- Temat numeru
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(46)/2021, dodano 14 marca 2022.
Czy użycie wulgaryzmów zawsze kwalifikuje się na akt oskarżenia z art. 212 KK? Rozważania o swobodzie wypowiedzi dziennikarskiej na przykładzie publikacji felietonów
Jolanta Piwowar
(inne teksty tego autora)
Tytuł: | Prokuratorskie pustosłowie |
Wydawca: | „Polskapresse”. Oddział „Prasa Krakowska” |
Źródło: | Gazeta Krakowska |
Autorzy: | Iwona Kamieńska |
Data publikacji: | 2006-10-23 |
(…) W telewizji usłyszałam niedawno, że dziennikarze są paskudni, bo krytkują rządzących Polską bliźniaków, albo ujawniają kulisy kipiącej od draństwa polskiej polityki. „Paskudna” natura dziennikarzy ujawniła się także w Nowym Sączu – bo ośmielili się zwątpić w słuszność prokuratorskich poczynań. W wielgachnym wywiadzie na łamach „Dziennika Nowosądeckiego” Zdzisław Bocheński oświadczył publicznie, że wskutek złej roboty mediów poleciał ze stanowiska sądecki prokurator rejonowy Jan Górski. Przypomnijmy – Jan Górski „poleciał” decyzją ministra sprawiedliwości, po tym gdy do Warszawy dotarła wieść, że łagodnie potraktował pijanego kierowcę, który potrącił pieszych na pasach i uciekł z miejsca wypadku. (…) |
Tytuł: | Koniec farbek i pisaków do retuszu? |
Wydawca: | Usenet |
Źródło: | Usenet – pl.rec.foto |
Autorzy: | „adamek”, „mayky”, „Michał Najberg”, „Piotrek” |
Data publikacji: | 2005-02-22 |
„Michał Najberg” Witam Kto robi czarno-białe powiększenia, mniej lub więcej miał do czynienia z retuszem. Po żmudnych i dających słabe efekty próbach z tuszem postanowiłem wykosztować się na zestaw pisaków bądź farbek do retuszu. Wydatek spory (200 zł z hakiem), ale wydaje się, że jeden na całe życie. I co się okazuje? Nigdzie nie mogę draństwa dostać. Wszystkie firmy wycofały się z produkcji, bo produkty te okazały się niedochodowe. Czy ktoś wie, gdzie można jeszcze kupić wspomniane pisaki bądź farbki? (…) |
Tytuł: | Nikt nie zaśpiewa nam kołysanki |
Wydawca: | Usenet |
Źródło: | Usenet – pl.hum.pisarstwo |
Autorzy: | „Zilch”, bnt, Andrzej, „Irena”, „Les P”, |
Data publikacji: | 2005-07-12 |
(…) Rzeczywiście, przemieszczała się dziwacznym, podrygującym ruchem, coraz lepiej widoczna. Potwór gnał niemalże z szybkością samochodu, zapewne tropił nas z Izabelina. Skoczyłem do skody, szarpiąc obrane z kolorowych koszulek przewody; nic z tego, silnik milczał. Spojrzałem przez tylną szybę. Żabiogłowy przebył już połowę odległości. Wyskoczyłem z samochodu, chwytając przerażoną Kaję. – Wiejemy pieszo! – pociągnąłem wpatrzoną gdzieś Karolinę – Nie uruchomię tego draństwa! Schowamy się gdzieś, może nas nie znajdzie! Rusz się, kobieto! (…) |