Zarządzenia nadzorcze to zalecenia, a nie obowiązujące reguły

Orzeczenie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego uznać można za przełomowe. Sąd Najwyższy utrzymał wyrok Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego, który uniewinnił obwinionego sędziego od zarzutu niestosowania się do zarządzeń nadzorczych prezesa sądu. Prezesi sądów muszą mieć świadomość, że ich zarządzenia wobec sędziów należy uznać za zalecenia, a nie bezwzględnie obowiązujące reguły.

(IS)

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Sprawy bieżące | Skomentuj

RPO interweniuje w sprawie sędziów

Niezdolni do służby dłużej niż przez okres roku sędziowie przestają dostawać jakiekolwiek uposażenie i pozostają bez środków do życia. Nie przysługuje im świadczenie rehabilitacyjne ani jakakolwiek okresowa renta, minister może odmówić im też urlopu dla poratowania zdrowia. Nie przysługuje im droga sądowa ani jakiekolwiek roszczenie, do którego prawo ma każdy obywatel poza sędzią. W stan spoczynku może przenieść sędziego trwale niezdolnego do służby tylko Krajowa Rada Sądownictwa. Niezdolność czasowa, choćby i długotrwała, podstaw do tego jednak nie daje. Teraz sprawą zainteresowała się Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz.

Stowarzyszenie „Iustitia” podnosiło tę sprawę w pismach do Krajowej Rady Sądownictwa, w opiniach przesyłanych Ministrowi Sprawiedliwości, na posiedzeniach sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Teraz sprawą zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. W piśmie do Krajowej Rady Sądownictwa RPO wyraził pogląd, że art. 94 § 1 PrUSP, który powyższą sytuację kreuje, budzi wątpliwości konstytucyjne. „Art. 178 ust. 2 Konstytucji RP przewiduje, że sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków. W istocie więc Konstytucja nie przewiduje takiej sytuacji, w której osoba w dalszym ciągu zachowująca status sędziego mogłaby być pozbawiona wynagrodzenia” – napisał Rzecznik. RPO oczekuje na stanowisko Przewodniczącego KRS.

(IS)

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Sprawy bieżące | Skomentuj

Minister Sprawiedliwości odmawia sędziom

Po raz pierwszy od wielu lat w Społecznej Radzie ds. Alternatywnych Metod Rozwiązywania Konfliktów i Sporów zabraknie przedstawiciela „Iustitia”, i to pomimo wskazania przez Stowarzyszenie kandydata. Minister Sprawiedliwości Cezary Grabarczyk nie powołał go do rady, nie podając żadnej przyczyny.

Minister nie zamierza się także z przedstawicielami „Iustitii” spotykać. Na pisemną prośbę Stowarzyszenia odpowiedział, że „ze względu na (jego) liczne obowiązki zawodowe” spotkanie możliwe jest tylko z Wiceministrem Wojciechem Hajdukiem.

(IS)

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Sprawy bieżące | Skomentuj

Jest Fundacja Dom Sędziego Seniora!

Fundacja Dom Sędziego Seniora z siedzibą w Warszawie to wspólna inicjatywa kilku organizacji sędziowskich, w tym Stowarzyszenia „Iustitia”, nad którą patronat objęła Krajowa Rada Sądownictwa. Jej zadaniem jest koordynowanie prac związanych z budową Domu Sędziego Seniora i zbiórka pieniędzy na ten cel. Teraz chętni do wsparcia mogą już dokonywać wpłat z tytułu darowizn na rzecz Fundacji.

Fundacja jest zarejestrowana pod nr KRS 538611. W skład władz Fundacji weszło pięcioro sędziów – członków „Iustitii”: Sławomir Pałka (Prezes Zarządu), Wacława Mielewczyk i Piotr Wangler (członkowie Zarządu) oraz Jadwiga Żywolewska-Ławniczak i Jolanta Korwin-Piotrowska (Rada Fundacji).

(IS)

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Sprawy bieżące | Skomentuj

Kongres Sędziów Gospodarczych

– W działalności sędziowskiej w sprawach gospodarczych najważniejsza jest stabilność regulacji prawnych, w Polsce panuje tymczasem legislacyjna epidemia – mówił podczas obrad Kongresu Sędziów Gospodarczych sędzia Sądu Najwyższego prof. Wojciech Katner. Wtórował mu prof. Leszek Balcerowicz: – Proces tworzenia prawa się zdegenerował. Mamy mnóstwo złego prawa, łącznie z prawem, które nadmiernie obciąża sądy. I mamy zjawisko nihilizmu konstytucyjnego – uchwalanie ustaw, o których z góry wiadomo, że są one sprzeczne z Konstytucją. A druga część nihilizmu konstytucyjnego polega na tym, że jak się czasem zaskarży te ustawy, to one długo pozostają w mocy.

Kongres Sędziów Gospodarczych, zorganizowany przez Stowarzyszenie „Iustitia”, odbył się w siedzibie Sądu Najwyższego w Warszawie z okazji 25-lecia sądownictwa gospodarczego w Polsce. Wydarzenie objęli honorowym patronatem Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf i Minister Sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. Tematem Kongresu była przeszłość, teraźniejszość i przyszłość sądownictwa gospodarczego w Polsce.

Kongres otworzył wykład Prezesa Izby Cywilnej Sądu Najwyższego prof. Tadeusza Erecińskiego. Profesor Ereciński odwołał się do przedwojennych korzeni sądownictwa gospodarczego i powojennej instytucji Państwowego Arbitrażu Gospodarczego oraz dokonał podsumowania kodeksowej regulacji postępowania odrębnego w sprawach gospodarczych. Zwrócił uwagę na mankamenty poprzednich regulacji procesowych wyrażające się w przyznaniu absolutnej wartości szybkości postępowania. Profesor Ereciński podkreślił, że odejście od modelu odrębnego postępowania w sprawach gospodarczych jest nieodwracalne. Zwracał uwagę na znaczenie i potrzebę zachowania specjalizacji sędziów gospodarczych, jak też nie wykluczył de lege ferenda wprowadzenia do postępowania w sprawach gospodarczych ławników.

Zaproszenie sędziów przyjął prof. Leszek Balcerowicz, który w swoim wystąpieniu odwoływał się do kategorii ekonomicznej analizy prawa. Podnosił, że dobre prawo sprzyja rozwojowi gospodarki. Profesor Balcerowicz analizował przyczyny zbyt długich postępowań sądowych. Krytycznie ocenił zbyt dużą kognicję sądów powszechnych oraz niedostateczne wykorzystanie instrumentów mediacji i arbitrażu. Na koniec zaprosił sędziów do współpracy.

W podsumowującej konferencję dyskusji mówiono o potrzebie ograniczenia kognicji sądów gospodarczych, znaczeniu ostatnio wdrażanych reform prawa upadłościowego i naprawczego, w tym co do wprowadzenia rejestru upadłości, możliwości wydawania wyroków na posiedzeniu niejawnym, czy uproszczeniu procedury cywilnej.

(IS)

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Sprawy bieżące | Skomentuj

Przekupny sędzia

Grafika, która powstała w XVIII w. gdzieś na zachodzie Europy, jest anonimowa. I nic dziwnego, skoro bez wątpienia nosi cechy wizualnego paszkwilu. Jej autor zapragnął podjąć walkę ze zjawiskiem korupcji w wymiarze sprawiedliwości, ukazując alegoryczne wyobrażenie przekupnego sędziego. Pomimo kunsztownego wykonania oraz dopracowania detalu, co dobrze świadczy o zawodowych kwalifikacjach artysty, przedstawienie dalekie jest od elegancji.

Przekupny SędziaPrzekupny Sędzia

Ukazany na pierwszym planie jegomość w peruce zagłębił się właśnie w lekturze. Można się jedynie domyślać, że nie jest to jakieś przypadkowe dzieło, ale raczej kodeks bądź specjalistyczne opracowanie z zakresu prawa. Księga musi być zaprawdę interesująca, skoro jej czytelnik z błogą miną pożera kolejne wersy, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje wokół niego. A dzieje się sporo. Oto po lewej stronie sędziego, nieco w tle, widać wózek, jakim dowożono skazańców na miejsce straceń. Przy nim tłoczą się gapie, których pilnuje miejski pachołek. Po prawej stronie można natomiast dostrzec platformę, na której właśnie połamano kołem jednego ze skazańców. Drugi wisi na ustawionej obok szubienicy. Miejsc stracenia również pilnują uzbrojeni pachołkowie. Nieco dalej znajduje się więzienie, w którym w mizernii spędzają czas inni nieszczęśnicy.

Autor omawianego wyobrażenia chciał dać widzowi do zrozumienia, że zarówno straceni, jak i uwięzieni, nie zasłużyli na swój los. Sprawcą ich nieszczęścia jest przekupny sędzia, który z dobrotliwą miną potrafi godzinami studiować uczone traktaty. Potrafi jednak również wziąć pieniądze, wypuścić złoczyńców, a następnie wydać niesprawiedliwy wyrok na niewinnych. Symbolicznym odbiciem tego zjawiska jest scena pokazująca małpę wypuszczającą z klatki ptaszka. Żeby nie było żadnych niedopowiedzeń, artysta postanowił ukazać zwierzę w momencie, kiedy zarazem… wydala monety. Chwyt niesmaczny, choć przyznać trzeba, że dosyć obrazowo oddający istotę rzeczy. Haniebnej działalności sędziego patronują jego „święci”. Oto na ufortyfikowanym bastionie znalazło się miejsce na dwóch diabłów, z których jednemu nadano pozę więcej niż frywolną.

Zjawisko korupcji wśród sędziów było na przestrzeni wieków piętnowane w różnoraki sposób. Głos w tej sprawie musiała zabrać również sztuka. Omawiana grafika to jeden z najbardziej spektakularnych przejawów takiego zaangażowania. Jaki z tego morał? Ano, rozpamiętując stare dzieje można więc oddać cześć umiejętnościom artysty, uśmiechnąć się nad pomysłowością dawnych mistrzów, a przede wszystkim cieszyć komfortem wynikającym z faktu, że u nas nikt wyroków za pieniądze nie wydaje.

* Autor jest adiunktem w Katedrze Prawa Rzymskiego KUL oraz historykiem sztuki.

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Varia | Skomentuj

Liban 2014

Umm Kulsum

W upalne czerwcowe południe jedziemy z Afifem i Almas z Bejrutu do Trypolisu masywnym, czarnym mercedesem Afifa. W Libanie kocha się duże, drogie samochody, a szczególnie niemieckie mercedesy. Z głośników dobiega skrzypiący głos Umm Kulsum. Kiedy egipskie radio w ubiegłym wieku emitowało jej nostalgiczne piosenki, pustoszały ulice Kairu. Na jej pogrzebie były aż cztery miliony. Nie można jej nie znać. Z Afifem powtarzamy jej zawodzące zdania wypowiadane w różnej intonacji. Kiedy tego słucham, przypominam sobie stare pocztówki z Libanu, jeszcze do lat 70. najbezpieczniejszego kraju na Bliskim Wschodzie. Wtedy, gdy Dubaj był nieznaną rybacką wioską pod protektoratem brytyjskim, arabski świat finansowy koncentrował się właśnie w Bejrucie. Wojna na trwałe zmieniła życie tego małego kraju. O godzinie 12 Afif wyłącza Umm i słucha wiadomości. Wypada stek arabskich, chropowatych słów, krzykliwie rzucanych. Bomba. Afif potwierdza, wybuchła koło Anjar, gdzie jutro jedziemy. Syryjski zamachowca samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi wjechał w posterunek kontroli wojskowej, zabijając dwóch Libańczyków. Nie zmieniamy zdania, jedziemy tam. Następnego dnia jesteśmy w historycznym Anjar. Na terenie średniowiecznych ruin umajjadzkiego pałacu nie ma zwiedzających. Jest spokojnie, a nawet sennie, a za wzgórzami, parę kilometrów stąd znajduje się Syria, dawny główny gracz w libańskiej wojnie domowej, obecnie sam pogrążony we własnej.

Château Ksara

Z Almas leniwie popijamy wino w ekskluzywnej winiarni Château Ksara w dolinie Bekaa, nieopodal granicy libańsko-syryjskiej. W piwnicach tej winiarni zalegają setki omszałych beczek. Podczas I Wojny Światowej chronili się tam chrześcijanie, uciekający przed Turkami. Co się stanie, kiedy wejdą tu walczący w Syrii radykalni bojownicy Islamskiego Państwa w Iraku i Syrii (ISIS)? Jedno jest pewne, tych win nie wypiją. Nikt ich już nie wypije. Widziałem obozy syryjskich uchodźców. Jest ich już milion. To jedna czwarta ludności Libanu, kraju który stał się mekką uchodźców, najpierw palestyńskich, a teraz syryjskich. To m.in. uchodźcy stali się przyczyną wojny domowej w Libanie (1975–1992), która trwała z takim natężeniem, że w 1979 r. walczyły ze sobą frakcje zbrojne z ponad 25 różnych gmin religijnych i organizacji politycznych. Ścierali się muzułmanie z chrześcijanami, libańscy sunnici sprzyjający Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP) z szyitami prosyryjskimi i proirańskimi oraz druzami. Dochodziło do interwencji wojsk izraelskich i syryjskich. Wojna wyniszczyła kraj. Dopiero w 1992 r. rozbrojono organizacje paramilitarne1.

Sabra i Szatila

Afif jest Palestyńczykiem. Cały dzień rozmawiamy o Sabrze i Szatili, aż w końcu Afif rzuca: to jeźdźmy tam. Jedziemy. Na każdym skrzyżowaniu kontrola żandarmerii. Wszystkie mijamy bez zatrzymywania. To królestwo Afifa. Jesteśmy w palestyńskim Bejrucie. Tutaj nie ma drapaczy chmur, drogich hoteli, maseratich i butików z Armanim, które wypełniają świeżo odrodzone centrum Bejrutu. Tutaj jest kurz, są tanie stragany, mrowisko ludzi krzyczących i wchodzących na siebie, i jak zawsze w takich miejscach plątanina kabli na niebie – nieśmiertelny symbol Trzeciego Świata. Muzeum Sabra i Szatila jest wyjątkowe. To małe podwórko obok hałaśliwej ulicy. Biegają po nim kury, a przed wejściem na bramie wisi rozdarty plakat. Muzeum jest niewielkie, składa się z kilku dużych wyblakłych fotografii i murali przedstawiających palestyńskich bojowników. Trudno dać wiarę, że tak skromne miejsce jest poświęcone jednej z największych zbrodni drugiej połowy XX w. – masakrze obozów Sabra i Szatila. Sabra to nazwa ubogich okolic Zachodniego Bejrutu, sąsiadujących z obozem palestyńskich uchodźców zwanym Szatila. Ta część Bejrutu była powszechnie nazywana „obozami Sabra i Szatila”. Poza uchodźcami w obozach przebywali bojownicy OWP skonfliktowanej z Izraelem oraz chrześcijańską milicją zwaną Falangą, która była jedną z najaktywniejszych stron libańskiej wojny domowej. Liderem Falangi był charyzmatyczny prezydent elekt Libanu Bashir Gemayel (zresztą były adwokat). W dniu 14.9.1982 r. Bashir Gemayel zginął w zamachu bombowym w kwaterze głównej Falangi. Odpowiedzialność za zabójstwo przerzucono na OWP (w rzeczywistości zabił go Habib Tanious Chartouni – prosyryjski bojówkarz, pochodzący z libańskiej rodziny chrześcijańskiej). Na polecenie Ariela Szarona, bohatera wojny Jom Kippur, a wówczas ministra obrony Izraela (absolwenta wydziału prawa Uniwersytetu Hebrajskiego), przebywające w Bejrucie wojsko izraelskie otoczyło obozy uchodźców, do których w dniu 16.9.1982 r. weszły oddziały Falangi. W ciągu dwóch dni falangiści wymordowali od 700 do 4000 Palestyńczyków, głównie starców i dzieci. W dniu 16.12.1982 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ uznało masakrę obozów Sabra i Szatila za akt ludobójstwa. Nikogo formalnie nie pociągnięto do odpowiedzialności. Powołana w Izraelu specjalna komisja pod przewodnictwem Prezesa Sądu Najwyższego Yitzchaka Kahana (złożona z sędziów tego sądu) całą odpowiedzialność przerzuciła na działania falangistów. Dowodzący akcją Elie Hobeika dalej uczestniczył w wojnie, a następnie w życiu politycznym nowego Libanu, aż do 24.1.2002 r., kiedy zginął w zamachu bombowym w Hazmijji, na przedmieściach Bejrutu. Ariel Szaron musiał zrezygnować ze stanowiska ministra, wydarzenia w Bejrucie na krótko załamały jego karierę polityczną. W dniu 4.1.2006 r., będąc premierem Izraela, Ariel Szaron doznał ciężkiego udaru mózgu i zapadł w śpiączkę, w której pozostawał przez 8 lat aż do śmierci w dniu 11.1.2014 r. Habib Tanious Chartouni, zabójca Bashira Gemayela, spędził 8 lat w libańskim więzieniu w Roumieh. W 1990 r. w trakcie walk syryjsko-libańskich, zbiegł z niego, po czym zaginął.

ISIS

Libańska wojna domowa miała charakter konfliktu multilateralnego, tak jak obecna w sąsiedniej Syrii, w której syryjskie siły rządowe prezydenta Baszszara al-Assada, wspierane m.in. przez szyickich bojowników z Hezbollachu (w j. arabskim: Partii Boga) i chrześcijańskich ochotników walczą z Wolną Armią Syrii, którą popierają Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Co więcej, syryjska armia rządowa wchodzi w starcia z armią turecką i pozostaje w konflikcie z oddziałami ISIS, w której biorą udział ochotnicy m.in. z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji i Niemiec. Odziały Islamskiego Państwa walczą z bojownikami kurdyjskich Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) wspieranymi przez peszmergów (w j. kurdyjskim: tych, którzy patrzą śmierci w oczy) z Autonomicznego Regionu Kurdystanu w Iraku. Ci ostatni przedostają się na teren Syrii, korzystając z pomocy armii tureckiej, która odmawia zbrojnego wsparcia YPG i wejścia w konflikt z ISIS. Łącznie w syryjskiej wojnie domowej bierze udział kilkadziesiąt różnych ugrupowań militarnych i politycznych pozostających w konflikcie i reprezentujących sprzeczne interesy, tak jak jeszcze niedawno w Libanie, nad którym wciąż wisi niebezpieczeństwo nowej wojny, która może nadejść ze strony jego dawnego protektora – rozbitej wewnętrznie Syrii.

Liban 2014Liban 2014

* Autor jest sędzią Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie (do jego niezawodowych zainteresowań należą podróże poza kontynent europejski; przebywał w: Argentynie, Armenii, Australii, Azerbejdżanie, Boliwii, Chinach, Chile, Egipcie, Etiopii, Gambii, Gruzji, Gwatemali, Hongkongu, Indiach, Indonezji, Iranie, Izraelu, Jordanii, Japonii, Kambodży, Kenii, Kuwejcie, Libanie, Malezji, Maroku, Meksyku, Nepalu, Omanie, Palestynie, Papui Nowej Gwinei, Peru, Senegalu, Singapurze, Tajlandii, Tanzanii, Timorze Wschodnim, Tunezji, Turcji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, na Kubie i Zanzibarze).

1 W tekście głównym w zakresie dotyczącym danych historycznych, statystycznych i geograficznych wykorzystano informacje pochodzące z następujących źródeł: A. Humphreys, C. Lanigan, J. William, Bliski Wschód, Bielsko-Biała 2001; D. Madeyska, Liban, Warszawa 2003; E. Rekłajtis, Liban. Między wojną a pokojem, Warszawa 2003; Wielki Encyklopedyczny Atlas Świata, T. 10, pod red. B. Kaczorowskiego, Warszawa 2005; Ynetnews, Sabra and Shatila Massacre, dostępne na: http://www.ynetnews.com/articles/0,7340,L-3284679,00.html (sprawdzono 16.1.2015 r.).

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Varia | Skomentuj

Władze są równorzędne
z Cezarym Grabarczykiem, Ministrem Sprawiedliwości,
rozmawiają

Krystian Markiewicz: Panie Ministrze, pierwsze pytanie dotyczy tzw. „reformy Gowina”, czyli likwidacji małych sądów. Czy wiadomo, jakie są koszty związane z likwidacją sądów i ich przywróceniem?

[hidepost]

Cezary Grabarczyk: Pełną wiedzę na ten temat będziemy mieli po 1.7.2015 r., bo wtedy zakończy się pełen cykl odtwarzania sądów. Jako minister decyzję podjąłem na podstawie noweli prawa o ustroju sądów powszechnych2, której inicjatorem był Prezydent RP, ale łatwo mi było podejmować decyzje o odtwarzaniu, ponieważ byłem zdeklarowanym przeciwnikiem likwidacji sądów. Uważam, że obywatel musi mieć łatwy dostęp do wymiaru sprawiedliwości, a działania Pana Ministra Gowina stały w oczywistej sprzeczności z tym założeniem. Dodam, że znoszenie sądów powodowało także zubożenie tej części Polski, która nie jest Polską centralną i także z tego powodu to był zły pomysł. Będziemy analizować skutki finansowe zmian. Badaliśmy, jakie finansowe konsekwencje wiążą się z odtworzeniem sądów i wygląda na to, że są one prawie neutralne. Większość tablic dawnych sądów, które teraz są odtwarzane, została zachowana i nie ma tych wydatków. Najważniejsze, żebyśmy ten proces przeszli bez perturbacji. Pierwsza grupa, tj. 41 sądów, została odtworzona z dniem 1.7.2015 r. i 34 sądy przewidujemy do odtworzenia w drugiej turze.

K.M.: Panie Ministrze, czy dostrzega Pan niebezpieczeństwo związane ze zróżnicowaniem pozycji sądów powszechnych? Mam tu na myśli te wszystkie projekty, które dotykają w sposób negatywny sędziów sądów rejonowych, czyli tę podstawową grupę sędziów. Są to m.in. ograniczenie liczby sędziów sądów rejonowych w zgromadzeniach, pozbawienie tej grupy sędziów zwrotu kosztów dojazdu („kilometrówki” parlamentarne, w przeciwieństwie do sądowych, mają się mocno)?

C.G.: W państwie jest pewna ciągłość instytucjonalna i prace nad tymi propozycjami już trwały w momencie, gdy przyszedłem do resortu. Oczywiście zasygnalizowano mi oceny, które pojawiły się przy tych propozycjach zmiany proporcji w składzie zgromadzeń. Są argumenty za i przeciw. Mamy jeszcze czas, aby taką pogłębioną analizę skutków przeprowadzić przed rozpoczęciem pracy w Senacie nad tym projektem.

Bartłomiej Przymusiński: Czy nie widzi Pan Minister takiego zagrożenia, że ten cały pakiet zmian spowoduje, iż ten fundament sądownictwa, którym są sędziowie sądów rejonowych, które to sądy załatwiają ponad 90% spraw, odwróci się w ogóle od zainteresowania pozytywnymi zmianami w sądownictwie? Wśród sędziów sądów rejonowych pojawiają się głosy, że w tej sytuacji to oni w ogóle nie chcą być w zgromadzeniu.

C.G.: Muszę w takim razie zapytać, jakie argumenty przemawiają za udziałem sędziów rejonowych w zgromadzeniu? Jeżeli polityk słyszy o tym – jest nas za mało, jesteśmy w zbyt małej proporcji i zastanawiamy się, czy nadal mamy być, bo to gwarantuje formułowanie własnych ocen sądów, zmianę, to według mnie jest argument za dokonaniem tych zmian.

Małgorzata Stanek: W zgromadzeniach okręgu dyskutowane są sprawy istotne przede wszystkim dla sędziów rejonowych. Ich udział w zgromadzeniach przekłada się także na reprezentację w Krajowej Radzie Sądownictwa.

C.G.: Oczywiście mam świadomość, że skład Krajowej Rady Sądownictwa jest pochodną tych proporcji.

M.S.: Po dwóch latach obowiązywania przepisów, które zwiększyły udział sędziów sądów rejonowych w zgromadzeniach okręgu, trudno ocenić efekty. Te ciągłe zmiany nie służą stabilizacji ustrojowej.

K.M.: Dla porównania można dodać, że w korporacjach zawodowych nie tworzy się sztucznych parytetów. Jeśli już to proporcje powinny odnosić się do liczebności danej grupy sędziów, albo należy zrezygnować z tworzenia takich parytetów.

C.G.: W tej wymianie zdań pobrzmiewa dla mnie teza, że „musi nas być więcej, bo chcemy wywierać większy wpływ na decyzje zgromadzeń”.

B.P.: No tak, ale czy w takim rozumowaniu jest coś złego, że sędziowie rejonowi, fundament sądownictwa, chcą też mieć wpływ na to, jak będzie ono funkcjonowało? Czy to może być zarzut w ogóle?

C.G.: Nie. Tylko pytanie co jest fundamentem sądownictwa? Fundamentem sądownictwa jest ustrój wymiaru sprawiedliwości. I to są normy rangi konstytucyjnej i prawa ustroju sądów powszechnych – to będzie fundament sądownictwa. I oczywiście ludzie, którzy orzekają są wartością, natomiast ja bym jednak bronił tezy, że te normy ustrojowe to jest podstawa.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Ważne pytania | Skomentuj

Kontrola postanowienia wydanego w wyniku rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza sądowego – glosa

Postanowienie wydane w wyniku rozpoznania skargi na orzeczenie referendarza sądowego nie podlega rozpoznaniu na podstawie art. 380 w zw. z art. 397 § 2 KPC.

Uchwała SN z 10.10.2013 r., III CZP 62/13, Biul. SN Nr 10/2013, Legalis

[hidepost]

Stan faktyczny

Komentowaną uchwałą SN odpowiedział na zagadnienie prawne przedstawione przez Sąd Apelacyjny postanowieniem z 29.5.2013 r.: „Czy postanowienie Sądu I instancji rozpoznające skargę na orzeczenie referendarza sądowego na podstawie art. 39823 KPC podlega dyspozycji art. 380 w zw. z art. 397 § 2 KPC jako orzeczenie, od którego nie przysługiwało zażalenie?”

Zagadnienie prawne przedstawione do rozstrzygnięcia powstało na skutek złożonej apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w W. z 11.5.2012 r., przez pozwanego K.R., który wniósł także o zwolnienie go od kosztów sądowych. Postanowieniem z 21.9.2012 r. referendarz sądowy w Sądzie Okręgowym w W. wniosek ten oddalił. Na wymienione orzeczenie referendarza sądowego pozwany wniósł skargę, domagając się zwolnienia od kosztów, jednak Sąd Okręgowy postanowieniem z 7.11.2012 r. utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie, a następnie, wobec nieuiszczenia stosownej opłaty, postanowieniem z 12.12.2012 r. odrzucił apelację pozwanego. Na postanowienie odrzucające apelację pozwany wniósł zażalenie, w którym zawarł wniosek o poddanie kontroli postanowienia Sądu Okręgowego z 7.11.2012 r. (w trybie art. 380 w zw. z art. 397 § 2 KPC) utrzymując, że nie jest w stanie uiścić należnej opłaty od apelacji. Rozpoznając to zażalenie, Sąd Apelacyjny powziął poważne wątpliwości, którym dał wyraz w przedstawionym Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnieniu prawnym.

Stanowisko Sądu Najwyższego

Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak wyżej. W uzasadnieniu wskazał, że zgodnie z art. 380 KPC, sąd II instancji – na wniosek strony – rozpoznaje, a ściślej, kontroluje w ramach nadzoru instancyjnego, także te postanowienia sądu I instancji, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, a miały wpływ na wynik sprawy. Chodzi tu o specjalny środek prawny (procesowy), mieszczący się w systemie środków zaskarżenia, ale pozostający poza strukturą klasycznych środków odwoławczych, umożliwiający dokonanie przez sąd II instancji oceny tych orzeczeń sądu I instancji, od których nie przysługuje zażalenie, ale które wpłynęły na wynik sprawy. Nie ulega wątpliwości, że środek ten stanowi swoiste complementum zażalenia; pozwala na rozszerzenie kontroli instancyjnej na postanowienia niezaskarżalne, a jednocześnie przyspiesza i usprawnia postępowanie, gdyż kontrola ta zostaje przesunięta do czasu rozpoznania apelacji, nie powodując przez to przerwy w postępowaniu głównym wywoływanej zazwyczaj koniecznością rozpoznania zażalenia. Z art. 380 KPC, odczytywanego łącznie z art. 397 § 2 KPC, w sposób oczywisty wynika, że dotyczy on niezaskarżalnych postanowień wydanych przez sąd I instancji, a kontrola, którą przewiduje, dokonywana jest przez sąd II instancji, rozpoznający apelację lub zażalenie. Wprawdzie judykatura dopuszcza także stosowanie tego przepisu do postępowania zażaleniowego toczącego się przed Sądem Najwyższym (np. postanowienia SN: z 21.11.2001 r.1, z 5.1.2007 r.2, z 6.5.2009 r.3, z 15.6.2011 r.4, z 15.12.2011 r.5), a więc rozciąga jego hipotezę na kontrolę postanowień sądu II instancji, jednak należy przyjąć, że chodzi tu o wypadek wyjątkowy, dopuszczony przez art. 394 § 3 w zw. z art. 39821 i 391 § 1 KPC.

Poza tym SN przyjął, że jakkolwiek w art. 380 KPC jest mowa o postanowieniach, które nie podlegały zaskarżeniu w drodze zażalenia, to jednak pod określeniem „zażalenie” trzeba rozumieć, odwołując się do dyrektyw wykładni celowościowej, także inne, kontrolne środki prawne dopuszczalne w toku instancji, do których należy m.in. skarga na orzeczenie referendarza; jej rozpoznanie przez sąd I instancji, podniesiony jednak na mocy art. 39823 § 2 KPC do procesowej roli sądu II instancji, wzmacnia tezę, że skardze można w tym wypadku przypisać jurysdykcyjną funkcję zażalenia. W tej sytuacji, skoro kontrola instancyjna prowadzona jest w drodze innego środka prawnego niż zażalenie, odpada ratio stosowania art. 380 KPC przez sąd wyższego rzędu do postanowienia wydanego w wyniku rozpoznania skargi. Zajęcie przeciwnego stanowiska naruszałoby, przez wprowadzenie dodatkowego szczebla kontroli instancyjnej, racjonalność systemu środków zaskarżenia, opartego na standardzie dwuinstancyjności. Innymi słowy, cel unormowania zawartego w art. 380 KPC, polegający na umożliwieniu oceny prawidłowości niezaskarżalnego zażaleniem postanowienia przy rozpoznawaniu apelacji, jest w tym wypadku realizowany przez postanowienie sądu rozpoznającego skargę na orzeczenie referendarza, działającego jako sąd II instancji. Z tych względów z treści normatywnej art. 380 KPC da się wyprowadzić wniosek, że postanowienie sądu wydane na podstawie art. 39823 § 1 KPC nie jest postanowieniem sądu I instancji, o którym mowa w art. 380 w zw. z art. 397 § 2 KPC. Jakkolwiek stanowisko SN zasługuje na aprobatę, warto jednak pogłębić rozważania poczynione przez Sąd.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Prawo cywilne | Skomentuj

Wniosek o ustanowienie pełnomocnika z urzędu zawarty w pozwie i jego skutki

Wniosek o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego może zostać zawarty w pozwie. Jednocześnie art. 124 § 1 zd. 1 KPC wprowadza obowiązek wstrzymania biegu postępowania w razie złożenia wniosku o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego w pozwie albo przed wytoczeniem powództwa. Jednak z tego, że wniosek o ustanowienie pełnomocnika został zgłoszony w pozwie, nie wynika, iż podlega on rozpoznaniu bez względu na prawidłowość złożonego pisma (pozwu). Tym samym przed rozpoznaniem wniosku o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego przewodniczący powinien wezwać powoda do uzupełnienia wszystkich braków formalnych pozwu, bowiem czymś innym będzie wówczas wstrzymanie rozpoznania sprawy – poprzez niewyznaczenie pierwszej rozprawy wraz z doręczeniem pozwanemu odpisu pozwu (art. 206 § 1 KPC) – od braku możliwości nadania dalszego biegu takiemu pismu na skutek niezachowania warunków formalnych pozwu.
[hidepost]

Przesłanki i wymogi złożenia wniosku o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego

Strona może domagać się w postępowaniu ustanowienia dla niej adwokata lub radcy prawnego. Odnosi się to do strony zwolnionej przez sąd od kosztów sądowych w całości lub części (art. 117 § 1 KPC). W przypadku osoby fizycznej – niezwolnionej przez sąd od kosztów sądowych – obejmuje to także stronę, która złoży oświadczenie, że nie jest w stanie ponieść kosztów wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny (art. 117 § 2 KPC). Osoba prawna lub inna jednostka organizacyjna, której ustawa przyznaje zdolność sądową – niezwolniona od kosztów sądowych – może domagać się takiego pełnomocnika, jeśli wykaże, że nie ma ona dostatecznych środków na poniesienie kosztów wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego (art. 117 § 3 KPC)1.

Wniosek o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego strona może złożyć wraz z wnioskiem o zwolnienie od kosztów sądowych lub osobno, przy czym może on być sporządzony na piśmie lub zgłoszony ustnie do protokołu. Jednocześnie ustawa dopuszcza jego złożenie w toczącym się już postępowaniu albo przed wytoczeniem sprawy (art. 117 § 4 KPC). Pomimo takiego sformułowania przepisu nie ulega wątpliwości uprawnienie strony do zawarcia takiego wniosku również w pozwie.

Pozew odpowiadający warunkom formalnym pisma procesowego (art. 126 § 1 i 2 KPC) i opłacony (art. 1262 § 1 KPC) może zawierać – poza wymienionymi w art. 187 § 1 pkt 1 i 2 KPC wymaganiami co do dokładnego określenia żądania, oznaczenia wartości przedmiotu sporu, przytoczenia okoliczności faktycznych uzasadniających żądanie bądź też właściwość sądu – także wnioski strony. Takim wnioskiem będzie zwrócenie się przez powoda do sądu o ustanowienie dla niego adwokata lub radcy prawnego (art. 187 § 2 KPC). Przepis przewiduje co prawda, poza wnioskiem o zabezpieczenie powództwa, nadanie wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności czy o przeprowadzenie rozprawy w nieobecności powoda jeszcze tylko wnioski służące do przygotowania rozprawy (dokonując ich przykładowego wymienienia w art. 187 § 2 pkt 1–4 KPC), jednak w związku z uprawnieniem do złożenia wniosku o ustanowienie pełnomocnika w piśmie wniesionym przed wytoczeniem powództwa, jak i w toku postępowania – może taki wniosek być zawarty także w piśmie strony zawierającym powództwo wszczynające proces2.

Pozew, jako pismo procesowe, może być przy tym dotknięty brakami formalnymi. Powstaje tym samym zagadnienie wezwania strony powodowej przez przewodniczącego do uzupełnienia braków formalnych pozwu przed rozpoznaniem wniosku o ustanowienie pełnomocnika z urzędu bądź skierowania go do adwokata lub radcy prawnego już po jego ustanowieniu.

Skutki braków formalnych pisma zawierającego wniosek o ustanowienie pełnomocnika z urzędu w odniesieniu do stadium postępowania, w którym jest składany

Złożenie pisma zawierającego wniosek o ustanowienie pełnomocnika z urzędu, bądź zgłoszenie takiego wniosku ustnie do protokołu, powoduje wszczęcie postępowania incydentalnego, które toczy się niezależnie od postępowania co do rozpoznania sprawy. Nie powinno tym samym postępowanie takie prowadzić do wstrzymania rozpoznania sprawy, powodując jego nieuzasadnione przedłużenie (art. 124 § 1 zd. 1 KPC)3. Zaznacza się więc w nauce, że, co do zasady, wniosek taki nie prowadzi do wstrzymania postępowania4.

Domaganie się przez stronę ustanowienia pełnomocnika może jednak być podstawą decyzji sądu o wstrzymaniu rozpoznania sprawy do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia tego wniosku. Sąd nie wyznaczy wówczas rozprawy, a w razie wcześniejszego już wyznaczenia terminu posiedzenia – rozprawę odwoła lub posiedzenie odroczy (art. 124 § 1 zd. 2 KPC). W literaturze przyjmuje się, że taka decyzja sądu powinna być podjęta wtedy, gdy okoliczności wynikające z treści wniosku, z dotychczasowego zachowania strony, dla której ma być ustanowiony pełnomocnik, przemawiają za podjęciem tej decyzji bądź sprawa jest skomplikowana pod względem faktycznym i prawnym albo strona jest nieporadna5. Ma to nie dopuścić do zarzutu naruszenia prawa strony do obrony jej interesów w procesie, co w niektórych przypadkach mogłoby prowadzić nawet do nieważności postępowania6, zwłaszcza jeśli wniosek będzie rozpoznany dopiero po wydaniu wyroku7.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 1(19)/2015, Prawo cywilne | Skomentuj