Iustitia solidaryzuje się z tureckim sędzią Muratem Arslanem

Iustitia solidaryzuje się z tureckim sędzią Muratem Arslanem skazanym w styczniu tego roku przez marionetkowy sąd turecki na 10 lat bezwzględnego więzienia. Nie pozwolimy przejść nad losem Murata Arslana i innych niezawisłych sędziów tureckich do porządku dziennego!

#freeMurat #iustitia #solidaritywithMurat

Murat Arslan to prezes stowarzyszenia sędziów tureckich Yarsav.

Od lat zabierał publicznie głos, upominając się o poszanowanie praw człowieka i praworządności w Turcji.

Czynił to bez względu na groźby ze strony obozu władzy, czy systematyczną degradację zawodową.

Po próbie domniemanego przewrotu z lipca 2016 r. został aresztowany pod absurdalnym zarzutem działania w organizacji terrorystycznej.

W październiku 2017 r. Zgromadzenie Parlamentarne Europy uhonorowało go nagrodą im. Vaclava Havla.

#freeMurat #iustitia #solidaritywithMurat

Opublikowano Sprawy bieżące | Skomentuj

Sąd to ludzie, nie budynek
z SSR Dorotą Zabłudowską rozmawiają

Edyta Bronowicka, Tomasz Zawiślak: Pani Sędzio, co zmieniła w Pani życiu tzw. „reforma sądownictwa” w ostatnich trzech latach?

Dorota Zabłudowska: W lipcu 2017 r. skończył się świat, jaki znałam. Siedziałam sobie spokojnie nad jeziorem odcięta od Internetu, gdy nagle dotarła do mnie informacja o planowanej „reformie” wymiaru sprawiedliwości. Co ta „reforma” miała oznaczać, wiemy wszyscy. Minister Sprawiedliwości miał zyskać możliwość zmiany każdego sędziego funkcyjnego w każdym sądzie. Krajowa Rada Sądownictwa miała zostać podporządkowana politykom poprzez sposób wyboru sędziów do tego organu. Co jednak było dla mnie najgorsze i najbardziej niepojęte, postanowiono zrównać z ziemią Sąd Najwyższy, wyrzucając wszystkich sędziów z pracy, wbrew konstytucyjnej zasadzie nieusuwalności sędziów. Świadomie używam tutaj sformułowania: „zrównać z ziemią”, bo sąd to ludzie, nie budynek.

Kiedy kończył się komunizm, ja kończyłam szkołę podstawową. Wchodziliśmy w dorosłość w przekonaniu, że te straszne czasy bezpowrotnie minęły, że nie będzie już sytuacji, gdy jedna partia będzie chciała mieć monopol na władzę w kraju. Nie mieściło nam się w głowie, że ktokolwiek może zakwestionować konstytucyjne gwarancje trójpodziału władzy, zasad demokratycznego państwa prawa, niezależności sądów i niezawisłości sędziów, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał mieć pod swoją kontrolą nie tylko władzę ustawodawczą i wykonawczą, bo te władze od zawsze grają w jednej drużynie, ale również sądy.

Sędziowie nigdy nie angażowali się w debatę publiczną, stronili od świata polityki.

Jest to zresztą zgodne z art. 178 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi, że sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezależności sędziów.

I nagle świat polityki postanowił z butami wkroczyć do świata sądów. Politycy zaczęli sobie uzurpować prawo do decydowania, kto ma być sędzią, stworzyli narzędzia dyscyplinowania sędziów, przyznali sobie prawo powoływania rzeczników dyscyplinarnych i ingerencji w postępowania dyscyplinarne. Nagle okazało się, że aby realizować swoje konstytucyjne zadania stania na straży prawa i Konstytucji, sędziowie musieli wejść w polemikę z politykami reprezentującymi dwie pozostałe władze. Byliśmy do tego kompletnie nieprzygotowani. Teraz, po 2 latach walki o zachowanie praworządności w Polsce, mogę powiedzieć, że sędziowie zdali egzamin z patriotyzmu. Mimo kolejnych niekorzystnych ustaw, mimo zastraszania i grożenia postępowaniami dyscyplinarnymi, twardo sprzeciwiliśmy się łamaniu Konstytucji i próbie zawłaszczenia Sądu Najwyższego na wzór Trybunału Konstytucyjnego. Władzy politycznej nie udało się doprowadzić do usunięcia z Sądu Najwyższego Pierwszej Prezes.

Przez ostatnie półtora roku zrozumieliśmy, że nie jesteśmy urzędnikami i że nasze zadania dalece wykraczają poza wydawanie orzeczeń w konkretnych sprawach. Jesteśmy trzecią władzą, umocowaną konstytucyjnie do równoważenia i kontrolowania dwóch pozostałych. Nasz immunitet, gwarancje nieusuwalności, służą właśnie temu, żebyśmy nie bali się stanąć w kontrze do woli politycznej, jeżeli ta wola będzie się wiązała z naruszeniem Konstytucji lub praw jednostki. Naturalnie realizacja tych zadań wymaga udziału w debacie publicznej.

Można powiedzieć, że właśnie teraz wykuwa się etos sędziego – rzeczywistego przedstawiciela władzy, który na równi z politykami może wypowiadać się w kwestiach przestrzegania prawa i Konstytucji. Naturalnie jest to dla polityków szalenie niewygodne, dlatego jakikolwiek głos sprzeciwu przeciw łamaniu Konstytucji próbują kwalifikować jako działalność polityczną. Jest to czysty absurd, zwłaszcza gdy podobne zdania wypowiada sędzia pełniący funkcję wiceministra sprawiedliwości, a zatem stricte polityczną. Gdyby sprzeciw wobec bezprawnych działań polityków był polityką, zasada równoważenia się władz byłaby fikcją, gdyż art. 178 ust. 3 Konstytucji RP uniemożliwiałby sędziom jakąkolwiek wypowiedź polemiczną czy krytyczną w stosunku do pozostałych władz.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Ważne pytania | Skomentuj

Sprawozdanie z działalności Fundacji Edukacji Prawnej „Iustitia”

Fundacja Edukacji Prawnej IUSTITIA została powołana w grudniu 2016 r. przez fundatorów: Stowarzyszenie Sędziów Polskich IUSTITIA i Wolters Kluwer celem prowadzenia działań związanych z podnoszeniem świadomości społeczeństwa, przede wszystkim prawnej świadomości dzieci i młodzieży. Jest równocześnie kontynuacją działalności Fundacji Centrum Kształcenia Sędziów.

Misją Fundacji jest podnoszenie świadomości prawnej społeczeństwa polskiego, przeciwdziałanie patologiom, upowszechnianie wiedzy o ochronie wolności i praw człowieka, a także działań na rzecz rozwoju demokracji i integracji europejskiej.


Zdj. Krzysztof Michałowski (Biuro prasowe SN)

Od stycznia 2017 r. działa nasza strona internetowa www.edukacja.iustitia.prawo.pl, na której w zakładce „Zasoby edukacyjne” udostępniamy materiały charakterze edukacyjnym, przydatne do prowadzenia zajęć dla młodzieży. Prezentujemy scenariusze lekcji dla młodzieży ponadgimnazjalnej nagrodzone w konkursie „Jak zaprzyjaźnić się z prawem?”, które można wykorzystać na zajęciach z podstaw prawa lub wiedzy o społeczeństwie. Na stronie jest również dostępny w formie audiobooka aktualny tekst Konstytucji RP czytany przez popularnych aktorów: Bożenę Targosz i Jacka Rozenka. Strona jest wykorzystywana do informowania o bieżących wydarzeniach o charakterze edukacyjnym, przykładowo o spotkaniach z prawnikami w ramach działalności Warszawskiej Kafejki Prawnej „Prosto o Prawie”.

Fundacja posiada również profil na portalu społecznościowym Facebook – www.facebook.com/FEPI.fundacja.iustitia, na którym na bieżąco informujemy o naszych aktualnych działaniach, promujemy wszelkie działania o charakterze edukacyjnym jak np.: Warszawską Kafejkę Prawną Prosto o Prawie czy cykl wykładów dla prawników organizowanych przez Stowarzyszenia Sędziowskie, Wolne Sądy i Rzecznika Praw Obywatelskich.

Jednym z głównych celów Fundacji jest aktywny udział w organizacji i promocji Dnia Edukacji Prawnej oraz Dnia Wymiaru Sprawiedliwości. Począwszy od 2017 r. Fundacja zajmuje się przygotowaniem i dystrybucją plakatów promujących te dwa wydarzenia i związane z nimi działania oddziałów SSP „Iustitia”. Każdy z plakatów zawiera rysunek sędziego Arkadiusza Krupy, rysownika znanego jako „Ślepym Okiem Temidy”, który wspiera nasze działania swoim talentem.

W 2017 r. Fundacja wspólnie z zespołem edukacyjnym Stowarzyszenia „Iustitia” pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich zorganizowała konkurs dla młodzieży na esej „Trzy najważniejsze Prawa Człowieka – uzasadnij wybór”. Główną nagrodą była publikacja eseju w Kwartalniku „Iustitia” oraz spotkanie z Adamem Bodnarem i udział w warsztatach zorganizowanych przez Biuro RPO.


Zdj. Krzysztof Michałowski (Biuro prasowe SN)

W dniach 19–20.10.2017 r. Fundacja uczestniczyła w kongresie Edukacja i Rozwój, gdzie został zaprezentowany podręcznik „Apteczka Prawna”. Również w 2017 r. udało się nam pozyskać dotację od Fundacji Clifford Chance w wysokości 10 000 zł, która została przeznaczona na organizację Dnia Edukacji Prawnej w 2018 r. Środki te pozwoliły nam na druk i dystrybucję plakatów promujących wydarzenie oraz ­ekologicznych toreb z rysunkiem Ślepym Okiem Temidy, które w formie prezentu były rozdawane młodzieży.

W 2018 r. działalność Fundacji koncentrowała się na promocji kolejnej edycji Dnia Edukacji Prawnej (DEP). Udało nam się włączyć w organizację działań edukacyjnych sędziów Sądu Najwyższego. W ramach DEP uczniowie warszawskich szkół średnich mieli możliwość zwiedzenia budynku Sądu Najwyższego i spotkania z sędzią ­Stanisławem ­Zabłockim w jego gabinecie. Podczas spotkania był czas na dyskusję i padło wiele ciekawych pytań m.in. o koncepcję winy w prawie karnym. Sędzia Jacek Gudowski przygotował i wygłosił niezwykle interesujący wykład na temat rozwoju polskiego sądownictwa w czasie 20-lecia międzywojennego. Dodatkowo odbyła się prezentacja działalności Fundacji Court Watch.

Na stronie Fundacji zamieściliśmy wykaz wszystkich działań edukacyjnych organizowanych przez oddziały SSP „Iustitia” w Dniu Edukacji Prawnej, polegające na spotkaniach sędziów z młodzieżą, organizacji wykładów, prezentacji i konkursów, a także jednego z najciekawszych wydarzeń – symulacji rozpraw sądowych.

W ramach organizacji Dnia Edukacji Prawnej w 2018 r. Fundacja wspólnie ze Stowarzyszeniem „Iustitia” przygotowała kolejny konkurs „Mój sąd w obiektywie”. Zostały nagrodzone trzy prace fotograficzne, które można obejrzeć na stronie Fundacji. Dodatkowo wyróżniono czterech autorów prac – uczniów Ośrodka Wychowawczo-Szkoleniowego dla Niesłyszących i Słabosłyszących w Wejherowie. Podobnie jak rok wcześniej laureaci konkursu razem z klasami i wychowawcami spotkali się z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem i uczestniczyli w warsztatach na temat Praw Człowieka, przygotowanych przez Biuro RPO.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Konferencje i szkolenia | Skomentuj

List do redakcji

 

Dokąd zmierza Iustitia

Kilka dni temu na portalu Imponderabiliasadowe.pl. ukazał się artykuł – rozmowa – Piotra Mgłosiek i Jacka Ignaczewskiego1. Panowie zastanawiają się, dokąd zmierza Iustitia. Zainspirowała ich informacja o zamiarze kandydowania Krystiana Markiewicza do Sądu Najwyższego. Niestety nie mogę zgodzić się ze spostrzeżeniami obu Panów i dlatego postanowiłam podzielić się własnymi refleksjami.

Czym jesteśmy jako „Iustitia”? Zbiorem. I to zbiorem niejednorodnym. Różnimy się czasem w poglądach, choć zdecydowana większość z nas podobnie ocenia obecne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

Przyszło nam żyć w „ciekawych czasach”. Nigdy dotąd Stowarzyszenie nie stanęło wobec tak poważnych problemów. Można nam zarzucać, że nasze działania bywają nieudolne, niekonsekwentne, że w określonych sytuacjach trzeba było postąpić zupełnie inaczej. Tyle, że krytykować łatwo. Trudniej coś zrobić, szczególnie samemu.

Panowie! Tak, „w kupie siła”! Jeśli każdy z nas będzie sam, jeżeli będzie podejmował działania wyłącznie na własną rękę, to czy ktoś to usłyszy? Dostrzeże? Czy każdy z nas ma prowadzić własne „Imponderabilia”? To nierealne. I niepotrzebne. Sama też nie uzurpuję sobie prawa do reprezentacji ogółu. A z drugiej strony, wyobraźcie sobie, że my, „Iustitia” nie mówimy, nie działamy. Czy wówczas głos sędziów byłby lepiej słyszalny, lepiej wyrażany?

Z własnego, skromnego doświadczenia wiem, że dzięki współdziałaniu możemy zrobić dużo dobrego. Sama nigdy nie zorganizowałabym Dni Edukacji Prawnej, imprez integracyjnych. Gdyby nie inni Sędziowie, zarówno stowarzyszeni, jak i niestowarzyszeni, nic by z tego nie było! W „Dni Edukacji Prawnej” angażował się też Jacek Ignaczewski, za co jestem mu wdzięczna. Jednak gdyby nie „Iustitia”, nigdy bym tego nie zrobiła. Pomysł, iskra, pochodzi z „Iustitii”. Czy te działania też Panowie oceniacie negatywnie?

Czy błędem było rozszerzanie składu osobowego „Iustitii”? Nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy się hermetyzować, zamrażać. Lubię moich kolegów z pracy. Wcale nie chcę, by Stowarzyszenie było elitarne. Jestem całkiem zwyczajnym człowiekiem, zwyczajnym sędzią i też chcę należeć do Stowarzyszenia! Jeśli Panowie nie chcą, trudno. Jestem w stanie to zrozumieć. Dla mnie wspólne działanie i robienie czegoś pożytecznego, jak Dni Edukacji Prawnej, daje prawdziwą satysfakcję. A w dzisiejszych, trudnych dla wymiaru sprawiedliwości czasach, integrowanie środowiska sędziowskiego ma znaczenie nie jedynie towarzyskie, ale zapewnia możliwość wymiany doświadczeń i poglądów, poznawania osób spoza naszych najbliższych kręgów.

Moim zdaniem, podstawowym błędem jest analizowanie Stowarzyszenia jedynie przez pryzmat „wpadek” jego członków, nawet wówczas, kiedy negatywnie oceniamy pomysły i działania Prezesa Stowarzyszenia. Każdy z nas odpowiada za siebie, a Stowarzyszenie jest sumą naszych potknięć i sukcesów. Zadaniem Stowarzyszenia pozostaje edukacja prawna, integracja środowiska sędziowskiego i to, co niezmiernie obecnie ważne – działanie na rzecz niezawisłości i niezależności władzy sądowniczej. Trzeba dużo złej woli, by zarzucić Stowarzyszeniu, że nie stara się realizować tych celów.

Wydaje mi się, że mimo wszystko, zarówno podejmujący obecnie krytykę Stowarzyszenia Jacek Ignaczewski i Piotr Mgłosiek, jak i samo Stowarzyszenie mamy wspólne cele. Podejmujmy konstruktywne działania, by te cele osiągnąć, zamiast toczyć jałowy dyskurs.

Reasumując. Dokąd zmierza „Iustitia”? Tam, gdzie my wszyscy, mam nadzieję. Będziemy starać się żyć porządnie i robić swoje. Bo tyle podobno nam zostało.

Pozdrawiając serdecznie Iustitian, Imponderabiliasadowe.pl i wszystkich czytających,

Maja Jabłońska
Sędzia

 

1 Treść rozmowy dostępna na: https://imponderabiliasadowe.pl./sedziowie-na-rozdrozu

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Varia | Skomentuj

O wyborach do Sądu Najwyższego na Ukrainie

Rewolucja Godności w 2014 r. na Ukrainie nie tylko doprowadziła do odsunięcia prezydenta Wiktora Janukowycza od władzy, ale również zapoczątkowała głębokie zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Ich celem jest utworzenie niezależnego sądownictwa sprawowanego przez niezawisłych sędziów, działających zgodnie z najlepszymi standardami obowiązującymi w demokratycznych państwach prawa. Jednym z najważniejszych elementów zmian wprowadzanych na Ukrainie jest utworzenie nowego Sądu Najwyższego. Potrzeba zniesienia poprzedniego wynikała w dużej mierze z tego, że utracił on resztki zaufania społecznego po tym, jak zasiadający w nim sędziowie wydawali orzeczenia wspierające reżim W. Janukowycza, ostatecznie skompromitowany krwawymi wydarzeniami na Majdanie.

Ukraińcy podeszli do sprawy systemowo poprzez wprowadzenie otwartego konkursu na stanowiska sędziów SN, do którego stanąć mogą wszyscy prawnicy spełniający wymogi przewidziane w przepisach prawa. Zastosowanie takiego sposobu wyłaniania kandydatów na sędziów ma doprowadzić do tego, że w tej najważniejszej instytucji sądowniczej w kraju zasiądą najlepsi prawnicy dający gwarancję niezależności i sprawiedliwego orzekania.

Przed Rewolucją Godności sędziów ukraińskich powoływał Prezydent spośród osób zaproponowanych przez Parlament. W rezultacie procedura była uznaniowa, nietransparentna, a kluczowe znaczenie dla powodzenia określonego kandydata często miały jego dobre relacje z urzędującymi politykami. Obecnie udział polityków w wyborze sędziów został całkowicie wyeliminowany, a kompetencje Prezydenta ograniczono do ich uroczystego zaprzysiężenia. Najistotniejszą rolę w przeprowadzeniu konkursu na stanowiska sędziowskie odgrywa nowa instytucja – Wysoka Komisja Kwalifikacyjna Sędziów, w skład której wchodzą wybitni prawnicy wskazywani przez Kongres Sędziów (8 os.), Kongres Prawników (2 os.), Kongres Przedstawicieli Szkół Prawniczych (2 os.), Parlament (2 os.) oraz Szefa Państwowej Administracji Sądowej (2 os.). Dodatkowo, w procedurze wyłaniania sędziów przewidziano istotny udział obywateli poprzez Społeczną Radę Prawości (w wolnym tłumaczeniu Public Integrity Council), w skład której wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych działających w sferze walki z korupcją.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami Sąd Najwyższy Ukrainy powinien liczyć ok. 200 sędziów. Do pierwszego konkursu na stanowiska sędziowskie w SN, ogłoszonego w listopadzie 2016 r., zgłosiło się 1436 prawników, zarówno sędziów, jak i przedstawicieli wolnych zawodów oraz naukowców. Każdy z nich, oprócz dokumentów potwierdzających posiadanie wymaganych kwalifikacji, wykształcenia prawniczego i doświadczenia zawodowego, musiał również złożyć tzw. deklarację nieskazitelnego charakteru, w której odpowiadał na szereg pytań dotyczących swojej dotychczasowej działalności, posiadanego majątku, życia osobistego, jak też ewentualnego zaangażowania w działania poprzedniego reżimu. Informacje zawarte w tym oświadczeniu były weryfikowane m.in. poprzez dane uzyskane z instytucji zajmujących się przeciwdziałaniem korupcji, organów administracji skarbowej, jak też dzięki zaangażowaniu przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego działających w ramach Społecznej Rady Prawości.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Varia | Skomentuj

Fragment „Oratio pro Cluentio” Cycerona – pierwowzór idei rządów prawa

W dyskusji na temat procedury ustalania ryzyka naruszenia zasad praworządności w trybie art. 7 ust. 1 w zw. z art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej1 czasami pada zarzut, że trudno ustalić w sposób jednoznaczny treść pojęcia „rządy prawa” (rule of law). W związku z tym, zdaniem niektórych, całe to postępowanie ­obciążone jest pewną wadą arbitralnej oceny, ponieważ rzekomo nie istnieje precyzyjnie określony wzorzec kontroli.
[hidepost]

Wprowadzenie

Prima facie można by uznać, że ten zarzut rzeczywiście nie jest pozbawiony pewnej racjonalności z uwagi na brak jednoznacznej definicji pojęcia „rządy prawa” (i takich analogicznych pojęć, jak „państwo prawa”, „państwo prawne”, „praworządność” etc.) oraz z uwagi na fakt, że ta kategoria zawsze jest zatopiona w specyficznych realiach porządku polityczno-prawnego określonego państwa. Przy głębszej analizie nietrudno jednak udowodnić, że te argumenty są chybione, nawet jeśli nie będziemy im przypisywać jakiejś szczególnie złej woli czy politycznie zdeterminowanej instrumentalizacji. To, że nie da się zbudować jednoznacznej definicji określonego fenomenu i że zawsze należy uwzględniać kontekst jego funkcjonowania, nie oznacza bowiem jeszcze całkowitego braku możliwości zrekonstruowania jego nienaruszalnego twardego jądra niepodlegającego żadnej kontekstowej relatywizacji i braku konieczności zbudowania wokół tego jądra powszechnie zaakceptowanego konsensusu. Podobnie jest także z innymi wartościami/zasadami wyrażonymi w art. 2 TWE – demokracją, godnością, równością, wolnością czy, last but not least, prawami człowieka.

Podstawą do zbudowania takiego porozumienia mogą być nie tylko znane współczesnym naukom społecznym konstrukcje metodologiczne w rodzaju overlapping consensus czy reflective equilibrum, lecz także pewne intuicje mające oparcie w historycznie utrwalonej tradycji europejskiej kultury prawnej i sięgające swoimi korzeniami głębokiej starożytności. Nie jest więc przypadkiem, że większość współczesnych opracowań dotyczących istoty i treści rule of law odwołuje się bardzo często do klasyków w rodzaju np. Platona, Arystotelesa, Polibiusza, a w szczególności Cycerona oraz następnie ciągnie tę nić intelektualnej tradycji przez średniowiecze, epokę nowożytną, myśl oświeceniową aż po współczesność i to w taki sposób, że trudno tym odniesieniom postawić zarzut ahistoryzmu2.

W tym opracowaniu skoncentrujemy się głównie na myśli polityczno-prawnej Cycerona, a właściwie na jego jednej konkretnej wypowiedzi. Trzeba to jednak poprzedzić kilkoma uwagami metodologicznymi.

Z kilku względów pisanie o postaci Cycerona i jego myśli nie jest współcześnie zadaniem łatwym:
1)   mamy do czynienia z ogromnym i różnorodnym dorobkiem obejmującym pisma filozoficzne, historyczne, literackie i retoryczne oraz mowy polityczne i sądowe, a także liczną korespondencję;
2)   wprawdzie poważna część z tego dorobku przetrwała do naszych czasów, ale część zaginęła i musimy odtwarzać jego treść na podstawie źródeł pośrednich, co zmusza nas do bardziej lub mniej uprawnionych spekulacji interpretacyjnych;
3)   każdy z tych elementów ma, z jednej strony, charakter odrębny, z drugiej jednak, ściśle wiąże się z pozostałymi, co wymaga od badacza znajomości całości tej spuścizny;
4)   różne role Cycerona jako polityka, urzędnika, senatora, filozofa, retora, oratora, poety, historyka, adwokata etc. są głęboko wplecione w dramatyczną historię polityczną, prawną i społeczną starożytnego Rzymu końca okresu republikańskiego i bez znajomości tego tła jego dzieła trudno w sposób właściwy zrozumieć;
5)   dawna i współczesna literatura na temat Cycerona i jego myśli jest tak gigantyczna, że można by nią wypełnić sporych rozmiarów specjalną bibliotekę;
6)   towarzyszą temu bardzo różnorodne, niekiedy wręcz skrajne interpretacje i oceny zarówno poszczególnych elementów tego dorobku, jak i postaci Cycerona oraz jego dzieła jako całości – od fascynacji wyjątkowo umiejętnym połączeniem greckiej filozofii z rzymskim pragmatyzmem politycznym, po zarzuty mało twórczego eklektyzmu i odmówienie mu jakiejkolwiek intelektualnej oryginalności.

Renesans myśli Cycerona

Mimo tych metodologicznych trudności można śmiało powiedzieć, że w ostatnich latach mamy w światowej literaturze do czynienia z prawdziwym renesansem zainteresowania dorobkiem Cycerona i to o charakterze zdecydowanie aprobatywnym. Więcej nawet – próbuje się mu nadać pewien wymiar nie tylko historyczny, lecz także paradygmatyczny. Współczesne interpretacje wyraźnie odbiegają od wyjątkowo krytycznych i deprecjonujących dorobek Cycerona ocen z przełomu XIX i XX w., zapoczątkowanych przez słynnego niemieckiego historyka Theodora Mommsena i następnie kontynuowanych w ramach tzw. Quellenforschung. Współcześni badacze nie kwestionują wprawdzie eklektyzmu ­Arpinaty, ale starają się raczej wyeksponować wszechstronność, oryginalność i aktualność myśli Cycerona wynikającą z twórczego zaadaptowania greckich konstrukcji teoretycznych do rzymskiej praktyki.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Czy w Polsce są wolne sądy?
Ocena z perspektywy trzech lat walki o praworządność1

Tytułowe pytanie ma wymiar ogólnoustrojowy i fundamentalny. Dotyczy bowiem prawa człowieka do sądu. Prawników nie trzeba przekonywać o jego istotności. Po uporządkowaniu kwestii terminologicznych i przedstawieniu stanu faktycznego, warto pokusić się o ocenę. Pomocne będzie przypomnienie pewnych zdarzeń, które mogłyby zatrzeć się w pamięci, choćby z powodu ich nagromadzenia i dynamiki zdarzeń. Mam nadzieje, że artykuł będzie przydatny do rozpoczęcia dyskusji odnośnie funkcjonowania sądów oraz społeczeństwa obywatelskiego w demokratycznym państwie prawa.

1. Wyodrębnienie i usamodzielnienie władzy sądowej było zawsze uznawane za konieczny i podstawowy warunek prawidłowego wymiaru sprawiedliwości. „Idea niezawisłości sądów czerwoną nicią przewija się przez całą historię kultury, począwszy od przysięgi sędziów, składanej w starożytnym Egipcie – nie wykonywać łamiących prawa rozkazów króla – aż do słynnej odpowiedzi królowi francuskiemu: Sire, sąd wydaje wyroki, lecz nie świadczy usług”2. Zobaczmy jak sytuacja ma się obecnie w Polsce.

2. Podstawowe prawo człowieka – prawo do sądu opiera się na triadzie dyrektyw. Pierwsza z nich to prawo dostępu do sądu, następnie prawo do odpowiednio ukształtowanej procedury sądowej (rzetelny i publiczny – jawny proces) oraz prawo do wyroku3. Są one ze sobą wzajemnie powiązane, ale czymś co je spaja, jest sąd jako organ niezależny (art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, art. 10 i 45 Konstytucji RP).

Niezależność sądów i niezawisłość sędziów z jednoczesnym nadzorem administracyjnym władzy wykonawczej od dawna należy do najdelikatniejszych problemów w sądownictwie4. Poza sporem jest bowiem, że to między tymi władzami dochodzi do powstania punktów zapalnych. W trójcy władz największą skłonność do zabierania innym pola ma egzekutywa. Podział władz – także genetycznie i historycznie – jest więc skierowany przede wszystkim przeciw jej ekspansji5. Największe bowiem zagrożenie praw i wolności obywatelskich, w tym zakresie dostępu do sądów, pochodzi od strony władzy wykonawczej6. Obecnie można mówić nawet nie tyle o zagrożeniu, ale o ewidentnym naruszaniu zasady równowagi przez przedstawicieli tej władzy7.

Żyjemy w czasach, gdzie, z jednej strony, historia zatacza koło do czasu sprzed II wojny światowej8, a z drugiej strony, każe w innym świetle spojrzeć na to, co się obecnie dzieje. Hasła walki z sądami są wspólne tak dla władzy wykonawczej, jak i ustawodawczej. Przenikają się one nawzajem i stąd za trafne uznaję uogólniające określenie władzy politycznej9.

Próba podporządkowania sądów władzy politycznej nie jest zjawiskiem, które występuje tylko w Polsce10, ani też stanem istniejącym od 3 lat. Stowarzyszenie Iustitia od dawna walczyło o niezależność sądów, także w czasach, kiedy władzę w Polsce sprawowały inne opcje polityczne11. Ostatnio proces upolityczniania sądów i organów ochrony prawnej został brutalnie zdynamizowany, a rolę sędziego i sądów, jeden z prominentnych polityków, a zarazem przewodniczący Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Stanisław Piotrowicz określił z trybuny sejmowej w ten sposób: „chodzi nam nie tylko o zmiany o charakterze strukturalnym, ale również o zmiany o charakterze personalnym. Gdy mówię o zmianach personalnych, chodzi mi o to, żeby doszło do przemiany jakościowej sędziów, którzy będą ludźmi o mentalności służebnej wobec państwa i narodu”. Słowa podobne były wypowiadane i realizowane w czasach, kiedy w Polsce międzywojennej miały miejsce rządy autorytarne, ale i w czasach komunistycznych, kiedy ów polityk był prokuratorem należącym do PZPR i oskarżającym opozycję solidarnościową. Trafnie odpowiedział na ten zarzut Prezes SN Stanisław Zabłocki, wskazując, że sędzia o służebnej mentalności jest bowiem karykaturą sędziego12.

Poniżej przedstawię, jak wygląda w Polsce proces demontażu wolnych sądów oraz kontrpropozycję „Iustitii”, która chce rzeczywistej reformy sądów.

3.

a)   Zgodnie z podręcznikowym sposobem demontażu demokratycznego państwa prawa, pierwszym bezpiecznikiem, który został wyłączony przez polityków był Trybunał Konstytucyjny. Wbrew prawu (art. 190 ust. 2 Konstytucji RP) jego wyroki nie były ogłaszane. Uczyniono to dopiero po dwóch latach (5.6.2018 r.), jako tzw. ustępstwa Polski w sporze z KE, a i to z zastrzeżeniem, że zostały wydane z naruszeniem przepisów ustawy z 25.6.2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym i dotyczyły one „aktu normatywnego, który utracił moc obowiązującą”13. Od prawidłowo14 wybranych sędziów Prezydent nie odebrał przyrzeczenia i tym samym nie dopuszczono ich do orzekania. Na ich miejsce Sejm wybrał innych sędziów, tzw. sędziów-dublerów. Sami o sobie mówili, że reprezentują rząd15. Kolejnych trzech wcześniej wybranych sędziów, zostało odsuniętych od orzekania16. Nowy Prezes TK Julia Przyłębska17 lub Mariusz Muszyński jako osoba wskazana przez nią do jej zastępowania, bez uzasadnienia zmieniali składy rozpoznające sprawy18. Nowo wybrani sędziowie, w sprawach dotyczących prawidłowości ich powołania, orzekali sami (sic!). Nie przekonywała ich zasada nemo iudex in causa sua. Prezes TK przed rozstrzygnięciem sprawy wyrażał swoje opinie co do konstytucyjności ­aktów prawnych w telewizji publicznej. Wszystko to skutkowało tym, że organy konstytucyjne jak: RPO, KRS, I PSN wycofali swoje skargi konstytucyjne, uznając TK za organ fasadowy. Obecnie nikt rozsądnie myślący nie widzi w TK strażnika Konstytucji, a przede wszystkim postrzega ten organ jako mocno upolityczniony. Ma on też wystawić świadectwo legalności KRS i będzie orzekał w przedmiocie kuriozalnego wniosku KRS w przedmiocie niezgodności z konstytucją działania KRS19.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Prawo ustrojowe | Skomentuj

Sprawozdanie z Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Aktualne problemy zawodów prawniczych” (Radom, 11.1.2019 r.)

W dniu 11.1.2019 r. w gmachu Auli Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Aktualne problemy zawodów prawniczych”. Organizatorami tego wydarzenia byli: Katedra Prawa Wydziału Nauk Ekonomicznych i Prawnych Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu, Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”, Okręgowa Rada Adwokacka w Radomiu i Okręgowa Izba Radców Prawnych w Kielcach. Patronaty honorowe nad Konferencją objęli: Rektor UTH w Radomiu– prof. dr hab. inż. Zbigniew Łukasik, Prezydent Miasta Radomia – Radosław Witkowski, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Izba Radców Prawnych oraz SSP „Iustitia”, a patronaty medialne objęli: Radio Plus Radom, Dziennik Gazeta Prawna, Zebrra.tv, Radio Radom, radom24.pl i www.mojRadom.pl.

W przemówieniu otwierającym konferencję dr hab. Sławomir Patyra, prof. UTH Radom przedstawił ideę, która przyświecała pomysłodawcom zorganizowania tego wydarzenia naukowego. Wyraził nadzieję, iż konferencja będzie początkiem cyklicznych, corocznych spotkań, odbywających się pod hasłem „Radomskie Spotkania Prawników. Teoria – Dydaktyka – Praktyka”, w których dokonana zostanie fuzja pomiędzy praktyką a dyskursem naukowym. W murach auli spotkali się praktycy wykonujący różne zawody prawnicze z przedstawicielami nauki oraz studentami. Kończąc swoje wystąpienie, prof. S. Patyra złożył podziękowania wszystkim osobom i instytucjom zaangażowanym w przygotowanie konferencji.

Po nim głos zabrali adw. Marek Jagielski, (Dziekan ORA w Radomiu), który podziękował za objęcie wydarzenia patronatami honorowymi i medialnymi, oraz prof. dr hab. Sławomir Bukowski (Prorektor UTH w Radomiu), który w imieniu władz Uczelni powitał uczestników i podkreślił rolę prawników w dzisiejszych czasach. Wyraził również zadowolenie z faktu, iż Uniwersytet w Radomiu jest jednym z organizatorów tak ważnej inicjatywy naukowej. Po nim wystąpiła r. pr. Helena Górniak (Dziekan OIRP w Kielcach), która pokreśliła znaczenie silnego samorządu zawodowego radców prawnych w Polsce. Sędzia Jarosław ­Łuczaj (WSA w Warszawie) podziękował wszystkim przybyłym uczestnikom w imieniu SSP „Iustitia”, a wiceprezydent Radomia Karol Semik przywitał uczestników konferencji w imieniu władz samorządowych Radomia, a także zaprosił wszystkich po obradach do zwiedzania tego miasta.

Autorką referatu inauguracyjnego była dr hab. Helena Kisilowska, prof. UTH Radom (kierownik Katedry Prawa WNEiP UTH Radom). Rozpoczęła swoje wystąpienie „Rola prawnika w demokratycznym państwie prawa” od zacytowania art. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym „Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”. Następnie podkreśliła, iż zawód prawnika polega na wykonywaniu zadań o szczególnym charakterze z punktu widzenia zadań publicznych i realizacji dobra wspólnego. W kolejnych słowach prof. H. Kisilowska stwierdziła, że w demokratycznym państwie prawnym stanowione normy prawne są tworzone zgodnie z wolą większości, ale muszą uwzględniać poszanowanie praw mniejszości. Prawo powinno być pisane językiem zrozumiałym dla obywatela, a akt prawny musi zawierać uzasadnienie wyjaśniające powody jego powstania. Mówczyni zwróciła także uwagę na konieczność stanowienia dobrego prawa. Kończąc swoje wystąpienie, podkreśliła, że: „w zawodzie prawnika, jak w każdym zawodzie zaufania publicznego, najcenniejsze, co można stracić, to zawodowy autorytet, honor i szacunek do siebie”.

Pierwszy panel konferencji, którego moderatorem był adw. Marek ­Jagielski (Dziekan ORA Radom), poświęcono problematyce etyki w zawodach prawniczych. Jako pierwszy głos zabrał ks. dr hab. Tomasz Barankiewicz, prof. KUL (Instytut Etyki Prawniczej w Warszawie). Przedstawił referat: „Uczciwość jako kategoria etyczno-zawodowa w wykonywaniu profesji prawniczych”. Rozpoczynając, mówca wyjaśnił pojęcie uczciwości zawodowej, a następnie zaprezentował trzy wymiary podejścia aksjologicznego do pojęcia uczciwości zawodowej: afiliację godności – wykonywania zawodu, afiliację prawdy i w końcu afiliację właściwych reguł życia społecznego.

Drugi referat pt. „Od etyki prawniczej do etyki prawnika” wygłosił ks. dr Wojciech Wojtyła (UTH Radom), który zaakcentował, że zawód prawnika to profesja „wykonywanej misji”. Podkreślił także, że od przedstawicieli zawodów prawniczych oczekuje się wysokiej wiedzy, wysokiej kultury osobistej, jak również etyki zawodowej. Następnie prelegent dokonał analizy pojęć „etyka prawnicza” i „etyka prawnika”.

Kolejne wystąpienie: „Etyka zawodowa adwokatów – współczesne dylematy”, zaprezentował adw. Andrzej Malicki (zastępca przewodniczącego Komisji Etyki NRA). Rozpoczynając, omówił zagadnienia zgodności norm etycznych z prawem jako współczynnik wartości prawa, następnie stwierdził zaś, że istnieją zarówno normy wspólne, jak i normy różnicujące zawody prawnicze. Są nimi: lojalność zawodowa, koleżeństwo, tajemnica zawodowa i służbowa. W kolejnych swoich słowach odniósł się do postanowienia SN z 13.12.2017 r. (SDI 87/17). Następnie omówił dylematy etyczne adwokatów, odnosząc się m.in. do kwestii związanej z problematyką dotyczącą reklamy usług adwokata. Kończąc swoje wystąpienie, poinformował uczestników o toczących się w NRA pracach nad nowym Kodeksem Etyki Adwokackiej.

Autorem ostatniego w tej części konferencji referatu pt. „Etyka zawodowa radców prawnych – współczesne dylematy” była r. pr. Bogusława Boyen (OIRP w Kielcach). Na wstępie przedstawiała rys historyczny pojęcia „samorząd zawodowy”, po czym odniosła się do współczesnych dylematów etyki zawodowej radcy prawnego. Zauważyła, iż takimi dylematami są np. granice wypowiedzi radcy prawnego, a także reklama i marketing zawodu radcy.

Zwieńczeniem pierwszego panelu stała się ożywiona dyskusja stanowiąca sedno tej części konferencji. W dyskusji głos zabrali: A. Malicki, który zauważył, że zasady etyczne w zawodach prawniczych mają reguły ogólne; ks. T. Barankiewicz, rozwijający pojęcie klauzul generalnych; B. Boyen, która odniosła się do zasad etycznych wynagradzania radców prawnych; adw. Ewa Krasulska, podkreślająca, że adwokat w każdej sytuacji musi być uczciwy; dr Dominik Sypniewski (PW Warszawa), który zarysował wątki etyki prawniczej w Stanach Zjednoczonych, a także ks. dr Grzegorz Zieliński (UTH Radom), który podjął problem wprowadzenia klauzuli sumienia do zawodów prawniczych.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Konferencje i szkolenia | Skomentuj

Instytucja sędziego pokoju w Hiszpanii1

Niniejszy artykuł stanowi krytyczny głos w dyskusji o instytucji sędziego pokoju w Hiszpanii. Przedmiotem analizy są podstawowe cechy charakteryzujące tę instytucję w hiszpańskim porządku prawnym i uregulowania prawne. W konkluzjach podjęta jest próba dostosowania tej archaicznej instytucji do obecnego systemu konstytucyjnego w Hiszpanii. Podjęta została także próba zaproponowania określonych rozwiązań legislacyjnych mających służyć usprawnieniu tej instytucji i zapewnieniu jej lepszego funkcjonowania.
[hidepost]

1. Wstęp

Sędziowie pokoju są częścią hiszpańskiego systemu sądownictwa od wejścia w życie hiszpańskiego Kodeksu Postępowania Cywilnego w 1855 r.2, kiedy to przejęli oni obowiązki do tej pory pełnione przez burmistrzów3 w postępowaniach pojednawczych, w postępowaniach w sprawach drobnych roszczeń w sprawach cywilnych oraz w sprawach drobnych przestępstw w postępowaniu karnym. Pomimo tego, że wprowadzenie instytucji było pożądane i oczekiwane, to jej wdrożenie nie było tak bezproblemowe, jakby się tego spodziewano, z uwagi na to, że wystąpiło szereg kontrowersji związanych ze sposobem mianowania sędziów.

Aktualnie półtora wieku później, hiszpański system sądownictwa, w tym instytucja sędziów pokoju, uregulowana jest właściwie bez zmian, pomimo całkowitych zmian kontekstu prawnego, w tym konstytucyjnego oraz systemu zarządzania wymiarem, które dalekie są od realiów XIX w. System ten jest wspierany u podstaw w ponad 7 tys. okręgach przez sędziów pokoju (niezawodowych), którzy mogą nie znać przepisów prawa oraz kontekstu ich stosowania. Podkreślić należy, iż sędziowie pokoju nie są profesjonalnymi sędziami, a w konsekwencji nie są całkowicie objęci wszystkimi gwarancjami, które przysługują sędziom zawodowym. Antycypując, rozważania powyższe prowadzą do tego, że część piśmiennictwa w Hiszpanii opowiada się za zniesieniem stanowiska sędziego pokoju, lub przynajmniej za jego reformą w celu dostosowania go do aktualnego systemu wymiaru sprawiedliwości.

Uregulowania instytucji sędziów pokoju w prawie hiszpańskim

Hiszpańska Konstytucja z 1978 r. nie odnosiła się w żaden sposób do istniejącej historycznej instytucji sędziego pokoju. Instytucja ta nie została uregulowana ani w Art. 117 Konstytucji Hiszpanii4 oraz kolejnych Art. 118–124, regulujących statut i funkcje sądownictwa, jak i również nie odnosi się do niej Art. 125 Konstytucji Hiszpanii, poświęcony udziałowi obywateli w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Po wielu kontrowersjach ustalono bowiem, że przepis Art. 125 Konstytucji Hiszpanii obejmuje swoim zakresem podmiotowym wyłącznie instytucję ławników oraz tzw. zwyczajowe oraz tradycyjne sądy (którymi są Trybunał Wód Niziny w Walencji oraz Trybunał Dobrych Ludzi Murcji)5.

Wobec powyższych wątpliwości zdecydowano o uregulowaniu zagadnienia sędziów pokoju w ustawie organicznej o władzy sądowniczej, która weszła w życie w 1985 r. Podczas procesu legislacyjnego kwestia utrzymania instytucji sędziego pokoju była szeroko dyskutowana, w tym pojawiały się głosy krytyczne. Pomimo to, hiszpański ustawodawca ostatecznie zdecydował o jej zachowaniu jako przejawu powszechnego udziału w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości (Art. 19.2 LOPJ). Sytuację i kompetencję sędziów pokoju regulują Art. 99–103 LOPJ. W sprawach cywilnych i karnych kompetencje te są doprecyzowane w Art. 47 hiszpańskiego KPC6 z zastrzeżeniem Art. 250 LEC, Art. 308 i 310 hiszpańskiego KPK. W dalszej mierze instytucję sędziów pokoju reguluje Rozporządzenie Nr 3/199 z 7.6.1995 r. w sprawie sędziów pokoju, ustawa Nr 38/1998 o Demarkacji i Sądowej Organizacji7, która określa rolę sędziów pokoju w ogólnych ramach hiszpańskiej organizacji jurysdykcyjnej (Art. 49–52), oraz ustawa 15/2015 z 2.7.2015 r. o postępowaniach pojednawczych, która odnosi się do ich roli jako rozjemców.
[/hidepost]

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Temat numeru | Skomentuj

Najważniejsze były spotkania z ludźmi

Ostatnie 3 lata, to nie tylko cała kadencja Zarządu naszego Stowarzyszenia, ale zarazem czas twardej walki o praworządność w Polsce. Przez kilka miesięcy była nikła nadzieja, że władza polityczna zechce rozmawiać z nami na równych warunkach. Szybko jednak się okazało, że tylko na zasadach określonych przez nią i pod warunkiem, że przymkniemy oko na łamanie Konstytucji. Politycy albo odmawiali rozmów, albo wypowiadali się w taki sposób, że nie było szans na poważny dialog. Sędziowie trzymali się wartości konstytucyjnych. Wiele razy udowodnili, że są godni swojego urzędu.

Działo się bardzo dużo. „Iustitia” była inicjatorem i współorganizatorem Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich (wrzesień 2016 r.). W kilku salach Pałacu Kultury i Nauki wraz z licznymi prawnikami zza granicy powiedzieliśmy głośne NIE ograniczaniu niezależności sądów. Dziewięć miesięcy później odbył się Kongres Prawników Polskich (maj 2017 r.). Zorganizowaliśmy go w Katowicach wspólnie z adwokatami i radcami prawnymi. Potem zrobiliśmy największy i chyba najtrudniejszy krok. Kolejny kongres nie odbywał się już w jednym miejscu, lecz w całej Polsce. Zapoczątkowaliśmy go pod Sądem Najwyższym, otaczając go łańcuchem światła (lipiec 2017 r.). Ta inicjatywa objęła cały kraj, a nawet wykroczyła poza granice. To był Kongres Wszystkich Polaków. Świeczka stała się symbolem nadziei, wspólnoty i zarazem sprzeciwu wobec przejmowania sądów przez polityków. Ruch światełkowy zmieniał się, ewoluował. Pojawiły się kafejki prawne (w Katowicach, Opolu, Warszawie, Słupsku i wielu innych miastach). Sędziowie spotykali się z obywatelami wszędzie tam, gdzie była taka potrzeba.

Pesymiści mówili, że walec nas rozjedzie. Okazało się jednak, że dzięki naszej determinacji i solidarności polityczna machina musiała zwalniać, zatrzymywać się, zawracać. Łańcuch światła zaowocował dwoma vetami Prezydenta i kilkoma miesiącami względnego spokoju. Potem uchwalono ustawy, które były wielkim rozczarowaniem. Na apel „Iustitii” i pozostałych stowarzyszeń sędziowskich sędziowie zbojkotowali upolityczniony nabór do KRS. Zgłosiło się ledwie 18 kandydatów. Do dziś nie wiemy, kto ich popierał, gdyż listy z podpisami nie zostały ujawnione. Dowiemy się.

Nadszedł czas konkursów do Sądu Najwyższego. To była gra o najwyższą stawkę, w której musieliśmy zachować rozsądek. Znaleźli się „kamikadze”, którzy przystąpili do konkursu, by powiedzieć „sprawdzam”. Dzięki nim NSA wstrzymał nieważny konkurs i zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Prezydent, co prawda, powołał osoby wskazane przez organ pełniący funkcję KRS, ale czy to oznacza, że są one godne miana SĘDZIÓW? Nasz apel do organów państwowych o wstrzymanie procedury naboru sędziów do SN nie został wysłuchany. Co ważne, większość zgromadzeń sędziowskich opowiedziało: nie przeciwko udziałowi w takich konkursach.

Opublikowano IUSTITIA 4(34)/2018, Na dobry początek | Skomentuj