwości”. W dniu 16.10.2013 r., przy okazji rozpoznawania kasacji od wyroku Sądu Rejonowego w Łomży, Sąd Najwyższy w składzie trójkowym nie dostrzegł nieważności postępowania spowodowanej orzekaniem przez sędziego przeniesionego przez podsekretarza stanu w związku z likwidacją 79 sądów rejonowych. Prawdopodobnie jako pierwszy informację o motywach orzeczenia (nie było jeszcze pisemnego uzasadnienia) podał już w dniu jego wydania o godz. 14:36 na Twitterze Szymon Ruman – naczelnik wydziału prawa o ustroju sądów w Ministerstwie Sprawiedliwości. Kilka dni później Pierwszy Prezes SN potwierdził, że pojawiła się rozbieżność w orzecznictwie (opublikowano wtedy również uzasadnienie w sprawie III KK 280/13) i zbierze się pełen skład SN.

Strona 2 z 41234