- Prawo ustrojowe
- Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 4(49)/2022, dodano 14 kwietnia 2023.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wobec kryzysu praworządności w Polsce – cz. 1
Dalej, Trybunał wskazał, że prawo dostępu do sądu zostało ustanowione jako aspekt prawa do rzetelnego procesu sądowego zagwarantowanego w art. 6 ust. 1 Konwencji (zob. wyrok Golder przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, § 28–36) i jest ono nieodłącznym aspektem gwarancji przewidzianych w art. 6 Konwencji, odwołując się do zasad praworządności i unikania arbitralnego sprawowania władzy (zob. wyr. z 5.4.2018 r. w sprawie Zubac przeciwko Chorwacji [WI], nr 40160/12, § 76). Wszędzie tam przy tym, gdzie nie ma dostępu do niezawisłego i bezstronnego sądu, zawsze pojawi się kwestia zgodności z zasadą praworządności (zob. Golder, cytowany powyżej, § 34). I jakkolwiek prawo dostępu do sądu nie jest bezwzględne i może podlegać ograniczeniom, to jednak ograniczenia takie nie będą zgodne z art. 6 ust. 1, jeżeli nie służą realizacji uprawnionego celu i jeżeli nie ma zasadnego stosunku proporcjonalności między zastosowanymi środkami a celem, który ma zostać osiągnięty (zob. wyrok w sprawie Baka, § 120, oraz wyrok w sprawie Zubac, § 78, oba cyt. powyżej).
Odnosząc się do swojej analizy dotyczącej kwestii zastosowania art. 6 ust. 1, w szczególności znaczenia mandatu KRS dla ochrony niezawisłości sędziowskiej oraz związku między rzetelnością procesu powoływania sędziów a wymogiem niezawisłości sędziowskiej, Trybunał wskazał, że gwarancje proceduralne podobne tym dostępnym w przypadku odwołania lub złożenia z urzędu sędziów, powinny być również dostępne, gdy – jak w rozpatrywanej sprawie Jana Grzędy – członek KRS będący sędzią zostaje usunięty ze stanowiska. Trybunał podkreślił ponadto potrzebę ochrony autonomii rady sądownictwa, zwłaszcza w sprawach dotyczących powołań sędziowskich, przed ingerencją władzy ustawodawczej i wykonawczej, a także jej rolę jako bastionu ochrony sądownictwa przed wpływami politycznymi. Oceniając wszelkie uzasadnienia dla wyłączenia dostępu do sądu w odniesieniu do członkostwa w organach zarządzających w sądownictwie Trybunał zauważył, że należy wziąć pod uwagę niepodważalny interes publiczny w utrzymaniu niezależności sądownictwa i praworządności, jak również ogólny kontekst różnych reform podjętych przez rząd polski, które doprowadziły do osłabienia niezawisłości sądów i przestrzegania standardów praworządności, przy czym sprawa Jana Grzędy – zdaniem Trybunału – odzwierciedla jeden ich problematyczny aspekt.
Trybunał zauważył, że cały ciąg wydarzeń w Polsce (wydarzenia te scharakteryzowane zostały bliżej w § 14–28 wyroku Grzęda przeciwko Polsce) wyraźnie wskazał na to, że kolejne reformy sądownictwa miały na celu osłabienie niezawisłości sędziowskiej, począwszy od poważnych nieprawidłowości w wyborze sędziów TK w grudniu 2015 r., poprzez przebudowę KRS i utworzenie nowych izb w Sądzie Najwyższym, po rozszerzenie kontroli Ministra Sprawiedliwości nad sądami i zwiększenie jego roli w zakresie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Sądownictwo – autonomiczna gałąź władzy państwowej – w wyniku kolejnych reform zostało narażone na nieuprawnioną ingerencję władzy wykonawczej i ustawodawczej w jego działanie. To zaś znacznie osłabiło niezależność wymiaru sprawiedliwości, przy czym sprawa Jana Grzędy – w ocenie Trybunału – jest jednym z przykładów tej ogólnej tendencji. Mając na uwadze powyższe, Trybunał stwierdził, że ze względu na brak zapewnienia kontroli sądowej w tej sprawie, państwo polskie naruszyło samą istotę prawa dostępu skarżącego do sądu (zob. wyrok Baka przeciwko Węgrom, § 121) i w konsekwencji doszło do naruszenia prawa skarżącego do dostępu do sądu, zagwarantowanego w art. 6 ust. 1 Konwencji.
To samo stwierdzenie Trybunał powtórzył w sprawie ŻUREK przeciwko Polsce. Tu Trybunał pozostawił nierozstrzygniętą kwestię, czy pierwszy warunek testu z wyroku Eskelinen30 (a mianowicie czy prawo krajowe wyraźnie wyłącza dostęp do sądu) został spełniony. Podkreślił jednak, że z punktu widzenia celów art. 6 Konwencji dostęp skarżącego do sądu był faktycznie wyłączony przez cały czas na mocy prawa krajowego, zarówno przed zakończeniem jego kadencji jako sędziego członka KRS na mocy ustawy nowelizującej z 2017 r., jak i po tym fakcie. W odniesieniu do drugiego warunku testu z wyroku Eskelinen – mianowicie, czy pozbawienie skarżącego dostępu do sądu było uzasadnione obiektywnymi względami interesu państwa – Trybunał stwierdził, że warunek ten nie został spełniony, czyli że żaden interes uniwersalny nie uzasadniał pozbawienia Skarżącego prawa do sądu. Zważywszy na znaczenie mandatu KRS dla ochrony niezawisłości sędziowskiej oraz związek między rzetelnością procesu powoływania sędziów a wymogiem niezawisłości sędziowskiej (zob. Grzęda, cytowany powyżej, § 300–303), Trybunał zauważył, że gwarancje proceduralne podobne do tych dostępnych w przypadku odwołania lub złożenia z urzędu sędziów powinny być również dostępne, gdy – jak w rozpatrywanej sprawie – członek KRS będący sędzią zostaje usunięty ze stanowiska (tamże, § 345). Trybunał podkreślił ponadto potrzebę ochrony autonomii rady sądownictwa, zwłaszcza w sprawach dotyczących powołań sędziowskich, przed ingerencją władzy ustawodawczej i wykonawczej, a także jej rolę jako bastionu ochrony sądownictwa przed wpływami politycznymi. Oceniając wszelkie uzasadnienia dla wyłączenia dostępu do sądu w odniesieniu do członkostwa w organach zarządzających w sądownictwie, Trybunał zauważył, że należy wziąć pod uwagę niepodważalny interes publiczny w utrzymaniu niezależności sądownictwa i praworządności. Miał również na uwadze ogólny kontekst różnych reform podjętych przez rząd polski, które doprowadziły do osłabienia niezawisłości sądów i przestrzegania standardów praworządności. Mając na uwadze powyższe, Trybunał stwierdził, że ze względu na brak zapewnienia kontroli sądowej państwo polskie naruszyło samą istotę prawa dostępu skarżącego do sądu, a tym samym – doszło do naruszenia prawa skarżącego do dostępu do sądu, zagwarantowanego w art. 6 ust. 1 Konwencji.
Nie tylko skrócenie kadencji członka KRS
W tym miejscu godne odnotowania jest, że wyrok w sprawie Żurek ma jeszcze jeden istotny z punktu widzenia uniwersalnego kodeksu praw sędziów w zakresie udziału w życiu publicznym. W skardze swej Waldemar Żurek podniósł bowiem także, że pozbawienie go stanowiska rzecznika prasowego KRS, wynikające z zakończenia jego kadencji jako sędziego członka KRS oraz wcześniejsze odwołanie z funkcji rzecznika prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie, a w dalszym czasie – także działania podjęte m.in. przez CBA, organy podatkowe i prokuraturę w stosunku do niego i członków jego rodziny stanowiły ingerencję w jego wolność wyrażania opinii i prawo do udziału w debacie publicznej. Środki te zastosowano bowiem w reakcji na jego krytyczne wypowiedzi publiczne na temat zmian legislacyjnych wpływających na sądownictwo. Zarówno ramy czasowe, jak i kumulacja środków zastosowanych w stosunku do skarżącego i jego rodziny wykazały, że nawet jeśli istniały formalne podstawy do zastosowania tych środków, wykorzystano je wszystkie instrumentalnie lub nawet ultra vires w celu zastraszenia skarżącego, a ich zamiarem było wzbudzenie w opinii publicznej podejrzeń co do wiarygodności skarżącego, a zatem wywołanie u niego „efektu mrożącego”. Przedmiotowa ingerencja nie była ani „przewidziana przez ustawę”, ani nie służyła osiągnięciu uprawnionego celu, ani nie była niezbędna w społeczeństwie demokratycznym w świetle orzecznictwa Trybunału.
Rozpatrując skargę w tym zakresie Trybunał uznał, że istnieje dowód prima facie na związek przyczynowo-skutkowy między korzystaniem przez skarżącego z wolności wyrażania opinii a zaskarżonymi środkami zastosowanymi przez władze w jego przypadku. Wszystkie te środki wprowadzono bowiem po kolejnych wypowiedziach skarżącego, zostały one zastosowane przez organy kontrolowane lub powołane przez władzę wykonawczą, a do tego nie były wywołane żadną uzasadnioną konkretną nieprawidłowością po stronie skarżącego. Zaskarżone środki stanowiły ingerencję w wykonywanie przez skarżącego prawa do wolności wyrażania opinii zagwarantowanego w art. 10 Konwencji (zob. mutatis mutandis, sprawa Wille przeciwko Lichtenstein, § 51, skarga nr 28396/95; sprawa Kudeshkina przeciwko Rosja, § 80, skarga nr 29492/05 oraz sprawa Baka, § 152, skarga nr 20621/12). O ile przy tym była ona przewidziana prawem, o tyle nie służyła żadnemu uprawnionemu celowi w rozumieniu art. 10 ust. 2 Konwencji i nie była „niezbędna w społeczeństwie demokratycznym” w rozumieniu tego przepisu (zob. Döner i In. przeciwko Turcji, nr 29994/02, § 95, 7.3.2017 r.). Ingerencja ta była wywołana poglądami i słowami krytyki wyrażonymi publicznie przez skarżącego w toku wykonywania prawa do wolności wyrażania opinii. Trybunał wskazał też, że zaskarżone środki bez wątpienia miały „efekt mrożący”, ponieważ musiały zniechęcić nie tylko skarżącego, ale i innych sędziów do przyszłego uczestnictwa w publicznej debacie na temat reform ustawodawczych wpływających na sądownictwo oraz, ogólnie rzecz biorąc, kwestii dotyczących niezawisłości sądownictwa (zob. Baka, § 173, i Kövesi, § 209, skarga nr 3594/19).W konsekwencji Trybunał uznał, że doszło do naruszenia art. 10 Konwencji31.