• Prawo ustrojowe
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 2(44)/2021, dodano 25 sierpnia 2021.

O konieczności powrotu do mechanizmu kontrolnego przewidzianego w dawnym art. 86 § 6 PrUSP

Arkadiusz Sadza
(inne teksty tego autora)

3. Samo odstąpienie od zamieszczonych – mimo braku istotnych sygnałów ze strony nauki lub orzecznictwa24 – w projekcie rozwiązań ograniczających aktywność sędziów25 należy ocenić pozytywnie. Nie można bowiem z góry założyć26, że żaden sędzia – którego czas pracy określony jest wymiarem jego zadań27 (art. 83 PrUSP) – nie potrafi tak organizować swojej pracy, aby możliwe stało się pogodzenie jego obowiązków z ewentualną dodatkową działalnością na polu badawczym czy dydaktycznym28. W uzasadnieniu projektu nie przedstawiono np. wyników badań, które wskazywałyby, że dodatkowe zatrudnienie sędziego faktycznie w wielu przypadkach pogarsza jakość jego pracy orzeczniczej. Nie negując więc nawet, że przypadki takie – należy wierzyć, że jednak tylko incydentalnie – mogą występować, nie wydaje się, aby mogły one uzasadniać próbę wprowadzenia ograniczeń oddziałujących na status prawny wszystkich sędziów, a więc także i tych, którzy mimo dodatkowej aktywności zawodowej rzetelnie wywiązują się z powierzonych im zadań29.

Niezależnie zresztą od powyższego, można – chyba bez większych kontrowersji – stwierdzić, że podjęcie przez sędziego pracy o charakterze badawczo-dydaktycznym lub dydaktycznym, w którym projektodawca upatrywał zagrożenia dla jego służby orzeczniczej, poza tym, że stanowi źródło satysfakcji i formę osobistego rozwoju samego sędziego30, może przynosić korzyść także dla stron postępowań, które sędzia prowadzi. Wykonywanie pracy dydaktycznej lub badawczo-dydaktycznej, tj. pracy, która w sposób nierozerwalny wiąże się z koniecznością ciągłego doskonalenia się, z reguły prowadzi wszak do podwyższenia poziomu umiejętności zawodowych sędziego31, co w konsekwencji może pozytywnie rzutować także na jakość jego orzecznictwa. Wydaje się zatem, że również i z tego względu przewidziane w pierwotnej wersji projektu ograniczenia w zakresie dodatkowego zatrudnienia (zwłaszcza na stanowisku nauczyciela akademickiego, co wśród sędziów nie należy przecież do rzadkości32), ale także dodatkowego zajęcia lub sposobu zarobkowania sędziego (np. prowadzenie szkoleń dla aplikantów lub wykwalifikowanych prawników) stanowiły rozwiązania zbyt radykalne, nieproporcjonalnie restrykcyjne. Osiągnięcie prawdopodobnych celów, do jakich zmierzał projektodawca, było wszakże możliwe nawet bez wprowadzania nowych reguł dotyczących dodatkowej aktywności sędziego, a przy wykorzystaniu już istniejących środków prawnych (takich jak choćby zwrócenie uwagi na uchybienie w zakresie sprawności postępowania sądowego – tj. środek, który poza charakterem represyjnym, ma także pozytywnie oddziaływać na sferę sprawności postępowania33, czy nawet, w razie stwierdzenia przewinienia34 dyscyplinarnego, zawiadomienie o dostrzeżonych w pracy sędziego uchybieniach rzecznika dyscyplinarnego)35.

Z wszystkich powyższych względów należy uznać, że dobrze się stało, iż pierwotnie proponowane w projekcie SNU rozwiązania, istotnie ograniczające możliwość podjęcia przez sędziego dodatkowej aktywności zawodowej, ostatecznie nie zostały wcielone w życie. Tego samego nie można jednak powiedzieć o zmianie, która została wprowadzona w miejsce wskazanych rozwiązań. Zamiast wprowadzania ograniczeń co do wymiaru zajęć dydaktycznych sędziego oraz co do sposobu realizacji dodatkowego zatrudnienia, zdecydowano się bowiem uchylić ważny przepis PrUSP, którego usunięcia z systemu prawnego wcześniej nie postulowano. Już sam brak przedstawienia argumentów przemawiających za uchyleniem tej regulacji – zważywszy na jej historyczny rodowód – budzi spory niedosyt. Zmiana ta wydaje się jednak również rozwiązaniem trudnym do obrony.

 

4. Przewidziana w art. 86 § 6 PrUSP możliwość weryfikacji sprzeciwu prezesa właściwego sądu przez kolegium istniała na gruncie tej ustawy od samego początku jej obowiązywania, tj. od 1.10.2001 r.36. Podobne regulacje – zważywszy, że dodatkowa aktywność zawodowa sędziego również wcześniej podlegała ograniczeniom – były obecne także w poprzedniej ustawie o ustroju sądów powszechnych, tj. w ustawie z 20.6.1985 r.37, która pierwotnie w jej art. 71 § 4, a od 11.4.1990 r.38 w art. 68 § 4 przewidywała, że jeśli prezes sądu wojewódzkiego nie wyraził zgody na dodatkowe zatrudnienie lub zajęcie sędziego, sprawę na wniosek sędziego rozstrzygał – w stanie prawnym do 28.12.1989 r.39 – Minister Sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii kolegium sądu wojewódzkiego, zaś od 29.12.1989 r. już samo kolegium sądu wojewódzkiego, a od 1.1.1999 r. – okręgowego40 (przy czym przepisy te należało od 10.8.1990 r.41, stosować odpowiednio do sędziego sądu apelacyjnego – art. 68 § 5 PrUSP z 1985 r.42). Historycznie także w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej – Prawo o ustroju sądów powszechnych z 6.2.1928 r.43 w wersji obowiązującej od 20.2.1964 r.44 przewidywano, że w razie stwierdzenia przez prezesa sądu, iż planowane i zgłoszone prezesowi przez sędziego „zajęcie uboczne podpada pod zakaz art. 7145 lub 72”46 sprawę rozstrzyga Minister Sprawiedliwości po zasięgnięciu opinii właściwego kolegium administracyjnego (art. 73 § 1 PrUSP z 1928 r.)47. Przepisy regulujące zasady podejmowania przez sędziów dodatkowego zajęcia – w podobnym brzmieniu – były obecne także w pierwotnej wersji wskazanego rozporządzenia48 (art. 124–126 PrUSP z 1928 r.), a różnice pomiędzy wersją obowiązującą przed i po 20.2.1964 r., poza numeracją artykułów49, dotyczyły przede wszystkim nazw stanowisk, które mógł zajmować sędzia w szkołach wyższych50 oraz tego, że w razie uznania przez prezesa sądu, iż zajęcie uboczne „podpada pod zakaz”, sprawę rozstrzygało najpierw zgromadzenie danego sądu (art. 126 § 1 PrUSP z 1928 r.), od 1932 r. – kolegium administracyjne danego sądu51, od 1950 r. – Minister Sprawiedliwości, a od wejścia w życie ustawy z 29.5.1957 r. o zmianie przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych52, tj. od 11.7.1957 r. – Minister Sprawiedliwości, po zasięgnięciu opinii właściwego kolegium administracyjnego53.

W wymienionych przepisach – mimo zmian w zakresie organów uprawnionych do kontrolowania zasadności sprzeciwu prezesa oraz przedstawienia tej kontroli w mniejszym lub większym zakresie czynnikom politycznym (tj. organom spoza struktur władzy sądowniczej, takim jak np. Minister Sprawiedliwości54) – przez cały czas znajdowały się zatem regulacje dające podstawę do skontrolowania zasadności sprzeciwu prezesa sądu przez inny podmiot55. Nawet w obowiązującym przez kilkadziesiąt lat rozporządzeniu z 1928 r., w którym wyraźnie dostrzegalne były tendencje do budowania przewagi administracji nad sędziami56 (wyrażające się w szerokich kompetencjach Ministra Sprawiedliwości, prezesów sądów czy nawet innych urzędników)57, przewidziane były unormowania zakładające weryfikację braku zgody prezesa na podjęcie przez sędziego dodatkowego zajęcia. Co więcej, w pierwszych wersjach tego aktu prawnego, a więc jeszcze przed nadaniem mu charakteru aktu kształtującego ustrój sądów jako organów wymiaru sprawiedliwości typu socjalistycznego58 sprawę po sprzeciwie prezesa rozstrzygały nawet – mimo wspomnianych tendencji – organy inne niż Minister Sprawiedliwości (zgromadzenie sądu, kolegium administracyjne). W przepisach tych przewidziane były wprawdzie również przypadki, w których odmowa zgody właściwego organu na wykonywanie „zajęcia ubocznego” nie podlegała dalszej kontroli, miały one jednak charakter wyjątkowy, bo dotyczyły tylko prezesa sądu (prezes sądu zawiadamiał o zamiarze oddania się zajęciu ubocznemu Ministra Sprawiedliwości, który o odmowie rozstrzygał ostatecznie – art. 73 § 2 PrUSP z 1928 r. w wersji od 20.2.1964 r.).

Strona 2 z 812345...Ostatnia »