Sąd rodzinny wobec sytuacji na granicy polsko-białoruskiej (zarys metodyki)

pobierz pdf

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej, związana z panującym tam od kilku miesięcy kryzysem humanitarnym, każe postawić pytania związane z rolą sądu rodzinnego w zabezpieczeniu praw i interesów małoletnich migrantów przebywających w strefie nadgranicznej. Z relacji organizacji pozarządowych zajmujących się udzielaniem pomocy humanitarnej migrantom wynika bowiem, że wśród osób przekraczających granicę znajdują się małoletni. Także takie osoby poddawane są procedurze push-back’u, czyli są „zawracane do linii granicy”.

Wprowadzenie

Adresatem niniejszego opracowania są przede wszystkim sędziowie rodzinni, którzy mogą orzekać w sprawach małoletnich przebywających w strefie przygranicznej (co istotne, ze względu na treść art. 569 § 2 KPC niekoniecznie będą to sędziowie z sądów położonych na terenach przy granicy z Białorusią), a także prawnicy (adwokaci, radcowie prawni) udzielający pomocy prawnej migrantom znajdującym się tej strefie (w szczególności małoletnim), jak również przedstawiciele organizacji humanitarnych udzielających pomocy tym osobom. Jego podstawowym celem jest zarysowanie ­zasadniczych problemów związanych z metodyką postępowania sądów rodzinnych w tych sprawach, które znacznie odbiegają swoim charakterem od typowych spraw, jakimi na co dzień sądy takie się zajmują – co wymaga niestandardowego i „kreatywnego” podejścia do wykładni prawa (szerzej o tym przede wszystkim w ostatniej części opracowania).

Najważniejsze kwestie, które zostaną poruszone w tym opracowaniu, są następujące:

1) Czy decyzje sądu rodzinnego mogą zapobiec push-back’owi osoby małoletniej?

2) Jaka jest procedura uzyskania zabezpieczenia praw małoletniego?

3) Ustanowienie kuratora dla małoletniego.

4) Procedura ustanowienia kuratora dla osoby nieobecnej celem zabezpieczenia jej praw.

Ochrona praw dziecka

Rozważając możliwość udzielenia ochrony małoletnim uchodźcom i umieszczenia ich postanowieniem sądu opiekuńczego w odpowiedniej placówce, należy wskazać, że zgodnie z art. 72 Konstytucji RP:

1) Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją;

2) dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej ma prawo do opieki i pomocy władz publicznych;

3) w toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka;

4) ustawa określa kompetencje i sposób powoływania Rzecznika Praw Dziecka.

Nawet w czasie stanu wojennego i wyjątkowego nie mogą być ograniczane prawa i wolności dotyczące godności człowieka, ochrony życia, humanitarnego traktowania oraz rodziny i dzieci (art. 233 ust. 1 Konstytucji RP).

Polska jest sygnatariuszem Konwencji o Prawach Dziecka z 20.11.1989 r. (Dz.U. z 1991 r. poz. 526 z późn. zm.; dalej: PrawDziecK). W art. 2 ust. 1 PrawDziecK zobowiązuje ona nasz kraj do respektowania i gwarantowania praw zawartych w konwencji wobec każdego dziecka, bez jakiejkolwiek dyskryminacji, niezależnie od rasy, koloru skóry, płci, języka, religii, poglądów politycznych, statusu majątkowego, niepełnosprawności, cenzusu urodzenia lub jakiegokolwiek innego tego dziecka albo jego rodziców bądź opiekuna prawnego. Państwa-Strony Konwencji są zobowiązane do podejmowania właściwych kroków dla zapewnienia, aby dziecko, które ubiega się o status uchodźcy bądź jest uważane za uchodźcę w świetle odpowiednich przepisów prawa międzynarodowego lub wewnętrznego stosowanego postępowania, w przypadku gdy występuje samo lub towarzyszą mu rodzice bądź inna osoba, otrzymało odpowiednią ochronę i pomoc humanitarną przy korzystaniu z odpowiednich praw zawartych w konwencji lub innych międzynarodowych aktach dotyczących praw człowieka oraz innych dokumentach w sprawach humanitarnych, których wspomniane Państwa są Stronami (art. 22 ust. 1 PrawDziecK).

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Temat numeru | Skomentuj

Udzielanie pomocy humanitarnej jako zachowanie (pierwotnie) legalne

pobierz pdf

Wydarzenia na granicy polsko-białoruskiej, których początek można wyznaczyć na sierpień 2021 r., postawiły przed osobami zajmującymi się prawem karnym pytanie o możliwość uznania zachowania stanowiącego skuteczne i efektywne udzielanie pomocy humanitarnej, a polegającego na dostarczeniu żywności, wody czy środków medycznych, nie tylko za zachowanie nielegalne, ale nawet realizujące znamiona niektórych typów czynów zabronionych opisanych w Kodeksie karnym. Wydawałoby się, że odpowiedź negatywna na powyższe pytanie nie potrzebuje głębszego uzasadnienia, jednak pojawiające się w mediach informacje o prowadzeniu w takich przypadkach postępowań karnych pod kątem realizacji znamion typów czynów zabronionych stanowiących pomocnictwo do handlu ludźmi, czy też do nielegalnego pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, nakazuje dokładnie uzasadnić przytoczone twierdzenie.

Wprowadzenie

W pierwszej kolejności warto jednak ustalić, kiedy dane zachowanie może stanowić udzielenie pomocy humanitarnej. Legalność wskazanej kategorii zachowań w niektórych przypadkach, szczególnie takich, które mogą być prima facie potraktowane jako stanowiące abstrakcyjne zagrożenie dla innych dóbr prawnych, może być warunkowana faktem zaliczenia ich do kategorii „udzielania pomocy humanitarnej”. Podkreślenia wymaga, że w prawie polskim nie ma jednego aktu normatywnego regulującego zasady udzielania pomocy humanitarnej (określającego też podmioty, które mogą jej udzielać, przesłanki itp.). Brak jest także ustawowej definicji pomocy humanitarnej, która obejmowałaby swoim zakresem nie tylko działania podejmowane przez ograny państwowe, ale i organizacje pozarządowe, a nawet osoby indywidualne. Wprawdzie w ustawie z 16.9.2011 r. o współpracy rozwojowej (Dz.U. z 2011 r. Nr 234, poz. 1386 ze zm; dalej: WspRozwU) jest mowa o pomocy humanitarnej stanowiącej element współpracy rozwojowej udzielanej państwom rozwijającym się lub w wyjątkowych wypadkach innym państwom, polegającej w szczególności na zapewnieniu pomocy, opieki i ochrony dla ludności, która została poszkodowana w wyniku konfliktów zbrojnych, klęsk żywiołowych lub innych kryzysów humanitarnych spowodowanych przez naturę lub człowieka (art. 2 ust. 1 pkt 2 WspRozwU), jednak może ona mieć znaczenie jedynie pomocnicze przy poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, czym jest pomoc humanitarna, jakie kryteria musi spełniać podjęte zachowanie, aby można było je do niej zaliczyć. Z kolei ustawa z 16.11.1964 r. o Polskim Czerwonym Krzyżu1 przewiduje, że celem tej organizacji jest „organizowanie i prowadzenie działalności humanitarnej” oraz „niesienie pomocy we wszystkich okolicznościach” zagrożenia czci, godności zdrowia i życia ludzkiego (art. 1 ust. 2 PCKU). Do zadań PCK należy w szczególności prowadzenie działalności humanitarnej na rzecz osób chronionych międzynarodowymi konwencjami (art. 3 pkt 2 PCKU), zaś ustawa uprawnia bezpośrednio do świadczenia pomocy na terenie całego kraju i za granicą (art. 6 PCKU). Pomoc humanitarna traktowana jest też w szeregu regulacjach prawnych w sposób uprzywilejowany (zwolnienie z opłat publicznych, wymaganych zezwoleń)2.

Pomoc humanitarna w prawie międzynarodowym

Analiza regulacji międzynarodowych związanych z udzielaniem (instytucjonalnej) pomocy humanitarnej prowadzi do wniosku, że można ją określić w uproszczeniu jako działania doraźne podejmowane w celu ratowania oraz ochrony życia, zmniejszenia cierpienia, zachowania godności człowieka w czasie katastrof i klęsk zarówno naturalnych, jak i spowodowanych przez działania człowieka. Pomoc humanitarna polega zazwyczaj na „dostarczaniu żywności i wody pitnej, zapewnianiu podstawowej higieny i dostępu do urządzeń sanitarnych, schronienia, podstawowej pomocy medycznej, ułatwianiu powrotu do normalnego życia osobom zmuszonym do migracji, w tym organizacji obozów, zagwarantowaniu bezpieczeństwa i dostępu do informacji”3. Pomoc humanitarna opiera się na czterech zasadach: humanitaryzmu, która nakazuje reagować na każde ludzkie cierpienie, a szczególną uwagę poświęcić osobom najbardziej potrzebującym4, bezstronności, neutralności i niezależności5. Pomoc humanitarna jest „kojarzona z działalnością, której istotą jest motywowane względami czysto ludzkimi (solidarnością ze słabszym, poszkodowanym, cierpiącym itd.) wspieranie (w różnej postaci, głównie materialnej) osób, grup społecznych, szerszych zbiorowości, które znalazły się w sytuacji szczególnie niekorzystnej z punktu widzenia ich egzystencji”6.

Kryzys humanitarny

Konieczność udzielenia pomocy humanitarnej aktualizuje się szczególnie w czasie tzw. kryzysu humanitarnego. Kryzys humanitarny rozumiany jest tutaj jako sytuacja na terenie danego kraju, regionu albo społeczeństwa, wywołana siłami natury lub przez człowieka, która poważnie zakłóca funkcjonowanie danej społeczności lub społeczeństwa, charakteryzująca się zazwyczaj zagrożeniem dla życia lub zdrowia osób przebywających na tym terenie, którego uchylenie zwykłymi środkami jest utrudnione albo wręcz niemożliwe; zazwyczaj z taką sytuacją dana społeczność nie jest w stanie sobie poradzić samodzielnie7. Od kryzysu humanitarnego należy oddzielić kryzys migracyjny, rozumiany jako masowe przybywanie uchodźców na teren Europy z obszarów, na których toczą się konflikty zbrojne, czy w których sytuacja polityczna czy gospodarcza jest niestabilna. Poszczególne przejawy kryzysu migracyjnego mogą przybrać postać kryzysu humanitarnego, stanowiąc bezpośredni efekt chociażby liczby osób pojawiających się nagle na danym terytorium oraz sytuacji, która w związku z tym na nim się wykształca. Z takim kryzysem humanitarnym mamy do czynienia na granicy polsko-białoruskiej, a wynika on z pułapki, w jaką wpadli migranci/uchodźcy (w tym rodziny z dziećmi), którzy nie tylko (albo nie tyle) są zamknięci na terenach przygranicznych, z jednej strony, przez służby białoruskie, a z drugiej, przez polskie, ale przede wszystkim są przerzucani przez tę granicę przez służby mundurowe obu krajów. Na kryzys humanitarny wskazuje przy tym okoliczność, że po obu stronach granicy uchodźcy przebywają w warunkach urągających godności człowieka, ukrywając się w lesie, w temperaturze minusowej, bez pożywienia, czy możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, w poczuciu ciągłego zagrożenia.

Indywidualna pomoc humanitarna

Analizując status normatywny wskazanych na początku zachowań, stwierdzić należy, że udzielanie pomocy humanitarnej w prawie polskim nie zostało unormowane nawet w ramach aktów prawnych regulujących np. zasady udzielania pomocy społecznej. Brak w prawie administracyjnym takich przepisów pozwala zaakceptować tezę głoszącą, że: „co do zasady świadczenie pomocy humanitarnej jest domeną swobodnej inicjatywy i aktywności społecznej, niekrępowanej regulującym oddziaływaniem władzy publicznej, np. w postaci zezwoleń na prowadzenie tej działalności, ustalenia sposobów jej wykonywania czy określenia form, w jakich może być ona realizowana”8. Pomoc humanitarna zazwyczaj ma wprawdzie charakter instytucjonalny, zorganizowany, jednak nie budzi wątpliwości, że także „zwykli obywatele” mogą jej udzielać. Jak wskazuje się w doktrynie: „Działalność będąca świadczeniem pomocy humanitarnej może być udziałem organizacji społecznych (niezależnie od ich formy organizacyjno-prawnych), grup społecznych organizowanych ad hoc, osób fizycznych czy wreszcie różnych podmiotów władzy publicznej”9. Udzielanie pomocy humanitarnej przez jednostki będzie uzasadnione szczególnie w sytuacji nagłego kryzysu humanitarnego, gdzie organizacje pomocowe mogą nie być na miejscu, aby udzielić koniecznej pomocy; czasami też władze rządowe z jakichś względów utrudniają tym organizacjom dostęp do miejsc, w których znajdują się osoby, którym należy udzielić jak najszybciej pomocy. W takich przypadkach doraźna pomoc obywateli, udzielana osobom, których dotykają bezpośrednio skutki kryzysu humanitarnego, jest nie tylko dozwolona, ale wręcz niezbędna. Podkreślenia przy tym wymaga, że państwo nie ma monopolu na udzielanie pomocy humanitarnej, nie może blokować ani też ograniczać możliwości jej udzielenia przez podmioty indywidualne, bo to mogłoby prowadzić do poświęcenia życia ludzkiego/godności człowieka dla osiągnięcia określonego rezultatu politycznego.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Temat numeru | Skomentuj

Odpowiedzialność karna za nielegalne przekraczanie granicy państwowej (w perspektywie pomocy humanitarnej)

pobierz pdf

W artykule przeanalizowano prawne aspekty legalnego przekraczania granicy państwowej, dokumenty uprawniające do legalnego przekroczenia. Omówiono zasady i przesłanki odpowiedzialności karnej za nielegalne przekroczenie granicy oraz konsekwencje braku legalności stanu wyjątkowego dla orzekania kar za wykroczenia i nakładania mandatów za naruszenia rygorów tego stanu.

Wprowadzenie

Zasady legalnego przekraczania granicy państwowej zostały określone w ustawie z 12.10.1990 r. o ochronie granicy państwowej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1776; dalej: GrPańU)Artykuł 14 GrPańU stanowi, że przekraczanie granicy państwowej jest dozwolone na podstawie dokumentów uprawniających do jej przekroczenia. Rodzaj dokumentów, na podstawie których możliwe jest legalne przekroczenie granicy, ściśle określają przepisy wykonawcze, w tym umowy międzynarodowe, których Rzeczpospolita Polska jest stroną, lub przepisy prawa Unii Europejskiej – jest to zależne od tego, jakiego kraju obywatel ma zamiar przekroczyć granicę Rzeczypospolitej Polskiej.

Przykład
Obywatele państw strefy Schengen, do których należą: Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Luksemburg, Niderlandy, Niemcy, Portugalia, Szwecja, Włochy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Polska, Czechy, Słowacja, Słowenia, Węgry, a także Szwajcaria, Liechtenstein, Norwegia i Islandia (ostatnie cztery państwa to państwa obszaru Schengen nienależące do UE), mogą przekroczyć granicę Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie okazania dowodu osobistego lub paszportu, jeśli zostaną wezwani do okazania tego dokumentu. Obywatele państw trzecich muszą posiadać wizę (wizę Schengen lub polską wizę krajową) lub kartę pobytu, paszport, ubezpieczenie zdrowotne i środki pieniężne na czas pobytu oraz zezwolenie na pracę, jeżeli jest wymagane. Posiadanie tych dokumentów i okazanie ich służbom granicznym pozwala na przekroczenie granicy w sposób legalny.

Pobyt krótkotrwały

Możliwy jest wjazd na terytorium Polski w ruchu bezwizowym, jeżeli jest to pobyt krótkotrwały, przy czym służby kontrolują wówczas ważność posiadanego przez cudzoziemca paszportu, jak też to, czy cudzoziemiec nie wykorzystał już dozwolonego limitu, tj. 90 dni w okresie 180 dni pobytu w strefie Schengen. Do okresu pobytu krótkoterminowego wlicza się dni spędzone na podstawie: wizy Schengen, w ruchu bezwizowym, jak też dni, podczas których cudzoziemiec ubiega się o uzyskanie zezwolenia na pobyt (tzw. stampili), oraz wcześniejszy pobyt niezgodny z przepisami, tj. bez wymaganych dokumentów. Nie wlicza się dni pobytu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej na podstawie karty pobytu oraz polskiej wizy krajowej. Jeżeli cudzoziemiec przejeżdża przez Polskę tranzytem do innego państwa, musi posiadać zezwolenie na wjazd do innego kraju lub zezwolenie na pobyt w innym kraju.

Nielegalne przekroczenie granicy

Granicą państwową jest powierzchnia pionowa przechodząca przez linię graniczną, oddzielającą terytorium państwa polskiego od terytoriów innych państw i od morza pełnego. Granica państwowa rozgranicza również przestrzeń powietrzną, wody i wnętrze ziemi.

Nielegalne przekroczenie granicy państwowej polega na pokonaniu granicy, np. bez posiadania i okazania wymaganego dokumentu (np. paszportu, wizy, dowodu osobistego) lub też w miejscu, które nie zostało wyznaczone jako przejście graniczne. Nie ma znaczenia, czy do przekroczenia granicy doszło za pomocą jakiegokolwiek środka lokomocji czy też pieszo, istotne jest przejście wyznaczonej linii granicznej w sposób nieuprawniony.

Artykuł 264 KK penalizuje zachowanie polegające na nielegalnym przekroczeniu granicy – przedmiotem ochrony jest bezpieczeństwo granic Rzeczypospolitej Polskiej, a także kontrola państwa w zakresie ruchu granicznego.

Artykuł 264 § 1 KK został uchylony na mocy art. 6 ustawy z 22.4.2005 r. o zmianie ustawy o Straży Granicznej oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2005 r. Nr 90, poz. 757). Nastąpiło to 24.8.2005 r. i od tego momentu zwykłe nielegalne przekroczenie granicy stanowi wykroczenie z art. 49a ustawy z 20.5.1971 r. – Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2008; dalej: KW) w następującym brzmieniu: „Art. 49a § 1. Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze grzywny art. 49a. § 2. Usiłowanie i pomocnictwo są karalne”.

Artykuł 264 § 2 KK. stanowi: „Kto wbrew przepisom przekracza granicę Rzeczypospolitej Polskiej, używając ­przemocy, groźby, podstępu lub we współdziałaniu z ­innymi osobami, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. W jaki więc sposób może dojść do popełnienia przestępstwa?

Przepis penalizuje zachowanie polegające na wypełnieniu się tzw. znamion czynu zabronionego polegających jednocześnie na:

1) przekroczeniu granicy wbrew przepisom (określającym zasady legalnego jej przekroczenia, czyli w wyznaczonych miejscach z wymaganymi dokumentami art. 14 GrPańU i jednoczesnym użyciu przemocy, groźby i podstępu.

Przykład
Przekroczenie granicy w miejscu do tego nieprzewidzianym (np. las), bez wymaganych dokumentów (np. paszport, wiza, dowód osobisty) i użyciu przemocy (np. siły fizycznej), liczebnej przewagi sił – jeżeli będzie to większa grupa osób – użycia niebezpiecznych przedmiotów celem przedostania się przez granicę lub groźby bezprawnej (np. pozbawienia życia lub zdrowia), groźby użycia ostrych lub innych niebezpiecznych narzędzi, wywarciu na innej osobie poczucia strachu, zagrożenia – i przejściu przez linię graniczną.Takim działaniem będzie też przekroczenie granicy w miejscu do tego wyznaczonym, ale np. w ukryciu (w samochodzie ciężarowym wśród ładunków), bez wymaganych dokumentów i bez ich okazania uprawnionym służbom, lub przekroczenie granicy na podstawie sfałszowanych dokumentów, posłużenie się danymi i dokumentami innej osoby i wprowadzenie w błąd funkcjonariuszy co do tożsamości osoby przekraczającej granicę, niepoddanie się kontroli, ucieczka z miejsca prowadzonej kontroli itp. – wówczas będzie to przekroczenie granicy z użyciem podstępu.

 
2) przekroczeniu granicy wbrew przepisom określającym zasady legalnego jej przekroczenia, czyli w wyznaczonych miejscach z wymaganymi dokumentami zgodnie z art. 14 GrPańU i jednoczesnym współdziałaniu przy tym przekraczaniu z innymi osobami.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Temat numeru | Skomentuj

Konsekwencje braku legalności stanu wyjątkowego dla orzekania kar za wykroczenia i nakładania mandatów za naruszenia rygorów tego stanu

pobierz pdf

Zastrzeżenie:

1. W pierwszej części opracowania założono, bez dogłębnej analizy, że akt normatywny w postaci Rozporządzenia Prezydenta RP z 2.9.2021 r. w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego (Dz.U. z 2021 r. poz. 1612) jest niezgodny z Konstytucją, co oznacza, że samo wprowadzenie stanu wyjątkowego było nielegalne i poddano analizie skutki takiej sytuacji dla postępowania w sprawach o konkretne wykroczenia.

2. Z uwagi na to, że oprócz Rozporządzenia Prezydenta RP stan wyjątkowy uregulowany został także Rozporządzeniem Rady Ministrów z 2.9.2021 r w sprawie ograniczeń wolności i praw w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego (Dz.U. z 2021 r. poz. 1613), które co najmniej w kilku punktach jest sprzeczne z aktami normatywnymi wyższej rangi1, a ma bezpośredni wpływ na odpowiedzialność za wykroczenia w drugiej części opracowania poddano analizie skutki stwierdzenia niekonstytucyjności przepisów aktu dla postępowania w sprawach o konkretne wykroczenia.

Odpowiedzialność za wykroczenie

Stosownie do treści art. 1 § 1 KW odpowiedzialności za wykroczenie podlega ten tylko, kto popełnia czyn społecznie szkodliwy, zabroniony przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia pod groźbą kary aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 5000 zł lub nagany (nullum crimen sine lege). O ile stan wyjątkowy opisany jest w Konstytucji RP, to w przepisach tego aktu zawarte są jedynie ogólne przesłanki uzasadniające stan wyjątkowy oraz tryb jego wprowadzenia. Szczegółowy tryb wprowadzenia i zniesienia stanu wyjątkowego, jak też zasady działania organów władzy publicznej oraz zakres, w jakim mogą być ograniczone wolności i prawa człowieka i obywatela określa ustawa z 21.6.2002 r. o stanie wyjątkowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1928; dalej: ­StanWyjątU). Stosownie do treści art. 3 ust. 2 StanWyjątU w rozporządzeniu o wprowadzeniu stanu wyjątkowego określa się przyczyny wprowadzenia, czas trwania i obszar, na jakim wprowadza się stan wyjątkowy, oraz – w zakresie dopuszczonym niniejszą ustawą – rodzaje ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela. Naruszenie zakazów, obowiązków i ograniczeń wprowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym stanowi wykroczenie (art. 23 ust. 1 StanWyjątU).

Stosownie do treści art. 23 ust. 1 StanWyjątU:

Kto w czasie stanu wyjątkowego:

1) wbrew zakazowi określonemu w art. 16 ust. 1 pkt 1 ­StanWyjątU organizuje lub przeprowadza zgromadzenie,

2) wbrew zakazowi określonemu w art. 16 ust. 1 pkt 2 ­StanWyjątU organizuje lub przeprowadza imprezę masową albo inną imprezę artystyczną lub rozrywkową, niebędącą imprezą masową,

3) wbrew zakazowi określonemu w art. 16 ust. 1 pkt 3–5 StanWyjątU uczestniczy w strajku lub innej akcji protestacyjnej pracowników lub rolników, albo akcji protestacyjnej studentów zorganizowanej przez studenckie samorządy, stowarzyszenia lub organizacje,

4) wbrew zakazowi określonemu w art. 16 ust. 1 pkt 6 lit. a StanWyjątU tworzy stowarzyszenie, partię polityczną, związek zawodowy, organizację społeczno-zawodową rolników, organizację pracodawców, ruch obywatelski, dobrowolne zrzeszenie lub fundację,

5) wbrew nakazowi określonemu w art. 16 ust. 1 pkt 6 lit. b StanWyjątU uczestniczy w działalności zarejestrowanego stowarzyszenia, partii politycznej, związku zawodowego, organizacji społeczno-zawodowej rolników, organizacji pracodawców, ruchu obywatelskiego, dobrowolnego zrzeszenia lub fundacji,

6) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 18 ust. 1 ­StanWyjątU nie posiada przy sobie dowodu osobistego lub innego dokumentu stwierdzającego tożsamość,

7) wbrew nakazowi lub zakazowi określonemu w art. 18 ust. 2 pkt 1 StanWyjątU przebywa lub nie opuszcza w ustalonym czasie oznaczonego miejsca, obiektu lub obszaru,

8) wbrew nakazowi określonemu w art. 18 ust. 2 pkt 2 ­StanWyjątU zmienia miejsce pobytu stałego lub czasowego bez wymaganego zezwolenia,

9) wbrew nakazowi określonemu w art. 18 ust. 2 pkt 3 StanWyjątU nie zgłasza w ustalonym terminie organowi ewidencji ludności lub Policji przybycia do określonej miejscowości,

10) wbrew zakazowi określonemu w art. 18 ust. 2 pkt 4 StanWyjątU utrwala za pomocą środków technicznych wygląd lub inną cechę określonego miejsca, obiektu lub obszaru,

11) wbrew nakazowi określonemu w art. 21 pkt 1 ­Stan­WyjątU narusza zasady reglamentacji zaopatrzenia ­ludności,

11a) wbrew zakazowi określonemu w art. 21 pkt 1a ­Stan­WyjątU podwyższa ceny na towary lub usługi określonego rodzaju albo nie stosuje się do nakazu stosowania cen w wysokości ustalonej na towary lub usługi określonego rodzaju,

12) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 21 pkt 2 ­StanWyjątU nie stosuje się do nakazu zaniechania prowadzenia działalności gospodarczej określonego rodzaju, albo bez wymaganego zezwolenia rozpoczyna działalność gospodarczą określonego rodzaju,

13) wbrew zakazowi określonemu w art. 21 pkt 3 ­Stan­WyjątU organizuje lub przeprowadza zajęcia dydaktyczne w szkołach,

14) wbrew zakazowi określonemu w art. 21 pkt 4 StanWyjątU nie stosuje się do wprowadzonych ograniczeń w obrocie krajowymi środkami płatniczymi, obrocie dewizowym oraz działalności kantorowej,

15) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 21 pkt 5 ­StanWyjątU nie stosuje się do ograniczeń w transporcie drogowym, kolejowym lub lotniczym, albo w ruchu jednostek pływających na morskich wodach wewnętrznych, morzu terytorialnym lub na śródlądowych drogach wodnych,

16) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 21 pkt 6 ­StanWyjątU nie stosuje się do nakazu wyłączenia na czas określony urządzeń łączności lub zawieszenia świadczenia usług, albo nakazu niezwłocznego złożenia do depozytu radiowych i telewizyjnych urządzeń nadawczych i nadawczo-odbiorczych lub innego sposobu ich zabezpieczenia,

17) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 21 pkt 7 ­StanWyjątU nie stosuje się do nakazu niezwłocznego złożenia do depozytu broni palnej, amunicji, materiałów wybuchowych, innych rodzajów broni lub określonych przedmiotów, albo zakazu ich noszenia,

18) wbrew obowiązkowi określonemu w art. 21 pkt 8 ­StanWyjątU nie stosuje się do wprowadzonych ograniczeń w dostępie do informacji publicznej

podlega karze aresztu albo grzywny.

W zależności od prezentowanego stanowiska czy sądy posiadają kompetencję czy też nie do orzekania o zgodności prawa z regulacjami nadrzędnymi możliwa jest odmowa w konkretnym procesie zastosowania norm sprzecznych z ustawą zasadniczą, albo stosowanie normy do czasu jej skutecznego podważenia w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Temat numeru | Skomentuj

Prowadzenie posiedzeń w przedmiocie rozpoznania wniosków Straży Granicznej o środki detencyjne wobec cudzoziemców (praktyczne wskazówki)

pobierz pdf

Podstawy do zatrzymania cudzoziemca są wymienione w art. 394 ustawy z 12.12.2013 r. o cudzoziemcach (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 2354; dalej: CudzU). Może to zatem nastąpić, gdy zachodzą okoliczności uzasadniające wydanie mu decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu albo gdy uchyla się od wykonania obowiązków określonych w tej decyzji, albo nie wywiązuje się z obowiązków określonych w postanowieniu o zastosowaniu wobec niego środków, o których mowa w art. 398 ust. 2 CudzU). Takie zatrzymanie może także nastąpić w celu: przymusowego wykonania decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu, przekazania na podstawie rozporządzenia 604/20131, przekazania do innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej, państwa członkowskiego Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA) – strony umowy o Europejskim Obszarze Gospodarczym lub Konfederacji Szwajcarskiej na podstawie umowy międzynarodowej o przekazywaniu i przyjmowaniu osób, albo przekazania do państwa trzeciego na podstawie umowy międzynarodowej o przekazywaniu i przyjmowaniu osób.

Zatrzymanie

Zatrzymanie ma swoje czasowe ograniczenia. Analogicznie do procedury karnej, cudzoziemiec może być zatrzymany na okres nie dłuższy niż 48 godzin. Zatrzymania dokonuje Policja lub Straż Graniczna, przy czym jeżeli była to Policja, to niezwłocznie przekazuje go do dyspozycji, właściwego ze względu na miejsce jego zatrzymania, organu Straży Granicznej. Straż Graniczna może dokonać wielu czynności procesowych lub faktycznych dotyczących cudzoziemca, wymienionych w ustawie o cudzoziemcach, jednak o umieszczeniu go w strzeżonym ośrodku lub areszcie dla cudzoziemców decyduje sąd rejonowy właściwy ze względu na miejsce aktualnego pobytu cudzoziemca. Trzeba przy tym pamiętać, że jeżeli w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania cudzoziemiec nie został przekazany do dyspozycji sądu i jednocześnie nie został złożony wniosek o umieszczenie go w strzeżonym ośrodku albo o zastosowanie wobec niego aresztu dla cudzoziemców lub jeżeli w ciągu 24 godzin od chwili przekazania do dyspozycji sądu nie doręczono mu postanowienia o umieszczeniu w strzeżonym ośrodku albo o zastosowaniu wobec niego aresztu dla cudzoziemców, powinien zostać zwolniony.

Zatrzymanie małoletniego

O ile w przypadku dorosłego cudzoziemca Straż Graniczna może rozważyć stosowanie również środków niezwiązanych z detencją, to w przypadku zatrzymania małoletniego cudzoziemca przebywającego na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej bez opieki przepisy ustawy nakładają na Straż Graniczną skierowanie (do sądu właściwego ze względu na miejsce zatrzymania małoletniego cudzoziemca) wniosku o umieszczenie go w placówce opiekuńczo-wychowawczej lub w strzeżonym ośrodku.

Stosowanie KPK

W zakresie nieuregulowanym w ustawie o cudzoziemcach do zatrzymania cudzoziemca stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego. Normy te przewidują m.in. w art. 248 § 3 KPK, że ponowne zatrzymanie osoby podejrzanej na podstawie tych samych faktów i dowodów jest niedopuszczalne. W przypadku cudzoziemców reguła ta znajduje wyłom, jeżeli uchyla się on od wykonania obowiązków określonych w decyzji o zobowiązaniu cudzoziemca do powrotu oraz gdy zaszła jedna z przesłanek do przymusowego wykonania tej decyzji. Odesłanie do reguł prawa karnego procesowego oznacza, że na zatrzymanie przysługuje zażalenie. W zażaleniu zatrzymany może się domagać zbadania zasadności, legalności oraz prawidłowości jego zatrzymania. Zażalenie przekazuje się niezwłocznie sądowi rejonowemu miejsca zatrzymania lub prowadzenia postępowania, który również niezwłocznie je rozpoznaje. W razie uznania bezzasadności lub nielegalności zatrzymania sąd zarządza natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego.

Znajdą też zastosowanie ogólne reguły (art. 244 § 2 KPK), z których wynika, że zatrzymanego należy m.in. natychmiast poinformować o przyczynach zatrzymania i o przysługujących mu prawach, w tym o prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego, do korzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli nie włada w wystarczającym stopniu językiem polskim, do złożenia oświadczenia i odmowy złożenia oświadczenia, do otrzymania odpisu protokołu zatrzymania, do dostępu do pierwszej pomocy medycznej, a także należy go wysłuchać. Możliwe różnice kulturowe przemawiają za tym, by pouczenia te były zapisane w formie jak najbardziej przystępnej i możliwej do przyswojenia.

Umieszczenie w ośrodku

Środki detencyjne uregulowane w ustawie o cudzoziemcach polegają na możliwości umieszczenia cudzoziemca w strzeżonym ośrodku albo areszcie dla cudzoziemców. Trzeba przy tym pamiętać, że detencja ta nie ma charakteru „odbywania kary pozbawienia wolności” czy „tymczasowego aresztowania”, nie jest bowiem związana z postawieniem zarzutów o charakterze karnym. Jest zatem środkiem stosowanym w ramach prowadzonego postępowania ­administracyjnego, chociaż w ramach tych rozwiązań stosuje się w określonych przypadkach przepisy procedury karnej.

Umieszczenie przez sąd na wniosek Straży Granicznej w strzeżonym ośrodku nastąpi w przypadku, gdy zachodzi prawdopodobieństwo wydania wobec cudzoziemca decyzji o zobowiązaniu go do powrotu bez określania terminu dobrowolnego powrotu ze względu na wymogi względów obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego. Będzie dopuszczalne także w sytuacji, gdy została już wydana decyzja o powyższej treści ze względu na wymogi względów obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego i zachodzi konieczność zabezpieczenia jej wykonania. Dodatkowo jest też możliwe, gdy istnieje konieczność zabezpieczenia przekazania cudzoziemca do państwa trzeciego na podstawie umowy międzynarodowej o przekazywaniu i przyjmowaniu osób, a jego natychmiastowe przekazanie do tego państwa nie jest możliwe. Ponadto umieszcza się cudzoziemca w strzeżonym ośrodku także gdy spełniona jest chociaż jedna z przesłanek uzasadniających zastosowanie wobec niego innych środków niż umieszczenie go w strzeżonym ośrodku lub areszcie dla cudzoziemców (określonych w art. 398 CudzU) i zastosowanie tych środków nie jest możliwe lub cudzoziemiec nie wywiązuje się z obowiązków określonych w postanowieniu, w którym zdecydowano o zastosowaniu wobec niego innych środków niż umieszczenie go w strzeżonym ośrodku lub areszcie dla cudzoziemców.

Areszt dla cudzoziemców stosuje się w ww. przypadkach, gdy istnieje ryzyko, że cudzoziemiec nie podporządkuje się zasadom pobytu obowiązującym w strzeżonym ośrodku.

Zastosowanie ww środków detencyjnych nie jest możliwe, gdyż mogłoby to spowodować niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia cudzoziemca albo stan psychofizyczny cudzoziemca może uzasadniać domniemanie, że cudzoziemiec był poddany przemocy.

Procedura stosowania ww. środków detencyjnych zbliżona jest do postępowania związanego ze stosowaniem środków zapobiegawczych, przewiedzianego w normach karnych procesowych. Ustawodawca wprost zastrzegł, że do postępowania w sprawie umieszczenia cudzoziemca w strzeżonym ośrodku, zastosowania wobec niego aresztu dla cudzoziemców, przedłużenia okresu pobytu cudzoziemca w strzeżonym ośrodku lub w areszcie dla cudzoziemców oraz zwolnienia cudzoziemca ze strzeżonego ośrodka lub z aresztu dla cudzoziemców stosuje się odpowiednio przepisy Kodeksu postępowania karnego, z tym że czynności zastrzeżone dla prokuratora może wykonywać funkcjonariusz Straży Granicznej.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Temat numeru | Skomentuj

Wykonanie wyroku ETPCz w sprawie Guðmundur Andri Ástráðsson przeciwko Islandii

pobierz pdf

Rząd Islandii poinformował Komitet Ministrów Rady Europy odnośnie wykonania wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Guðmundur Andri Ástráðsson przeciwko Islandii (skarga nr 26374/18) w raportach z 16.12.2021 r. oraz 24.1.2022 r.

Poniżej przedstawiamy streszczenia tych raportów.

I. Raport z 16.12.2021 r.

Raport z 16.12.2021 r. opisuje podjęte przez Rząd Islandii „Środki Indywidualne” oraz „Środki Ogólne”. Przedstawia także „Konkluzję Rządu” oraz „Wytyczne postępowania w przypadku, gdy minister nie uzna za celowe stosowanie zalecenia komitetu oceniającego działającego na mocy rozdziału III ustawy o sądownictwie Nr 50/2016 jako podstawy przy powoływaniu sędziów”.

A. Środki Indywidualne

1. Zadośćuczynienie

Trybunał uznał, że stwierdzenie naruszenia samo w sobie stanowiło wystarczające słuszne zadośćuczynienie za wszelkie szkody niemajątkowe poniesione przez skarżącego. Sąd przyznał ponadto skarżącemu 20 000 EUR z tytułu kosztów i wydatków. Koszty i wydatki w łącznej kwocie 3 589 497 ISK zostały zapłacone pełnomocnikowi skarżącego w styczniu 2021 r.

2. Inne środki

Skarżący nie złożył wniosku o wznowienie swojej sprawy. Ma prawo jednak wystąpić o to w przyszłości, ponieważ wniosek taki nie jest ograniczony czasowo. Rząd uważa jednak, że wznowienie sprawy nie jest konieczne do wykonania wyroku Trybunału. W omawianym wyroku Wielkiej Izby (§ 313), Trybunał zauważył bowiem, że pełnomocnik skarżącego został wyraźnie zapytany na rozprawie, czy skarżący domagałby się wznowienia postępowania karnego przeciwko niemu w przypadku stwierdzenia naruszenia Artykułu 6 w niniejszej sprawie, a skarżący odpowiedział negatywnie. Ponadto Trybunał podkreślił, że naruszenie w przedmiotowej sprawie nie powinno być traktowane jako takie, które nakłada na pozwane państwo, wynikający z Konwencji, obowiązek ponownego otwarcia wszystkich podobnych spraw, które stały się res iudicata zgodnie z prawem islandzkim (zob. § 314 wyroku Wielkiej Izby).

W świetle powyższego Rząd Islandii uważa, że nie jest konieczne stosowanie żadnych dalszych środków indywidualnych.

B. Środki Ogólne

1. Źródło naruszenia

Trybunał oparł się na wniosku Sądu Najwyższego Islandii, z którego wynika, że doszło do dwóch naruszeń prawa krajowego w procedurze mianowania. Po pierwsze, Minister naruszyła art. 10 ustawy o postępowaniu administracyjnym Nr 37/1993, kiedy zanegowała propozycję Komisji Ewaluacyjnej i zaproponowała czterech nowych kandydatów na stanowiska sędziowskie, bez wystarczającego uzasadnienia swojej propozycji. Po drugie, Parlament zatwierdził zmieniony wniosek en bloc bez głosowania nad każdym z kandydatów osobno, jak wymagał tego przepis przejściowy IV ustawy Nr 50/2016. Trybunał zauważył jednocześnie, że do kompetencji Sądu Najwyższego należało naprawienie skutków ww. nieprawidłowości, jednak Sąd Najwyższy Islandii nie wyciągnął niezbędnych wniosków z własnych ustaleń ani też nie ocenił sprawy stosownie do przepisów zawartych w Konwencji.

2. Środki ogólne odnoszące się do naruszenia

a) Status sędziów

Jak jasno wynika z wyroku Wielkiej Izby, przedmiotowe naruszenia prawa krajowego wpłynęły nie tylko na status sędziego, którego skarga do Trybunału dotyczyła, ale także na status trzech innych sędziów, którzy zostali dodani przez Ministra do propozycji Komisji Ewaluacyjnej.

Podkreślić należy, że chociaż wniosek o skierowanie sprawy do Wielkiej Izby został złożony przez Rząd Islandii, gdy tylko zapadł wyrok Izby 12.3.2019 r., mimo to niezwłocznie podjęto kroki w celu wykonania tego wyroku. Minister Sprawiedliwości natychmiast złożyła rezygnację z urzędu. Działalność Sądu Apelacyjnego została całkowicie zawieszona na jeden tydzień. Gdy zaś Sąd Apelacyjny wznowił działalność, uczynił to w składzie tylko jedenastu z piętnastu mianowanych sędziów, bowiem wszyscy czterej zakwestionowani sędziowie zaprzestali udziału w rozpoznawaniu spraw. Podjęto tymczasowe działania celem powołania czterech nowych sędziów na okres do 30.6.2020 r., w celu zapewnienia funkcjonowania sądu. Wyrok Izby, a następnie Wielkiej Izby wywarł duży wpływ na Islandię i wywołał ożywioną debatę krajową.

Z biegiem czasu, gdy stanowiska w Sądzie Apelacyjnym zwolniły się z powodu rezygnacji sędziów, nowe wnioski o powołanie zostały złożone. Trzech spośród czterech sędziów, o których mowa powyżej, w tym sędzia, którego bezpośrednio dotyczyła sprawa Guðmundur Andri Ástráðsson przeciwko Islandii, złożył ponowny wniosek o powołanie na urząd sędziego. Komisja Ewaluacyjna dokonała oceny każdego z kandydatów zgodnie z ustawą Nr 50/2016 i wydała rekomendacje w oparciu o ustalone kryteria, aby zapewnić wybór najodpowiedniejszych kandydatów. Przed przekazaniem wniosków do Komisji Ewaluacyjnej, Ministerstwo Sprawiedliwości przeprowadziło analizę prawną w celu ustalenia, czy istniały jakiekolwiek przeszkody, aby zasiadający sędzia mógł ubiegać się jednocześnie o wakujące stanowisko i doszło do wniosku, że nie ma takich przeszkód prawnych. Kiedy sędziowie ci zostali ponownie powołani do służby, to wystąpili do Ministra Sprawiedliwości o zwolnienie ich z tych (nieaktywnych) stanowisk. Zgodnie z zaleceniem Komisji Ewaluacyjnej Minister Sprawiedliwości nie odwoływał się do Parlamentu w procesie powoływania tych sędziów. Postępowanie to zostało przeprowadzone w pełnej zgodności z obowiązującym prawem i Konwencją. Sędziowie ci aktualnie zajmują różne stanowiska, a ich status nie jest już kwestionowany. Dodać należy, że ponowne powołanie sędziów zostało odnotowane w wyroku Wielkiej Izby i proces ten nie był kwestionowany w tym orzeczeniu.

Jeden z sędziów powołanych przez Ministra w toku zakwestionowanej procedury aktualnie nie orzeka. Chociaż Wielka Izba uznała, że ten sędzia został powołany niezgodnie z prawem i Konwencją, pozostaje on mianowanym sędzią zgodnie z prawem islandzkim i korzysta z ochrony Konstytucji. Zgodnie z Konstytucją Islandii oraz w celu ochrony niezawisłości i bezstronności sędziów, uprawnienia rządu do usuwania sędziów są bardzo ograniczone zgodnie z ustawą Nr 50/2016. Dlatego rząd ma ograniczone możliwości interweniowania i nie posiada uprawnień do odsunięcia sędziego od orzekania. Należy jednak zauważyć, że zgodnie z zapewnieniami otrzymanymi od Szefa Kadr Sądu Apelacyjnego, sędziemu temu nie zostaną przydzielone nowe sprawy, ponieważ jego status pozostaje pod znakiem zapytania zgodnie z art. 6 ust. 1 Konwencji.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Trzeba walczyć o wartości, one w końcu zwyciężą
wywiad z Yavuzem Aydinem – tureckim sędzią, obecnie uchodźcą laureatem specjalnej nagrody SPP Iustitia w kategorii „Prawnik” wręczonej z okazji 31-lecia Iustitii

pobierz pdf

Monika Frąckowiak: Witaj Yavuz, miło Cię widzieć przy okazji spotkania MEDEL w Kluż – Napoce w Rumunii. Przy okazji, wiem, że Rumunia to ważny dla Ciebie kraj.

Yavuz Aydin: Rzeczywiście, Rumunia to dla mnie druga ojczyzna. Po ucieczce z rodziną z Turcji latem 2016 r., to właśnie w Rumunii sądy przyznały nam azyl, i to mimo nacisków rządu rumuńskiego na sąd, żeby tego nie robić. Mieszkaliśmy tutaj przez dwa lata, mamy dużo wspaniałych wspomnień, przyjaciół.

MF: Rozmawialiśmy już wiele razy, skupiając się na kryzysie praworządności w Turcji. Ale czy moglibyśmy zacząć od początku – jak to się stało, że zostałeś sędzią?

YA: Mam starszego o 5 lat brata, który kiedy kończyłem liceum, był na aplikacji sądowej. To on zainspirował mnie do wybrania tego zawodu. Choć jak spojrzę wstecz, to myślałem o tym, by zostać sędzią jeszcze wcześniej. Jak wielu nastolatków chciałem walczyć z niesprawiedliwością na świecie. Egzamin na aplikację sędziowską zdawałem w 2000 r. Był to najtrudniejszy egzamin w moim życiu. Aplikacja trwała 2 lata. Pierwszy sąd, do którego zostałem powołany był przy granicy z Grecją, w małej miejscowości turystycznej. O ironio z punktu widzenia moich doświadczeń życiowych – zajmowałem się przestępstwami nielegalnego przemycania ludzi.

MF: No tak, sam z rodziną uciekłeś z Turcji, korzystając z „usług” przemytników, których być może wcześniej sądziłeś…

YA: Wyobraź sobie, że będąc na szkoleniu w Trewirze w 2004 r. poszedłem z kolegą sędzią, orzekającym w Van na kebab. Spotkaliśmy tam irańskiego Kurda, który wjechał nielegalnie do Turcji właśnie w Van, a opuścił Turcję przez zieloną granicę koło miasteczka, w którym ja orzekałem.

MF: Czy miałeś wpływ na wybór sądu, w którym orzekałeś?

YA: Decydowała o tym Rada Sądownictwa. Ale po dwóch latach pracy w sądzie przyjąłem propozycję pracy w zespole w ministerstwie sprawiedliwości, odpowiedzialnym za akcesję Turcji do Unii Europejskiej. To był 2004 r. Byłem jednym z nielicznych prawników, którzy studiowali prawo europejskie, poza tym znałem języki obce. Przeniosłem się zatem do Ankary.

MF: Czy wierzyłeś wówczas, że Turcja stanie się członkiem Unii Europejskiej?

YA: Zdecydowanie tak! Najbardziej obiecujące były lata 2009–2011. Sytuacja w Turcji dawała podstawy do wiary, że w końcu staniemy się pełnoprawnym członkiem wspólnoty europejskiej. Partia Erdogana wydawała się przywiązana do wartości demokratycznych. Potwierdzały to raporty organizacji międzynarodowych. Byliśmy pokazywani jako wzór muzułmańskiego kraju demokratycznego, z którego mogą brać przykład inne kraje, w których odbywała się tzw. „arabska wiosna”. Jeszcze w 2010 r. przegłosowano zmiany Konstytucji, które miały katapultować Turcję w stronę nowoczesnego państwa.

MF: Co zatem się stało, że te marzenia prysły?

YA: Pokrótce sprowadza się to do prostego hasła, że władza absolutna deprawuje. Używając literackiej i filmowej metafory, to jak z pierścieniem we „Władcy pierścieni”, którego chęć posiadania zamroczyła umysły bohaterom. Może gdybym i ja założył taki pierścień, bez mechanizmu checks and balances, też bym się zdeprawował. Władza w Turcji zaczęła sobie zdawać sprawę, że poprzez demokratyzację Turcji traci kontrolę, sama jest kontrolowana, traci wpływy na każdym polu.

MF: Jak wyglądał proces odwrócenia demokratyzacji Turcji? Co poszło na pierwszy ogień?

YA: Ludzie u władzy w Turcji byli i są zdeprawowani, ale bardzo inteligentni. Zaczęło się od mediów. Władza zastraszała firmy zarządzające mediami poprzez nakładanie astronomicznych kar pod byle pretekstem (np. pół miliona Euro). Ta metoda okazała się skuteczna do przejęcia nad mediami kontroli. Erdogan zdołał też podporządkować sobie armię. Armia rzeczywiście była problemem w Turcji, przez dziesięciolecia miała nieuzasadnioną kontrolę nad wszystkimi sferami życia publicznego. Tyle tylko, że na skutek działań Erdogana nadużywanie władzy pozostało, zmienili się tylko ludzie u steru.

MF: Z tego co wiem, kolejne było sądownictwo, jak to wyglądało?

YA: Po pierwsze Erdogan zrobił użytek z postępowań przeciwko wysoko postawionym wojskowym, którzy rzeczywiście dopuszczali się strasznych nadużyć. Mawiał o sobie, że jest „prokuratorem Turcji” w tych sprawach. To nie był tylko zabieg retoryczny. Dziś wiemy, że Erdogan będąc premierem miał istotny wpływ na te postępowania. Wielu się to podobało, nikt głośno nie protestował. W tamtym czasie panowało też swoiste porozumienie między różnymi grupami wpływu w Turcji, w tym układzie silna była też grupa tzw. Gulenistów. Do pewnego momentu – w ramach owego sojuszu – przymykano oczy, czy nawet maskowano nadużycia Erdogana, bo sojusz opłacał się wszystkim. W pewnym jednak momencie – było to w 2012 r. – sojusz został wypowiedziany. Rozpoczęła się wojna „na górze”, skutkiem której nastąpiła jeszcze większa konsolidacja wpływów Erdogana.

MF: A w 2013 r. doszło do wielkich protestów w parku Gezi w Istambule…

YA: Tak, społeczeństwo obywatelskie w Turcji, które także uwierzyło w demokratyzację Turcji, było sfrustrowane odwracaniem tego procesu. Zapalnikiem protestów była decyzja rządu zniszczenia parku Gezi w centrum Stambułu i wybudowania w jego miejscu kompleksu budowlanego. Na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi, którzy protestowali przeciwko zapędom autorytarnym władzy. Pomimo brutalnych akcji policji, społeczeństwo obywatelskie pokazało swoją siłę. ­Erdogan się jej przestraszył, w związku z czym stał się jeszcze bardziej radykalny i zdeterminowany w objęciu władzy absolutnej. Do tego mniej więcej w tym samym czasie wyszedł na jaw skandal korupcyjny dotyczący syna Erdogana. Do jego ujawnienia przyczyniły się działania niezależnych od Erdogana jednostek policji i prokuratury (bo mimo znacznych wpływów, Erdogan nie miał jednak jeszcze 100% kontroli nad tymi instytucjami). To także zdeterminowało Erdogana do przejęcia absolutnej kontroli nad wymiarem „sprawiedliwości” w Turcji.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Ważne pytania | Skomentuj

List sędziego kurdyjskiego

pobierz pdf

Ojcze, zawiodłem, przepraszam. Zostałem oznaczony i ogłoszony terrorystą.

Urodziłem się w małej wiosce we wschodniej Turcji. Jestem piątym z ósemki dzieci w rodzinie kurdyjskiej. Ponieważ na wschodzie nie było pracy, a ludzie skłaniali się ku PKK, aby nas zabezpieczyć i znaleźć lepsze życie, mój ojciec przeprowadził się do Istambułu.

Miałem wtedy 12 lat i będąc jeszcze dzieckiem, ciężko pracowałem na budowach. Pewnego dnia mój szef wezwał mnie i powiedział, że nie mogę już u niego pracować. Nie zrozumiałem, dlaczego to powiedział. Okazało się, że szef Policji wysłał wiadomość, żeby nie zatrudniać Kurdów. Pewien starszy pan, który ze mną pracował, powiedział mi „masz tylko jedno wyjście – dołącz do PKK i weź broń, walcz o swoje prawa – ten kraj i to społeczeństwo Cię nie chce”. Zapytałem, co to znaczy, że jestem Kurdem, czy to złe, że jestem Kurdem? Nic nie rozumiałem, to były trudne pytania dla 12-latka.

Poszedłem do domu, długo płakałem, potem opowiedziałem wszystko ojcu. Widząc, że dogoniło go to, przed czym uciekał, zatrwożył się. Ja także wcześnie musiałem zmierzyć się z tą brutalną rzeczywistością.

Ojciec uspokoił mnie i powiedział: „przystąpienie do PKK jest opcją, ale masz inne opcje. Będziesz wiele cierpiał, ale jeśli ci się uda, to będzie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich”. Wciąż nie rozumiałem, bo byłem dzieckiem i się bałem. Dlaczego muszę cierpieć? Ale nie mogłem nic zrobić i słuchałem ojca:

Ojciec poradził mi, abym wiele czytał i osiągnął następujące cele:

Kurd nie musi wstępować do PKK i stawać się częścią zbrojnej przemocy.

Mogę pokazać setkom kurdyjskich dzieci, których zmuszono do wstąpienia do PKK, takich jak ja, że jest inna droga. Poprzez kontynuację nauki i wykorzystanie pióra zamiast karabinu.

Mogę okazać lojalność temu państwu i temu społeczeństwu, służąc im swoją pracą. W ten sposób mogę udowodnić, że jestem częścią tej społeczności.

Od tego czasu całym sercem skoncentrowałem się na nauce. W szkole średniej, niektórzy nauczyciele zawsze postrzegali mnie jako potencjalnego „terrorystę” i dyskryminowali mnie. W wojsku również byłem dyskryminowany. Moja matka była obrażana na moich oczach, ponieważ nie mówiła po turecku. Kiedy mieliśmy zatargi z sąsiadami, oskarżali nas o członkostwo w PKK. Zdarzały się dni, gdy policja zatrzymywała mnie bez powodu. Wciąż cierpiałem, ale dalej chciałem udowodnić, że jestem częścią tego społeczeństwa, kocham mój kraj i jestem patriotą. Zbudowałem wokół tego całe moje życie wśród obelg i niesprawiedliwości. Kiedy dostałem się na studia prawnicze, niektórzy z moich nauczycieli i znajomych nie mogli w to uwierzyć. Mój dom zapełnił się ludźmi, jakbym był jakimś politykiem. Matki i ojcowie przyprowadzali swoje dzieci, aby pokazać im mój przykład. Prosili, abym opowiedział ich dzieciom, że edukacja to jedyny sposób i że da się to zrobić. Osiągnąłem jeden ze swoich celów i zainspirowałem wiele kurdyjskich dzieci. Pokazałem im, że są inne drogi. Walczyłem piórem, a nie karabinem.

Po zakończeniu studiów, zdałem egzamin sędziowski i rozpocząłem pracę. Pamiętam, że wraz z ojcem płakaliśmy ze szczęścia. Ojciec powiedział mi: „masz teraz nowe zadanie – służyć temu krajowi i pokazać, że jesteś patriotą”. Miałem teraz kolejną motywację. I starałem się to zademonstrować w czasie swojej 15-letniej kariery. Całe życie starałem się pokazać, że jestem częścią swojego kraju i swojej społeczności. Ale nie spodziewałem się, że zamach stanu z 15 lipca, po którym nastąpił atak Erdogana, zniszczy moje marzenia i życie tysięcy ludzi.

Starałem się przez 25 lat, żeby nie przypięto mi łatki terrorysty, ale na końcu i tak rząd Erdogana nazwał mnie terrorystą. Jestem oznaczony jako terrorysta, ale taki z piórem w ręku. Zmuszali mnie do chwycenia karabinu i walki, ale wolałem wziąć pióro, zdałem sobie sprawę, że oni boją się ludzi z piórem w ręku, pracujących na rzecz rozwoju demokracji w tym kraju, którzy chcą być częścią nowoczesnego świata. Dlatego więzienia są pełne sędziów, prokuratorów, naukowców, nauczycieli, doktorów. Czy odłożę zatem pióro, które uznano za broń? Nie, będę walczył z całych sił za ludzi takich jak ja, którzy są dyskryminowani i ogłoszeni „terrorystami” tylko dlatego, że mają pióro w ręku i myśli w głowie.

Drogi Tatusiu – wybacz mi, wiem, że spoglądasz na mnie z niebios, ale zawiodłem. W końcu ogłoszono mnie terrorystą, ale tym razem – wraz z moją żoną i dziećmi. Jestem teraz niebezpiecznym terrorystą z piórem w ręce, ponieważ reżim Erdogana takich ludzi obawia się najbardziej.

Naprawdę mi przykro Tato, że zawiodłem.

* Sędzia Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu, członkini zarządu MEDEL.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Ważne pytania | Skomentuj

Komisja Europejska: strażnik czy grabarz traktatów?

pobierz pdf

Ostatnie kilka miesięcy znów były intensywne w zakresie dotyczącym praworządności. Dotyczyło to głównie postanowień polskiego Krajowego Programu Odbudowy i zawartych w nim warunków przywrócenia praworządności w Polsce. Negocjacje między polskim rządem, prezydentem a Komisją Europejską zostawiły gdzieś z boku prawo, które stało się zakładnikiem, albo może nawet ofiarą polityki. Dwa numery wcześniej pisałem o kamieniach milowych, o których mówiła w Parlamencie Europejskim przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Mogły być one różnie rozumiane, ale nawet przy próbie ich optymistycznej interpretacji nie będą w stanie przywrócić praworządności. Dlaczego? Nie rozwiązują problemu pierwotnego, jakim jest Krajowa Rada Sądownictwa. Zostawiają więc zupełnie z boku wykonanie orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE, które przekreśliły możliwość funkcjonowania takiego upolitycznionego organu w systemie wymiaru sprawiedliwości.

Sejm przyjął kolejną ustawę o Sądzie Najwyższymi (która to już z kolei w ostatnich latach?), znów według projektu prezydenckiego1. Przy okazji dobito kolejny targ ugrupowania Zbigniewa Ziobry i Prawa i Sprawiedliwości. Dzięki poparciu zmian ustawy i odrzuceniu poprawek Senatu, Ziobro uzyskał zgodę na wybór członków upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa na kolejną kadencję. Składam te rzeczy jak puzzle, bo obie aktywności to klasyczny podział łupów, Krajowa Rada Sądownictwa będzie Ziobry, a Sąd Najwyższy z nową Izbą Odpowiedzialności Zawodowej przypadnie Prezydentowi. Prezydent jest teraz „dobrym policjantem” dla KE, a Komisja udaje, że tej gry nie widzi. Efekt będzie taki, że przy współpracy z Małgorzatą Manowską powołają kogo będą chcieli do „niezależnego” sądu dyscyplinarnego. To już jest traktowanie wymiaru sprawiedliwości jak spółek skarbu państwa, gdzie dzieli się stanowiska według stref wpływów. Senat próbował poprawić prezydencki projekt, zyskało to nawet wsparcie Komisarza ds. Sprawiedliwości Didier Reynderdsa. Jednak po podpisaniu polskiego KPO, wróciła stara szkoła sejmowych głosowań i Sejm poprawki Senatu odrzucił, a Prezydent ustawę podpisał. Komisja Europejska została z polskim KPO jak z wekslem bez pokrycia.

Historia tego projektu pokazuje krótkowzroczność działań Komisji Europejskiej. Komisja wybrała sobie pewne fragmenty z licznych orzeczeń TSUE i tylko co do nich negocjuje. W efekcie daje Polakom trochę praworządności, choć z tych okruchów nie da się złożyć na nowo praworządnego państwa. To tak jakby powiedziała, że we wtorki będą niepolityczne sądy, a w pozostałe dni tygodnia radźcie sobie sami. Komisja Europejska jest ślepa na orzeczenia ETPCz, a nawet swoje stanowisko zawarte w innych sprawach prowadzonych przed TSUE. Przecież już przesądzono, że każdy neo-sędzia w SN nie spełnia warunku sądu niezależnego, ustanowionego zgodnie z prawem2. Okazuje się jednak, że na tym etapie politycznych rozmów nie jest to dla KE problem warty uwagi. Sąd Najwyższy – najważniejszy sąd w Polsce – będzie nadal upolitycznionym organem, a godząc się na dalsze funkcjonowanie neo-KRS, godzi się na to, że wkrótce będzie to całkiem upolityczniony organ, który z sądem nie będzie miał wiele wspólnego. Unia Europejska, która miała mieć wyższe standardy od państw-członków Rady Europy, wyższe niż te zapisane w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, godzi się na to, by funkcjonował organ nieuznawany przez ETPCz. Ale z drugiej strony, nie ma się co dziwić, skoro ta sama KE postanowiła w ogóle nie egzekwować orzeczenia wydanego z jej inicjatywy przez TSUE 15.7.2021 r. Uznała też, że orzeczenia TSUE nie muszą być od razu wykonywane, wystarczy, że Polska zgodzi się łaskawie na ewentualne ich respektowanie w przyszłości. Zgodziła się przecież w KPO na stworzenie pewnej wątpliwej ścieżki przed nie wiadomo jakim organem – nie wiemy bowiem jaki będzie skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Izba ta dostanie do tego czas na rozpoznanie spraw zawieszonych sędziów do czerwca 2023 r.!!!. Do tej pory przyjmowało się, że orzeczenia TSUE działają od razu i wywołują bezpośrednie skutki. Już nawet polski SN uznał, przy swoim zwykle bardzo ostrożnym podejściu, że ID nie jest sądem, nie uznaje ich orzeczeń od początku jej funkcjonowania3, sądy powszechne przywracające Juszczyszyna, Tuleye, Gąciarka do pracy też tak pojmują skutki orzeczeń TSUE i ETPCz. Tak też pojmuje sprawę TSUE, co wynikało z pytań sędziów TSUE na rozprawie w dniu 28.6.2022 r. Przedstawicielka polskiego rządu dr Sylwia Żyrek odpowiedziała, że nie ma wiedzy, dlaczego te orzeczenia – czyli zabezpieczenie TSUE z 14.7.2021 r. i wydane na ich podstawie orzeczenia polskich sądów – nie zostały wykonane. Zabrakło odwagi, by pełnomocniczka polskiego rządu powiedziała wprost – my nie honorujemy orzeczeń TSUE i polskich sądów, nas przekonują tylko argumenty siły, a nie prawa. Tymczasem KE, strażnik traktatów, mając narzędzia w postaci orzeczeń TSUE, które sama sobie wypracowała zgodziła się oddać los zawieszonych sędziów w ręce nowego tworu IOZ. Twór ten stworzył ten sam polityk, który odpowiadał za wcześniejsze zmiany systemu dyscyplinarnego. Nie pojmuję jak można było uznać, że zaszła w nim realna przemiana, a nie jest to próba „ogrania” instytucji europejskich.

Kamienie milowe, nie przekonują tak samo, jak tłumaczenie się Pani Przewodniczącej w Parlamencie Europejskim, który żądał od niej wyjaśnień. Nikt już chyba nie wie, co będzie przez Panią Przewodniczącą traktowane jaki spełnienie kamieni milowych. Czy będzie to samo uchwalenie tej pozoranckiej ustawy, wznowienie procesów co do zawieszonych sędziów, czy może ich przywrócenie do orzekania np. w czerwcu 2023 r. Pani Przewodnicząca nie pamięta i chyba nie docenia posłów Zjednoczonej Prawicy, oni jak chcą to naprawdę potrafią działać błyskawicznie. Z dnia na dzień są w stanie zawiesić sędziego na 30 dni, w ciągu kilku dni są w stanie zdemolować procesem legislacyjnym praworządność w Polsce. To nie są jednorazowe strzały, to jest zaplanowane, systemowe rozmontowanie praworządności. Ostatnie wybory do KRS są tego potwierdzeniem. Perspektywa roku to dla sędziów nieorzekających od kilkuset dni ogromna wyrwa w ich życiu zawodowym.

KE jest też powolna w sprawach, które sama zainicjowała. Wstrzymała postępowanie przeciwnaruszeniowe co do Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował porządek unijny. W najlepsze funkcjonuje bliźniacza do Izby Dyscyplinarnej – Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – oczko w głowie Pana Prezydenta. Przypomnijmy to taka izba, która może zmienić każdy wyrok wydany w tym kraju i od której orzeczenia zależy ważność wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Tu widać jak w soczewce jak w całości funkcjonuje praworządność, możemy mieć całkiem przyzwoite sądy w Polsce, wydadzą wyrok w I instancji, po kilku latach, będzie on prawomocny, bo wyrok wyda sąd II instancji, ale na końcu zostanie on unieważniony, bo mamy polityczny organ o nazwie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Do tego nowa ustawa zwiększa jej kompetencje. Komisja Europejska tego nie widzi, albo udaje, że nie widzi. Rozdźwięk między jasnymi wypowiedziami europejskich trybunałów a działaniem Komisji pokazuje, że prawo składane staje się ofiarą polityki. Pewnym optymizmem napawają ostatnie wypowiedzi Przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen i wiceprzewodniczącej KE Vĕry Jourovej, że polski KPO nie spełnia wymogów kamieni milowych.

Rządy prawa, wspólna sprawa4 – pod tym hasłem sędziowie w Polsce spotykają się z obywatelami. Oby to przesłanie trafiło do Komisji Europejskiej.

Prof. UŚ dr hab. Krystian Markiewicz

Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”

1 Zob. https://www.iustitia.pl/4464-list-stowarzyszen-sedziowskich-do-ke-parlamentu-europejskiego-komisji-libe-w-sprawie-kluczowych-problemow-sadownictwa

2 Wyrok ETPCz z 22.7.2021 r. w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce, Nr sprawy 43447/19; wyrok ETPCz z 8.11.2021 r. w sprawie Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce, skargi Nr 49868/19 i 57511/19, Legalis; wyr. ETPCz z 3.2.2022 r. w sprawie Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce, skarga Nr 1469/20, Legalis; post. TSUE z 14.7.2021 r., C-204/21; wyr. TSUE z 15.7.2021 r., w sprawie Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, C-791/19, Legalis. Takie też stanowisko co do neo-sędziów ­IKNiSP SN KE reprezentowała przed TSUE na rozprawach przeciwko Polsce w dniach 28 i 29.6.2022 r.

3 Uchwała trzech połączonych Izb z 23.1.2020 r., BSA I-4110-1/20, OSNC 2020/4, poz. 34, podobnie w uchwale SN(7) z 2.6.2022 r., I KZP 2/22, sn.pl.

4 Zob. https://rzadyprawa.pl/

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Na dobry początek | Skomentuj

Zapiski wolontariusza (marzec 2022 r.)

pobierz pdf

Dworzec kolejowy, Wrocław, 10.3.2022 r.

Trzy godziny. Zapisy są bardzo proste, wystarczy wypełnić formularz online. Chętnych jest tylu, że trzeba się zapisywać z kilkudniowym wyprzedzeniem. Idę do Cafe Stacja Dialog, gdzie dostaję żółtą kamizelkę i identyfikator wolontariusza. Od razu ktoś mnie pyta: „Wolny?” Odpowiadam, że wolny. „Trzeba to zanieść do biblioteki”. Dostaję wielkie pudło wypełnione po brzegi zabawkami, na nim jeszcze rulon maty dla dzieci. Wjeżdżam ruchomymi schodami na galerię, na schodach zbieram kilka zabawek, które powypadały z pudła. W bibliotece pełno rozgrzebanych miejsc do spania, materace, kołdry, poduszki. Stawiam pudło obok innych, już niemal w całości opróżnionych z zabawek i zaraz podbiega gromadka ciekawych, rozbawionych dzieci.

***

Wracam do punktu, gdzie kierują mnie „pod zegar”. Po chwili przychodzi koordynator ubrany w pomarańczową kamizelkę. Jest na oko dwa razy młodszy ode mnie. „Teraz, dzieci, jesteście pode mną!” – mówi, pociągając nosem i nie kryjąc dobrego humoru. „Idziemy na perony. Zaraz przyjeżdża opóźniony pociąg z Przemyśla. Obstawiamy każdy z wagonów po jednej osobie przy wyjściach i po dwie osoby pośrodku. Pomagamy w wysiadaniu, kierujemy uchodźców do punktu informacyjnego, pytamy czy można im jakoś pomóc. Ruszamy!”

***

Pierwsza rodzina: babcia z córką i wnuczką. Może zostaną we Wrocławiu, a może pojadą dalej do Świdnicy, gdzie łatwiej o nocleg. Biorę ich bagaże wraz z dwiema wolontariuszkami. Idę przy babci, która zostaje w tyle. Gubimy resztę rodziny w tłumie, więc wychodzimy przed dworzec. Babcia uświadamia sobie, że nie ma telefonu do córki, bo w Polsce otrzymały karty telefoniczne i mają nowe numery. W końcu dzwoni do kogoś, kto zna nowy numer telefonu córki. Jest mocno zdenerwowana, z pozoru nieadekwatnie do sytuacji. Wychodzi potworne zmęczenie, stres, niepewność jutra. Nie ma rozpaczy. Jest wielkie napięcie, potrzeba spokoju i odpoczynku.

***

Druga rodzina. Wychodzą po kolei z wagonu: babcia z siostrą, córką i dwojgiem wnucząt. Każde z nich trzyma jakiś bagaż. Babcia – box z kotem, a jedno z dzieci – mniejszą klatkę przykrytą kocykiem. Pomagam im wysiąść z wagonu i przejmuję część pakunków. Zostają we Wrocławiu. Są już umówieni przed dworcem ze znajomymi, którzy mają dla nich miejsca. Stajemy przed wejściem. Pytam dziewczynkę, co jest w tej małej klatce. „Kotek?” „ Niet” – odpowiada, uśmiechając się. „Sobaćka?” „Niet”. W końcu jej mama lekko podnosi kocyk. Z ciemności spoglądają na mnie piękne czerwone oczka i wąsate pyszczki dwóch czarno-białych, wtulonych w siebie szczurków.

***

Trzecia rodzina. Małżeństwo w średnim wieku. Mają tylko dwie gustowne walizeczki. Tyle zabrali ze swojego dotychczasowego życia. Jechali bez przerwy trzy doby z miasteczka na wschodzie Ukrainy położonego 40 km od granicy z Rosją. Przesiadali się w kilka autobusów z niewygodnymi siedzeniami i w kilka pociagów. Widzieli i słyszeli wojnę. Dosłownie uciekali przed wybuchami. Ostatnią dłuższą, dwugodzinną przesiadkę mieli we Lwowie. Przyjechali do Wrocławia, by odpocząć przez parę dni i zrobić zakupy. Nie chcą darmowego noclegu. Rezerwuję im pokój w pobliskim hotelu. Idziemy jeszcze do kantoru wymiany walut i zawożę ich do hotelu. Ona Ukrainka, on Irakijczyk. Najpierw uciekał przed wojną z Iraku, teraz przyszło mu uciekać z Ukrainy. Mają dość ucieczek. Już nie chcą mieszkać w Europie. Potrzebują bezpieczeństwa. Za kilka dni wylatują z Polski lub z Niemiec do USA.

***

Zmarznięty siedzę w Cafe Stacja Dialog i piję przygotowaną przez wolontariuszy herbatę. Przed wejściem do kawiarenki – głównego sztabu wolontariuszy – czekają dwie kolejki: uchodźców i ludzi przynoszących dary. Wolontariusze przenoszą i sortują podarowane rzeczy. Nieprzerwany potok pomocy. Czuję się jakby nieobecny, przytłoczony faktami. Jutro znów dyżur.

Dworzec autobusowy, Wrocław, 11.3.2022 r.

Podchodzi do mnie kierowca autobusu, prosi o wyniesienie niepełnosprawnej kobiety z wózkiem inwalidzkim z autobusu. Mam problemy z barkiem, więc podprowadzam kierowcę do dwóch rosłych pracowników ochrony dworca, stojących bezczynnie w hali dworcowej cały dzień. Odmawiają pomocy, bo nie zajmują się obsługą osób na wózkach inwalidzkich. Biorę do pomocy innego pasażera i zjeżdżamy w podziemia dworca. Na szczęście kobieta w średnim wieku może poruszać nogami, choć jest bardzo słaba. Sprowadzamy ją przez środkowe drzwi autokaru. Siada dla odpoczynku na każdym stopniu. Płacze z niemocy. Przyjechała sama z Ukrainy i chce się dostać do Berlina. Przeprowadzam ją do hali dworca PKP. Słyszałem, że z biletami kolejowymi do Niemiec ciężko, że pociągi zajęte. Pewnie będzie musiała przenocować we Wrocławiu lub okolicy. Raczej w okolicy, bo miejsc noclegowych we Wrocławiu brakuje. Opiekę nad panią przekazuję innym wolontariuszom, sam muszę wracać na dworzec autobusowy, bo tam tłumacz niezbędny. Zabieram jeszcze z centrum dwie osoby do pomocy.

***

Pani z niepełnosprawnym synem, cierpiącym na niezwykle rzadką chorobę genetyczną. Takich jak on osób jest na świecie jedynie około 30. Potrzebuje pomocy przy wsiadaniu do autobusu, który przyjedzie za 2 godziny, po drodze musi jeszcze odebrać bagaże ze schowka. Jadą do Berlina, licząc na uzyskanie pomocy medycznej i opiekę społeczną. Syn miał mieć rok temu specjalistyczną operację w Belgii, ale musieli odwołać, bo matka przeszła trepanację czaszki. Obecnie potrzebowałaby drugiej trepanacji, ale muszą teraz uciekać. Chce być wysłuchana. Potrzebuje z kimś porozmawiać. Opowiada ze spokojem. Tylko gdy mówi o przyszłości, o nadziejach na wyzdrowienie syna i własne, w jej głosie rośnie drżenie, a oczy stają się szkliste.

***

Pani w wieku ok. 70 lat z wielką walizką. Uciekła sama. Chce się dostać do córki w Niemczech. Ma kupiony bilet autobusowy. Jej autobusu nie ma na tablicy w holu dworca. Nie wie, z którego stanowiska odjeżdża jej autokar. Idę do informacji, gdzie pracuje jedyna miła osoba na tym dworcu. Autobus odjeżdża z… peronu dla wysiadających. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, więc prowadzę kobietę na ten peron. Pani ma spokój i nadzieję w oczach. Ściskam ją na pożegnanie i życzę szczęśliwej podróży.

***

23-letni chłopak pyta mnie, z którego stanowiska odjeżdża jego autobus do Drezna. Algierczyk, studiował i pracował w Charkowie. Teraz jedzie do Francji. Na razie ma bilet do Drezna. Spoglądam na bilet i okazuje się, że może wsiąść nie na dworcu, lecz na przystanku przy ul. Norwida (ok. 2 km dalej). Idziemy do kas Flixbusa. Nie da się zmienić biletu a kierowca na dworcu nie musi go wpuścić. Zawożę więc Algierczyka na Norwida. Mówi mi po drodze: „W Charkowie jest teraz strasznie. Chowałem się przed wybuchami. Widziałem zabitych”.

***

Moje 3 godziny dyżuru już się skończyły, ale wracam na dworzec autobusowy, zostaję tam na kolejne 4. Około godziny 23.00 podchodzi mężczyzna z biletami Flixbusa kupionymi przez internet. Sasza. Ma wraz z żoną i kilkuletnia córką bilety do Wiednia i na drugi autobus z Wiednia do Monachium. Skarży się, że kobieta z mikrofonem chodząca po hali autobusowej w podziemiach powiedziała mu godzinę temu, że jego autobus będzie opóźniony około godziny, a teraz pani z okienka informacyjnego w poczekalni powiedziała, że autobus już odjechał. Na tablicy odjazdów brak jest informacji o kierunkach, w których odjeżdżają autobusy Flixbusa/Sindbada. Jest jedynie nazwa przewoźnika i godzina odjazdu. Taka sama dla dziesięciu autobusów. Dla cudzoziemców jest to bardzo duże utrudnienie. Okazuje się, że autobus, którym mieli jechać, to chyba kierunek Rijeka. Pani w informacji nie sprzedaje biletów Flixbusa tylko Polbusa. Biuro Flixbusa jest już zamknięte. Sasza mówi, że wydał na bilety ponad 200 dolarów i już nie ma pieniędzy. Kieruję go do centrum pomocy na dworzec PKP. Musi znaleźć nocleg dla rodziny, a jutro wykłócić się o zwrot pieniędzy z Flixbusa w związku z niewystarczającą informacją dworcową, a potem dostać się do Niemiec płatnym autobusem lub bezpłatnym pociągiem. Życzę mu powodzenia.

***

Czy może pan pomóc w tłumaczeniu? Pytają dwaj Polacy. Tak. Rozdrażniona Ukrainka ze łzami w oczach chce się dostać wraz z córką do Liberca. Rozdzieliła się z resztą rodziny, która tam na nią czeka. Idziemy do kasy. Dzisiaj już żaden autobus do Czech nie odjeżdża. Dopiero jutro o 14.45. Już była w centrum na dworcu PKP. Może pojechać bez rejestracji do noclegowni koło lotniska, a jutro po południu może tu przyjechać na autobus, ale bilet jest drogi. Kobieta jest bardzo smutna, jej wzrok gdzieś błądzi, staje się coraz bardziej nieobecny. „Dobra”- mówi jeden z mężczyzn – „Ja ją jutro zawiozę autem do tego Liberca”. Wymieniają się telefonami. Opuszczają dworzec.

***

„Można kawki?” – pyta podchmielony facet wolontariuszki pilnującej stanowiska na dworcu autobusowym. „Nie, to dla uchodźców. Tam stoi automat na kawę”. „A kto to finansował?” – pyta, wskazując na pudełka z pluszakami, słodyczami, soczkami i kredkami dla dzieci. „To z darów”. „A na waszych kamizelkach gwiazdki z Unii Europejskiej” – ciągnie dalej zaczepnie. Nikomu z wolontariuszy nie starcza ochoty na kontynuację rozmowy. Odwracamy się ostentacyjnie plecami.

Opublikowano IUSTITIA 1(47)/2022, Varia | Skomentuj