Sąd Najwyższy w obronie niezależności władzy sądowniczej

Od 1.1.2013 r., na mocy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 25.10.2012 r. w sprawie ustalenia siedzib i obszarów właściwości sądów apelacyjnych, sądów okręgowych i sądów rejonowych1, z sądowej mapy Polski zniknęło 79 sądów rejonowych, które przekształcono w wydziały zamiejscowe. Zmiana ta wywoływała ogromne kontrowersje.

Wprowadzenie

Jednym z zarzutów wobec „reformy” było to, że rozporządzenie zostało podpisane nagle i bez odpowiedniego czasu na przygotowanie się w sądach do tej zmiany. Nie zapewniono odpowiedniego czasu na rozpoznanie odwołań sędziów od decyzji o przeniesieniu na inne miejsce służbowe: decyzje doręczano w ostatnich dniach listopada 2012 r., tj. miesiąc przed likwidacją sądu. Było oczywiste, że Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło działać metodą faktów dokonanych: sędziowie mogą się odwoływać, ale i tak zanim zostaną rozpoznane odwołania, będą musieli od 1.1.2013 r. podjąć obowiązki w nowym sądzie. Kwestia ta była niezwykle kontrowersyjna, gdyż procedura przeniesienia sędziego, w tym procedura odwoławcza, okreś­lona w art. 75 ustawy z 27.7.2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych2 jest niezwykle skąpo uregulowana. Pojawiały się zatem głosy, że decyzja o przeniesieniu staje się wykonalna dopiero z dniem uprawomocnienia, tj. upływu terminu do złożenia odwołania lub rozpoznania odwołania przez Sąd Najwyższy. W tej sytuacji były poważne wątpliwości, czy sędziowie, którzy oczekują na rozpoznanie odwołania, mogą orzekać.

Ostatecznie jednak większość przeniesionych sędziów zdecydowało się przystąpić do orzekania w nowych sądach z dniem 1.1.2013 r. Bez wątpienia duży wpływ na ich decyzję miało stanowisko Krajowej Rady Sądownictwa z 14.11.2012 r., w którym Rada stwierdziła, że decyzja Ministra o przeniesieniu sędziego „podlega realizacji z chwilą w tej decyzji wskazaną, bez oczekiwania na wynik postępowania odwoławczego”.

Stanowisko SN

Odwołania 324 sędziów trafiły na wokandę Sądu Najwyższego, Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Przy rozpoznaniu jednego z odwołań SN postanowił przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne3: „czy art. 75 § 3 w związku z art. 75 § 2 pkt 1 PrUSP jest zgodny z art. 180 ust. 2 i 5 w związku z art. 180 ust. 1, art. 178 ust. 1, art. 179 i art. 186 ust. 1 oraz w związku z art. 173 i art. 10 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej?”W uzasadnieniu pytania prawnego do TK podniesiono, że oddanie decyzji co do określenia miejsca służbowego sędziego organowi władzy wykonawczej narusza zasadę podziału władz i prowadzi do ingerencji czynnika administracyjnego w zakres władzy sądowniczej. Z przepisów Konstytucji, w ocenie SN, nie można wywieść, że Konstytucja przyzwala na przeniesienie sędziego na inne miejsce służbowe, wbrew jego woli, na podstawie decyzji podejmowanej samodzielnie przez organ władzy wykonawczej, bez udziału organów władzy sądowniczej, Krajowej Rady Sądownictwa i Prezydenta RP. Ponadto, podstawa przeniesienia sędziów nie znajduje oparcia w art. 180 ust. 5 Konstytucji, gdyż nie miała miejsca zmiana ustroju sądów ani zmiana granic okręgów sądowych na mocy ustawy. Po zadaniu tego pytania prawnego SN odroczył rozpoznanie odwołań sędziów do czasu orzeczenia TK.

Na wokandę SN trafiła jednak wkrótce kolejna sprawa, w której pojawił się problem zgodności z prawem decyzji o przeniesieniu sędziów. Sąd Rejonowy w Lęborku, wydział zamiejscowy w Bytowie w osobie sędziego Wiesława Sługiewicza przedstawił Sądowi Najwyższemu, przy okazji rozpoznawania jako sąd II instancji skargi na orzeczenie referendarza sądowego, pytanie prawne. W pytaniu tym poddano w wątpliwość charakter prawny, skuteczność i prawidłowość decyzji Ministra Sprawiedliwości przenoszącej sędziego. Postanowieniem z 11.4.2013 r.4 Sąd Najwyższy przedstawił zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia powiększonemu składowi. W dniu 17.7.2013 r. Sąd Najwyższy podjął uchwałę składu siedmiu sędziów SN5, w której tezie stwierdzono, że: „decyzja Ministra Sprawiedliwości o przeniesieniu sędziego na inne miejsce służbowe wydana na podstawie art. 75 § 3 w zw. z art. 75 § 2 pkt 1 PrUSP – jeżeli jest zgodna z prawem – wywołuje skutek od chwili doręczenia jej sędziemu”. Teza rozstrzygała zatem, że odwoływanie się przez sędziego nie ma wpływu na skuteczność decyzji o przeniesieniu. Wydawało się, że Minister Sprawiedliwości może spać spokojnie. Gdy jednak w październiku opublikowano uzasadnienie uchwały okazało się, że Sąd Najwyższy uważa przeniesienia sędziów, dokonane przez podsekretarzy i sekretarzy stanu, za nieważne. W ocenie Sądu Najwyższego, skład z udziałem „nieważnie przeniesionych” sędziów jest składem nienależycie obsadzonym i postępowanie z udziałem takich sędziów jest nieważne.

Opublikowano IUSTITIA 3(13)/2013, Sprawy bieżące | Skomentuj

Postępowanie zabezpieczające w sprawach o rozwód
(Warszawa, 20.9.2013 r.)

W dniu 20.9.2013 r. w siedzibie Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie odbyła się konferencja „Postępowanie zabezpieczające w sprawach o rozwód”. Spotkanie zostało zorganizowane przez Fundację Centrum Szkolenia Sędziów „IUSTITIA” i Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie.

Spotkanie prowadziły Wiceprezes Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie ds. cywilnych Katarzyna Wilczyńska oraz Wiceprezes Zarządu Fundacji SSO Magdalena Marczyńska.

W toku konferencji, prelegenci Ryszard Sarnowicz, Sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie oraz adw. dr Marcin Cieśliński, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego w Warszawie omówili problematykę związaną ze zmianą przepisów w zakresie zabezpieczeń, wybrane kwestie proceduralne rodzące najwięcej rozbieżności orzeczniczych, w szczególności związane ze sposobem roztoczenia pieczy nad wspólnymi małoletnimi dziećmi na czas trwania procesu o rozwód. Mecenas Marcin Cieśliński przedstawił kontrowersje prawne związane w szczególności z trybem procedowania sądów w trakcie rozpoznawania wniosków o zabezpieczenie, wskazując jednocześnie na praktyczne aspekty proponowanych rozwiązań. Natomiast Sędzia Ryszard Sarnowicz podczas analizy orzecznictwa sądów I instancji omówił najczęściej popełniane uchybienia przez sądy oraz główne przyczyny zmian i uchyleń orzeczeń wydawanych przez sądy I instancji.

Już w trakcie wykładów zrodziła się gorąca dyskusja, podczas której uczestniczący w szkoleniu sędziowie przedstawiali swoje wątpliwości, postulaty i stanowiska co do poszczególnych rozwiązań.

W spotkaniu uczestniczyła też przedstawiciel Biura Rzecznika Praw Dziecka, która na koniec spotkania przedstawiła omawianą problematykę z punktu widzenia skarg wpływających do Biura oraz poszczególne przypadki interwencji Rzecznika w przedmiotowych sprawach.

Szkolenie spotkało się z dużym zainteresowaniem ze strony sędziów i osób na co dzień zajmujących się problematyką poruszaną przez wykładowców, czego wyrazem było zgłoszenie się ponad 60 sędziów z całego kraju. Kolejne szkolenie z tego tematu odbędzie się w pierwszym kwartale 2014 r. w Katowicach.

 Edyta Bronowicka - Autorka jest sędzią Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w Warszawie, prezesem Fundacji Centrum Szkolenia Sędziów „Iustitia”.

Opublikowano IUSTITIA 3(13)/2013, Konferencje i szkolenia | Skomentuj

Inne wydarzenia

  • W dniu 12.9.2013 r. w Krakowie odbyło sie spotkanie przedstawicieli Zarządu SSP „Iustitia” z kierownictwem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Rozmowy dotyczyły przyszłej współpracy Stowarzyszenia ze Szkołą w zakresie rozszerzenia możliwości kształcenia ustawicznego sędziów. Komunikat po spotkaniu został opublikowany na stronie internetowej SSP „Iustitia”. Spotkał się on z reakcją Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów, którego komunikat jest dostępny na stronie internetowej tego stowarzyszenia.
  • W dniu 19.9.2013 r. w Warszawie członkowie władz SSP „Iustitia” uczestniczyli w spotkaniu z Ministrem Sprawiedliwości. Zarząd SSP „Iustitia” wskazał na następujące problemy: potrzebę współpracy w zakresie związanym ze zmianami procedury karnej, udział SSP „Iustitia” w pracach ministerialnych nad zmianami prawa, istnienie luki w prawie co do konsultacji zmian w ustawach z III władzą (sądami i ich organami, w tym samorządowymi), wprowadzanie e-protokołu i kwestie z tym związane, inicjatywę utworzenia Domu Sędziego Seniora, projekt dokumentu kończącego serię debat Okrągłego Stołu Dla Sądownictwa, konieczność zmian prezydenckiego projektu ustawy dotyczącej reaktywacji małych sądów. W dniu 30.9.2013 r. odbyło się zebranie członków Oddziału Wrocławskiego SSP „Iustitia”, na którym dokonano wyboru władz Oddziału. Zebranie wybrało na Prezesa Zarządu Oddziału, ponownie, SSO Tadeusza Szewiołę (jest to już piąta kadencja Prezesa), trzech Wiceprezesów Zarządu w osobach: SSO Agata Regulska, SSO Witold Firkowicz i SSR Paweł Pośpiech oraz Komisarza Oddziału SSO Wojciecha Łukowskiego.
  • W dniu 5.9.2013 r. w Berlinie odbyło się spotkanie polskiej delegacji z przedstawicielami nauki oraz osobami reprezentującymi Ministerstwo Sprawiedliwości Nadrenii – Palatynatu. Ze strony polskiej w obradach uczestniczyli przedstawiciele KRS oraz w imieniu SSP „Iustitia” SSO Dorota Marszałkowska i SSR Jarosław Dudzicz. Spotkanie służyło pozyskaniu informacji, jakie obecnie rozwiązania z zakresu autonomii wymiaru sprawiedliwości w Polsce, wspierania niezawisłości sędziowskiej obowiązują obecnie w Polsce, jaki jest stan faktyczny i jaka rozwinęła się na tym gruncie praktyka. Nie była to zatem wymiana doświadczeń, a jedynie ich pozyskiwanie.
  • W dniach 4–6.10.2013 r. w Dźwirzynie odbyła się konferencja szkoleniowa, organizowana przez Oddział w Szczecinie pt. „Zagrożenia niezawisłości i bezpieczeństwa sądów”.
  • W dniach 11–13.10.2013 r. w Dolsku odbyło się szkolenie, organizowane przez Oddział w Poznaniu pt. „Postępowanie w sytuacjach trudnych i kryzysowych – zagadnienia psychologiczne komunikacji i negocjacji z osobami agresywnymi, zaburzonymi psychicznie lub przeżywającymi ciężkie doświadczenia życiowe”.
  • Z dniem 1.10.2013 r. zmienił się adres biura Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” oraz Fundacji Centrum Szkolenia Sędziów „Iustitia”. Nowy adres: Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, ul. Przyokopowa 33, 01–208 Warszawa.

(BP)

Opublikowano IUSTITIA 3(13)/2013, Sprawy bieżące | Skomentuj

Czy Komisja Rewizyjna ma prawo interpretować statut?

Na ostatnim zjeździe w Toruniu po raz kolejny uświadomiliśmy sobie, jak niedoskonały jest statut naszego stowarzyszenia. Spory dotyczyły interpretacji statutu oraz oceny, kto jest władny jej dokonać.

Zapisy w dotychczasowym statucie nie uprawniają do przyjęcia, że KR dokonuje wykładni/interpretacji statutu. Pora zastanowić się, przy okazji szykowania propozycji zmian w statucie, czy również zadania KR w tym względzie powinny ulec zmianie. Obecnie zadaniom KR poświęcone są dwa ogólne w swej treści artykuły: 29 i 30, które tylko w podstawowy sposób spełniają wymogi określone w ustawie z 7.4.1989 r. – Prawo o stowarzyszeniach1. To § 29 ust. 1:„Komisja Rewizyjna, składająca się z trzech członków, jest organem kontrolnym Stowarzyszenia”i § 30 ust. 1: „Do kompetencji Komisji Rewizyjnej należy:

  • kontrola przestrzegania przez Zarząd i Oddziały prawa i Statutu,
  • kontrola wykonania budżetu Stowarzyszenia,
  • składanie Zebraniu Delegatów sprawozdań ze swej działalności,
  • prawo udziału z głosem doradczym w posiedzeniach Zarządu oraz wnoszenia projektów uchwał”.

Są jeszcze i inne odniesienia, jak np. w art. 19 ust. 1 (wniosek KR o zwołanie nadzwyczajnego zebrania delegatów), art. 18 ust. 2 (zwołanie zebrania delegatów w sytuacji z art. 17 ust. 7 pkt 1), ale zarówno te zasadnicze, jak i te nadzwyczajne zadania KR, nie odpowiadają na pytanie zaznaczone na wstępie.

Ustawa bardzo enigmatycznie stanowi, że potrzebny jest jedynie organ kontroli wewnętrznej, ale nie odnosi się do niego bliżej. Przyjąć zatem należy, że zasady działania organu kontroli wewnętrznej powinny być uregulowane w statucie. Dotyczy to nazwy, kompetencji, liczebności, sposobu funkcjonowania2. Istotne jest, by określić wzajemne relacje i kompetencje pomiędzy organem kontroli a pozostałymi organami. Ustawa określa ten organ jako „organ kontroli”, a nie nadzoru. Rodzi to określone implikacje związane z zakresem uprawnień. Zasadniczo trzeba przyjąć, że kontrola polega na prawie wglądu w czyjąś działalność oraz na ewentualnym żądaniu informacji, wyjaśnień i tym różni się od nadzoru, że w jej ramach nie mogą być podejmowane decyzje wiążące dla kontrolowanego, tak jak ma to miejsce w przypadku nadzoru3. Kontrola powinna dotyczyć przestrzegania postanowień statutu, finansów stowarzyszenia, a wszelkie reguły powinny wynikać ze statutu lub konkretyzujących statut uchwał walnego zebrania, regulaminów etc4.

Nie bez znaczenia są także pojawiające się (choćby na forum Iustitii) głosy o ocenę zachowań poszczególnych członków stowarzyszenia. Kto ma to robić? Nawet jeśli są to członkowie zarządu, to obecny statut mówi o kontroli przestrzegania prawa i statutu przez zarząd, a nie jego indywidualnych członków.

Niektóre statuty stowarzyszeń przewidują tworzenie sądów koleżeńskich, do kompetencji których należy rozpoznawanie spraw o naruszenie przez członków postanowień statutu oraz rozstrzyganie sporów pomiędzy organami stowarzyszenia a członkami, ale jako odrębnego organu, a nie „wzbogaceniu” tymi zadaniami KR5.

W myśl dominującej obecnie koncepcji cywilistycznej, statut jest umową zawartą przez zawiązujących stowarzyszenie, do którego przystępują kolejni członkowie6. Konsekwencją tego jest możliwość jego oceny/interpretacji na podstawie art. 56, 58 i 65 KC7. Nie jest chyba jednak niemożliwe, by w statucie takim uprawnieniem – interpretacją statutu – obciążyć KR. W niektórych stowarzyszeniach tak właśnie ustalono, np. w art. 32 statutu Stowarzyszenia Miłośników Koni „Arabian”8 określono: Do kompetencji komisji rewizyjnej należy: (…) b/ interpretacja statutu i regulaminów wszystkich władz stowarzyszenia (…)”. O ile bowiem część kwestii spornych można uregulować w regulaminie KR lub poprzez jej uchwałę, to jednak kwestia zasadnicza: czy KR ma prawo wiążąco interpretować statut, powinna być zawarta w samym statucie. Warto zadać sobie zatem pytanie, czy istnieje potrzeba i sens wzbogacenia zadań KR o interpretację statutu czy nie, a jeśli nie, kto będzie mógł to robić?

Jacek Przygucki - Autor jest prezesem oddziału suwalskiego SSP „Iustitia”, sędzią sądu okręgowego w Suwałkach, członkiem KR SSP „Iustitia”.

1 T. jedn.: Dz.U. z 2001 r. Nr 79, poz. 855 ze zm.; dalej jako: PrStow.

2 P. Sarnecki, Prawo o stowarzyszeniach – komentarz, Warszawa 2007, komentarz do art. 11, s. 50–51.

3 A. Kidyba, Ustawa o fundacjach, prawo o stowarzyszeniach, Warszawa 1997, s. 81.

4 Ibidem, s. 82.

5 P. Suski, Stowarzyszenia i Fundacje, Warszawa 2006, s. 217–218.

6 Ibidem, s. 184–185.

7 Podobnie wyrok SN z 8.4.2003 r., IV CKN 39/01, Legalis.

8 Dostępny na: http://www.arabian.com.pl/m3,statut.html.

Opublikowano IUSTITIA 3(13)/2013, Varia | Skomentuj

Deregulacja, czyli rozregulowanie zamiast nowoczesnego uregulowania zawodów prawniczych

„Deregulacja” stała się słowem-kluczem do propozycji legislacyjnej, która miała stanowić poszerzenie ram „dostępu do zawodów prawniczych” ujętej następnie w ramy ustawy z 13.6.2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów1, obejmującej swym zakresem zastosowania m.in. ustawę z 26.5.1982 r. – Prawo o adwokaturze2, ustawę z 6.7.1982 r. o radcach prawnych3, ustawę z 14.2.1991 r. – Prawo o notariacie4. O ile takie zapatrywanie było zasadne w czasach, kiedy ten dostęp był rzeczywiście ograniczony, o czym świadczyła liczba przyjmowanych do poszczególnych samorządów zawodowych aplikantów, o tyle współcześnie można powiedzieć, że ta idea jest nieco zdezawuowana. Niniejszy krótki artykuł poświęcony został analizie celowości i jakości wprowadzanych
zmian.

Wprowadzenie

Statystycznie rzecz ujmując, znakomita większość absolwentów studiów prawniczych staje się aplikantami i następnie prawnikami wykonującymi poszczególne zawody prawnicze. Kierunek zmian został obrany na ilość, choć, żartobliwie w tym miejscu dodam, że ta ilość też może nie być oceniona jako najlepsze rozwiązanie, co podkreślił pewien dziennikarz jednej z codziennych gazet5 „wrzucając 1000 prawników na dno oceanu na dobry początek” (reformy, jak zrozumiałam) przytaczając pewien dowcip amerykański6. Im zatem więcej prawników świadczących usługi prawne, tym lepiej? Podobna filozofia przyświeca chyba procesowi legislacyjnemu – im więcej aktów prawnych, im więcej zmian, tym lepiej. Niewielu (także prawników) kontroluje na bieżąco sprzeczności pomiędzy aktami prawnymi, o tzw. „bublach” legislacyjnych nie wspominając. W takim gąszczu prawnym rzeczywiście coraz trudniej się odnaleźć (zwłaszcza w niektórych dziedzinach prawa) i prawnicy są potrzebni, bowiem są (a przynajmniej z założenia powinni być) lepiej metodologicznie przygotowani do ustalenia sytuacji prawnej danej osoby, niż jest w stanie to zrobić laik.

Ilość prawników ważniejsza niż jakość usług prawniczych?

Powstaje tylko pytanie o zasadność przekonania o tym, że sama ilość osób wykonujących poszczególne zawody lub swoboda zmiany danego zawodu na inny wystarczy do właściwego stosowania prawa, kompetentnych usług prawnych. Raport o pomyłkach sądowych, opublikowany przez Forum Obywatelskiego Rozwoju7, nie pozostawia w tym zakresie wątpliwości i prowadzi do wniosku, że najczęściej „błędy są rzeczą ludzką”, jak można by powiedzieć parafrazując Senekę. Zdarzają się z pewnością przypadki, gdy te błędy (w ­sztuce prawniczej) występują zanim dojdzie do rozstrzygnięcia sądowego, a czasem właśnie to sądowe rozstrzygnięcie jest konieczne z powodu problemu zaistniałego na skutek błędu prawnika (np. niewłaściwej porady prawnej, wadliwie sporządzonego aktu notarialnego albo błędu już w toku postępowania). Po lekturze ustawy z 13.6.2013 r. o zmianie ustaw regulujących wykonywanie niektórych zawodów8 można odnieść wrażenie, że z horyzontu celów zniknęła jakość wykonywania zawodów i świadczenia usług prawnych, ale także, a może przede wszystkim, zabrakło szerszego kontekstu (odnoszącego się do znaczenia poszczególnych usług prawnych, ich charakteru oraz rynku tych usług) proponowanych zmian. W tym zakresie nasuwa się kilka spostrzeżeń, które warto wskazać mając w pamięci treść dalszej części paremii sformułowanej przez Senekę dotyczącej błądzenia, a mianowicie – „trwać w błędzie (jest) głupotą” (w całości brzmiącej errare humanum est, in errore perservare stultum).

Opublikowano IUSTITIA 3(13)/2013, Varia | Skomentuj

Edytorial

Szanowni Czytelnicy,

Przekazujemy Państwu kolejny numer, a w nim teksty o różnej tematyce. Część z nich dotyczy prawa procesowego i materialnego. Nie brak jednak wypowiedzi dotyczących tego, co stanowi istotę naszej działalności sędziowskiej, czyli wymierzania sprawiedliwości (zob. artykuł dra Jana Turka „Iustitia atque omnia”).

Numer otwiera artykuł dra Marcina Margońskiego dotyczący ważnej kwestii, jaką jest przyjęty w Polsce model doręczeń do innych krajów członkowskich Unii Europejskiej w toku postępowania cywilnego i związane z tym stwierdzenie wykonalności nakazu zapłaty ze względu na naruszenie niemieckiego porządku publicznego. Wypowiedź ta jest warta polecenia także z tego względu, że odnosi się do orzeczeniu niemieckiego Trybunału Federalnego. Podobnego zagadnienia dotyczy glosa sędzi Marty Knotz do wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Doręczenia stanowią istotny element rzetelnego postępowania cywilnego. Potwierdzeniem aktualności problemów z tym związanych są prace prowadzone przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Cywilnego.

Zagadnienia materialne i procesowe zostały podjęte także na gruncie prawa karnego w artykułach sędziego Konrada Wytrykowskiego oraz sędziego Igora Zgolińskiego. Jak zwykle zachęcam Państwa do lektury wywiadu. Niezwykle ważna problematyka praw człowieka, szczególnie w zakresie prawa do sądu, została poruszona w rozmowie z prezesem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka dr. Adamem Bodnarem. Nie zabrakło w nim także wypowiedzi odnoszących się do aktualnego stanu debaty społecznej dotyczących sądownictwa, jak i w ogóle sądownictwa i sędziów. Zawarta w nim została ocena roli Iustitii, forum sedziowie.net, działalności Krajowej Rady Sądownictwa, Trybunału Konstytucyjnego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości.

Szczególną uwagę chciałbym zwrócić na tekst dra Jacka Barcika „Wykonywanie wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przez Polskę”. Otwieramy nim nowy dział „Z trybunałów europejskich”, w którym będziemy się starali systematycznie przybliżać ważkie, szczególnie dla sędziów, kwestie poruszane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zaczynamy wokandą strasburską, w kolejnym numerze przeniesiemy się do Luksemburga.

Tradycyjnie zachęcam do przeczytania Kwartalnika od okładki do okładki. Wszystkie treści dostępne są także na stronie internetowej www.kwartlanikiustita.pl, gdzie można znaleźć zarówno archiwalne numery, jak i aktualne informacje. Życzę Państwu udanych wakacji, być może w miejscach opisywanych na naszych łamach.

Krystian Markiewicz
Redaktor Naczelny

Opublikowano Edytorial, IUSTITIA 2(12)/2013 | Skomentuj

Tort i chamstwo

„Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”. Ten cytat z kabaretu „Dudek” (autorstwa Stanisława Tyma) wszedł do codziennego języka już dawno, wraz ze swoją osobliwą pisownią i wymową. Jest przytaczany, ilekroć mamy do czynienia z mniej lub bardziej ewidentnym chamstwem.

Zaledwie kilka dni przed napisaniem tego tekstu cała Polska obejrzała na ekranach telewizyjnych wyjątkowy przykład chamstwa. Mężczyzna, ponoć opozycjonista z czasów PRL, postanowił „upomnieć się” o sprawiedliwość i pamięć ofiar stanu wojennego. Przyszedł więc z podobnymi sobie sprawiedliwymi mężami do sądu. Najpierw powrzeszczał na sali rozpraw, pomachał kawałem brystolu pełniącym rolę transparentu, pozakłócał proces, a potem rzucił tortem w wychodzącą z sali sędzię. Ten bohaterski wyczyn miał zapewne uczcić pamięć poległych w kopalni „Wujek”. Następnie dzielny bojownik przebrał się i uciekł z sądu. A właściwie wyszedł przez nikogo niezatrzymywany.

Następnego dnia zgłosił się dumnie na policję, powygłaszał swoje tezy polityczne do mikrofonów, które skwapliwie podtykali mu dziennikarze (jak widać, Herostrates zrobiłby dziś w Polsce wielką karierę medialną), ogłosił, że ma znajomości w Kancelarii Prezydenta i jeszcze sobie z Panem Prezydentem porozmawia, a ponadto plótł inne duby smalone. Natomiast pytany, czy przyznał się na policji do rzucenia tortem, wykrętnie odpowiadał, że sobie nie przypomina, że nikt tego nie widział, tort sam się rzucił, a ponadto był to chwalebny czyn w obronie Konstytucji. Tu już, jak widać, odwaga go opuściła. Starczyło jej tylko na zaatakowanie tortem bezbronnej kobiety, od tyłu, żeby nie zdążyła zareagować. Na otwarte przyznanie się do tego, co zrobił, odwagi już zabrakło.

Komentarze do tego wyczynu były jednoznacznie potępiające, ale nie doczekałem się tego właściwego słowa – chamstwo. Bo czym innym był wybryk w sądzie? Czyż nie spełnia on warunków z art. 115 § 21 KK jako zamach na cześć, nietykalność cielesną i działalność instytucji państwowej, dokonany publicznie, bez powodu i dla okazania rażącego lekceważenia porządku prawnego? Czy nie jest to po prostu występek chuligański? Bo jaki to powód miał sprawca – to, że sąd wykonywał czynności prawne, do których był uprawniony i zobowiązany? Czy fakt, że czynności te komuś się nie podobały, usprawiedliwia napaść? A jakoś nie słyszałem, aby postawiono sprawcy zarzut o czyny chuligańskie. I żeby ktoś nazwał te czyny tak, jak należało – chamstwem.

„Siłom i godnościom osobistom”. Niektórzy powinni przeciwstawiać się chamstwu „siłom”. W przypadku sprawy z tortem nawet wiadomo, kto – policja sądowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Można więc się zastanowić, jak reagowała i czy właściwie wypełniła swoje obowiązki. Do budynku sądu wszedł były poseł, znany z zamiłowania do wywoływania awantur w sądzie i zakłócania rozpraw, karany już za takie wyczyny. Wraz z nim weszła grupa ludzi wyposażona w tekturowe transparenty. Wiadomo, jaka rozprawa w tym dniu się odbywała i nawet sławny milicjant z PRL, o którego braku inteligencji opowiadano dowcipy, powinien się zorientować, dokąd i po co idą. Wnieśli ze sobą pudło z tortem, które należało poddać kontroli. Nikt nie zadał pytania, czy przybysze zamierzają na sali rozpraw jeść ów tort. W znanych mi sądach takiej możliwości się nie przewiduje. Może przy al. Solidarności 127 w Warszawie jest inaczej – przynajmniej zdaniem policji sądowej. Nikt też nie podjął oczywistej decyzji o posłaniu policjantów na salę rozpraw, na którą udawali się ludzie z transparentami – chociaż obawa zakłócenia porządku na sali rozpraw była ewidentna. To po co jest ta policja?

Opublikowano IUSTITIA 2(12)/2013, Mowa prezesowa | Skomentuj

Artykuł 11355 § 2 KPC a możliwość odmowy uznania polskiego orzeczenia ze względu na naruszenie niemieckiego porządku publicznego – glosa

Nie stanowi naruszenia niemieckiego porządku publicznego, skutkującego odmową uznania orzeczenia zgodnie z art. 34 pkt 1 rozporządzenia 44/20011, okoliczność, iż prawo polskie w sytuacji nieustanowienia przez zagraniczną stronę pełnomocnika do doręczeń w Polsce nie przewiduje doręczenia pism procesowych zwykłą przesyłką pocztową2.

Postanowienie Trybunału Federalnego z 14.6.2012 r., IX ZB 183/093.

Wprowadzenie

W glosowanym orzeczeniu niemiecki Trybunał Federalny (Bundesgerichtshof4), będący w strukturze sądownictwa niemieckiego funkcjonalnym odpowiednikiem polskiego Sądu Najwyższego, zajmował się szeregiem procesowych aspektów wydania w Polsce nakazu zapłaty przeciwko niemieckiemu pozwanemu pod kątem ich zgodności z niemieckim porządkiem publicznym. Kwestią centralną było znaczenie sankcji pozostawienia w aktach sprawy ze skutkiem doręczenia pism kierowanych do zagranicznej strony, która nie ustanowiła pełnomocnika do doręczeń w Polsce (art. 11355 § 2 KPC5). Orzeczenie BGH zapadło w sprawie o stwierdzenie wykonalności w Niemczech polskiego nakazu zapłaty, w którym to niemieckim postępowaniu jego uczestniczka podnosiła szereg zastrzeżeń względem przebiegu wcześniejszego postępowania sądowego w Polsce, kwestionując możliwość stwierdzenia wykonalności nakazu zapłaty ze względu na naruszenie niemieckiego porządku publicznego. Zabiegi te początkowo nie pozostały bez efektu, bo stwierdzenia wykonalności polskiego orzeczenia odmówił Wyższy Sąd Krajowy (Oberlandesgericht) w Hamm, którego orzeczenie zostało przez BGH zmienione.

[hidepost=1]
Orzeczenie BGH warte jest uwagi z kilku powodów. Po pierwsze, jest to istotny głos, który powinien być uwzględniany w rozpoczynającej się debacie na temat skutków przyjętego w Polsce modelu doręczeń do innych krajów członkowskich Unii Europejskiej w toku postępowania cywilnego6. BGH sformułował cenne uwagi dotyczące wpływu zastosowanego rodzaju doręczeń na możliwość późniejszej odmowy uznania orzeczenia w innym państwie członkowskim z uwagi na naruszenie porządku publicznego. Sformułowano je na gruncie rozporządzenia 44/2001, ale analogiczne przeszkody uznania zawierają inne instrumenty europejskiego postępowania cywilnego, a przeanalizowane problemy są wspólne dla różnych rodzajów postępowań sądowych w szeroko pojętych sprawach cywilnych7. Uwagi te są ważne przede wszystkim dla stron postępowań, w których stosowano dotychczas w Polsce art. 11355 § 2 KPC, które to strony będą prowadziły egzekucję z uzyskanych w Polsce orzeczeń w innych państwach członkowskich. Sądy polskie mogą natomiast być konfrontowane, w ramach spraw o stwierdzenie wykonalności w Polsce orzeczeń zapadłych w innych państwach członkowskich, z analogicznymi do podniesionych w sprawie rozpatrywanej przez BGH zarzutami względem przebiegu postępowań w innych państwach członkowskich.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(12)/2013, Temat numeru | Skomentuj

Właściciel nieruchomości jako jej zarządca w toku egzekucji znieruchomości – kontrowersje wokół stosowania art. 937 KPC

Temat zakresu nadzoru sądu nad dłużnikiem będącym właścicielem zajętej w toku postępowania egzekucyjnego nieruchomości wymaga podjęcia dyskusji wśród sędziów cywilistów zajmujących się egzekucją. W tym zakresie daje się bowiem zauważyć największa chyba istniejąca aktualnie rozbieżność występująca w praktyce różnych sądów – w zakresie podejścia do dłużnika, we władaniu którego pozostawiono nieruchomość, z której prowadzona jest egzekucja. Część sądów traktuje dłużnika jak zarządcę nieruchomości w rozumieniu art. 931 i n. KPC ze wszystkimi tego konsekwencjami, a część – nie. W artykule przedstawiono rezultaty dokonanej przez Autora wykładni i wnioski dla praktyków.

Wprowadzenie

Największa rozbieżność dotyczy stosowania art. 937 KPC, nakazującego zarządcy nieruchomości składanie w wyznaczonych przez sąd terminach sprawozdań z zarządu nieruchomością, w tym udokumentowanych sprawozdań rachunkowych. W myśl art. 937 § 2 KPC, sąd po wysłuchaniu wierzycieli, dłużnika i zarządcy oraz po rozpatrzeniu sprawozdań, a zwłaszcza przedstawionych w nich pozycji rachunkowych, zatwierdza sprawozdania zarządcy albo odmawia ich zatwierdzenia w całości lub w części. Na postanowienie sądu w przedmiocie zatwierdzenia sprawozdania przysługuje zażalenie (art. 937 § 3 KPC). Sankcję w postaci możliwości wymierzenia grzywny za brak złożenia sprawozdania w terminie zawiera art. 938 § 2 KPC.

[hidepost=1]
Część sądów przyjęła praktykę zobowiązywania do składania sprawozdań z zarządu jedynie ustanowionych przez siebie zarządców, nie zobowiązując do tego dłużników, którym pozostawiono nieruchomość w ich zarządzie. Część natomiast zobowiązuje dłużników do składania takich sprawozdań. Ta druga praktyka jest przy tym stosunkowo nowa – w części okręgów pojawiła się w ciągu ostatnich dwóch – trzech lat. Wprowadziły ją niektóre sądy okręgowe w ramach nadzoru nad czynnościami sądów rejonowych, które są właściwe rzeczowo do prowadzenia spraw związanych z postępowaniem egzekucyjnym. Spotkało się to częściowo z oporem sędziów rejonowych, niewidzących konieczności każdorazowego zobowiązywania dłużników do składania sprawozdań z zarządu nieruchomością pozostawioną w ich władaniu i uzasadniających swoje stanowisko zarówno literalną, jak i celowościową wykładnią przepisów o egzekucji z nieruchomości. Jeszcze inne okręgi przyjęły praktykę, w myśl której dłużnik zarządzający nieruchomością, co do zasady, nie jest zobowiązywany do składania sprawozdań z zarządu, chyba że nieruchomość wykorzystywana jest komercyjnie. W takich sytuacjach żąda się od dłużników sprawozdań. Praktyka taka podyktowana jest względami celowościowymi: ekonomiką postępowania i kosztami. Uważa się bowiem, że zarząd nieruchomością niekomercyjną, jak np. mieszkanie dłużnika, co do zasady, nie obniża jej wartości i nie przynosi strat. W wypadku nieruchomości wynajmowanej, jak np. lokal stanowiący przedmiot odrębnej własności, sądy powinny już żądać sprawozdań.

Rozbieżność stanowisk judykatury jest o tyle poważna i wyraźna, że różne poglądy wyrażane są nie tylko w różnych okręgach i apelacjach, ale nawet w ramach tych samych okręgów1.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(12)/2013, Prawo cywilne | Skomentuj

Doręczanie dokumentów sądowych w Unii Europejskiej

W niniejszym artykule omówiono kwestię skutków stosowania mechanizmu fikcyjnego doręczenia pism procesowych w kontekście wyroku TS z 19.12.2012 r.1 i wynikających z niego konsekwencji. Przyjąć należy – za Trybunałem – w celu zapewnienia realizacji prawa do obrony, brak możliwości zastosowania przez sąd rygoru doręczenia zastępczego pisma, poprzez pozostawienie go w aktach sprawy, w sytuacji braku wskazania przez adresata adresu do doręczeń w Polsce. Spełnienie wymogów dotyczących doręczeń oceniać należy przez pryzmat rozporządzenia nr 1393/2007 Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącego doręczania w państwach członkowskich dokumentów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych i handlowych2. Skutkiem orzeczenia TS będzie nowelizacja przepisów Kodeksu postępowania cywilnego w zakresie art. 11355.

Wyrok TS z 19.12.2012 r.

Wyrokiem z 19.12.2012 r. Trybunał Sprawiedliwości na skutek pytania prejudycjalnego Sądu Rejonowego w Koszalinie stwierdził, że art. 1 ust. 1 rozporządzenia 1393/2007 należy interpretować w ten sposób, że sprzeciwia się on uregulowaniu państwa członkowskiego, które przewiduje, iż dokumenty sądowe przeznaczone dla strony, której miejsce zamieszkania lub zwykłego pobytu znajduje się w innym państwie członkowskim, są złożone do akt postępowania ze skutkiem doręczenia, gdy strona ta nie ustanowiła pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w państwie członkowskim, gdzie toczy się postępowanie sądowe.
[hidepost=1]
W uzasadnieniu orzeczenia TS wskazał3, że mechanizm fikcyjnego doręczenia, taki jak przewidziany w art. 11355 polskiego Kodeksu postępowania cywilnego, okazuje się niezgodny z realizacją celów ochrony prawa do obrony, o której mowa w rozporządzeniu 1393/2007, gdyż pozbawia wszelkiej skuteczności prawo adresata dokumentu sądowego do faktycznego i skutecznego otrzymania tego dokumentu, i to zwłaszcza ze względu na okoliczność, że adresatowi nie gwarantuje się ani zapoznania się z dokumentem sądowym w odpowiednim czasie pozwalającym na przygotowanie swojej obrony, ani tłumaczenia tego dokumentu. Trybunał uznał, że środki przekazywania dokumentów sądowych między państwami członkowskimi są w sposób wyczerpujący uregulowane przez rozporządzenie 1393/2007, akt ten sprzeciwia się zatem procedurze fikcyjnego doręczania4.

Orzeczenie TS jest wiążące dla sądu, który zwrócił się z pytaniem prejudycjalnym, choć nie stanowi formalnego precedensu o skutkach erga omnes. Nie ulega jednak wątpliwości, że powinno być stosowane przez wszystkie sądy w Unii Europejskiej5. Skutkiem orzeczenia TS jest więc obowiązek dla wszystkich polskich sądów prowspólnotowej wykładni rozporządzenia w sprawie doręczania dokumentów i art. 11355 KPC wyrażający się w braku możliwości zastosowania przez sąd rygoru doręczenia zastępczego pisma, poprzez pozostawienie go w aktach sprawy, w sytuacji braku wskazania przez adresata adresu do doręczeń w Polsce. Podkreślenia wymaga, że TS zakwestionował sam rygor braku wskazania adresu do doręczeń (fikcyjne doręczenie), a nie obowiązek wskazania adresu do doręczeń. Należy przyjąć, że nadal uczestnicy postępowań cywilnych mają obowiązek wskazania adresu do doręczeń w Polsce i nie należy rezygnować z pouczeń doręczanych stronom w tym zakresie przez sądy.

Instytucja pełnomocnika do doręczeń

Polska instytucja pełnomocnika do doręczeń nie ma charakteru wyjątkowego, występuje zarówno w procedurach sądowych innych państw Unii, jak i prawie wspólnotowym. Zarówno rozporządzenie Rady (WE) nr 44/2001 z 22.12.2000 r. w sprawie jurysdykcji i uznawania orzeczeń sądowych oraz ich wykonywania w sprawach cywilnych i handlowych6, jak i rozporządzenie Rady (WE) nr 2201/2003 z 27.11.2003 r. dotyczące jurysdykcji oraz uznawania i wykonywania orzeczeń w sprawach małżeńskich oraz w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej, uchylające rozporządzenie (WE) nr 1347/20007, nakładają na stronę występującą z wnioskiem o wykonanie w danym państwie członkowskim orzeczenia wydanego w innym państwie członkowskim obowiązek wyboru adresu do doręczeń w miejscu działania sądu, do którego zwrócono się z wnioskiem. Akty te nie przewidują jednak negatywnych konsekwencji dla adresata w przypadku braku realizacji wskazanego obowiązku. Podobne rozstrzygnięcie zawierał regulamin TS z 19.6.1991 r.8 wprowadzający w art. 38 obowiązek wskazania w skardze do Trybunału adresu do doręczeń w miejscu, w którym ma siedzibę Trybunał oraz nazwiska osoby, która została upoważniona i która wyraziła zgodę na obieranie doręczanych pism9. Jeżeli skarga nie spełniała ww., wymagań wszelkie doręczenia były dokonywane listem poleconym, doręczenia uważało się za właściwie dokonane z chwilą złożenia listu poleconego w urzędzie pocztowym w miejscu, w którym znajduje się siedziba Trybunału.

Instytucję pełnomocnika do doręczeń zna również prawodawstwo belgijskie, francuskie czy niemieckie. Zgodnie z § 184 niemieckiego Kodeksu postępowania cywilnego (ZPO), sąd może zobowiązać stronę zamieszkałą za granicą aby ustanowiła pełnomocnika do doręczeń w Niemczech, pod rygorem kierowania pism do adresata pocztą i uznawania ich za skutecznie doręczone z upływem 2 tygodni od dnia nadania na poczcie.

[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 2(12)/2013, Prawo cywilne | Skomentuj