• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(49)/2022, dodano 14 kwietnia 2023.

Wymiar sprawiedliwości w Izraelu – kolejny problem demokracji?

Artur Broś
(inne teksty tego autora)

pobierz pdf

Ostatnio szerokim echem w całym świecie odbijają się wielkie manifestacje w największych miastach Izraela jak Tel Awiw, Jerozolima czy Hajfa, w których uczestniczy po 80–120 tysięcy osób.

Protesty te są wywołane przez propozycje nowej koalicji mającej większość w Knesecie (parlamencie) przeprowadzenia reform w kierunku nacjonalistyczno-religijnym, ale za najistotniejszy uznaje, że faktycznie odnoszą się do fundamentów funkcjonowania w Izraelu wymiaru sprawiedliwości.

Tytuł artykułu jest dwuznaczny. Czy Izrael staje się państwem przeżywającym problemy ze swoją demokracją? Czy demokracja jako ustrój przeżywa kryzys w kolejnym państwie? I skąd w tym wszystkim zapał do „poprawiania” działania wymiaru sprawiedliwości, który jest niekwestionowanym filarem demokracji jako jedna z władz?

Jedno w tych działaniach kolejnych władz kolejnych krajów, zamierzających dokonać zmian nazywanych „reformami” w wymiarze sprawiedliwości jest wspólne. Postawą uprawomocniającą ich działania ma być wola ludu, zwanego też bardziej elegancko „suwerenem” ale zawsze chodzi tak naprawdę o łaciński populus.

Bez zarysu kontekstu historyczno-społeczno-politycznego, niczego nie da się zrozumieć…

Historyczne korzenie definicji Izraela jako państwa żydowskiego i demokratycznego sięgają izraelskiej Deklaracji Niepodległości z 1948 r. Deklaracja ta, nie mając wiążącej mocy prawnej, stwierdza, że Izrael ma być „państwem żydowskim”, ale jednocześnie zapewni całkowitą równość praw społecznych i politycznych wszystkim swoim mieszkańcom bez względu na religię, rasę czy płeć oraz zagwarantuje wolność wyznania, sumienia, języka, edukacji i kultury.

W 1992 r. uchwalono dwie ustawy dotyczące praw człowieka: Godność i Wolność Człowieka oraz: Wolność Zawodowa, definiujące Izrael jako państwo żydowskie i demokratyczne oraz stwierdzające wprost, że prawa w nich zawarte będą przestrzegane w duchu zasad określonych w Deklaracji o Ustanowieniu Państwa Izraela. Sąd Najwyższy Izraela wykorzystywał te ustawy do umocnienia ochrony praw człowieka wskazując, że prawa naruszające te dwa akty prawne mogą zostać uznane za nieważne oraz szeroko interpretując zakres tych praw.

W kraju, w którym 20% ludności stanowi mniejszość arabska i w którym wśród większości żydowskiej istnieją bardzo głębokie różnice poglądów co do właściwego statusu religii w państwie, orzeczenia stwierdzające, że prawa takie jak równość, wolność wyznania i wolność słowa to wartości podstawowe były tyleż znaczące co kontrowersyjne. Liberalna część społeczeństwa popierała takie orzeczenia, a jednocześnie wielu konserwatystów nacjonalistycznych i religijnych zdecydowanie się im sprzeciwiało.

Już w artykule w ConstitutionNet z 17.4.2018 r. (The Israeli Jewish-Democratic Balance_ From the Declaration of Establishment to the Nation-State Bill _ ConstitutionNet) Gila Stopler wskazała na poważne trudności związane z połączenia państwa narodowego i demokratycznego. Istotny jest problem na ile państwo narodowe może być jednocześnie tolerancyjne wobec mniejszości etnicznych czy wobec kobiet? Jak widać minęło jednak jeszcze sporo lat, zanim problem ten w pełni się zaktualizował. Oczywiście istniał wcześniej, skoro Gila Stopler wskazując na „czynniki zewnętrzne” trendu polityki Binjamina Netanjahu pisała 5 lat temu, że: „Demokratyczne odstępstwo to stopniowy proces, w którym rządzący w danym kraju używają narzędzi prawnych, politycznych i opinii publicznej, aby doprowadzić do stopniowej zmiany systemu konstytucyjnego. Wykorzystując populizm, nacjonalizm i religię, rządzący stopniowo podkopują liberalno-demokratyczne cechy ustroju i zastępują je autorytarnymi, aby doprowadzić do głębokiej i trwałej zmiany ustroju konstytucyjnego. Fakt, że proces ten zachodzi obecnie w wielu krajach jednocześnie, stanowi wiatr w żagle dla własnych wysiłków rządu izraelskiego w tym kierunku”. Konkluzją autorki jest teza, że: „delikatna równowaga nigdy nie była łatwa i jak pokazuje proponowana ustawa (o państwie narodowym), proces demokratycznego odwrotu który Izrael przechodzi w ostatnich latach, grozi poważnym podważeniem zaangażowania państwa w liberalne wartości demokratyczne i nadaniem nadmiernego pierwszeństwa wartościom nacjonalistycznym i religijnym”.

Jeżeli po wyborach w 2015 r. Binjamin Netanjahu stworzył najbardziej skrajnie prawicowy rząd koalicyjny jaki kiedykolwiek rządził Izraelem i to przesunięcie w kierunku skrajnej prawicy tworzyło już w poprzednich latach znaczące odstąpienie od demokracji, to ostatnie wybory należy uznać za kulminację tego procesu.

Wszystko za sprawą najnowszej koalicji powstałej po wyborach z końca 2022 r. Konserwatywno-nacjonalistyczna partia Binjamina Netanjahu (Likud) tworzy większość parlamentarną w 120-osobowym Knesecie w koalicji z małymi jeszcze bardziej konserwatywno-religijnymi partiami, łącznie z którymi ma 64 posłów, co okazało się dla wielu aktualnie protestujących mieszanką tyle niestrawną co wybuchową.

Już samo powierzenie Binjaminowi Netanjahu stanowiska premiera było wydarzeniem bez precedensu albowiem wcześniej do Sądu Okręgowego w Jerozolimie wpłynął przeciwko niemu akt oskarżenia z trzema zarzutami korupcyjnym – czynami związanymi ze sprawowanym stanowiskiem. Korupcja dotyczyła tak przyjmowania pieniędzy, jak i innych korzyści np. przychylności portalu internetowego.

Strona 1 z 41234