• Temat numeru
  • Artykuł pochodzi z numeru IUSTITIA 3-4(54)/2024, dodano 11 maja 2025.

Doktorat honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego dla SędziegoJacka Gudowskiego

Wystąpienie doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego sędziego Jacka Gudowskiego 20.3.2025 r. w auli, w Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego

Magnificencjo Rektorze, Prześwietny Senacie, Czcigodne Grono Profesorskie, Państwo Dziekani, Prodziekani, Zacny Laudatorze i Łaskawi Recenzenci, Szlachetni Sędziowie Sądu Najwyższego, sądów powszechnych i administracyjnych, ­Szacowna Palestro, Wszyscy Dostojni Goście, Moi Najbliżsi, Rodzino i Przyjaciele!

Będzie mi bardzo trudno ukryć wielkie onieśmielenie tym chlubnym wyróżnieniem, którym zostałem przed chwilą zaszczycony przez moją umiłowaną Almae Matris. Wybacz Matko Żywicielko swojemu synowi, który po latach tułaczki, oszołomiony i przywabiony tą najwyższą godnością, staje u progu Twojego domu.

To najpiękniejsze wyróżnienie, które mogło mnie w życiu spotkać, tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, ulgowy – jak go w akademickiej retoryce ongiś określano – przyznawany – jak stoi w starych dokumentach – „z dyspensą od formalności”, a przeze mnie traktowany jako wielce łaskawy, przyjąłem z nieukrywaną satysfakcją.

Bardzo, bardzo serdecznie i szczerze dziękuję! Przede wszystkim Prześwietnemu Senatowi, Panom Rektorom – Magnificencji profesorowi Piotrowi Jedynakowi oraz profesorowi Jackowi Popielowi, prorektorom, dziekanom, profesorom, doktorom i wszystkim członkom Senatu. Dziękuję wymagającemu Konwentowi Godności Honorowych, senatom uniwersytetów im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, a także nader życzliwym recenzentom, wybitnym profesorom tych uczelni, Pawłowi Grzegorczykowi, sędziemu Sądu Najwyższego, i Andrzejowi Jakubeckiemu, sędziemu Trybunału Konstytucyjnego, bezprawnie odartemu z tej godności podczas pamiętnej grudniowej nocy 2015 r.

Dziękuję Radzie Wydziału Prawa i Administracji, a w szczególności promotorowi, profesorowi Jerzemu Pisulińskiemu, laudatorowi, który wygłosił jakże niezasłużoną pochwałę skromnego jurysty, dzisiejszego kauzanta. Szanowny Dziekanie, Panie Profesorze, bardzo dziękuję. Dziękuję także bardzo serdecznie, życząc wielu sukcesów na początku nowej uniwersyteckiej misji, Panu Dziekanowi profesorowi Piotrowi Doboszowi, który uroczyście wygłosił wzniosłe verba dipolomae oraz przypiął do mojego ramienia symboliczne epitogium.

Dziękując Radzie Wydziału, muszę ze szczególną wdzięcznością wspomnieć szacownych sygnatariuszy wniosku o nadanie mi tytułu, znamienitych profesorów, a obok nich, spoglądającego z ukosa na otaczającą nas rzeczywistość swym sprawczym, krytycznym, senioralnym okiem, mojego przyjaciela, protektora i benefaktora, Profesora Stanisława Biernata. Panowie, Staszku! Wielkie dzięki!

Dziękuję wszystkim także, a może przede wszystkim za to, że zechcieliście zwrócić swoje oczy w stronę Sądu Najwyższego, tego prawdziwego, błyszczącego iudices puros, najwyższego swoją najwyższością oraz konstytucyjną, judykacyjną czystością i godnością. Dzisiaj, w okresie wielkiej pożogi, która nie ustępuje, to bardzo ważny i szlachetny gest, a obdarzenie mnie zaszczytnym tytułem m.in. za „budowanie autorytetu Sądu Najwyższego i zaufania do wymiaru sprawiedliwości” jest czytelnym znakiem uznania Akademii Krakowskiej dla wszystkich sędziów tego Sądu. Powtarzam jednak i akcentuję, bo to dzisiaj wciąż konieczne – s ę d z i ó w!

Chwała Wam sędziowie za to, co od z górą 7 już lat z wielkim poświęceniem czynicie; z poświęceniem dla prawa, dla Konstytucji, dla demokracji, dla sądownictwa, dla Rzeczpospolitej. Za to także, co czyniliście – czyniliśmy wspólnie – wcześniej, gdy SN, od chwili jego odnowienia w 1990 r., cieszył się zasłużonym szacunkiem i był zaliczany do najlepszych, najsprawniejszych w działaniu sądów najwyższych w Europie. To wielka zasługa wszystkich, z pierwszymi pośród nas na czele – z profesorem Adamem Strzemboszem, niedawnym laureatem uniwersyteckiego złotego medalu „Plus ratio quam vis”, który nie mógł przybyć, ale z którym odbyłem serdeczną, krzepiącą dla mnie rozmowę, z prof. Lechem Gardockim – z żalem zawiadomił mnie o niemożności przyjazdu – ze śp. Stanisławem Dąbrowskim – nisko kłaniam się Wdowie Teresie Dąbrowskiej – oraz z profesor Małgorzatą Gersdorf, ofiarną bohaterką obrony Sądu Najwyższego przed barbarzyńskim, antykonstytucyjnym atakiem. Chojnie dzielę się z Wami tym moim dzisiejszym zaszczytem.

Chwała również wszystkim sędziom sądów powszechnych – jeszcze raz powtarzam: s ę d z i o m! – którzy z determinacją i wytrwałością, ponosząc niejedną, nierzadko osobistą ofiarę, oparli się autorytarnemu, a nawet despotycznemu zamachowi na Konstytucję, na władzę sądowniczą, na sędziów. Wielu z Was widzę tu na sali, profesora Krystiana Markiewicza, Waldemara Żurka, doktora Macieja Ferka, Bartłomieja Przymusińskiego, Annę Głowacką, Beatę Morawiec i innych. Chwała wszystkim. Nie pozwólmy zmarnotrawić Waszego bohaterstwa, niezłomności i ofiarności. Dzięki Waszemu oporowi przetrwała demokracja, dzięki Wam Polska odżyła.

Ale czy ktoś o tym jeszcze dzisiaj pamięta? Docenia? Oddaje zasługi? Czy ktoś martwi się tym, że na niemal 8 lat utraciliście prawo do sędziowskiego rozwoju i awansu? Że niektórzy musieli odejść w stan spoczynku, bo nie było i nadal nie ma organu, który mógłby przedłużyć waszą służbę? Czy w waszej sprawie wypowiedziała się – eksponując zasadę proporcjonalności i inne wzniosłe hasła – jakaś ważna, międzynarodowa komisja? Moje Drogie Koleżanki i Koledzy, niech więc to wielkie święto Uniwersytetu Jagiellońskiego będzie także Waszym świętem.

Strona 6 z 12« Pierwsza...45678...Ostatnia »