• Prawo cywilne
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3(51)/2023, dodano 11 lutego 2024.

Koszty sądowe a zawarcie ugody pozasądowej

Marcin Byczyk
(inne teksty tego autora)

Uwagi krytyczne wobec uchwały SN

Zdaniem glosatora, rozstrzygnięcie powyższego dylematu interpretacyjnego zaprezentowane przez SN jest błędne, albowiem prowadzi do odkodowania z art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. h UKSC normy prawnej o zbyt wąskim zakresie zastosowania, w sposób sprzeczny z celowościowymi dyrektywami wykładni przepisów prawnych17. Słusznie więc glosowane orzeczenie Sądu Apelacyjnego nie przychyliło się do poglądu Sądu Najwyższego, acz lakoniczne uzasadnienie tegoż judykatu wymaga przytoczenia pogłębionej argumentacji w postaci krytycznych uwag do uchwały SN w sprawie III CZP 88/17, w nadziei, iż być może przyszłe składy SN rozstrzygające ten dylemat interpretacyjny dostrzegą wielowymiarowość zagadnień pojawiających się przy rekonstruowaniu pełnej zawartości normatywnej art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. h UKSC, która umknęła w szczególności rozumowaniu zaprezentowanemu w tej uchwale, jak również w przytoczonym powyżej poglądzie doktryny18.

Argumentacji Sądu Najwyższego w glosowanej uchwale w sprawie III CZP 88/17 przeciwstawić należy wszak następujące spostrzeżenia:

Ad. 1 – pojęcie „ugody” w art. 79 ust. 1 pkt 1 lit. h UKSC

Argument SN, iż regulacja art. 79 UKSC jako zawarta w przepisach prawa cywilnego procesowego sensu largo „posługuje się terminem «ugoda», bez jakiegokolwiek dookreślenia, to odwołuje się do ugody sądowej (…) oraz do ugody zawartej przed mediatorem” jest nietrafiony w świetle samego brzmienia deskryptywnego art. 79 rzeczonej ustawy. Spostrzec wszak należy, że:

1. W rzeczonym przepisie ustawodawca konsekwentnie stosuje siatkę pojęciową rozróżniającą „ugodę sadową” oraz „ugodę zawartą przed mediatorem” oraz „ugodę” bez dalszych dookreśleń19.

Zgodnie natomiast z podstawową dyrektywą stanowienia prawa zawartą w § 10 Zasad Techniki Prawodawczej: „Do oznaczenia jednakowych pojęć używa się jednakowych określeń, a różnych pojęć nie oznacza się tymi samymi określeniami”20. Tymczasem w obrębie tego samego aktu – chociażby w art. 71 pkt 1 UKSC21 – nie utożsamia się pojęcia „ugody” z ugodą sądową i ugodą zawartą przed mediatorem, lecz stosuje określenia szczegółowe dla danego typu ugody, mimo że – gdyby przyjąć wskazówkę interpretacyjną wysłowioną przez SN w omawianej uchwale w sprawie III CZP 88/17 – brzmienie to w sferze deskryptywnej byłoby sprzeczne z zasadą zwięzłości (kondensacji) oraz wewnętrznej spójności terminologicznej tegoż aktu prawnego.

2. Argument Sądu Najwyższego, iż w Kodeksie postępowania cywilnego brak miejsca dla „ugody pozasądowej”, która to ugoda pozostaje poza zainteresowaniem prawa procesowego jawi się jako niezrozumiały, a wręcz błędny, bowiem jak słusznie wskazał SN w innym orzeczeniu:

„Ugoda, która rzeczywiście rozstrzyga kompromisowo konflikt pracowniczy i została wykonana przez strony ugody, z poszanowaniem interesów obu stron, prowadzi do umorzenia postępowania na podstawie art. 355 § 1 KPC wobec cofnięcia pozwu lub oceny, że wydanie wyroku stało się zbędne”22.

Bezspornie zawarcie ugody (lege non distinguende) przez strony stanowi par excellence egzemplifikację okoliczności prowadzącej do sytuacji zbędności orzekania, o której mowa w art. 355 § 1 KPC. Jej pominięcie prowadzić może do zarzutu nierozpoznania istoty sprawy, co dostrzeżono chociażby w postępowaniach odrębnych, np. w sprawach rodzinnych czy pracowniczych23.

Ad. 2 – niebezpieczeństwo fałszerstwa ugody

Argument SN, iż: „strony zaś mogłyby łatwo, np. przez fałszowanie chwili zawarcia ugody (tzw. antydatowanie), z uszczerbkiem dla Skarbu Państwa nadużywać przywileju odzyskania całej uiszczonej opłaty” spotykać się musi z całkowitym niezrozumieniem. Wszak:

1. W Rzeczypospolitej Polskiej na gruncie prawa prywatnego oraz publicznego funkcjonują zasady domniemania dobrej wiary oraz domniemania niewinności, obie o randze konstytucyjnej. Zachowania natomiast stanowiące czyny zabronione – chociażby w postaci fałszerstwa dokumentu podlegające kumulatywnej kwalifikacji również jako oszustwo sądowe – stanowią działania wyjątkowe, prowadzące do reakcji porządku prawnego w formie represji karnej. Nie ma jednak generalnego domniemania działania w złej wierze, działania przestępnego, tak samo jak nie ma nadrzędnej dyrektywy interpretacyjnej, która nakazywałaby ścieśniającego dekodowania norm prawnych24 w taki sposób, aby uwzględniać potencjalne, nieskonkretyzowane niebezpieczeństwo popełnienia czynów zabronionych czy nadużywania instytucji prawa prywatnego do popełnienia czynów zabronionych.

2. Nadzwyczaj hipotetyczna sytuacja sfałszowania ugody wiązałaby się dla stron z ryzkiem braku utrzymania suponowanej wzajemnej zmowy lojalności w sytuacji, kiedy jedna ze stron ujawniająca antydatowanie ugody wespół z innymi osobami może uzyskać dobrodziejstwo braku realnej dolegliwości karnej25, a jednocześnie doprowadzić do unieważnienia ugody jako sprzecznej tak z prawem, jak z i zasadami współżycia społecznego26. Zaznaczyć trzeba, iż dla strony dającej się wciągnąć w taki proceder potencjalna korzyść wobec grożących ujemnych konsekwencji jest minimalna, tym bardziej przy ukształtowaniu opłaty sądowej na poziomie 5% wartości przedmiotu sporu, a więc kwot jednak marginalnych wobec tych, które są, z istoty rzeczy, objęte ugodą stron.

3. Wątpliwości budzić musi stwierdzenie: „Mogłoby również dochodzić do zmowy stron i pozorowania rzekomej ugody pozasądowej w celu odzyskania, a w istocie wyłudzenia uiszczonej już, należnej opłaty”27.

Trudno wszak zrozumieć po co strony miałyby pozorować ugodę w celu wyłudzenia zwrotu uiszczonej opłaty, kiedy zwrot ten w najlepszym razie przywraca pierwotny stan majątku powoda do chwili wniesienia pozwu, a więc trudno mówić o jakimkolwiek wzbogaceniu. W realiach praktyki sądowej i sporów prawnych do absolutnie groteskowych wyjątków należeć muszą przecież sytuacje, kiedy powód po wniesieniu pozwu zawierać miałby w istocie nieważną ze względu na pozorność ugodę i ryzykować własną odpowiedzialność karną tylko po to, aby uzyskać 5% wartości spornej należności! I to jeszcze w sytuacji, kiedy często bezspornie możliwy jest zwrot połowy opłaty lub trzech czwartych opłaty28.

4. Sąd Najwyższy w glosowanej uchwale całkowicie ­zignorował fakt, że ryzyko antydatowania dokumentu możliwe jest tylko wtedy, kiedy dokument będący nośnikiem ugody nie posiada formy kwalifikowanej – a więc co najmniej daty pewnej. Wykluczone jest to chociażby w przypadku zawarcia ugody pozasądowej w formie aktu notarialnego – jak miało to miejsce w stanie faktycznym, na kanwie którego zapadło omówione orzeczenie SA w Katowicach, czy chociażby w przypadku złożenia podpisu w kwalifikowanej formie elektronicznej.

Generalizacja dokonana w omawianej uchwale SN jest więc nieuprawniona, bowiem nie w każdym przypadku ugody pozasądowej pojawiać się może wątpliwość co do daty jej zawarcia. Co więcej, nie można takiej wątpliwości domniemywać, jeżeli jakiekolwiek inne okoliczności stanu faktycznego za tym nie przemawiają.

5. Hipotetyczne antydatowanie dokumentu jest również możliwe w przypadku ugód zawieranych przed mediatorem. Więcej: w praktyce mediacyjnej zdarzają się sytuacje, kiedy w finalnej wersji wpisana w ugodzie data – wobec zbierania podpisów pod dokumentem w formie kurendy – jest wcześniejsza niż data złożenia drugiego z podpisów pod dokumentem, a więc z komparycji dokumentu wynika data jego zawarcia wcześniejsza niż rzeczywista data złożenia drugiego z podpisów.

Strona 3 z 612345...Ostatnia »