- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(52)/2023, dodano 20 maja 2024.
Sądy i sędziowie w poszukiwaniu gospodarza. Uwagi na tle projektu ustawy o KRS przedstawionego przez SSP Iustitia w grudniu 2023 r.
Wybór sędziowskich członków KRS
Podstawowym celem obu projektów ustaw jest przywrócenie stanu ocenianego jako zgodny z Konstytucją, polegającego na wyborze sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa przez sędziów, a nie przez Sejm. Wybór przez Sejm przewidziała ustawa przygotowana przez Prezydenta, uchwalona w grudniu w 2017 r.16, która doprowadziła do stanu ocenianego przez krajowe i międzynarodowe organy sądowe17, liczne ekspertyzy18 i doktrynę19, jako niezgodny z Konstytucją i prawem międzynarodowym20.
Projekt Iustitii określa ilu członków KRS wybierają sędziowie określonego rodzaju oraz szczebla sądów. W tym sensie projekt wydaje się podobny do rozwiązań proponowanych przez MS, w rzeczywistości różni się jednak istotnie. Przypomnijmy, do 2018 r. wybierani przez sędziów członkowie Rady pochodzili przede wszystkim z sądów wyższych szczebli, głównie okręgowych, przedstawiciele sądów rejonowych zdarzali się wyjątkowo. Wywoływało to niezadowolenie części sędziów z sądów rejonowych, nazywanych liniowymi, którzy nie czuli się reprezentowani, i mieli pozostawać w opozycji, co m.in. próbowała wykorzystać władza polityczna, do sędziów tzw. pałacowych21. Zmiany wprowadzone w grudniu 2017 r. odwróciły zatem tę sytuację i większość sędziowskich członków neo-KRS została wybrana w 2018 r. spośród sędziów sądów rejonowych22 (liczba sędziów rejonowych wybranych do neo-KRS zmniejszyła się z kolei w 2022 r., w części z powodu ponownego wyboru na kolejną kadencję osób, które awansowały do sądów wyższych szczebli już podczas członkostwa w neo-KRS)23. Wynikało to także z faktu, że ustawa z 2017 r. stanowiła, iż dokonując wyboru Sejm tylko „w miarę możliwości, uwzględnia potrzebę reprezentacji w Radzie sędziów poszczególnych rodzajów i szczebli sądów”24. Zgodność tego rozwiązania z Konstytucją, która mówi o wyborze „spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych”25 jest wątpliwa i była analizowana26.
Obecnie oba projekty proponują, aby sędziowie poszczególnych pionów sądownictwa i szczebli sądów wybierali określoną liczbę sędziowskich członków Rady. A zatem, według projektu Iustitii (art. 15) sędziowie Sądu Najwyższego, sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego, sędziowie wojewódzkich sądów administracyjnych, sędziowie sądów apelacyjnych oraz sędziowie sądów wojskowych, wybieraliby po jednym członku Rady. Natomiast sędziowie sądów okręgowych wybieraliby dwóch, a sędziowie sądów rejonowych ośmiu członków Rady. Podobne rozwiązanie proponowało w projekcie ze stycznia 2024 r. ministerstwo, z tą różnicą, że sędziowie poszczególnych typów sądów wybierać mogą członków Rady spośród siebie. Rozwiązanie to oznacza, że w przypadku wyboru zgodnie z propozycją ministerstwa, członkami Rady zostaną przedstawiciele wszystkich pionów sądownictwa i szczebli sądów według zaproponowanych w projekcie proporcji. Takiego ograniczenia nie przewiduje projekt Iustitii, w bezpośrednich wyborach sędziowie poszczególnych szczebli sądowych wybierają osobno, ale nie tylko ze swojego grona – mogą wybrać każdego uprawnionego sędziego. Częściowo wynika to zapewne z faktu, że Iustitia przewiduje jednolity tytuł sędziego sądu powszechnego, niezależnie od zatrudnienia w sądzie konkretnego szczebla27.
Rozwiązania zaproponowane przez Iustitię, jak i projekt MS ze stycznia 2024 r. budzą wątpliwości. W przypadku propozycji ministerialnej reprezentacja pochodzących z wyboru sędziów w Radzie miała się składać z 8 sędziów rejonowych, dwóch okręgowych i po jednym z pozostałych rodzajów sądów. Był to zapewne ukłon w stronę sędziów rejonowych, których jest najwięcej, ale czy uzasadniony ze względu na kompetencje KRS? Być może zmieni się to w przyszłości, ale z powodu przyjmowanego dotychczas modelu kariery sędziowskiej, panuje przekonanie, że sędziowie rejonowi mają stosunkowo najmniejsze doświadczenie (oczywiście jest to prawda tylko częściowo, głównie w przypadku sędziów młodych). A to oni w głównej mierze mieliby decydować o powołaniach i awansach sędziowskich, w tym do sądów apelacyjnych, czy SN i NSA. To oni mieliby podejmować decyzje dotyczące standardów wykonywania zawodu, odpowiedzialności dyscyplinarnej, przeprowadzać wizytacje i lustracje. Czy zatem najważniejsza jest reprezentacja proporcjonalna do liczby sędziów poszczególnych szczebli sądów, czy raczej potrzebne do decydowania o wielu trudnych sprawach doświadczenie28? Te jedenaście spośród 15 miejsc „przypadających” sędziom powszechnym można podzielić inaczej, np. w proporcjach (kolejno sędziowie apelacyjni, okręgowi i rejonowi) 3–4–4, czy chcąc wzmocnić reprezentację także w zależności od liczebności poszczególnych grup np. 2–4–5, czy 2–3–6 (w projekcie przyjętym 20.2.2024 r. przez Radę Ministrów te proporcje częściowo zmieniono w postulowanym kierunku, i przyjęto proporcję 2–3–6)29.
Z kolei projekt Iustitii budzi wątpliwości konstytucyjne, podobnie jak przyjęty projekt prezydencki z 2017 r., bowiem traktuje przepisy art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji RP w imię wspomnianej wyżej koncepcji wyboru sędziów poszczególnych pionów i szczebli sądów „w miarę możliwości”. W przypadku rozwiązań proponowanych przez Iustitię można sobie teoretycznie wyobrazić, że cała piętnastka członków KRS wybieranych przez sędziów pochodzi z jednego pionu sądów czy jednego szczebla sądów30.
Pozytywnie oceniam poszerzenie w obu projektach głosującej grupy sędziów – wszyscy sędziowie, a nie jak przed 2018 rokiem tylko ich przedstawiciele, mają czynne prawo wyborcze. Taka zmiana podkreśla powagę i znaczenie wyborów, skłania całe środowisko do prawdziwej debaty i wzięcia odpowiedzialności za wybór, pozwala wszystkim sędziom czuć się reprezentowanymi. Wspomniane projekty nie przewidują natomiast wprowadzenia reprezentacji terytorialnej, tam gdzie to możliwe, czyli w przypadku sądów powszechnych. Według obu projektów sędziowie mogą de facto wybrać członków KRS spośród sędziów z jednego sądu, okręgu czy apelacji (oczywiście jest to mało prawdopodobne). Czy jednak reprezentacja terytorialna ma znaczenie i warto to rozważać?
W przeszłości bywało tak, że podczas poszczególnych kadencji KRS niektóre z apelacji sądowych (np. apelacja wrocławska czy poznańska) miały jednocześnie po kilku przedstawicieli w Radzie31. Były jednak także takie, które tej reprezentacji były zupełnie pozbawione (np. apelacja białostocka czy szczecińska)32. Z mojego doświadczenia pracy w Radzie wynika, że w przypadku rozpatrywania różnych spraw pochodzących z konkretnych jurysdykcji, członkostwo w Radzie przedstawiciela danej apelacji bywało pomocne, dostarczało cennych informacji i wyjaśnień, przyspieszało pracę oraz pozwalało uniknąć błędów. Jako że apelacji jest jedenaście, i tylu członków Rady wybierać mają sędziowie sądów powszechnych (rejonowych, okręgowych i apelacyjnych), istnieje możliwość opracowania algorytmu pozwalającego na reprezentację terytorialną wszystkich apelacji (i np. wybór, naprzemiennie, przez dane apelacje przedstawicieli z sądów poszczególnych szczebli). Rozważenie tego rozwiązania proponowałem już w przeszłości33. Można sobie bowiem stosunkowo łatwo wyobrazić, że w przypadku braku mechanizmu zapewnienia reprezentacji terytorialnej, członkami Rady zostaje silna grupa sędziów ustalona wcześniej przez przedstawicieli zaledwie kilku największych apelacji. Ograniczyłoby to znacznie reprezentatywność środowiska, jeden z założonych celów zmian34. Helsińska Fundacja Praw Człowieka podzielając potrzebę zapewnienia reprezentacji terytorialnej zaproponowała rozważenie rozwiązania alternatywnego – wyznaczania członkom KRS apelacji, w ramach której dbaliby oni o relacje z lokalnym środowiskiem sędziowskim35.